No to smacznego! Wylicytuj najlepsze dania. Recenzja
Jesteście głodni? To może zanim zaczniecie – zjedzcie coś Wszystko dlatego, że No to smacznego! zabierze nas do restauracji i to najbardziej ekskluzywnej. Danią są tu po prostu z najwyższej półki. Złoto ocieka z talerzy, w kieliszku najdroższe trunki… To oczywiście nie koniec. O dania będziemy walczyć i licytować je klejnotami.
Szybka gra? Mini rynek ze zmiennymi cenami klejnotów? Licytacja? Sprawdźmy, jak to wszystko działa.
Spis treści
Informacje o grze
Wydawnictwo: Lucrum Games
Liczba graczy: 2 – 4
Czas gry: ok. 20 minut
Wiek: od 8 lat
Cena: ? zł
Wykonanie
Zupełnie nie rozumiem rozmiaru pudełka. Spokojnie mogłoby być nawet i ze 4 razy mniejsze. W środku znajdziemy raptem 14 kart (w tym jedna pełniąca rolę planszy z cenami klejnotów), woreczek, a także klejnoty (20 sztuk, 4 kolory po 5).
Nie da się zaprzeczyć, że ilustracje robią wrażenie. Dania prawie wyskakują z kart i wręcz pachną Naprawdę lepiej nie siadać do gry głodnym. Cała reszta to woreczek i klejnoty. Wygląda to ok i sprawdza się w trakcie rozgrywki.
Gra po wyjęciu z pudełka i przepakowaniu do czegoś mniejszego jest naprawdę niewielka. Do tego czas rozgrywki zachęca do zabierania na różne okazje. Dlaczego jednak nie pomyślano o mniejszym, bardziej poręcznym pudełku? Tego zupełnie nie rozumiem.
Zasady
Droga restauracja, a w niej bogaci klienci. Każdy z graczy zaczyna z garścią klejnotów. Jego zadaniem będzie zdobyć jak najlepsze dania, by na koniec ich wartość była jak największa.
Każdy zaczyna z pewną liczbą klejnotów wylosowanych z woreczka. Każdy z nich na początku będzie miał wartość: 1, 2, 3 lub 4 (oznaczamy to na specjalnej planszy cen). Co ciekawe będzie się to zmieniać w czasie gry. Ważne jest to, że na początku nikt nie wie, co wylosowali pozostali. Teraz zadaniem graczy będzie przeprowadzenie 12 licytacji. Każda z nich przeprowadzana jest “w ciemno”: gracze przygotowują odpowiednią liczbę klejnotów i przekładają do drugiej ręki. Odkrywamy je jednocześnie i sprawdzamy, kto wylicytował najwięcej. W przypadku remisu przeprowadzana jest druga runda. Na koniec wygrany zgarnia oczywiście kartę dania płacąc klejnotami do woreczka. Pozostali biorący udział w licytacji zachowują swoje skarby. Dodatkowo gracze, którzy licytowali pustą ręką, mogą teraz dobrać po jednym losowym klejnocie z woreczka. I na koniec jeszcze jedna rzecz: wygrana stawka licytacyjna zmienia ceny klejnotów: użyte kolory tanieją o 1, nieużyte drożeją o 1.
Kolejne dania oprócz wartości punktowej mogą też mieć dodatkowe bonusy: np. +1 przy licytacji deserów albo +1 przy użyciu niebieskich klejnotów. Działają one zawsze z korzyścią dla ich właściciela.
Gra kończy się po przeprowadzeniu dwunastej licytacji. Sprawdzamy wówczas wartość punktową zebranych dań – kto miał najlepszy zestaw wygrywa.
Wrażenia
No to smacznego! to gra lekka. Do tego gra jednego mechanizmu. Licytacja za licytacją aż skończą się karty. Przy okazji nie jest to jej klasyczna odmiana czyli licytacja otwarta. Tu wszystko dzieje się “w ciemno”. Nie do końca wiemy, kto ile postawi. Z początku nie znamy bowiem zawartości portfela graczy. Z czasem troszkę się to zmieni i uruchamiając pamięć można sobie nieco pomóc.
