Paleo – między nami jaskiniowcami. Recenzja

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Lucky Duck Games. Wydawnictwo Lucky Duck Games nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Paleo to kooperacyjna gra, która definiuje na nowo pojęcie regrywalności. Jeżeli miałbym określić tę grę jednym słowem, byłoby to „niespodzianka” – na każdym kroku czeka nas tutaj jakieś odkrycie.

Informacje o grze


Autor: Peter Rustemeyer
Wydawnictwo: Lucky Duck Games
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: 60 min.
Wiek: 8+
Cena: 155

Epoka kamienia i kartonu

W dużym pudełku dostajemy generalnie karciankę, co nie oznacza, że jest to pudło pełne powietrza. Dostajemy 3 duże plansze, które służą głównie do organizacji żetonów i kart, oraz budowany duży stojak, który wypełnimy kartami odkryć i żetonami do nich przynależnymi.

Graficznie jest bardzo spójnie. Grafiki są ładne, z kreską trzymającą „klimat” czasów jaskiniowych. Kolejna rzecz budująca klimat w grze. Dostajemy sporo żetonów, dwie kości oraz znaczniki drewna, kamienia i jedzenia. To taki sposób wydania, który nie zachwyca na pierwszy rzut oka, ale doskonale spełnia swoje zadanie i po czasie pomaga w samej grze.

Paleo – mechanika

Instrukcja jest jasna i czytelna, z przykładami na każdym kroku, więc bardzo szybko można się gry nauczyć. Same zasady są wręcz banalne, a ikonografia bardzo czytelna. Przygotowanie gry jest proste i szybkie – rozkładamy żetony i karty na swoich miejscach i wybieramy jeden ze scenariuszy (lub stworzymy swój). Sam scenariusz zwykle określa które talie, oznaczone literami, ze sobą zmieszać. Bierzemy więc talię główną i dodajemy karty z symbolem A i B na przykład. Wśród tych kart są karty misji, które określają co się dzieje i jakie są warunki misji.

Każdy z graczy losuje dwóch jaskiniowców, dostajemy na początek 5 znaczników jedzenia, oraz rozdzielamy zbiorczą talię, tasując ją i rozdając każdemu z graczy zakryte karty. Tura przebiega zawsze w ten sam sposób – każdy z gracz ciągnie 3 górne karty stosu nie patrząc na ich awers i wybiera jedną z nich, którą zagra, a resztę odkłada w dowolnej kolejności na górę talii. W podjęciu decyzji pomagają nam rewersy kart, opatrzone symbolami, podpowiadającymi co nas czeka z drugiej strony. Następnie każdy odkrywa kartę i rozpatruje wydarzenie. Przeważnie będą to dobre rzeczy – zbieranie materiałów, polowanie, czy jakaś przygoda – ale są tam i złe rzeczy, nawet na kartach o dobrym rewersie.

Rozpatrywanie zwykle kosztuje czas, więc odrzucamy karty z góry naszej talii i jeżeli są to karty zagrożeń – otrzymujemy rany. Karty posiadają również wymagania w symbolach – włócznia, oko, narzędzia – jeżeli nie posiadamy ich na żetonach, czy swoich jaskiniowcach, inna grupa (inny gracz) może przyjść nam z pomocą.

Gdy skończą nam się karty, lub gdy sami spasujemy, widząc zagrożenia na rewersach kart, następuje faza nocy, w której musimy wyżywić każdą osobę oraz rozpatrzyć karty misji, które dyktuje scenariusz. Jeżeli nie możemy tego zrobić – otrzymujemy czaszkę, a gdy zbierzemy ich 5 przegrywamy. Jak wygrać? Karty pozwalają nam malować mamuta – zbierzemy 5 żetonów z malowidłem – i wygraliśmy!

Każda karta kryje niespodziankę

Przez każdym graczem leży zakryty stos kart, a na ich rewersach jedynie podpowiedź co się może tam znajdować. Las? Pewnie znajdziemy tam drzewo i jedzenie. Rzeka? Jedzenie najpewniej. Góry? Duża szansa na kamień. Tych rewersów jest masa i tutaj leży główna zabawa – wybierz kartę, ale nie wiesz co się tam znajduje. Każda karta to niespodzianka, a nawet dobre rewersy mogą kryć zagrożenie i niebezpieczeństwo.

Prostota tego systemu i możliwości pomocy innym graczom napędzają całą grę. Masz kartę z mamutem na rewersie? Pewnie dużo jedzenia, ok, to idziemy na to. Wezmę bezpieczną rzekę, żeby moi wojownicy mogli ci pomóc. Można zaplanować w pewnym stopniu akcje, ale tam wszędzie są niespodzianki, a nie sposób zapamiętać każdej możliwości! Kooperacja pełną gębą – wygrywamy tylko jak pracujemy razem i dbamy o siebie. Śmierć chociaż jednego członka grupy oznacza dołożenie czaszki do toru przegranej, więc nie można grać ignorując innych.

Podsumowując

Paleo to gra, która nie narzuca nam narracji, a raczej dzięki kartom i prostym mechanizmom pozwala samemu ją odnaleźć. Przygoda i historia tworzone są w trakcie gry i z odrobiną wyobraźni znajdziemy tam naprawdę bogatą fabułę.

Same scenariusze są też pełne zagadek i nawet przechodząc je drugi raz nigdy nie wiemy co nas czeka. Tak, kilka niespodzianek będzie już popsutych i będziemy znali rozwiązanie, ale wynagradza to wciągająca rozgrywka. Chce się odkryć nowe ścieżki – nie sposób zobaczyć wszystkiego w jednym podejściu. Mamy 7 scenariuszy w pudełku, ale talii 10, więc można samemu mieszać je do woli, by stworzyć kolejne.

Może teraz jakieś minusy… hmmm… Może chociaż jeden? Przepraszam, ale nie widzę żadnego. To solidna gra kooperacyjna, w którą zagramy nawet z dzieciakami, ale już sami dorośli będą się przy niej doskonale bawić. Gra pełna niespodzianek!

Plusy
  • dobrze oddany klimat jaskiniowy
  • bardzo czytelna i spójna szata graficzna
  • doskonała kooperacja
  • pełna niespodzianek na każdym kroku
  • proste i dobrze przedstawione zasady
Plusy / minusy
  • bardzo rzadko problem ze zrozumieniem jakiejś karty
Minusy
    • brak

Ocena:

Paleo to gra, która powinna zachwycić każdego. Bogata w niespodzianki i regrywalna kooperacja tak dla dorosłych jak i młodszych graczy. Jeszcze nigdy nie widziałem takiego zaangażowania w grę, która poza symbolami i kilkoma tekstami nie oferuje głębokiej fabuły – ta pojawia się sama podczas gry, jeżeli tylko dodamy szczyptę wyobraźni.

 

Sebastian Lamch

Dziękujemy wydawnictwu Lucky Duck Games za przekazanie gry do recenzji.

szukaj też na Planszeo!

Sebastian Lamch