Najłatwiejsza z najtrudniejszych gier, czyli: jak zacząć grać w go?

W pierwszym tekście (tym tutaj) przyjrzeliśmy się go z daleka – co to właściwie za gra i jakie możemy mieć powody jako gracze planszówkowi, żeby po nią sięgnąć. Ok, a jeśli zdecydujemy, że chcemy po nią sięgnąć – co dalej?

Dziś parę słów o tym jak zacząć grać w go, żeby nie wydać za dużo pieniędzy i nie zniechęcić się po jednym dniu!

 

Jedne z najtańszych kamieni dostępnych w Polsce.

 

 

Musimy mieć czym grać.

No dobra, chcemy zacząć, ale nie mamy kamieni, nie mamy deski, a pierwsze wyniki w Googlach polecają nam zestawy kosztujące 700 zł. Nie panikujemy! Zastanawiamy się, na czym zależy nam najbardziej, jaki mamy budżet, i wybieramy spośród następujących opcji!
 
Opcja totalnie budżetowa: możemy zacząć grać za darmo!
Tutaj z pomocą przychodzi nam technologia – za darmo zagramy na komputerze, telefonie czy tablecie.
Na komputerze: bardzo polecam stronę Online Go – zakładamy tam darmowe konto, dzięki któremu możemy wracać po czasie do naszych starszych rozgrywek, oglądać je ponownie, analizować itp., ale też mamy dostęp do darmowych lekcji, możemy oglądać rozgrywki innych graczy – początkujących i zaawansowanych. Słowem – dużo dobrego za darmo w jednym miejscu!
 
Na telefonie czy tablecie: warto sprawdzić aplikację BadukPop. Po pierwsze – darmowa. Po drugie – daje nam opcję odbycia lekcji, zagrania z innymi graczami lub ze sztuczną inteligencją, rozwiązywania drobnych zadań, rozwijających nasze rozumienie gry.
 
Czemu konkretnie te rekomendacje? Stron i aplikacji do gry w go znaleźć możemy sporo, ale część potrafi robić błędy przy liczeniu punktów, rozpoznawaniu domkniętych obszarów. Online go i BadukPop to sprawdzone, porządne programy, które punkty policzą nam poprawnie.
 
To jest najtańsza opcja jaką mogę polecić. Plus jest taki, że możemy pograć i sprawdzić na ile go nam pasuje, bez wydawania choćby złotówki.
 
Minus jest taki, że tracimy aspekt go, który, jak mi się wydaje, może przekonać wielu nieprzekonanych graczy – kontakt z namacalnymi komponentami…
 

Online Go – świetne miejsce do nauki i do testowania swoich umiejętności.

 
Co więc, jeśli chcemy mieć fizyczny egzemplarz gry?
Tu znów mamy trochę opcji.
 
Najtaniej możemy znaleźć w internecie magnetyczne zestawy do gry. Kosztują około 80 zł, są dość niewielkie (zwykle około 30×30 cm), za to bardzo przenośne. Nie jest to na start zła opcja. Jeśli gramy z kimś na żywo – gra się przyjemniej niż na telefonie. Jeśli chcemy gdzieś zabrać – wygodniej niż duży zestaw.
 
Jednak najprzyjemniej gra się na prawdziwym, standardowej wielkości zestawie. Jeśli chcemy się na taki zdecydować, musimy nabyć deskę i kamienie. Czasem można znaleźć komplet – składana na pół deska, z chowanymi w środku kamieniami, tak jak to często spotykane w przypadku szachownic. Ale częściej deskę i kamienie znajdziemy osobno.
 
Najprostsza rada – kupujmy na początek najtańsze! Nawet najtańsze kamienie i najtańsza decha, dzięki prostej estetyce go, robią na żywo naprawdę fajne wrażenie. Polecam też kupić na początek raczej deskę 9×9. Do pierwszych rozgrywek jest w sam raz, będzie o wiele tańsza od klasycznej 19×19, a jeśli zapragniemy od razu zobaczyć też rozgrywkę na dużej planszy – możemy zagrać na komputerze czy telefonie.
 
