Szepczący las – jak to wszystko ze sobą połączyć? Recenzja

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Muduko. Wydawnictwo Muduko nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Szepczący las – z czym może się nam kojarzyć? Czyżby była to bezwzględna walka z area control w tle? A może jakieś tableau building? Tym razem przenosimy się jednak do krainy optymalizacji. Zbieramy odpowiednie płytki, a także misje, by starać się zrealizować je najlepiej w jak największych zestawach. Trzy naraz, a może pięć? Żeby to jednak zrobić, będziemy musieli nieźle pokombinować. 

Informacje o grze

Wykonanie

W niezbyt dużym pudełku mamy miejsce przede wszystkim na gustowny worek, który mieści kafelki lasu. Każdy z nich zawiera z jednej strony kolor, a z drugiej misję (z kombinacją kafelków i wartością punktową). Poza tym mamy tu jeszcze 4 zestawy zwierzątek. Każdy z graczy będzie je wykładał na swoje misje, by to one przechadzały się po ścieżkach (i zbierały punkty). Do tego mamy całkiem pokaźny zestaw do gry solo: specjalną planszę, zestaw kart (z 6 poziomami trudności), wielkiego drewnianego niedźwiedzia i kafelki zwierząt. 

Grafika z pudelka niestety nie jest odzwierciedlona na poszczególnych kafelkach – tu postawiono na minimalizm i czytelność. Mimo wszystko same zwierzątka wprowadzają sporo klimatu. Za ilustracje odpowiada tutaj Weberson Santiago, którego możemy znać z innych tytułów: Krwawa oberża, Fudżi, Smoki z głębin czy Dracula vs Van Helsing.

Jakościowo należy pochwalić poszczególne komponenty – szczególnie kafelki są wyjątkowo grube i dobrze się nimi gra. W trakcie gry będziemy je przenosić, przekręcać, więc wygoda ma tu spore znaczenie.

Zasady

Szepczący las to gra z gatunku logiczno-optymalizacyjnych. Każdy z graczy będzie starał się rozbudować swój las, zebrać misje, by następnie jak najlepiej je wypełnić i ostatecznie zebrać jak najwięcej punktów. Gra (w wersji wieloosobowej) kończy się, gdy jeden z graczy wypełni odpowiednią liczbę misji (10 przy dwóch osobach, 9 – przy trzech, 8 – przy czterech). 

Zaczynamy od wyboru swojego koloru i wyłożenia przed sobą misji startowej. Dodatkowo otrzymujemy zestaw zwierzątek w odpowiednim kolorze.

W swoim ruchu gracz:

  • albo pobiera 2 kafelki jako elementy lasu
  • albo przekręca jeden z kafelków, by posłużył jako misja do zrealizowania (na taki kafelek układamy nasz pionek zwierzęcia)

Po co to wszystko? By zrealizować jak najwięcej misji, a ostatecznie zebrać za to jak najwięcej punktów. Żeby to zrobić, potrzebujemy ułożyć odpowiedni łańcuch (w konkretnych kolorach) w swoim lesie. Następnie na koniec swojej tury będziemy mogli zrealizować taką misję. Zwierzątko porusza się od kafelka misji poprzez kolejne kolory. Kafelek misji jest zabierany do stosu punktującego, a ostatni kafelek ze ścieżki staje się misją. Można w ten sposób w jednym ruchu zrealizować parę misji (za to też przysługuje nam odpowiednia karta punktująca). 

Jak już wspominałem, gramy tak do momentu uzbierania przez jednego z graczy odpowiedniej liczby zrealizowanych misji. Kończymy kolejkę i zliczamy punkty. Kto zebrał ich więcej, wygrywa. 

Solo? A i owszem

Rozgrywka solo to wyścig z czasem. Mamy określoną liczbę rund, w ramach których musimy zebrać odpowiednią liczbę punktów. Za realizację dodatkowych zadań możemy otrzymać dodatkowe rundy (czyli cenny czas). Losowo będą znikać nam kolory z wystawki, więc mamy tu zasymulowaną grę wieloosobową. 

Nie dodałem, że mamy tu aż 6 poziomów trudności (przedstawionych na osobnych kartach). Pokonanie kolejnych poziomów jest rzeczywiście coraz trudniejsze. 

Do tego wszystkiego mamy dość wygodną planszę do oznaczania naszego statusu (głównie punktowego) i do odmierzania czasu. 

Wrażenia

Szepczący las wydaje się grą prostą. W końcu dokładamy kafelki i staramy się zrealizować misje. Ot, dopasowujemy kolory. W praktyce wcale nie ma tak lekko. Zacznijmy od tego, że gra premiuje, gdy realizujemy naraz więcej misji niż jedna. Nie jest to oczywiście proste zadanie, ale każdy chce zebrać jak najwięcej punktów. W dodatku trzeba się spieszyć. Gra może skończyć się dość nagle, gdy jeden z graczy po prostu dojdzie do wyznaczonego limitu. Kolejkę temu miał tylko 4 misje, a tu nagle ma ich już 8 (zrealizowanych) i gra się kończy. Nie należy więc skupiać się tylko na swoich osiągnięciach. Pod koniec warto obserwować współgraczy, by wyczuć, kiedy może zakończyć się gra.

