Champions! Turniej inny niż wszystkie. Recenzja.

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Rebel. Wydawnictwo Rebel nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

W dziedzinie imprezówek, oprócz licznych wariacji na temat kalamburów lub gier z ukrytymi tożsamościami, wciąż powstają gry zaskakujące. Jako fan nietypowych pomysłów lubię być na bieżąco i sprawdzać wszelkie wynalazki z tego gatunku. W tego typu grach od dawna specjalizuje się wydawnictwo Rebel, mając na swoim koncie niejeden znakomity tytuł; w ostatnich latach np. Daj Namiar, Top10 czy Krainę Snów. Na początku lipca natomiast premierę miała bohaterka dzisiejszej recenzji – Champions!

Informacje o grze

 

O autorach

Gra została zaprojektowana przez trio Frank Crittin, Grégoire Largey, i Sébastien Pauchon. Ten ostatni znany jest m.in. z Jaipura i Jamajki, natomiast wszyscy trzej pracowali m.in. nad Botanikiem czy Maui. Jak widać, specjalizują się w grach dość lekkich, choć niekoniecznie czysto imprezowych. Nic więc dziwnego, że Champions! również nie jest specjalnie skomplikowane – ba, obecnie średnia ciężkość gry wg BGG to równo 1.00/5. Nie jestem jednak zaskoczony – gra ma tak banalne zasady, jak tylko się da; ich tłumaczenie zajmuje mniej niż minutę i zaczyna się zabawa.

Champions 1

Witamy na turnieju

Polega ona na sparowaniu różnych postaci – prawdziwych, fantastycznych, panuje pełna dowolność – i ustawieniu turniejowej drabinki, w której nasi zawodnicy mierzyć się będą w różnych absurdalnych kategoriach. W moich rozgrywkach np. Magda Gessler i Piotr Fronczewski grali w kategorii “pije kawę pięć razy dziennie”, a Osioł ze Shreka i Ulubiony Pluszak Z Dzieciństwa porównywali się na częstotliwość oglądania bajek Disneya. Im bardziej absurdalne i mniej oczywiste zestawienia, tym lepiej – celem graczy jest bowiem obstawianie, kto przejdzie w naszym turnieju dalej, a kto odpadnie.

Champions 2

I to już jest cała filozofia – na przestrzeni dwóch rund tworzymy drabinki turniejowe, a następnie w tajemnicy obstawiamy rezultaty wszystkich konkurencji i ostatecznego zwycięzcę. By rozstrzygnąć losy każdego starcia, gracze głosują na swojego faworyta, natomiast remisy rozstrzyga karta pytania za pomocą symbolu na środku karty. Gracz, który obstawi poprawnie najwięcej starć i/lub poprawnie wytypuje ostatecznych zwycięzców, wygrywa.

W lewym narożniku

W zasadzie jednak – szczerze mówiąc – mało kogo obchodzi, kto tutaj wygrywa. Cała zabawa bierze się z absurdalnych zestawień postaci z różnych światów, mierzących się na dodatek w jeszcze bardziej odjechanych kategoriach. Przy odpowiednim nastawieniu gra zapewnia dużo emocji i śmiechu, a także skłania do dość dziwnych rozważań. Jak odpowiedzieć na pytanie, kto częściej korzysta z telefonu w toalecie: Pikachu czy Leonardo da Vinci? Kto kupuje więcej książek, ale ich nie czyta: Jabba czy Taylor Swift? Czy bardziej ciemności boi się Kapitan Ameryka, czy memiczny Syn Koleżanki Twojej Starej?

Champions 3

Dość ciężko jest oddać emocje towarzyszące grom imprezowym w tekście, ale muszę przyznać, że Champions! pod względem tychże emocji mnie nie rozczarowało. Testowałem grę w różnych składach i sprawdzała się znakomicie, tym bardziej, że w swoim gronie zawsze można wprowadzić wspólnych znajomych czy postaci zabawnie kojarzące się grupie. W turnieju mogą brać przecież udział bohaterowie literaccy, postaci historyczne, politycy czy “gwiazdy” z Youtube.

