Smoki z Głębin wpływają na rodzinne wody. Recenzja

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Muduko. Wydawnictwo Muduko nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Udana planszowa gra rodzinna to nie jest prosta sprawa. Jest wiele gier, które uważam za świetne, ale nigdy nie wyciągnę w rodzinnym gronie. Dobra gra familijna powinna spełnić sprzeczne pozornie potrzeby. Powinna mieć proste do wytłumaczenia zasady, a być przy tym niebanalna w rozgrywce. Jej temat musi być ciekawy, ale niezbyt kontrowersyjny. Komponenty powinny być dostosowane do tego, żeby w grze mogły uczestniczyć osoby w różnym wieku: od najmłodszych do seniorów. Powinna również dawać satysfakcję, mimo popełnianych błędów. 

Gry rodzinne które najczęściej wyciągam na stół to Kohaku, Piramido, 7 Cudów Świata i seria Century. Czy Smoki z Głębin, na okładce przedstawiające się jako gra rodzinna, dołączą do tego grona? Grę miałam okazję przetestować właśnie na swojej familii, więc o tym właśnie przeczytacie w recenzji.

Informacje o grze Smoki z Głębin

 

Smoki z Głębin barwne niczym rafa koralowa

Smoki z Głębin to gra kolorowa. Turkusowa, morska plansza, barwne niczym rafa koralowa meple i ciekawie ilustrowane karty. Mimo “smoczego” tematu, który często łączony jest z bajkową tematyką, Smoki z Głębin przemawiają również do dorosłych.
 
W Smokach z Głębin podoba mi się modularna plansza, która składa się z czterech części i centrum w postaci róży wiatrów. Każda z części jest dwustronna i można ją obracać, co daje dziesiątki różnych układów. Fajna sprawa przy częstym graniu. Mam tylko nadzieję, że wielokrotne składanie nie wpłynie na jej trwałość.
 
Podczas rozgrywki w Smoki z Głębin problemem dla moich rodziców okazała się za to kolorystyka. Zagraliśmy w pięć osób, więc wystąpiły wszystkie kolory. Jak się okazało, postawione na turkusowej planszy pomarańczowe (koralowe) i różowe meple często się myliły. Podobny problem mieliśmy z kartami misji z czerwonymi, fioletowymi i niebieskimi statkami — tam jednak można było problem zniwelować, skupiając się na samych kształtach, na planszy nie dało się tego obejść i było to źródłem kilku pomyłek. 
Smokom z Głębin należy oddać, że są bardzo przyjemne dla oka, a ilustracje na kartach spodobały się wszystkim. Meple w kształcie głów i ogonów sprawiają, że abstrakcyjna gra nabiera kontekstu i wyróżnia się spośród innych “układanek”.

Polowanie na piratów

W Smokach z Głębin naprzemiennie rozkładamy swoje smoki, w sposób zilustrowany na kartach wzorców i zbierając żetony statków i monet z planszy. Nasz smok musi sąsiadować ze smokiem innego gracza lub różą wiatrów. Jeżeli ustawiamy smoka obok innego gracza, ten otrzymuje za to monetę, jeżeli smok stanie na wirze wodnym tracimy monety. Wpływanie w rafę koralową daje nam losowe bonusy, które są asem w rękawie przy ostatecznej punktacji.
 
Smoki z Głębin mają dwa podstawowe źródła punktowania: zrealizowane misje oraz przewagi w regionach. Pewną ilość punktów można zebrać również na bieżąco, nie są to jednak raczej punkty, które zbudują główną punktację, a raczej zadecydują o zwycięstwie w wyrównanym starciu lub pomogą w realizacji kosztowniejszych manewrów.
 
Rozgrywka kończy się kiedy wszyscy gracze wystawią swoje smoki na plansze. W tym momencie przechodzimy do punktacji. Końcowego liczenia jest trochę, szczególnie jeśli chodzi o liczenie przewag w regionach. Punktacje sięgają ponad stu punktów i lepiej oddelegować do tego skrupulatnego księgowego. Młodsze dzieci mogą nie podołać zadaniu samodzielnie. 

