Podążaj za akcją i zarządzaj plantacją. Puerto Rico 1897. Recenzja

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Ravensburger. Wydawnictwo Ravensburger nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Puerto Rico to gra, która jest już klasykiem wśród współczesnych planszówek. Dzięki wydawnictwu Ravensburger polscy gracze mogą cieszyć się jej kolejną (czwartą na naszym rynku) edycją, która wprowadza pewne zmiany graficzne, jednocześnie nie zmieniając mechaniki. Dzięki temu starzy wyjadacze będą mogli od razu poczuć się jak w domu, a nowi… No właśnie… Czy, pomimo przytłaczającej liczby nowszych gier ekonomicznych na rynku, nadal warto poznać tego klasyka gier euro?

Informacje o grze Puerto Rico 1897

Poznać Puerto Rico na nowo

Pierwszą istotną zmianę w porównaniu do poprzedniego wydania widzimy już na okładce – to nieco zmieniony tytuł. Odtąd będziemy mieć bowiem do czynienia z Puerto Rico 1897. Opis fabularny w instrukcji przenosi nas do tytułowego roku 1897, czyli początku końca ery kolonialnej. Gracze wcielają się w role farmerów, którzy rozwijają swoje plantacje, by zdobyć bogactwo i prestiż – rzecz jasna skwantyfikowany w punktach zwycięstwa! W mojej ocenie to dobrze, że wydawca wyrzucił z gry kontrowersyjne aspekty kolonizacyjne, wszak jest to gra mająca dostarczać inteligentnej rozrywki, a nie jak najwierniej odwzorowywać przebieg historii.

Puerto Rico 1897

Co do wyglądu, sam tytuł Puerto Rico 1897 rzuca się w oczy dzięki bardzo ładnej czcionce i przyjemnej, ciepłej kolorystyce. Okładka gry jest dość minimalistyczna, lecz zdecydowanie bardziej nowoczesna niż w przypadku poprzednich wydań gry.

A co w środku? Na pierwszy rzut oka znacznej poprawie wizualnej uległy plansze graczy, na których widać teraz ładnie namalowane wizerunki naszych farmerów. Każda plansza ma również wariant damski i męski, co jest bardzo miłym detalem. Plansza, na której układamy żetony budynków jest estetyczna, ale jakoś specjalnie się nie wyróżnia, podobnie jak i pozostałe elementy, takie jak żetony towarów, punktów, monet, czy płytki postaci (drobna zmiana w towarach: indygo zostało zastąpione owocami).

Osobny akapit należy jednak poświęcić budynkom, które trochę się zmieniły – a konkretnie ich ilustracje. Wydaje się, że całość jest teraz bardziej „wygładzona”, ale… Mam wrażenie, że gra jest w efekcie trochę mniej przyjazna dla użytkownika, a przynajmniej dla zupełnie nowego gracza, który Puerto Rico 1897 dopiero poznaje. Powodem jest brak tekstu pod ilustracjami budynków. Ilustracje zajmują teraz całą powierzchnię żetonu, co wygląda estetycznie, ale żeby zapoznać się ze „ściągą” na temat funkcji danej budowli, trzeba żeton odwrócić na drugą stronę. Mamy zatem do wyboru dwie opcje:

  • korzystanie z rewersów żetonów, które zawierają opisy, ale całość wygląda wówczas strasznie sucho, jak jakieś drzewko technologiczne,
  • korzystanie z awersów żetonów, które zawierają rysunki, a wówczas obszar miejski rzeczywiście przypomina miasto, ale za to gracze powinni w takim układzie znać funkcje budynków praktycznie na pamięć…

…Chyba, że będą nieustannie odwracać żetony. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego zdecydowano się na tak niepraktyczne rozwiązanie. Wydanie kolejnej edycji znanej na rynku gry powinno, w moim przekonaniu, nieść ze sobą ulepszenia i usprawnienia, które sprawią, że dotychczasowi fani gry zapragną mieć w swojej kolekcji jej nową wersję. A mam nieodparte wrażenie, że możemy tu mieć sytuację odwrotną, czyli, że dotychczasowi fani bardziej docenią swoje stare egzemplarze Puerto Rico. Nie twierdzę, że będzie to jakaś dramatyczna wada dla nabywców Puerto Rico 1897, gdyż tytuł jest nadal grywalny, ale zmianę wyglądu żetonów odbieram w najlepszym wypadku jako kontrowersyjną, a pragmatyczna część mnie widzi w tym – niestety – uwstecznienie.