Tak czy siak układanie odpowiedniego do misji lasu nie jest prostym zadaniem. Musimy bowiem nie tylko dopasować odpowiednie kolory, ale też wyobrazić sobie układ kafelków po kolejnych krokach. Zrealizowanie jednej misji usuwa jeden z kafelków, a inny przekręca na drugą stronę. To zdecydowanie komplikuje sprawę. Dodajmy do tego, że nie możemy dopuścić, by nasz las rozdzielił się na 2 połówki i… No właśnie… i robi się ciekawiej. 

Nie możemy jednak pominąć jednego dość kluczowego aspektu gry: losowości. Z jednej strony bowiem mając już pewne misje, chcemy je jak najszybciej zrealizować. Do tego zaś potrzebujemy odpowiednich kolorów. Gdy zaś na wystawce ich nie ma, to trochę jesteśmy w kropce. Możemy niby wymieniać kafle z wystawki, ale tylko raz na kolejkę, a i tak nie gwarantuje to sukcesu. Przykładowo potrzebujemy kafli: szarego i niebieskiego. Na stole jest tylko niebieski. Wymieniam więc wystawkę i co otrzymuję? Samego szarego. Po niebieskim ani śladu. Ostatecznie kończy się to dobieraniem innych kolorów i tworzeniem planu B, a potem C. Z czasem las może się pogmatwać i misje jakoś nie chcą wyjść. Tak to niestety jest, gdy dociąg jest losowy.

W Szepczący las możemy też grać solo. Jest tu naprawdę ciekawie i z kolejnymi poziomami coraz trudniej. Czujemy też, że czasu wcale nie jest zbyt wiele. Znów oczywiście możemy zżymać się na taki a nie inny układ kafelków na wystawce.

Jeśli więc chodzi o zasady, raczej nikt nie powinien mieć z nimi problemu. Problemy zaczynają się, gdy jeden z graczy (lub nawet wszyscy) będą chcieli wykonać najlepszy ruch i optymalnie ułożyć swój las. Mamy wówczas niezły paraliż decyzyjny, bo opcji nagle robi się kilka-kilkanaście. 

Jeśli jeszcze nie wychwyciliście tego, to chciałem podkreślić, że klimatu tu nie uświadczymy. Las jest tu dość umowny, podobnie jak i zwierzęta. Wszystko mogłoby dziać się właściwie i w kosmosie. 

Co do skalowania, to poszczególne warianty osobowe niewiele się różnią. Mamy tu inny tylko warunek końca, no i oczywiście czas gry. Im więcej graczy przy stole, tym dłużej. Czy uda się jednak zamknąć rozgrywkę 4-osobową w pudełkowe 40 minut? To już zależy od graczy. Wydaje mi się, że w moim gronie wychodziło dłużej. 

Co z interakcją? Jest tutaj mocno ograniczona i opiera się tylko na wspólnym „rynku” kafelków. Ktoś podbierze coś mi, a ja komuś. Jest to często dość nieświadome, bo raczej każdy skupia się tutaj na własnych kafelkach i jak je wszystkie najlepiej połączyć. Mi taka interakcja odpowiada, ale być może niektórzy oczekiwać mogą czegoś więcej. 

Podsumowanie

Szepczący las zabiera nas w krainę optymalizacji. Jak ułożyć kafelki przeróżnych kolorów, by zrealizować jak najwięcej misji (a przy tym jak najszybciej). Problem polega tu na tym, że opcji jest kilka-kilkanaście, nie zawsze będą nam pasować kolory. Liczymy, przeliczamy, kombinujemy. Po każdej zrealizowanej misji nasz las się zmienia, więc przeliczamy na nowo. 

Kombinowanie w grach lubię jak najbardziej. Jednak tu dużo częściej irytowałem się, że nie podchodzą mi odpowiednie kolory. Nawet wymiana całej wystawki nie pomagała. Z całą pewnością gra znajdzie swoich miłośników. Ja też spróbuję kolejnych rozgrywek. Mimo wszystko mankamenty, o których pisałem, troszeczkę mnie do tego tytułu zniechęcają. 

Plusy
  • świetne wydanie
  • ciekawe rozwiązanie mechaniczne – przekręcanie kafli, tworzenie ścieżek
  • wariant solo
Plusy / minusy
  • gra jest właściwie abstrakcyjna i optymalizacyjna
Minusy
  • losowość w dociągu kafli
  • podatność na paraliż decyzyjny

Ocena:

W Szepczącym lesie szepczemy, żeby wyszedł odpowiedni kafelek. Losowość może dać się we znaki. Podobnie jak podatność na paraliż decyzyjny. Mimo wszystko miłośnikom logicznych, spokojnych rozgrywek może się spodobać. 

Dziękujemy wydawnictwu Muduko za przekazanie gry do recenzji.

 

Łukasz Hapka

 

Wesprzyj nas na Patronite i zdobądź planszówkowe nagrody

 

Game Details
NameWhispering Woods (2024)
ZłożonośćMedium Light [2.14]
BGG Ranking4343 [7.79]
Liczba graczy1-4
Projektant/ProjektanciCristian Bustos and Bernardo Vásquez
GrafikaWeberson Santiago
WydawcaFractal Juegos, ADC Blackfire Entertainment, GaGa Games, Korea Boardgames, Maldito Games, Muduko, Reflexshop and Wonderbow Games
MechanizmyChaining, Grid Movement, Network and Route Building, Race, Solo / Solitaire Game and Tile Placement
Łukasz Hapka