Calico, patchwork z kotkami? Recenzja

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Lucky Duck Games. Wydawnictwo Lucky Duck Games nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Ostatnie lata przyniosły prawdziwy wysyp znakomitych rodzinnych gier abstrakcyjnych. Kolejne części AzulaZamek SmokówSagrada, Reef – wszystkie te gry łączą relatywnie proste zasady, dość pretekstowy temat i przepiękne wykonanie. Osobiście bardzo cieszy mnie ten trend, ponieważ wszystkie te gry znakomicie sprawdzają się jako tytuły wprowadzające w świat planszówek, a sporo satysfakcji dają również bardziej zaawansowanym graczom. Do niedawna moim faworytem z tej kategorii była Sagrada… ale czyżby nadchodził następca, który ją zdetronizuje? Zobaczmy, co oferuje Calico autorstwa Kevina Russa od Lucky Duck Games.

Informacje o grze

Calico


Autor: Kevin Russ
Wydawnictwo: Lucky Duck Games
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: 30-45 minut
Wiek: 10+
Cena: ok. 100 zł

Pudełko pełne kota

Na wstępie zaznaczę, że ostrzyłem sobie zęby na Calico od dawna. Nie tylko dlatego, że lubię ten gatunek gier, ale też przepięknie prezentowało się na zdjęciach – w czym duża zasługa Beth Sobel, ilustratorki. Tym niemniej, rzeczywistość co najmniej sprostała oczekiwaniom, jeżeli ich nie przekroczyła. Calico prezentuje się fe-no-me-nal-nie, począwszy od grubych, dwuwarstwowych planszetek graczy, poprzez bardzo porządne żetony (a jest ich cała masa) aż po świetnie napisaną instrukcję… i to z niespodziewanym, a miłym dodatkiem na końcu. Ale o tym później…

Czy Calico jest o kotach?

Otóż nie, nie za bardzo. Co więcej, sam tytuł (odnoszący się do trójkolorowej maści kotów, tzw. calico cats) nie bardzo się ma do czegokolwiek, bo nawet rudzielec z okładki – o ile mi wiadomo – z calico nie ma wiele wspólnego. Ale mniejsza o szczegóły, sama gra tematycznie jest bliższa do Patchworka, bowiem… szyjemy kołderki! Kotów nie zabraknie, ale jedynie jako jednego z trzech źródeł punktów. W naszych dziełach trzeba bowiem umiejętnie łączyć kolory (żeby punktować za guziki), wzorki (to akurat dla kotów) i na dodatek obszywać właściwymi kafelkami specjalne żetony punktacji.

Podstawowe zasady są wręcz banalnie proste. W swojej turze biorę jeden z dwóch leżących przede mną kafelków, układam w dowolnym miejscu w swojej kołderce, dobieram kolejny kafalek z “rynku”, wyciągam kolejny kafelek z worka. I tak przez 22 rundy, czyli do momentu zapełnienia ostatniej dziury.

Tyle zasad. Na razie prościej nawet od Azula. Ale…

Pasuje. Nie pasuje. Pasuje!

W Calico zawsze “coś” się uszyje. Natomiast punktowanie naraz kotków, guzików, płytek bonusowych – o, to już jest wyższa szkoła jazdy. Płytki występują w 6 kolorach i 6 wzorach, a każda kombinacja w 3 kopiach – nawet jeśli ułożymy sobie idealny plan, znalezienie odpowiednich łatek może się po prostu nie udać. Z tego powodu trzeba mieć ułożony w głowie nie tylko plan A, ale też B, C i D i taktycznie dostosowywać się do tego, co pojawia się na stole. Oczywiście można też grać bardziej na luzie – i skupić się np. tylko na guzikach albo na kotkach – ale całkowite odpuszczenie któregoś ze źródeł punktacji prawdopodobnie skończy się naszą klęską.

W grze występuje 10 kotków, z których każdy ma swoje preferencje w kwestii układu łatek, z czego w każdej partii biorą udział 3. Do tego dolosowuje się dla nich ulubione wzorki, tak samo jak w każdej grze wybiera się 3 z 6 płytek punktacji. Dzięki tym zabiegom każda partia wygląda nieco inaczej, ponieważ musimy rywalizować z przeciwnikami o inne kafelki. Nie mówiąc już o tym, że oczywiście jest to #głupialosowagra i nigdy nie trafia nam się to, czego potrzebujemy…

A tak na serio, owszem, losowość jest, i to niemała. W żadnym wariancie nie pojawią się w grze wszystkie kafelki, aczkolwiek w rozgrywkach w 1 i 2 osoby warto grać w wariant ze zredukowaną losowością – wtedy zamiast 108 (3 sztuki każdego wariantu), mamy w woreczku 72 kafelki (po 2). Nie jest to jednak aż tak irytujące, chyba że do ostatniego ruchu próbujemy zrealizować swój plan A i liczymy na tę jedną, jedyną płytkę… którą tuż po wylosowaniu zgarnia przeciwnik. Osobiście natomiast nie uważam tego za wadę, a cechę gatunku, w końcu to nie szachy.