Coś charakterystycznego

Z takimi, czy innymi żetonami i ilustracjami, Puerto Rico jest grą obecną na rynku od 2002 roku (a w Polsce od 2007 roku). Przez kilka lat utrzymywała się nawet na pierwszym miejscu w rankingu BGG. Co zatem sprawiło, że gra zdobyła takie uznanie? Zamiast przynudzać zwyczajowym opisem zasad, wymienię poniżej te elementy mechaniki Puerto Rico, które według mnie najbardziej grę wyróżniają i stanowią o jej niewątpliwym sukcesie:

  • Mechanika podążania za akcją – pierwszy gracz w rundzie wybiera żeton postaci, z którą wiąże się wykonanie konkretnej akcji, i otrzymuje bonus z nią związany. Pozostali gracze mogą wykonać tę samą akcję, ale w słabszym wydaniu (bez bonusu). Ten sposób rozgrywania tur wprowadza ciekawą interakcję między graczami. Sam wybór akcji może bowiem ułatwić lub znacząco utrudnić rywalom funkcjonowanie. Przykład: widzisz, że pozostali gracze nie zgromadzili żadnych towarów i tylko czekają, aż ktoś „odpali” akcję produkcji. Ty jednak wybierasz żeton kapitana i dostarczasz swój towar na statek, przez co pozostali „tracą” akcję i muszą liczyć na coś lepszego w kolejnej turze. Rozwiązanie genialne w swojej prostocie, ale jednocześnie z olbrzymim potencjałem. Wystarczy tylko wspomnieć, w jakich i ilu grach zastosowano podobną mechanikę: San Juan (znana również jako Puerto Rico: Gra karciana), Race For The Galaxy, Roll For The Galaxy, New Frontiers (która jest czymś w rodzaju Puerto Rico w kosmosie), Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares, Glory to Rome, Rising Sun i wiele innych…

  • Puerto Rico interakcją stoi – może nie bezpośrednią, ale za to interakcją w różnych odcieniach. Gracze kombinują jaką akcję wybrać, żeby zyskać dla siebie jak najwięcej, dbając jednocześnie, by rywale nie mieli szansy zanadto się wzbogacić. Biorą udział w swoistym wyścigu po żetony budynków, które mogą dać strategiczną przewagę w uprawie i handlu. Muszą również nieustannie obserwować, co produkują rywale i dostosowywać swoją produkcję, by w fazie kapitana (tj. załadunku na statki) wstrzelić się z odpowiednimi towarami. Ciągła rywalizacja o mocno ograniczone miejsce na statkach jest tu nieodłącznym elementem rozgrywki.
  • Odwzorowanie elementarnych praw ekonomii – Puerto Rico nie jest żadnym symulatorem prawdziwego handlu, jednak w kilku prostych mechanikach autorowi udało się nawiązać do rzeczywistych praw popytu i podaży. Wszystko to raczej w skali mikro, ale jednak związek mechaniki z tematem jak najbardziej tu występuje.

  • Szybkość rozgrywania tur – nie ma tu rozbudowanych i ciągnących się akcji. Gracze wykonują dość proste czynności, dzięki czemu tempo rozgrywki jest naprawdę niezłe.
  • Rozwój – to wyraźnie odczuwalny i przyjemny aspekt rozgrywki. W trakcie ok. 1,5 godzinnych zmagań w Puerto Rico 1897 (uśredniając – tyle mniej więcej trwa partia) gracze rozwijają swoje plantacje i rozbudowują obszar miejski pod nimi. Praktycznie z każdym kolejnym żetonem (i pracownikiem) dokładanym do planszy gracza jego możliwości się zwiększają, co sprawia, że gra jest nastawiona na optymalizowanie ruchów.

Plantacja dla dwóch osób

Wspomniałem wyżej, że ważnym aspektem w Puerto Rico jest interakcja, dlatego muszę tu również poruszyć temat rozgrywki dwuosobowej. Ta rządzi się nieco innymi prawami niż zabawa w 3-5 osób. Dwaj gracze naprzemiennie wybierają płytki akcji, aż na stole zostanie tylko jedna, co wyznacza koniec rundy. Takie rozwiązanie sprawia, że tury przebiegają ekspresowo, a dostępność wykonywania pożądanych przez graczy akcji z bonusem jest większa. Rozgrywka wydaje się przez to nieco łatwiejsza i mniej interaktywna. Niewątpliwie wariant dwuosobowy Puerto Rico działa sprawnie, ale… Widać, że – głównie za sprawą interakcji – ten tytuł jest stworzony do grania w większym gronie. Optymalnym wariantem jest w moim przekonaniu 4-osobowy, choć rzecz jasna wiele zależeć tu będzie od indywidualnych preferencji graczy.