Najtańsze kamienie to takie spłaszczone z jednej strony – podwójnie wypukłe z reguły są droższe, ale te płaskie mają dużą zaletę! Jeśli w trakcie gry będziemy chcieli zrobić kilka „hipotetycznych” ruchów – zobaczyć jak rozwinęłaby się gra, gdybyśmy poszli w danym kierunku – możemy przez kilka ruchów wykładać kamienie „do góry nogami” a po przeprowadzonym eksperymencie zdjąć je z planszy, łatwo odróżniając je od pozostałych.
 
Dechę 9×9 znaleźć możemy w internecie już za około 60-70 zł (z typowo planszówkowych sklepów sporą ofertę akcesoriów do go ma Rebel), najtańsze kamienie w pojemnikach do przechowywania to kolejne 60-70 zł.
 
Więc plus minus 120 zł i jesteśmy ustawieni – mamy deskę na start, mamy kamienie, mamy potencjał na kolejne zakupy w przyszłości, jeśli gra się sprawdzi. 
 
Droższe opcje oczywiście też są… Pięknie prezentują się na stole ceramiczne kamienie, które kosztowałyby nas kilkaset złotych, duże i grube deski potrafią też osiągać zawrotne ceny – ale tu zasadniczo to już tylko kwestia naszego podejścia do gry i naszego budżetu. Obojętnie czy wydamy te 120 zł, czy 1200 zł – satysfakcja kiedy usłyszymy dźwięk kamienia uderzającego w deskę będzie taka sama!
 
No i pozostaje nam jeszcze jedna opcja darmowej rozgrywki, ale to prowadzi nas już do punktu drugiego, czyli…
 
 
 

Tania i przenośna plansza magnetyczna.

 
 
 
 

Musimy mieć z kim grać

 

Dobra, chcę pograć w go, ale nie mam z kim – co wtedy?
 
Sytuacja jest prosta jeśli ktoś z naszych stałych planszówkowych współgraczy gra w go, albo chce się zacząć uczyć razem z nami, ale co jeśli nie mamy takiego szczęścia?
 
Są rozwiązania!
 
Po pierwsze – wspomniana strona internetowa i aplikacja. Kiedy założymy konto, nasze postępy będą oceniane przez sztuczną inteligencję, która wystawi nam szacunkową ocenę – i na jej podstawie będzie nam losować do gry graczy z podobną oceną, tak, żebyśmy mieli szansę wygrać, ale też nie czuli, że idzie nam zbyt łatwo.
 
Mamy możliwość prowadzenia rozgrywek w czasie rzeczywistym, albo trybie korespondencyjnym – i szczególnie ten drugi jest wart uwagi, jeśli lubimy grać z użyciem prawdziwych kamieni, na prawdziwej desce. Ponieważ w tym trybie mamy dużo czasu na wykonanie swojego ruchu (z reguły musimy wykonać przynajmniej jeden dziennie), rozstawiamy sobie naszą partyjkę na desce, przenosząc na nią ruchy wykonywane na komputerze czy telefonie – i mamy frajdę z gry „na żywo”, bez konieczności siedzenia w jednym pomieszczeniu z drugim graczem.
 

Aplikacja BadukPop – jeden z wygodniejszych sposobów na grę na telefonie.

 
Kolejna opcja – możemy poszukać klubu go, albo spotkań go w naszym mieście! Na Facebooku bez większego problemu znajdziemy kluby działające w różnych miejscach w Polsce (ze swojego doświadczenia mogę polecić Szalonych Samurajów, organizujących też rewelacyjne kursy!), wybieramy się na spotkanie i poznajemy ludzi do gry!
 
To przy okazji właśnie ta wspomniana wcześniej opcja zagrania za darmo na żywo.
 
Regularnych spotkań z go jest w Polsce więcej niż by się mogło wydawać – ale oczywiście możemy nie mieć możliwości dołączenia do żadnych w naszej miejscowości, i co wtedy?
 
