Puerto Rico: Gra karciana. Buduj i zarządzaj. Recenzja
Najpierw było Puerto Rico. Później pan Seyfarth wymyślił wersję karcianą, czyli San Juan. W międzyczasie, choć nie jest to może kluczowe, powstał Race for the Galaxy. Następnie był już tylko dodatek do wersji karcianej, a następnie nowa, odświeżona druga edycja. Gra dzisiaj recenzowana to właśnie druga edycja San Juan – z delikatnie zmienioną nazwą: Puerto Rico: Gra karciana. Nikt tu jednak nikogo nie oszukuje. Mamy tu rzeczywiście przeniesienie planszowego pierwowzoru na karty. Tytuł San Juan troszeczkę mylił. W tym momencie nikt nie ma już żadnych złudzeń
Czy jednak po tylu latach San Juan może być dalej czymś ciekawym? Przekonajmy się.
Informacje o grze
Wydawnictwo: Lacerta
Liczba Graczy: 2 – 4
Czas Gry: od 45 do 60 minut
Wiek: od 10 lat
Cena: około 65 zł
Instrukcja
Jak już wcześniej wspominałem mamy tu do czynienia z odświeżoną drugą edycją San Juan. Do pudełka trafił 30-kartowy dodatek z nowymi budynkami i nowy wariant zaawansowany (który delikatnie zmienia początek gry).
Wykonanie
Gdy przyjrzymy się wnikliwie pierwszej edycji gry, okaże się, że w obecnej wersji odświeżono zarówno same ilustracje, jak i cały layout. Co bardziej dociekliwi doszukają się informacji, że teraz za ilustracje odpowiadał nie Franz Vohwinkel, a duet ilustratorów: Harald Lieske i Mia Steingräber. Nie jest to może rewolucyjna zmiana, ale jak dla mnie na lepsze.
Dalej jednak trzeba mówić o dość tradycyjnej kresce, która raczej nie zachwyci ani zbytnio nie przyciągnie. Podobnie zresztą jak Puerto Rico – graficznie nie do końca mi odpowiada.
Ogólnie w karcianym Puerto Rico nie znajdziemy nic poza kartami. Ich jakość (w tym i grubość) oceniam jako dobrą. W pudełku trochę się one przewalają, bo jest tam trochę więcej miejsca (z uwagi na format instrukcji).
Zasady
Zasady są poniekąd zbliżone do oryginalnej planszowej wersji. Celem jest zdobycie jak największej liczby punktów. Narzędziem zaś do tego są budynki.
Gra podzielona jest na rundy. W każdej z nich jeden z graczy jest gubernatorem. To on rozpoczyna rundę, a także przypomina o pewnych stałych czynnościach (typu możliwość położenia karty pod Kaplicę czy Bank). Gubernator wybiera jedną z 5 dostępnych ról, a następnie wykorzystuje jej akcję i przywilej. Kolejni gracze również mogą skorzystać z owej akcji (ale już bez przywileju).
Dostępne akcje to:
- burmistrz – dobieranie kart (z większej liczby wybieramy jedną)
- poszukiwacz złota – dobranie jednej karty (jako przywilej – pozostali gracze nie mają nic)
- nadzorca – produkcja towarów na jednej plantacji (przywilej: jedna plantacja więcej)
- kupiec – sprzedaż jednego towaru (przywilej: jeden towar więcej)
- budowniczy – wystawienie budynku (przywilej: zniżka o 1)
Gdy wszyscy gracze wybrali już role i każdy miał możliwość wykonania z nich akcji, następuje koniec rundy (trochę inaczej jest w przypadku gry 2-osobowej). Rola gubernatora powinna być teraz przekazana do kolejnego gracza. Następuje kolejna runda.
Gramy tak do momentu wystawienia przez jednego z graczy 12-ego budynku. Wówczas gra kończy się natychmiast po zakończeniu fazy budowniczego.
Wrażenia
W czasie gry cały czas musimy pamiętać o tym, że za wszystko odpowiadają tu karty. One spełniają tu rolę waluty. Jeśli ich nie masz, nie uda ci się wystawić droższego budynku. Dlatego też od początku warto pamiętać o kilku budynkach produkcyjnych – to one zapewnią nam dopływ kart. Jeśli mamy już wyprodukowany towar, wystarczy tylko go sprzedać i zawsze coś za to otrzymamy. Oczywiście są surowce tańsze i droższe. Na początku na naszej plantacji znajdzie się tylko indygo, ale z czasem może uda nam się wybudować Manufakturę srebra, która daj stosunkowo najlepszy zysk.
Oprócz produkowania towarów dobrze zatroszczyć się o budynki miejskie pasujące do naszej strategii. Jeśli chcemy szybko skończyć, może warto coś dającego dodatkową zniżkę przy budowie? a może kaplicę, która da nam stały dopływ punktów? Z drugiej strony do strategii opartej na produkcji warto dorzucić np. dodatkową produkcję (Akwedukt) albo np. wysyłanie sprzedanych towarów statkiem za dodatkowe punkty (Port). Możliwości jest sporo. Budynki w zasadzie rzadko się powtarzają. Z jednej strony daje nam to sporo możliwości, ale nastawiając się na coś konkretnego możemy trochę się zawieść. Chyba że będziemy korzystać co i rusz z pomocy burmistrza.
Przez całą rozgrywkę możemy odczuć pewną schematyczność: produkcja, sprzedaż, wystawienie budynku… Oczywiście sporo też zależeć będzie od posiadanych zdolnościach na naszych kartach. Może się bowiem okazać, że w jakiś inny sposób dostajemy więcej kart (np. w fazie burmistrza). Często to właśnie pewne specyficzne budynki gracza decydują o jego przewadze. Pod koniec rozgrywki często do głosu dochodzą droższe budynki miejskie, które zapewniają nam dodatkowe punkty na koniec gry. Jeśli więc nasza strategia była oparta na budynkach produkcyjnych, możemy wówczas zdecydować się na wystawienie Siedziby cechu. Oczywiście czasem lepszym pomysłem będzie postawienie pomników, które co prawda nie mają żadnej zdolności, ale za to dają nam relatywnie sporo punktów.
Gra przebiega sprawnie, choć delikatnie może się przedłużać przy 4 osobach. W dwie osoby z kolei mamy specjalny wariant (z podwójnym wybieraniem roli przez Gubernatora – gracza rozpoczynającego w rundzie). Każdy z wariantów działa, ale najlepiej grało mi się mimo wszystko w 3 osoby. Czas rozgrywki jest znośny, a i rundy przebiegają naprawdę sprawnie.
W grze mamy 142 karty budynków i choć część z nich się powtarza (np. budynki produkcyjne), to jednak o regrywalność nie musimy się obawiać. W każdej partii dostaniemy bowiem inne karty, w innej kolejności i za każdym razem wyzwanie będzie inne.
Porównania
Być może niektórych nie przekonało to wszystko, o czym pisałem powyżej. Jeśli więc nie wiesz jeszcze, czy Puerto Rico: Gra karciana to coś dla ciebie, może rozjaśnią coś poniższe porównania. Oczywistym jest zestawienie z wersją planszową, ale o wiele bliższym tytułem jest Race for the Galaxy. Zresztą wszystko znajdziecie poniżej.
Puerto Rico a Puerto Rico: Gra karciana:
- Pierwsze co rzuca się w oczy, to oczywiście sam rozmiar obu tytułów. Wersja planszowa jest dłuższa (150 min > 60), można zagrać w więcej osób (aż 5), ale też (z oczywistych powodów) droższa (ok. 140 > 70). Wersja karciana upraszcza wiele z mechanizmów wersji planszowej, stąd też jest lżejsza (ciężar wg BGG: 2.09 < 3.29 w skali 5-stopniowej).
- Wchodząc w szczegóły mamy tu (w wersji karcianej) ograniczoną liczba ról. Wynika to oczywiście z braku wysyłki towarów czy braku kolonistów.
- W wersji planszowej mamy wymienionych wyżej kolonistów. To oni aktywują budynki i plantacje. Dzięki czemu mamy tu dodatkowe zarządzanie.
- Wersja planszowa zmniejsza też losowość poprzez dostępność budynków. Od początku gry mamy je wszystkie rozłożone na planszy.
- Waluta: w obu grach wygląda to inaczej. Wersja planszowa wykorzystuje dublony, zaś w wersji planszowej za wszystko odpowiedzialne są karty.
- Sposoby zdobywania punktów. W wersji planszowej kluczowe często okazuje się umiejętne wysyłanie towarów statkami. W “małej” wersji punkty są tylko za budynki.
- Cały czas jednak mamy podobny styl (czy też schemat) gry. Produkcja i upłynnianie towaru (sprzedaż czy wysyłka). Należy też pamiętać, że wersja planszowa jest dużo bardziej restrykcyjna: zapychający się rynek, czy też brak możliwości przechowywania towarów po wysyłce (maksymalnie jeden towar). W wersji karcianej nie ma tego problemu: jeśli nie podoba nam się kurs u kupca – nie musimy nic sprzedawać.
- W wersji karcianej martwimy się przede wszystkim o karty.
A jak się ma San Juan (czy też Puerto Rico: Gra karciana) do RftG (Race for the Galaxy)?
- Obie to oczywiście gry karciane (powiedzmy, że o zbliżonym formacie). W wersji podstawowej pozwalają na rozgrywkę w gronie 2 – 4 osób (RftG ma oprócz tego sporo dodatków, które umożliwiają grę nawet w 6 osób). Czas gry w obu przypadkach to jakieś 60 minut, choć z doświadczenia wiem, że Race jest jednak szybszy. Cenowo RftG jest delikatnie droższy (polska wersja ~100, angielska ~130), choć na chwilę obecną jest on niedostępny. Ciężar Race for the Galaxy: 2.98 (w stosunku do Puerto Rico: Gra karciana 2.09)
- Race jest dużo bardziej zaawansowany. Mamy tu aż 7 faz/ról. Mamy o wiele więcej kart i o wiele więcej różnorodnych zdolności. Zdecydowanie na plus wypada ikonografia. Co prawda na początku musimy się jej nauczyć, ale z czasem nie jest to już taki problem.
- W obu tytułach mamy podobny klimat: wszystko opiera się na kartach. Mamy możliwość produkowania towarów, by następnie je sprzedać i wystawić kolejne karty.
- Ciekawostką i sporym usprawnieniem jest w RftG równoległe wybieranie faz. Przyspiesza to zdecydowanie grę, ale też wprowadza dodatkowy element zaskoczenia i zgadywania zamierzeń przeciwników. Dodatkowo w wariancie 2-osobowym mamy wybór aż 2 ról naraz.
- Pewnym rozszerzeniem jest w Race możliwość zakończenia gry na punkty. W jaki sposób? Mamy tu wykorzystane dodatkowe żetony punktów. Zdobywając je w trakcie gry wyczerpujemy ich pulę, a przez to możemy wcześniej zakończyć grę.
- W karcianym Puerto Rico produkcja dostępna była tylko na jednej karcie (z przywilejem na 2). W RftG rozszerzono i ten pomysł: mamy tu planety produkcyjne, z których każda generuje towar w czasie fazy produkcji. Co prawda w fazie sprzedaży upłynnimy z nich tylko jeden, ale już konsumpcja (czyli uzyskiwanie z nich punktów) jest dużo bardziej dostępna (choć znów uzależniona od innych kart).
- Karty w Race wydają się dużo bardziej kosztowne, ale też mamy większą rękę (całe 10 kart).
- Rozróżnienie kart na technologie i światy
- … różnice oczywiście można by wymieniać i wymieniać, ale wydaje mi się, że wspomniałem o najważniejszych
Podsumowanie
Puerto Rico: Gra karciana ciekawie przenosi dużą wersję planszową w coś mniejszego. Mamy tu zarówno uproszczoną rozgrywkę, krótszy czas gry, jak i kompaktowość (same karty). Decyzji nie jest wcale tak mało, gdyż za wszystko płacimy kartami. Klucz oczywiście w wystawianiu odpowiednich budynków. Wiadomo, że początkowo przydadzą się przede wszystkim te produkcyjne, ale z czasem może lepsze okażą się budynki miejskie.
Tak czy siak może to być ciekawa propozycja dla miłośników podstawki. Oczywiście rozumiem tych, którzy oczekują po tym tytule czegoś więcej. Dla fanów cięższych tytułów o wiele lepszy okaże się Race for the Galaxy, gdzie mamy o wiele więcej decyzji.
Jeśli zaś szukasz czegoś przystępnego, kompaktowego, ale ze sporą dawką kombinowania, to karciane Puerto Rico może okazać się strzałem w dziesiątkę.
- przystępne zasady
- regrywalność
- spora dawka kombinowania
- niezbyt agresywna interakcja
- rozwój własnego silniczka produkcyjno-ekonomicznego
- ilustracje (mi osobiście szata graficzna zupełnie nie podeszła)
- losowość
- rozgrywka 4-osobowa może się mocno wydłużać
- w początkowych rozgrywkach musimy nastawić się na sporo czytania (działanie jest opisane na kartach, ale szczegółowe wyjaśnienia są w instrukcji)
Ocena:
(4 / 5)
naprawdę solidne 4 – dobra, dopracowana gra
Dziękujemy wydawnictwu Lacerta za przekazanie gry do recenzji.
Łukasz Hapka
Game Details | |
---|---|
![]() | |
Name | San Juan (Second Edition) (2014) |
Accessibility Report | Meeple Like Us |
Złożoność | Medium Light [2.09] |
BGG Ranking | 398 [7.47] |
Liczba graczy | 2-4 |
Projektant/Projektanci | Andreas Seyfarth |
Grafika | Harald Lieske and Mia Steingräber |
Wydawca | alea, Ravensburger, Broadway Toys LTD, Giochi Uniti, Grow Jogos e Brinquedos, Lacerta, Möbius Games and Swan Panasia Co., Ltd. |
Mechanizmy | Action Drafting, Follow, Hand Management, Set Collection and Variable Phase Order |
- Great Western Trail: Argentyna – do Buenos… Recenzja - 23 maja 2023
- Sherlock Holmes: Mistyczne śledztwa – tajemnice w komiksie. Recenzja - 28 kwietnia 2023
- Pitagoras – ekspresowe liczenie. Recenzja - 26 kwietnia 2023