Wlazł kotek pod kocyk

Zgodnie z informacjami na pudełko, Calico jest grą dla 1 do 4 graczy i w każdym z tych składów gra się przyjemnie. Ponieważ interakcja występuje tylko na poziomie podbierania sobie kafelków, wariant solo jest jak najbardziej akceptowalny; w zasadzie nie ma znaczenia, czy mamy 0, 1 czy 3 przeciwników. Jedynym potencjalnym problemem jest ryzyko drobnego downtime, jeżeli trafimy na mistrza optymalizacji – jeśli potraktuje się Calico jako grę strategiczną, opcji i dylematów jest naprawdę zaskakująco sporo. Wydaje mi się jednak, że ryzyko jest niewielkie; dla fanów ciężkiej optymalizacji polecam raczej inne tytuły. Calico zaś świetnie się sprawdzi jako przyjemna gra na wolny wieczór, ew. rozgrzewka przed czymś poważniejszym – gra jest skierowana przede wszystkim do graczy rodzinnych i tak ją też traktuję.

Miło zaskoczyła mnie też druga część instrukcji do gry, gdzie znajduje się tabela osiągnięć dla 6 różnych graczy. Twórcy zachęcają do bicia swoich rekordów – zarówno punktowych, jak i spełniania określonych celów – i zdobycia tytułu Mistrz szycia kołder. Niby głupotka, ale doceniam takie szczegóły – zwłaszcza że tabela osiągnięć nie uwzględnia wyłącznie bicia własnych wyników punktowych, ale określa też zadania w stylu “zagraj całą partię, doszywając łatki do poprzednich” (co nie jest obowiązkowe w “zwykłym” Calico). Na ostatnich dwóch stronach są zaś minibiografie występujących w grze kotów.

Jak już wspominałem, bardzo podoba mi się trend wydawania pięknych i prostych abstraktów rodzinnych. Do tej pory jednak każda z nich miała w sobie “coś”, co na krótszą lub dłuższą metę mnie irytowało. Zamek Smoków i Minerały wymagają sporego, płaskiego stołu i mają dość czasochłonny setup; Azul jest przyjemny, ale nieco zbyt wtórny na mój gust (Witraże Sintry z kolei wydawały mi się ciut przekombinowane); z kolei dotychczasowy faworyt – Sagrada – mimo genialnego konceptu, ma kilka nieeleganckich rozwiązań: względnie skomplikowane narzędzia, których nie znoszę tłumaczyć, a ich wpływ na rozgrywkę jest relatywnie niewielki; kosteczki mają tendencję do przekręcania się, a do tego trzeba uważnie śledzić, czy ktoś nie popełnił błędu.

Tymczasem w Calico dzięki planszetkom z wgłębieniami jest dość odporne na poruszenie stołu (lub granie na kolanach); dzięki kotom i płytkom bonusowym rozgrywki są bardziej różnorodne niż np. w Azulu; nie ma tu także żadnych irytujących wyjątków i mikrozasad. Najbardziej problematyczna może być losowość dociągu, ale tak jak już pisałem – jest to z mojej perspektywy cecha gatunku. Gdybym miał w obecnej chwili zrobić ranking tego typu gier, Calico znacząco dystansuje Sagradę, za którą znajdują się Zamek SmokówAzul Minerały (nie miałem okazji zagrać w Reef). Z kolei Patchwork – jakkolwiek bardzo lubię – traktuję nieco “poza konkurencją”, jako że działa wyłącznie na 2 osoby.

Mrrr…

Calico szturmem wdarło się do mojej osobistej topki gier poznanych w 2020 roku, przebiło inne gry ze swojej kategorii i zawładnęło moim sercem kociarza. Świetne skalowanie, cudne wykonanie, spora głębia przy prostych zasadach sprawiają, że potencjalne wady – pewna losowość czy ryzyko minimalnego downtime – są dla mnie całkowicie pomijalne.

Po przeszło 5 latach i 40 recenzjach, mamy to. Moja pierwsza piątka w Board Times – nie dlatego, że Calico jest najlepszą grą, w jaką grałem, ale dlatego, że w kategorii gier rodzinnych po mojemu jest bezkonkurencyjna. PO-LE-CAM!

Plusy
  • REWELACYJNE wydanie
  • prościutkie zasady
  • mnóstwo kombinowania
  • system osiągnięć
  • dobre skalowanie
  • kot na okładce 
Minusy
  • czemu to nie ja projektuję takie gry
  • kot się średnio mieści w pudełku
  • czasem sromotnie przegrywam

Ocena: 5 out of 5 stars (5 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Lucky Duck Games za przekazanie gry do recenzji.

Grzegorz Szczepański

Game Details
NameCalico (2020)
ZłożonośćMedium Light [2.19]
BGG Ranking251 [7.51]
Liczba graczy1-4
Projektant/ProjektanciKevin Russ
GrafikaBeth Sobel
WydawcaFlatout Games, Alderac Entertainment Group, Arclight Games, CrowD Games, Cryptic Cardboard, Gém Klub Kft., Grok Games, Hid Konem (Хід Конем), Kaissa Chess & Games, Little Rocket Games, Lord of Boards, Lucky Duck Games, Maldito Games, MINDOK, Popcorn Games, Ravensburger and White Goblin Games
MechanizmyEnclosure, End Game Bonuses, Grid Coverage, Hexagon Grid, Open Drafting, Pattern Building, Set Collection, Solo / Solitaire Game and Tile Placement
Grzegorz Szczepanski