Wtedy najlepszą opcją są kursy online – np. organizowane przez Polgote, lub Szalonych Samurajów. Taki kurs to nie tylko świetne wprowadzenie w grę – ale też okazja poznania innych ludzi, którzy właśnie zaczynają swoją przygodę z go. Możemy poznać kogoś do rozgrywek na żywo, a przynajmniej do rozgrywek online, przy odrobinie szczęścia – możemy nawet poznać grupę która pozwoli nam rozkręcić własne cykliczne spotkania z go na żywo!
 
No a kiedy już znajdziemy graczy, z którymi będziemy mogli zasiąść do go…
 
 

Przykładowe deski 9×9.

 

Musimy wiedzieć jak grać

Słyszałem takie powiedzenie, że najlepsza forma nauki gry w go to jak najszybciej przegrać swoje pierwsze sto partii. Z jednej strony – jasne. To prawda. Będziemy przegrywać swoje pierwsze rozgrywki i jednocześnie będziemy się naprawdę dużo uczyli z tych rozgrywek. Dodałbym tylko, że rzucenie się prosto do gry to niekoniecznie najlepszy sposób na rozpoczęcie nauki.

Poznanie najpierw zasad to sprawa oczywista, ale jak mi się wydaje – niewystarczająca.

Tu tkwi przyczyna zniechęcenia, pojawiającego się dość szybko u niektórych graczy. Odkrywamy go, w parę minut poznajemy zasady, idziemy grać. Rozgrywki nie idą zbyt dobrze, ale czasem trafiamy na kogoś bardziej początkującego od nas i zaliczamy wygraną. Co jakiś czas wracamy do gry. Po jakimś czasie entuzjazm maleje, aplikacja znika z telefonu, go staje się tylko wspomnieniem.

To, co jest tak satysfakcjonujące w go, to fakt, że nie jest ono grą, której trzeba się „nauczyć na pamięć”, to gra, którą trzeba zrozumieć. A to rozumienie ma bardzo, ale to bardzo wiele poziomów – i osiągnięcie każdego z nich daje naprawdę dużą frajdę. Im więcej rozumiemy z tego, co dzieje się na desce – tym więcej radości czerpiemy z gry.

Ok – to może wydawać się banalne, prawda? Każda gra jest lepsza, jeśli rozumiemy o co w niej chodzi.

Tyle, że w go można grać nie do końca widząc to, co dzieje się przez cały czas na planszy – tak jakby nałożony filtr blokował nam część informacji. Jeśli usiądziemy do gry z tym filtrem i zagramy kilkadziesiąt partyjek z osobą, patrzącą na grę przez ten sam filtr – oboje możemy szybko znudzić się grą. Wiemy o niej wszystko. Jak wykładać kamienie, jaka grupa jest żywa, jaka jest martwa, jak liczy się na koniec punkty. Wszystko. Reszta to już tylko ćwiczenie i ćwiczenie, aż będzie szło coraz lepiej.

Ostatecznie nie mamy w go różnych talii urozmaicających rozgrywkę, scenariuszy, zmiennego setupu itp.

Co więc zrobić, żeby uniknąć tego szybkiego wypalenia? Moim zdaniem – uczyć się gry.

Nauka zasad to podstawa, ale tylko podstawa. Potem przychodzi nauka rozumienia gry.

 

Doskonały zestaw do nauki gry.

 

Doskonałych źródeł do nauki jest mnóstwo. Wspomniana wcześniej strona Online Go i aplikacja BadukPop – to już wiadomo. Są tam lekcje, są tam ćwiczenia, a przy okazji możliwość sprawdzenia nabytych umiejętności w praktyce. Ale chciałbym przy okazji polecić też kilka innych źródeł.

Najpierw internet. YouTube jest tu prawdziwą skarbnicą – omówienia partyjek, prostych i zaawansowanych, filmiki omawiające konkretne otwarcia i możliwe do uzyskania w trakcie gry kształty. Ale szczególnie chciałbym polecić kanał In Sente. Znajdziecie tam nie tylko znakomite wprowadzenie do go, krok po kroku omawiające wszystkie niuanse gry, ale też ten konieczny moim zdaniem „kolejny krok”. Przykłady różnych kształtów. Jak je wychwycić w trakcie gry, jak próbować je budować samemu, jak przeszkodzić w ich budowie przeciwnikowi? Czym jest drabinka? Kiedy drabinka działa a kiedy nie? Czym jest wiązany sandał?