Pozytywnie zaskoczyło mnie również skalowanie. W Champions! można się bawić od 3 do 8 osób i chociaż zakładałem, że 5-6 to absolutne minimum, gra bardzo dobrze chodzi również w mniejszych składach. Na szczęście gra nie każe nam rozstrzygać remisów przy parzystej liczbie graczy i każda karta pojedynku określa, kto zwycięży w przypadku równej liczby głosów.

Champions 4

W prawym narożniku

Powtórzę jeszcze raz: grałem w Champions! z różnymi ludźmi i bawiliśmy się bardzo dobrze. Jednakże cały czas miałem z tyłu głowy świadomość, że gra balansuje na cienkiej linii między fajną rozrywką, a ciarkami żenady. O ile uważam, że przykładowe Top10 czy Spektrum mogą się co najwyżej komuś nie spodobać, o tyle w przypadku Champions! odnoszę wrażenie, że dla pewnych grup to nawet nie będzie gra. Champions! jest bowiem bardziej aktywnością i mam nieodparte wrażenie, że pozwala się dobrze bawić pomimo gry, a nie dzięki niej. Problematyczne są chociażby niektóre karty pojedynków – z jednej strony mało kreatywne, z drugiej czasem dość niesmaczne. Przykład – debatę, kto zjada swoje gile: Krecik czy Kubuś Puchatek raczej nikt nie nazwie szczytem wyrafinowanego humoru. Absolutnie nie jest to tak złe doświadczenie, jak np. Cards against humanity i jej wariacje (które wymagają BARDZO specyficznego nastroju i towarzystwa), ale czuję, że i Champions! balansuje gdzieś na krawędzi.

Champions 5

Jest jeszcze jedna rzecz, która mi mocno zgrzyta w kontekście Champions! – a mianowicie… cena. Zazwyczaj nie lubię się tego czepiać, ale SCD na poziomie 100 zł za tak prostą imprezówkę to jednak dużo; w tej samej cenie mógłbym kupić kilka starszych gier z podobnej kategorii. Wolałbym dostać grę w mniejszym pudełku i wydaną bardziej budżetowo, ale za to w granicach 50 zł. To już Top10 z miniaturową matą i pokeropodobnymi sztonami kosztuje mniej…

Champions 6

Are we the champions?

Czy Champions! kontynuuje znakomitą serię Rebelowych imprezówek? Tak i nie. Bawię się tym naprawdę dobrze i mam ochotę co jakiś czas zabrać na luźniejszy wieczór po pracy czy nawet na zamknięcie wieczorku planszówkowego ze znajomymi – i to jest chyba najważniejsze. Ale czy poleciłbym zakup Champions!  każdemu? Zdecydowanie nie. Jest to gra dla osób, które doceniają abstrakcyjny humor, nie są wysoce kompetytywne i przede wszystkim – w planszówkach bardziej cenią proste zasady i szybką rozgrywkę, niż mechaniczne wodotryski. 

Plusy
  • absurdalne, ale zabawne połączenia
  • banalnie proste zasady
  • emocjonuje i bawi…
Minusy
  • …w odpowiednim towarzystwie
  • nierówny poziom kart pojedynków
  • cena

Ocena:

Champions! jest przyjemną i szybką imprezówką o banalnie prostych zasadach. Dla fanów tego typu gier to fajne uzupełnienie kolekcji – natomiast nie każdy się w niej odnajdzie. Uwaga – wysoki poziom stężenia absurdu!

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.

Wesprzyj nas na Patronite i zdobądź planszówkowe nagrody

 

Grzegorz Szczepański

Game Details
NameChampions! (2023)
ZłożonośćLight [1.00]
BGG Ranking12726 [5.92]
Liczba graczy3-8
Projektant/ProjektanciFrank Crittin, Grégoire Largey and Sébastien Pauchon
GrafikaUncredited
WydawcaRepos Production
MechanizmyVoting
Grzegorz Szczepanski