Golem – kontroluj to, co stworzyłeś. Recenzja
Dla Pragi nastał czas próby. W ciemnych uliczkach najwspanialszego miasta Europy dało się widzieć długie cienie. Nienaturalnie długie cienie… Z domu do domu rozchodzą się pogłoski o wielkich szkaradnych monstrach, mających być ulepionymi z gliny. W nocy z synagogi przy rynku wydobywa się dziwne czerwone światło, a obrzędowe formułki, wykrzykiwane przez tamtejszego rabina, mrożą krew w żyłach.
W Golemie gracze przenoszą do XVI-wiecznej Pragi, w której krążą wówczas legendy o wielkich, antropomorficznych monstrach ulepionych z gliny. Wcielając się w rabinów, będziemy sterować golemami i wydawać im rozkazy, jednocześnie uważając, by te nie zbuntowały się przeciwko nam.
Legendy legendami, ale okazuje się, że zarządzanie własną pracownią alchemiczną nie jest wcale lekkim zajęciem. Dbać musimy nie tylko o golemy, ale też, by nie uciekły nam za daleko. Oprócz tego zadbamy o naszą bibliotekę i produkowanie artefaktów. To wszystko w 4 rundy. Akcje wybierać będziemy za pomocą różnokolorowych kulek, które w każdej rundzie ułożą się trochę inaczej. Łącznie w grze wykonamy tylko 12 akcji, jednak… Ale po kolei, zapraszam do lektury.
Informacje o grze
Zajrzyjmy do pracowni
Co znajdziemy w tym wielkim pudełku Golema? Sporą, dość ciemną, lecz całkowicie czytelną planszę główną. Plansze graczy, które właściwie są dwuczęściowe. Karty: ksiąg, celów, do wariantu solo. Sporo żetonów i znaczników surowców. Z uwagi na to, że jesteśmy w pracowni alchemicznej mamy tu i monety, i sztabki złota (które oczywiście nie są tym samym).
Największe jednak wrażenie z tego wszystkiego robi synagoga – specjalna konstrukcja do dystrybucji kulek. To właśnie dzięki niej wiemy, jakie akcje są dostępne, z jaką “siłą” możemy je wykonać etc. Do samego wyboru akcji jeszcze wrócimy. Teraz tylko spójrzmy, jak to wygląda:
Kulki to oczywiście nie wszystko, bo każdy tor jest połączony z konkretną akcją, co lepiej widać poniżej:
Od razu warto dodać, że całość jest dobrze zrobiona. Synagoga się nie rozpada (nawet pomimo wersji tekturowej), kulki wypadają w dość losowy sposób. Co do pozostałych elementów też trudno mieć zarzuty, choć właściwie żetony monet, wiedzy i cegieł mogłyby być nieco większe.
Całość wygląda może dość mrocznie i tajemniczo, ale ten klimat będzie miał tutaj spore znaczenie. Choć oczywiście nie ma się co łudzić – Golem to naprawdę suche euro, które wykręci nam mózg, choć mamy tu sporo nawiązań do tytułowych kreatur.
Ruszamy do budowania
Jak już wspominałem, gra będzie trwać 4 rundy. W każdej z nich gracz wykona 3 akcje. Tylko 12 ruchów? Tak.
Autorzy zabierają nas w ciekawą podróż. Mechanicznie mamy tu połączenie kilku ich wcześniejszych gier: Grand Austria Hotel (dystrybucja akcji), czy też Lorenzo il Magnifico (“tory” produkcyjne – tutaj księgi). Z drugiej strony historia zabiera nas do Pragi do XVI wieku. To właśnie tam Jehuda Löw ben Bezalel ożywił ulepionego stwora wypisując mu na czole słowo Emet (w języku hebrajskim słowo to, אמת, oznacza „prawdę”). Golem przysłużył się sprawie, a jego celem była ochrona jego stwórcy, ale też innych Żydów. Stwór niestety wymknął się kontroli rabina. Jehuda uśmiercił go w dość prosty sposób – wymazał pierwszą literę z jego czoła, co spowodowało powstanie słowa met (w języku hebrajskim מת oznacza „śmierć”).
Tytułowe golemy będą tu odgrywać niebagatelną rolę. Każdy z graczy musi zadbać, by nie zagalopowały się za daleko. Brak kontroli nad nimi na koniec rundy może spowodować znaczną utratę punktów. Świetnie wpisuje się to w klimat utraty kontroli nad kreaturą. Co ciekawe tutaj każdy może utworzyć aż 4 nowe golemy, jeśli do tego dodamy 2 startowe, to wyjdzie całkiem pokaźna grupa. Kontrola nad każdym? Niekoniecznie to się uda. Na szczęście gracze mają jeszcze dodatkowe akcje, które uśmiercają “potwory”. Czy jednak golem to samo zło? Przecież w trakcie gry wykona dla nas niejedną pracę. Sęk w tym, by zrobił dokładnie to, co chcemy. Nie każda z akcji na trzech torach będzie dla nas tak samo opłacalna. Warto wiedzieć, że ruch golemami jest co rundę obowiązkowy. Właściwie zanim jeszcze wykonamy pierwszy ruch, już nasze stwory są daleko z przodu. Dogonić je już na samym początku będzie ciężko.
Zarządzanie golemami, ich ruchami i aktywacjami to jedno, ale na tym przecież gra się nie kończy. Każdy ma jeszcze kawałek swojej pracowni. To tam będziemy kolekcjonować cenne manuskrypty. Dzięki nim wykonami całkiem sporo dodatkowych i atrakcyjnych akcji. Zdecydowanie warto w nie inwestować, choć oczywiście musi to się wiązać z innymi kosztami: odpowiednio wcześniej musimy zadbać o wzrost znacznika na torze ksiąg – by móc w tej samej kolumnie wyłożyć więcej niż jedną księgę. Następnie musimy zdobyć fundusze w postaci cennej wiedzy (w grze odpowiadają jej znaczniki “alef”). Musimy pamiętać, że w każdej z kolumn musi być jeden, konkretny kolor. Jednakże – kolejne księgi w kolumnie pozwalają zebrać bonusy z wcześniejszych. Jesteśmy tu więc w stanie stworzyć całkiem sprawny silniczek.
To jeszcze nie koniec. Przecież tworzymy tu artefakty, by następnie one przyniosły nam dodatkowe zyski. Co prawda mamy tu mieszankę różnych surowców, ale często tak jest najlepiej.
Nie powiedziałem jeszcze nic o samej mechanice kulek i synagodze. Na początku każdej rundy wrzucamy do niej wszystkie dostępne kulki. Rozłożą się one na 5 różnych rzędów, a więc i akcji. Wybierając dany rząd i zabierając jedną z kulek dzieją się następujące rzeczy:
- kolor kulki wskazuje, który z naszych uczniów poruszy się wzdłuż ulicy – będzie to pomocne, by na koniec rundy kontrolować nasze golemy
- ulepszając nasze artefakty możemy też w tym momencie zebrać z nich zyski
- liczba kulek przed wzięciem jej przez nas wskazuje na siłę akcji: najczęściej daje nam to odpowiednią liczbę surowców lub zniżkę
- na koniec rundy zebrane przez nas kulki mogą dać nam przychylność postaci, a przez to dodatkową akcję
Dostępne na torach akcje to: wykonanie pracy przez golemy, utworzenie nowego golema, zebranie monet, zakup ksiąg czy też po prostu skopiowanie akcji z innego rzędu. Przy tworzeniu nowego golema, zbieraniu monet czy zdobywaniu ksiąg mamy możliwość zdobycia ulepszenia odpowiedniego typu. Po co? Na koniec gry przemnożymy odsłonięte menory (każde z ulepszeń odsłania jedną lub 3 menory) przez odpowiednie składowe (wytworzone golemy, kolumny ksiąg czy też ukończone artefakty).
Ech… A to przecież dalej nie koniec. Przez całą grę zmagamy się też z realizacją celów. Dostajemy je w liczbie 3 przed rozgrywką, ale też mamy parę możliwości dobrania dodatkowych.
Gdy skończy się czwarta runda, sprawdzimy, kto okazał się najlepszym i najskuteczniejszym rabinem.
W ciemnych uliczkach Pragi
Golem nie jest lekki, a dla wielu graczy może okazać się też nieprzyjemny. Zaczynamy bowiem od pogoni za naszymi golemami. Już na samym początku mamy tu pewną stratę, której musimy zapobiec. Czy od razu nam to się uda? Czy już w pierwszej rundzie przyjdzie nam wysłać jedną z kreatur na cmentarz?
Gra jest też ciężka, jeśli chodzi o zarządzanie surowcami. Będzie ich z początku naprawdę mało i niełatwo będzie ulepszyć swoją pracownię. Kolejne usprawnienia, księgi, nowe artefakty zmieniają jednak i rozszerzają nasze możliwości. Być może pomyślimy też o nowych golemach – choć nie są one łatwe do kontrolowania, to jednak nie można zlekceważyć ich możliwości – ich akcje są dużo silniejsze niż inne (np. akcje uczniów). Z czasem może ułożyć nam się to w świetnie działający silniczek.
Zasad jest niemało, co prawda są dość spójne, ale trzeba tu pamiętać o wielu elementach. Golemy będą poruszać się najpierw, te leżące nie mogą być ponownie aktywowane, na koniec za kolory kulek możemy zdobyć postać… Z pewnością nie każdy się tu odnajdzie i z pewnością nie jest to gra dla każdego. Niektórych przerazi już sama postać z okładki, innych – suchość rozgrywki, jeszcze innych – mnogość decyzji.
Co może nam tu doskwierać? Losowy rozkład akcji w synagodze. Co z tego, że zaplanowaliśmy sobie, że zdobędziemy księgę? Skoro leży tam tylko jedna kulka i to w dodatku biała. Przecież obok mamy możliwość zdobycia 4 x złoto + jeszcze sztabkę złota. Mało tego – dzięki czarnej kulce przesuniemy naraz 2 uczniów. Okazja! Kolejna runda i znów – okazuje się, że zdobycie ksiąg jest mało opłacalne. Nie chodzi tu o to, że czegoś nie możemy zrobić, tylko że w obliczu innych możliwości często wybierzemy coś bardziej atrakcyjnego. Jednego to zmobilizuje do szukania innych strategii, a drugiego po prostu będzie irytować.
O ruchu golemów już wspomniałem, ale dla niektórych może to być kolejny problem. Czemu muszę je ruszać i czemu muszę się martwić, że zaszły tak daleko? Musisz. W innych grach autorów Golema mieliśmy np. tor cesarza czy też tor inkwizycji. Nie spisałeś się? Kara! Tu chcąc nie chcąc musisz je kontrolować, czyli albo popchać swoich uczniów do przodu, albo płacić wiedzą za to, że golemy są z przodu (nie masz wiedzy? tracisz punkty).
O grafice i ikonografii też przydałyby się dwa słowa. Z jednej strony całość wygląda naprawdę dość ciemno. Klimat ma być mroczny, ale dla mnie to trochę przesada. Ikonografia w większości wygląda spójnie, jest jednak parę przypadków, gdy to samo oznaczenie trzeba odczytywać inaczej: czasem golem może się poruszyć do 4 pól, a czasem musi się poruszyć dokładnie o 2 pola. Wygląda podobnie, ale to nie to samo.
Gdy już jednak przebolejemy pewne rzeczy lub się po prostu do nich przyzwyczaimy, okaże się, że Golem może być naprawdę rewelacyjną rozrywką. Lubisz ciężkie decyzje? Tu będziesz ich mieć całą masę. Lubisz krótką kołderkę? Tu na początku brakuje ci wszystkiego, a jeszcze golemy ci uciekły. Lubisz rozbudowywać? Tu masz do rozszerzenia trzy przestrzenie w pracowni. I nie tylko musisz zadbać o ulepszenia, ale o tajemnicze mnożniki (których prawie nikt na początku nie ogarnia). Do tego wszystkiego nie zapominajmy o zmieniającej się synagodze i mniej lub bardziej atrakcyjnych akcjach. Niektóre mogą się nawet okazać zupełnie niedostępne w danej rundzie. Ciasno, ciężko, a do tego jeszcze nie idą nam cele. Tak właśnie może być, ale dla mnie osobiście to kwintesencja wymagającej i tak naprawdę świetnej gry euro. Jeśli wszystkiego miałbym w bród, to co to za wysiłek? A tak gdy uda nam się połączyć akcje synagogi z odpowiednią kulką, a do tego jeszcze wykonać aktywację trzema golemami i dzięki temu zdobyć całą masę surowców i jeszcze z 10 punktów, to nie ma nic lepszego.
Podsumowanie
Golem – duże, ciężkie i wymagające pudło. Zdecydowanie nie dla każdego. Ja jednak zachwyciłem się kolejnym dziełem Lucianiego, Brasini i Gigliego. Rozbudowa pracowni z całą pewnością jeszcze jakiś czas będzie skrywać przede mną swoje tajemnice. Na pewno wypróbowanie kolejnych strategii jest naprawdę kuszące. Czy odblokowanie wszystkich zdolności golema okaże się lepsze niż pełna biblioteka? A może odpowiednio zarządzane artefakty zastąpią te nieporadne stwory, których przecież nie da się ogarnąć?
Gra z całą pewnością będzie zajmować dużo dłużej niż pudełkowe 120 minut, zwłaszcza w początkowych partiach. Oczywiście – im więcej graczy, tym Golem robi się dłuższy. Warto tu dodać, że w partiach na 2 osoby mamy sporo mniej kulek dostępnych w synagodze, co jednak daje się odczuć. W moim odczuciu najlepiej sprawdza się skład 3-osobowy. Nie jest za luźno, ale też nie oczekujemy całej wieczności na swój kolejny ruch.
Jeśli więc lubisz ciężkie euro i darzysz sympatią inne gry Lucianiego (bądź Brasini, bądź Gigliego), z całą pewnością powinieneś spróbować Golema.
Na koniec jako ciekawostkę dodam, że mamy też parę polskich legend o powstaniu golemów. Niektórzy mówią nawet, że prascy rabini byli zainspirowani działaniem polskich Żydów. Najsłynniejsza z opowieści dzieje się w Chełmie. Rabin Eliasz ben Arron utworzył golema, by pomagał mu w codziennych obowiązkach oraz chronił miejscowych Żydów. Stwór nie panował zupełnie nad swoją siłą, nie potrafił tego również jej kreator. Gdy golem został poproszony przez rabina o ścięcie drzewa, wyciął cały las. Kiedy natomiast miał przynieść wodę ze studni, nie wiedząc co z nią zrobić, wylewał wiadra na podłogę. Koniec jego był oczywiście taki, jak tego z Pragi.
- świetne, wymagające euro
- wariant solo
- różne możliwości strategii
- możliwość budowania silniczka z ksiąg czy też artefaktów
- naprawdę spora regrywalność
- gra “karze” cię już na samym początku
- moim zdaniem niespójna w paru miejscach ikonografia
Ocena:
Stworzyłeś golema, a on wciąż ci ucieka? A może nie wiesz, jak zorganizować swoją biblioteczkę? Zagraj w Golema. A tak na poważnie – zarządzasz tu własną planszą, zdobywasz i żonglujesz trochę surowcami, kierujesz golemami, by zajęły odpowiednie pola i wykonały najlepsze akcje, potem je uśmiercasz i powołujesz do życia nowe. Cały czas przy tym zmagasz się z dostępem i atrakcyjnością akcji, które zostały wygenerowane przez kulki wypadające ze specjalnej wieży. Mi całość mocno się podoba, choć wiem, że mamy tu do czynienia z wyjątkowo ciężkim euro.
Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za przekazanie gry do recenzji.
Łukasz Hapka
Game Details | |
---|---|
![]() | |
Name | Golem (2021) |
Złożoność | Medium Heavy [3.99] |
BGG Ranking | 727 [7.64] |
Liczba graczy | 1-4 |
Projektant/Projektanci | Flaminia Brasini, Virginio Gigli and Simone Luciani |
Grafika | Roberto Grasso (I) |
Wydawca | Cranio Creations, Asmodee, CrowD Games, Delta Vision Publishing, Galápagos Jogos, Game Harbor, Intrafin Games, Korea Boardgames Co., Ltd., Lord of Boards, Maldito Games, Portal Games and TLAMA games |
Mechanizmy | Action Drafting, Income, Set Collection, Variable Player Powers, Variable Set-up and Worker Placement |
- Great Western Trail: Argentyna – do Buenos… Recenzja - 23 maja 2023
- Sherlock Holmes: Mistyczne śledztwa – tajemnice w komiksie. Recenzja - 28 kwietnia 2023
- Pitagoras – ekspresowe liczenie. Recenzja - 26 kwietnia 2023