Kiedy lata temu robiłem swoje pierwsze podejście do go, znudziło mnie po jakimś miesiącu. Kiedy teraz wracam do gry, zdobywając jednocześnie te wszystkie dodatkowe informacje – każda partyjka wydaje się o wiele ciekawsza! Więcej dzieje się na planszy! To już nie tylko powolne wykładanie na przemian po jednym kamieniu na planszę – to wytyczanie niewidzialnych granic, walka o inicjatywę, stosowanie forteli by wymusić niekorzystny ruch, stosowanie „specjalnych” kształtów poznanych od kogoś bardziej doświadczonego, podejmowanie ryzyka i czekanie z zapartym tchem czy się opłaci…

Dlatego tak warto nie poprzestać na samych podstawowych regułach.

In Sente jest jednym z najlepszych internetowych źródeł jakie mogę polecić, a jeśli chodzi o jeszcze bardziej rozbudowane źródła, polecam też Polgote i Szalonych Samurajów.

Ale są również naprawdę świetne źródła poza internetem!

Kiedy zaczynałem swoją przygodę z go, najlepsze książkowe poradniki na jakie trafiłem to:

„Świat GO” Janusza Kraszka – od bardzo prostych konceptów do bardzo zaawansowanych porad i analiz całych partii.

„Kształty umysłu. Kurs Go dla początkujących” Mateusza Surmy – bardzo wygodnie podzielony na trzy poziomy trudności podręcznik, pełen ćwiczeń, analiz przykładów itp. Dostępna jest też seria ćwiczeń dostosowanych do różnych poziomów zaawansowania, świetny test umiejętności – seria nazywa się „Myśląc nie zgłupiejesz”.

„Od amatora do zawodowca” Toshiro Kageyamy – trudna książka, z której uczyć się może zarówno początkujący jak i naprawdę zaawansowany gracz, świetna pozycja jeśli chcemy przejść do trudniejszych zagadnień i zobaczyć, że jeszcze dużo nauki przed nami.

 

Zestaw kamieni od Polgote w dedykowanych pojemnikach.

Więc naprawdę polecam takie podejście: opanowanie podstawowych zasad, bo to konieczne. Nie rzucanie się od razu na głęboką wodę, rozwiązywanie na początku zadań, zamiast grania pełnych partyjek. Można je znaleźć na Online Go, można w aplikacji BadukPop, można w książkach Mateusza Surmy. Kiedy poczujemy się pewniej w zadaniach – zacznijmy od partyjek na desce 9×9. Nie przejmujmy się tym, że przegrywamy i nie przestawajmy się uczyć – każda partyjka powinna nas czegoś nauczyć, każda jest okazją, żeby sprawdzić, czy umiemy zastosować w praktyce zdobytą wcześniej wiedzę. Jeśli potraktujemy nasze granie jako ciągłą drogę do coraz lepszego grania, a nie jak docelowy przystanek który już osiągnęliśmy – nasze szanse na czerpanie satysfakcji z gry są o wiele większe!

A zatem, podsumowując!

Nie wydawajmy na początek więcej niż to potrzebne, i więcej niż byśmy chcieli – możemy wydać na go fortunę, ale możemy też zacząć grać za darmo.

Nie obawiajmy się braku partnerów do gry – spróbujmy wciągnąć kogoś do wspólnej nauki, a jeśli się nie uda: są kluby miłośników go, są cykliczne spotkania, są kursy online, mamy sporo sposobów na poznanie ludzi do gry.

Nie porzucajmy nauki – im więcej rozumiemy, tym ciekawsza staje się gra. A dzięki temu: tym więcej jeszcze chcemy rozumieć. I tak można już w nieskończoność!

 

Następnym razem powiemy sobie trochę o samych zasadach, co w nich jest ciekawego, co dziwnego, co niespodziewanego. 

 

 

Cykl powstaje przy współpracy z firmą https://polgote.com/, oferującą kursy go, oraz akcesoria potrzebne do gry i nauki. 

 

Marcin Dudek

Marcin Dudek


Tagi: