Było grane! Planszowe podsumowanie miesiąca (październik 2020)
Październik przyniósł w tym roku nie tylko ochłodzenie, ale i drugą falę pandemii, która wielu graczy uwięziła w domach. My się jednak nie poddajemy i wytrwale ogrywamy nowe pozycje – zapraszamy do zapoznania się z podsumowaniem miesiąca!
Spis treści
Arek – dużo wody czyli Barrage i Wielki Połów


Marcin: Artbox i First Contact
Październik minął mi pod znakiem gier, o których internet milczy. Korzystając z ostatnich dni przed kolejnym lockdownem, ograłem porządnie jedną z moich najukochańszych imprezówek: Artbox. Na pierwszy rzut oka – gra z rysowaniem. Ale tak naprawdę bardziej w niej projektujemy niż rysujemy. Jak ułożyć dwa kwadraty, linię i kółko w taki sposób, żeby przekazać hasło “ZIELEŃ”? Jak z czterech trójkątów ułożyć hasło “POJEDYNEK”? Jedna z najlepszych gier imprezowych ostatnich lat, o której całkiem u nas cicho!
Drugi tytuł, który nie dostaje tyle uwagi, na ile zasługuje – First Contact. Gra w której ludzie próbują dogadać się z kosmitami. Kosmici chcą czegoś od ludzi, ale żeby o to poprosić – muszą najpierw stworzyć wspólny język, w którym mogliby się porozumiewać. Właśnie to próbujemy zrobić w tej grze – stworzyć jak najskuteczniejsze narzędzie do komunikacji, a potem przetestować je w praktyce. Lekki tytuł, świetna zabawa!
Julia – wysilamy szare komórki: Barrage i Jungle Boogie
Wreszcie zagraliśmy w Barrage, do którego zabierałam się już od dobrego roku i tak nam się on spodobał, że w ciągu weekendu rozegraliśmy aż 4 partie! Okazało się, że pierwsze 3 niekoniecznie zgodnie ze wszystkimi wytycznymi z instrukcji, ale to nic. Sama gra jest rewelacyjna. Świetne euro wymagające sporo gimnastykowania umysłu, żeby wykręcić wymagane do zwycięstwa punkty. Zdecydowanie tytuł ten nie należy do najłatwiejszych, za to moje serce podbił od pierwszych chwil nad planszą i chyba nawet plasuje się na pierwszym miejscu w moich odkryciach roku 2020. Nie spodziewałabym się, że gra o budowaniu tam i kropelkach wody zasilających elektrownie może wywołać we mnie taki zachwyt. Wielki pozytyw.
Kolejne zaskoczenie miesiąca to Jungle Boogie. Tytuł kupiony trochę przypadkiem z okazji dnia gier planszowych, „bo tanio i jak nie podejdzie to można odsprzedać”. Bardzo dobra logiczna gra, o łatwych do wytłumaczenia zasadach i niebanalnej rozgrywce. Kto by pomyślał, że gra o pchłach namnażających się na małpkach może przynieść taką frajdę. Ogólnie jestem fanem logicznych gier, jednak po tej pozycji zbyt wiele nie oczekiwałam. Raz, że nie słyszałam o niej zbyt wiele, dwa, że jakoś tak mi tematycznie bardziej do gier typowo dla maluchów pasuje. Jungle Boogie zdecydowanie nie jest przeznaczone do grania z młodszymi dzieciakami. Trzeba w nim mocno pilnować przeciwników, żeby czasem zbyt szybko nie wygrali, a przy tym myśleć jak tu samemu się rozprzestrzenić. Bardzo dobra pozycja na jesienne wieczory!
Sebastian – jest klimat: Mythic Battles Pantheon i Imperium Atakuje
W październiku najbardziej ogrywałem dwa tytuły, a co najważniejsze – oba z dzieciakami. Oj, rośnie mi nowe pokolenie graczy. Nie są to na pewno nowe tytuły, ale pomalowane, więc w odczuciu są zupełnie świeże.
Mythic Battles Pantheon – jedna z moich ulubionych gier, przez którą wciągnąłem się w Kickstartera lata temu, nabrała nowego blasku. W końcu udało mi się pomalować ją całą – 214 figurek, wraz z przeklejeniem na przezroczyste podstawki. Gra sama w sobie jest epicka, a pojedynki Bogów greckich, bohaterów i potworów prosto z mitów zawsze sprawiało masę frajdy, ale teraz, w pełnym kolorze, to już jest coś nieziemskiego.
Imperium Atakuje – druga z moich ulubionych gier i również pomalowana! Świetny dungeon crawler z potężnym klimatem i emocjami do samego końca. Przymierzamy się powoli do gania z aplikacją. Szkoda, że ta nie wyszła w naszym rodzimym języku, zawsze byłoby to jednak wygodniejsze. Polecam wszystkim fanom Star Wars!
Miłosz – nietypowa mieszanka: Odjechane Jednorożce, Super Fantasy Brawl i Imperial Struggle


Ewa – karty widzę: Horror w Arkham LCG i Sorcerer


Grzesiek – imprezowo i deckbuidingowo: Game of Thrones: Oathbreaker i Dolina Kupców.
Z ciekawszych tytułów ogrywanych w październiku warta wspomnienia jest Game of Thrones: Oathbreaker, osadzone w świecie Pieśni Lodu i Ognia gra blefu z gatunku mafiopodobnych – tym, co ją jednak wyróżnia, jest rola króla, który jest czymś pomiędzy prowadzącym, kanclerzem z Secret Hitler i kimś jeszcze innym. Gra dość intrygująca, aczkolwiek Avalon i Secret Hitler pozostają bezkonkurencyjne.
Drugą godną odnotowania pozycją była Dolina Kupców, którą intensywnie ogrywałem po długiej przerwie. Świetny mały deckbuilder z cudownymi ilustracjami, niestety mający pecha do polskich wydawców (najpierw Fullcap Games, potem Games Factory Publishing – obu już na rynku nie ma). A szkoda, bo marzy mi się polskie wydanie trzeciej części i Collector’s boxa.
Mateusz – Portalowo: Barrage, Teotihuacan i Zombicide
W minionym miesiącu udało się sięgnąć po takie soczyste tytuły jak Barrage, Teotihuacan oraz Zombicide. Tak więc można by powiedzieć, że królują u mnie gry wydawnictwa Portal Games, gry cięższego kalibru, przy których spędzimy wiele niezapomnianych cudownych chwil.
Barrage – jeden z lepszych eurasów, które poznałem w tym roku. Może wydawać się ciężki z perspektywy tego co musimy zrobić na planszy, aby zaczęło to przynosić efekty. Ale kiedy już zagramy, wszystko się pięknie spina, jest płynne i satysfakcjonujące. Dużo planowania z nutką negatywnej interakcji. Moja czołówka!
Teotihuacan – zasiadłem do niego po dłuższej przerwie, tym razem odpalając dodatki, co złożyło się na praktycznie całkowitą potrzebę przypomnienia zasad. Jedno będę już pamiętał – gra nie wybacza błędów! Po dobrze wykonanej rundzie, zablokowałem się na kilka kolejnych, moja objęta strategia nie dała sukcesu.
Zombicide – na jedno z ostatnich spotkań planszowych kolega przyniósł dosłownie wszystko, Czarną Plagę, Zieloną Hordę, dodatki. Graliśmy na dwanaście postaci i w pewnym momencie na planszy było chyba ze sto figurek, pięknie pomalowanych które dodatkowo dawały klimatu rozgrywce. Mimo pechowych rzutów, nasza wymyślona na poczekaniu strategia powiodła się, a misja zakończyła sukcesem. Jeśli można uznać za sukces śmierć ponad połowy towarzyszy.
Podsumowując
Redakcyjną grą miesiąca zostaje Barrage czy zaskoczyły Was któreś tytuły? Znaliście wszystkie? Dawajcie znać!
Grzesiek & cały zespół redakcyjny Board Times
- Printing Press. Para – buch! Prasa – w ruch! Recenzja. - 23 lipca 2023
- Champions! Turniej inny niż wszystkie. Recenzja. - 17 lipca 2023
- Twilight Inscription, czyli przez tabelki do gwiazd. Recenzja - 22 lutego 2023