Altay: Świt Cywilizacji: Świt, a może wyścig, cywilizacji. Recenzja
Spis treści
Informacje o grze
Plansza niczym malunki z paleolitu
Altay: świt, a może wyścig, cywilizacji
Co charakterystycznego znajdziecie w Altay: Świt Cywilizacji?
Stały rynek kart akcji, taki sam niezależnie od partii. To, co ulega zmianie pomiędzy poszczególnymi partiami, to dostęp do kart osiągnięć, czyli technologii i cudów. Żeby zbudować osiągnięcie wyższego poziomu, trzeba mieć – jako fundament – osiągniecie niższego poziomu. Osiągniecia pierwszego i drugiego poziomu wprowadzają nowe umiejętności. Osiągnięcia trzeciego poziomu to w większości dodatkowe zasady punktowania.
Frakcje są asymetryczne – każda zaczyna z inną pulą początkowych kart. To tworzy odczuwalne różnice. Każda ma słabe i mocne strony. W odróżnieniu od wielu deckbuliderów, w Altay nie dochodzi do hiper specjalizacji frakcji, raczej każda dąży do harmonii.
Gospodarka jest dość ciasna – zasoby istnieją tylko jedną turę, więc trzeba planować produkcję i wydatki. Gra posiada wariant, w którym niewykorzystane zasoby można wymieniać na monety. Jest to jednak prezent na na otarcie łez dla tych, którzy nie lubią tracić. Zachęcam do grania na podstawowych zasadach. Jest bardziej wymagająco, ale też satysfakcjonująco.
ma element negatywnej interakcji w postaci podbojów – przejmowania osad przeciwnika. Walka polega na porównaniu siły ataku napastnika i obrony atakowanego. Nie jest to jednak bardzo dokuczliwe. Gracz, który zostaje pokonany, nie traci swojego postępu – może stracić co najwyżej jedną osadę. Tylko w przypadku dużego zaniedbania w rozwoju siły militarnej może dojść do bardziej znaczących zniszczeń. W teorii może nawet dojść do wyeliminowania gracza z mapy, choć jeszcze nigdy u nas do tego nie doszło. Altay nadal skupia się bardziej na budowaniu niż niszczeniu. Element rywalizacji o terytoria i przepychania się po mapie jest jednak istotny, ponieważ w ten sposób można zgromadzić całkiem sporo punktów.
Ciekawą cechą rynku w Altay jest to, że koszt pierwszej nabycia silniejszych karty jest większy i wymaga specjalnego zasobu, tzw. idei. Taka karta akcji ma na sobie punkty zwycięstwa, które liczone są na koniec gry. Gracz który ją weźmie odblokowuje jednak tańsze karty przeciwnikom. Coś za coś. Czasem bonus, czasem strategiczne zagranie. Ten element mechaniki bardzo pasuje do cywilizacyjnego tematu gry, przypominając motyw prototypowania i naśladownictwa wynalazków przez różne kultury.
W wariancie dwuosobowym gra się na ograniczonej mapie. Zgodnie z instrukcją należy wyłączyć wskazane terytoria. W praktyce zupełnie wystarczy jeżeli zagrać na złożonej połówce mapy – sprawdzone kilkukrotnie. Zgadza się, jednego rodzaju terytorium będzie mniej, ale nie wpływa to negatywnie na rozgrywkę. jest pod tym względem bardzo elastyczne, dobrze reaguje na różne modyfikacje, co zapowiada spory potencjał pod dodatki i warianty.
Na etapie przedsprzedaży dostępne były karty promocyjne, stanowiące zapowiedź dodatku Altay: Żeglarze. Są fajne, można dodać i działają, ale bez nich nie ma uczucia, że grze czegoś brak.
Altay: Świt Cywilizacji dostarcza tego, czego można oczekiwać po lekkiej grze cywilizacyjnej i dobrze skonstruowanym deckbuliderze. Jest satysfakcjonującą łamigłówką: jak dostępnymi zasobami i kartami zbudować jak najlepiej działający silniczek i pokonać przeciwników. Dla osób, które lubią mechanikę budowania talii, gra powinna być pozytywnym odkryciem, dobrze działa niezależnie od liczby graczy. Sprawdza się zarówno na dwie, jak i na więcej osób.
Altay to gra z autentyczną asymetrią. Każde plemię jest unikalne i przedstawia inne wyzwania. Można którejś frakcji nie lubić, którąś może się nam trudniej grać, ale ostatecznie każda ma potencjał na wygraną. Pozytywnie oceniam również to, że, mimo początkowej specjalizacji frakcji, nie ma jednej receptury jak grać daną frakcją.
Altay: Świt Cywilizacji jest pozytywnym przykładem tego, że można stworzyć ciekawą grę bez miliona udziwnień i nadmiaru mechanik. Gra nie ma skomplikowanego sytemu punktacji, ukrytych celów, które sprawiają, że ostateczne podsumowanie gry zmienia się w tabelę excela.
Mocnym, lecz potencjalnie kontrowersyjnym punktem, jest szata graficzna. Może się podobać lub nie, ale bez wątpienia jest jakaś. Nie jest uniwersalnie bezpieczna, oddaje temat gry, a jednocześnie komponenty utrzymują czytelność.
Altay: Świt Cywilizacji był dla mnie bardzo pozytywną niespodzianką. Już teraz mogę powiedzieć, że gra ze mną zostaje. Kiedy pojawia się na stole wzbudza pozytywne emocje i nawet u przegranych wywołuje raczej myślenie w kategoriach „co poprawić”, niż frustrację.
Podsumowanie
- Sprawna rozgrywka
- Proste zasady, jak na grę łączącą deckbuilder z podbojem mapy
- Asymetria frakcji
- Stosunek jakości do ceny
- Charakterystyczna szata graficzna
- Gra wymaga uwagi – jak na z pozoru lekki deckbuilder nie da się “płynąc z nurtem” i grać automatycznie.
Ocena:
Altay: Świt Cywilizacji to gra stanowiąca połączenie klasycznego deckbuildera z ekspansją na planszy. Dobry tytuł dla osób lubiących mechanikę budowania talii, które szukają szybkiej, dynamicznej gry. W mojej kolekcji zostaje.
Dziękujemy wydawnictwu Galakta za przekazanie gry do recenzji.
Ewa Struzik
Wesprzyj nas na Patronite i zdobądź planszówkowe nagrody.
| Game Details | |
|---|---|
![]() | |
| Name | Altay: Dawn of Civilization (2024) |
| Złożoność | Medium Light [2.22] |
| BGG Ranking | 4633 [6.87] |
| Liczba graczy | 2-4 |
| Projektant/Projektanci | Paolo Mori and Ole Steiness |
| Grafika | Pauliina Hannuniemi |
| Wydawca | Ares Games, GaGa Games, Galakta, Gigamic, Hobby Japan and MS Edizioni |
| Mechanizmy | Area Majority / Influence, Deck, Bag, and Pool Building, Variable Player Powers and Variable Set-up |
- Altay: Świt Cywilizacji: Świt, a może wyścig, cywilizacji. Recenzja - 6 października 2025
- Aktualizacje planów wydawniczych PHALANX - 1 października 2025
- Wiedźmin: Legacy – Wielka Aktualizacja Odsłania Fabułę, Gameplay i Nowe Potwory - 24 września 2025






/pic8327124.png)