Krajobraz po morskiej bitwie

Smoki z Głębin mają coś z tetrisowej układanki. Podczas rozkładania smoków musimy kombinować, żeby efektywnie wykorzystać posiadany wzór i zebrać jak najwięcej bonusów, ominąć wiry wodne i nie oddać zbyt wielu punktów przeciwnikom. Jednak, mimo pozoru logicznej układanki, patrzenie na to co robią inni jest bardzo ważne. Smoki z Głębin to na pewno nie jest solo-pasjans. Podczas rozgrywki nie nudziłam się i mimo, że misje są losowe, to nie miałam wrażenia, że łut szczęścia wygrywa grę.
 
To co mi w  Smokach z Głębin przeszkadza, to stosunkowo długie tury graczy.  W turze jest kilka punktów decyzyjnych, które zajmują czas: wymyślenie sposobu ułożenia smoka, decyzja o wzięciu karty misji, wybór kolejnego wzoru, itd. Stan stołu jest płynny i praktycznie nie ma możliwości planowania ruchów naprzód, tak więc gracze zaczynają kombinowanie dopiero jak przyjdzie ich tura. Kolejny gracz czeka ze swoimi ruchami, aż poprzedni skończy, bo każdy wybór może mieć na niego wpływ. Czas gry rośnie z każdą dodatkową osobą i przy pięciu rozgrywka trwała prawie godzinę, czyli dłużej niż wskazuje czas podany na pudełku. Dla mnie, jak na lekką grę rodzinną, którą często gra się właśnie w maksymalnym składzie, za długo.
 
Na plus policzę to, że wszyscy uczestnicy, niezależnie od wyniku, mieli z rozgrywki pozytywne wrażenia i bawili się dobrze. Nie mogę jednak pozbyć się wrażenia, że Smoki z Głębin to bardziej lekka gra dla graczy, niż typowa gra rodzinna.

Podsumowanie

Smoki z Głębin to całkiem udana, atrakcyjnie zilustrowana, abstrakcyjna gra. Ma parę wad, jak niezbyt szczęśliwy dobór kolorystyczny, długie tury czy nieco mozolne liczenie punktacji na końcu, ale w ogólnym rozrachunku wypada pozytywnie. Jeżeli szukacie lekkiego ale niebanalnego tytuł z elementami układanki, może wam się spodobać.
 
Jeżeli jednak chcieliście spróbować Smoków z Głębin skuszeni nazwiskiem jego projektanta, Simone Luciani, to raczej nie jest to jego najbardziej udane dzieło. Gry rodzinne to dla niego nadal niepewne wody i wyraźnie lepiej czuje się w grach bardziej zaawansowanych, gdzie może dać upust swojej słabości do łączenia różnych mechanik.
Plusy
  • proste zasady
  • dynamiczna rozgrywka
  • atrakcyjna szata graficzna
  • modularna plansza sprawia, że za każdym razem rozgrywka będzie inna
Minusy
  • kolorystyka może sprawiać kłopoty
  • w maksymalnym składzie rozgrywka trwa zbyt długo
  • trochę mozolna punktacja końcowa

Ocena:

Smoki z Głębin to ubrana w smoczy kostium logiczna układanka z elementem pośredniej interakcji, która dobrze wygląda i bawi.

Polecam ten tytuł osobom, które szukają lekkiej ale nie banalnej gry, w którą zagrają wraz ze swoimi planszówkowymi przyjaciółmi, a czasem również w rodzinnym gronie.

Smoki z Głębin nie dołączą może do grona moich ulubionych gier rodzinnych, ale prezentują całkiem przyzwoity poziom i, jakby co, nie odmówię partii.

Dziękujemy wydawnictwu Muduko  za przekazanie gry do recenzji.

 

Ewa Struzik

 

Wesprzyj nas na Patronite i zdobądź planszówkowe nagrody

 

Game Details
NameSea Dragons (2023)
ZłożonośćMedium Light [2.00]
BGG Ranking3214 [7.49]
Liczba graczy2-5
Projektant/ProjektanciYaniv Kahana, Simone Luciani and Pini Shekhter
GrafikaWeberson Santiago
WydawcaFractal Juegos, Draco Studios, Evrikus, Gigamic, GravitiX Games, Maldito Games, Muduko, Wonderbow Games and 株式会社ケンビル (KenBill)
MechanizmyArea Majority / Influence, Contracts, End Game Bonuses, Grid Coverage, Modular Board, Pattern Building, Set Collection and Variable Set-up
Ewa Struzik