(Za)wartość dodana

A jeżeli rozgrywka w Puerto Rico 1897 przypadnie Wam do gustu, nie musicie się specjalnie martwić o regrywalność tytułu. W pudełku znajdziecie pakiet 4 dodatków, które generalnie nie zmieniają mechaniki, ale zwiększają głębię rozgrywki, za sprawą sporej liczby nowych budynków, nowej płytki roli (przemytnik) oraz specjalnej planszetki z celami do realizowania. Szkoda tylko, że w czasach mody na rozgrywkę solo nie pomyślano o jakimś specjalnym pasjansowym wariancie Puerto Rico. Zapewne jednak niełatwo stworzyć wariant solo oddający ducha gry, której jedną z kluczowych zalet jest interakcja z innymi graczami…

Podsumowanie

Biorąc pod uwagę wszystko, co powyżej napisałem (poza uwagami dotyczącymi żetonów budynków) można by sądzić, że Puerto Rico 1897 jest grą ocierającą się o ideał. Wszystko tu się spina i nie ma zbędnych elementów – to prawda. Tyle tylko, że… rok 2007 mamy już dawno za sobą. Wtedy Puerto Rico było jedną z pierwszych gier euro na polskim rynku. Od tamtego czasu poznaliśmy ogrom różnorodnych  tytułów z tego gatunku.

Jako gracz, który ma w swojej kolekcji niespełna 380 gier (a udział gatunku euro w tej liczbie jest raczej dominujący) nie widzę niestety zbyt wielu powodów, żeby do Puerto Rico wracać. Patrząc nawet na gry wydane w Polsce w ostatnich kilku latach, mamy całe bogactwo mechanik, tematów i iteracji znanych rozwiązań, ale w ulepszonym wydaniu. Graczom, którzy cenią sobie złożoność i pomysłowość gier euro, może być dziś trudno wrócić do Puerto Rico, gdyż tytuł ten raczej nie będzie w stanie niczym ich zaskoczyć.

Co nie znaczy, że uważam ten tytuł za kiepski, wręcz przeciwnie. Jednak… Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, dla kogo właściwie jest ta gra. W moim przekonaniu jej najnowsza edycja, czyli Puerto Rico 1897, może być tytułem odpowiednim w szczególności dla dwóch typów odbiorców:

  • tych bardziej zaawansowanych i doświadczonych graczy, którzy na Puerto Rico się kiedyś „wychowywali” i czują do gry na tyle wyraźny sentyment, że będą chcieli do niej wracać,
  • tych, którzy dopiero wkraczają w świat współczesnych gier planszowych, jak również tych, którzy nie grali jeszcze w nic bardziej zaawansowanego, a czują, że tematyka ekonomiczna (tj. produkowanie, budowanie, handel i wymiana) może im się spodobać.
Plusy
  • estetyczna (nieco unowocześniona w porównaniu do poprzednich edycji) oprawa graficzna oraz dobra jakość komponentów
  • łatwa do zrozumienia, płynna mechanika, która ma w sobie sporo głębi
  • interesująca (i wymagająca) interakcja między graczami, szczególnie w rozgrywkach dla 3-5 osób
  • szybkość rozgrywania tur
  • satysfakcjonujące odczucie rozwoju swojej plantacji i obszaru miejskiego
  • pakiet dodatków w jednym pudełku z podstawową wersją gry
Plusy / minusy
  • Wariant dla 2 osób działa sprawnie, ale to nieco inna gra – nie oddaje w pełni emocji związanych z interakcją w rozgrywkach na większą liczbę graczy

Minusy
  • brak opisów funkcji budynków pod ilustracjami to kiepski pomysł (albo widać same ilustracje, albo sam tekst)
  • błąd druku na rewersie żetonu budynku „Straż ogniowa” (wstawiono tam opis działania zupełnie innego budynku)
  • dość czasochłonne i żmudne przygotowanie rozgrywki (oj, przydałby się insert lub jakiś zestaw dobrych pudełek na komponenty…)
  • subiektywnie odbieram Puerto Rico jako grę, która jest solidna, ale obecnie niczym już nie zaskakuje, zwłaszcza na tle wielu różnorodnych, złożonych gier euro wydawanych ostatnich latach

Ocena:

Puerto Rico 1897 to klasyczna i sprawdzona gra euro w unowocześnionym wydaniu. Poprawiona została oprawa graficzna i tematyczno-historyczne detale, ale mam wrażenie, że ideału wizualno-funkcjonalnego jeszcze nie udało się osiągnąć. Za to mechanika pozostała bez zmian – to wciąż flagowy reprezentant tzw. mechaniki „podążania za akcją”. Jeśli jej nie znacie, koniecznie musicie spróbować! Natomiast jeśli zjedliście na niej zęby, to obecnie raczej nie będziecie mieli po co wracać do Puerto Rico, chyba, że z sentymentu. Nadal jednak jest to bardzo dobra gra, którą polecam w szczególności początkującym entuzjastom gier z gatunku euro.

Dziękujemy wydawnictwu Ravensburger za przekazanie gry do recenzji.

Arkadiusz Deroszewski

Wesprzyj nas na Patronite i zdobądź planszówkowe nagrody

 

 

Arkadiusz Deroszewski