Zanim się obejrzymy, gra dobiegnie końca. Nie zmieni tego nawet większa liczba graczy. Za każdym razem gra trwa właściwie tyle samo. Licytacja zamkniętej dłoni to krótka piłka. Chyba że co i rusz dochodzi do remisów i trzeba rozgrywać dogrywki. Owszem, wtedy może potrwać to delikatnie dłużej. Ale i tak No to smacznego to naprawdę szybki filler. Naprawdę nie wiem, co musiałoby się stać, by rozgrywka trwała 20 minut. Częściej było to (w moim przypadku) 10-15 minut.
Na ile trzeba tu pokombinować? Mamy tu parę czynników do rozważenia. Przede wszystkim nasz zasób gotówki. Ewentualnie jeśli bacznie śledziliśmy poczynania innych, możemy nawet trafnie obstawić, ile mogą mieć pieniędzy, a więc na jak wysoką (lub właściwie niską) stawkę możemy sobie pozwolić. Do tego dochodzą oczywiście ceny i to jak zmienią się po naszej wygranej stawce. Innymi słowy czasem opłaca się zalicytować konkretnymi kolorami, by wartość naszych pozostałych klejnotów na ręce wzrosła. Sprytne. Co jeszcze trzeba wziąć pod uwagę? Z pewnością: karty dań. Czasem będziemy bić się o najwięcej punktów. Czasem może warto zainwestować w parę słabszych kart, które dadzą nam jednak przydatne bonusy. Grając parę razy w tym samym składzie możemy tu trochę poznać strategie przeciwników i liczyć, że kolejny raz zagrają podobnie.
Jednak… dalej wygrana to trochę liczenie na szczęście. W większym składzie może się zdarzyć, że kolejny raz zabrakło nam jednego klejnotu albo że nasz przeciwnik dodał sobie +2 z bonusów z poprzednich kart. Czasem właśnie ten bonus może zaważyć o wygranej. Z drugiej jednak strony wszystko zależeć będzie od kolejności kart i być może jakaś konkretna premia do licytacji dania nie będzie wykorzystana.
Stąd też mamy tu lekki tytuł, a licytacja w ciemno dodaje jej jeszcze więcej niepewności. Z pewnością atutem jest tutaj czas rozgrywki. Czekając na danie w restauracji miło jest pobudzić nasze zmysły rozgrywką właśnie w No to smacznego!
Podsumowanie
Lucrum Games poczęstowało nas ostatnio dwoma tytułami o tematyce jedzeniowej. Jeden to propozycja dla dzieci – Potworek głodomorek. Drugi – to właśnie No to smacznego! O dziwo, ten pierwszy tytuł daje dłuższą i bardziej złożoną rozgrywkę. No to smacznego jest lżejsze i szybsze. Mamy tu serię naprawdę błyskawicznych licytacji w ciemno. Co prawda małym twistem są tu zmienne ceny klejnotów, ale zbytnio nie komplikuje to rozgrywki. Gra nadaje się dla początkujących i może być świetnym przerywnikiem, gdy czekamy w restauracji albo gdy zjedliśmy obiad i nie chce nam się zmywać
- proste zasady
- szybka rozgrywka
- ilustracje
- całość jest oparta właściwie na jednym mechanizmie – licytacji w ciemno
- zbyt duże pudełko w stosunku do zawartości
Ocena: (3 / 5)
Dziękujemy wydawnictwu Lucrum Games za przekazanie gry do recenzji.
Łukasz Hapka
Game Details | |
---|---|
Name | Bon Appetit! (2019) |
Złożoność | Light [1.00] |
BGG Ranking | 22918 [5.60] |
Liczba graczy | 2-4 |
Projektant/Projektanci | Gilad Yarnitzky |
Grafika | Magdalena Markowska |
Wydawca | Strawberry Studio and Lucrum Games |
Mechanizmy | Auction / Bidding and Commodity Speculation |
- Tuki – kto będzie szybszy? Recenzja - 6 grudnia 2024
- Dunder albo kot z zaświatu – gdzie dojdziemy śladami niezwykłego kota? Recenzja - 4 grudnia 2024
- W mroku wieży. Recenzja gry książkowej - 10 września 2024