Szybko i skutecznie, czyli: W Mroku Podziemi. Recenzja
W Mroku Podziemi to paragrafowa gra fantasy, która nie marnuje czasu. W kilku zdaniach tłumaczy nam zasady, w kilku kolejnych wyjaśnia dlaczego nasz bohater musi udać się na wyprawę – i od razu rzuca nas w wir rozgrywki. Która może się zakończyć równie szybko, jak się zaczęła.
Spis treści
Informacje o grze
Współcześnie i klasycznie
W Mroku Podziemi jest paragrafówką dość klasyczną. Tworzymy postać albo wybieramy jedną z gotowych, czytamy krótkie wprowadzenie i lądujemy w pierwszym pomieszczeniu, od którego zaczyna się nasza przygoda. W trakcie rozgrywki zwiedzać będziemy podziemia, więc fabuła siłą rzeczy sprowadzać się będzie do odwiedzania kolejnych i kolejnych pomieszczeń, aż w końcu wyjdziemy na powierzchnię, bogatsi niż wcześniej, albo zginiemy.
Pozytywne zaskoczenie już na początku – nie rzucamy tu kostką. Mamy parametry, owszem – ale gra obchodzi się z nimi inaczej niż sporo innych paragrafówek. Trafiamy na sytuację wymagającą zręczności, a gra powie nam: “jeśli twoja zręczność wynosi tyle i tyle – przejdź na tę stronę. Jeśli wynosi mniej – przejdź na tę”. Spotykamy wroga z którym będziemy musieli walczyć – dowiadujemy się ile punktów życia straciliśmy. Zero rzutów, a satysfakcja z posiadania odpowiednich statystyk spora!
Podoba mi się to podejście, chętnie widziałbym je w grach paragrafowych częściej.
Drugi rzucający się w oczy pozytyw – książka jest naprawdę dobrze napisana i przetłumaczona, opisy czyta się przyjemnie i płynnie, wybory są przejrzyste.
Każdy paragraf napisany jest tak, żeby mieścił się na jednej stronie, nie mamy tu więc nawet poleceń “przejdź do paragrafu XYZ” a po prostu “przejdź na stronę XYZ”.
Do tego dochodzą bardzo estetyczne ilustracje, świetna okładka, wygodny format – ogólnie całość sprawia wrażenie bardzo porządnie zaprojektowanej i wykonanej całości.
Sprint przez Podziemia
Sama rozgrywka budzi skojarzenia z serią Fighting Fantasy, ale uwspółcześnioną. Być może tak wyglądałyby książki z tej serii, gdyby powstały dziś. Podobieństwa to klimat klasycznego fantasy, zwiedzanie podziemnych pomieszczeń i korytarzy, poznawanie właściwych i niewłaściwych ścieżek. Czasem nasza podróż skończy się już po kilku paragrafach i będziemy mogli odnotować sobie na przyszłość “nie otwieraj drzwi po lewej we wschodnim korytarzu”.
Gdzie leżą różnice? W braku losowości i w tempie rozgrywki. W Mroku Podziemi jest prawie jak paragrafowy filler. Siadamy do gry, wybieramy postać, piętnaście minut później poznajemy jedno z możliwych zakończeń. Mamy czas na jeszcze jedno podejście? Ok, więc powtarzamy, tym razem po pięciu minutach giniemy gdzieś wcześniej. Jeszcze raz? Czemu nie.
To tempo jest dużą zaletą gry – W Mroku Podziemi nie jest grubą książką, ale dzięki długości pojedynczych rozgrywek spokojnie znajdziemy tu materiał na kilkanaście przygód!
I co chyba najważniejsze – będą to ciekawe, zapadające w pamięć przygody!
Zaskoczyło mnie ile krótkich ale ciekawych opowieści udało się zmieścić w tak drobnej książce. Kiedy ukończyłem W Mroku Podziemi ostatecznie – czyli zobaczyłem wszystko co w tej książce zobaczyć można – te podziemia były dla mnie miejscem tętniącym życiem. W tym pomieszczeniu mieszka taka i tak postać, ma takie motywacje, można z nią odbyć takie i takie przygody. A kawałek dalej? No wiadomo, kawałek dalej jest ten pokój objęty taką i taką klątwą, w którym trzeba uważać na to i na to, ale za to można zdobyć klucz potrzebny kawałek dalej, kiedy trafimy na takie i takie przeciwności.
Syndrom jeszcze jednej rozgrywki
Jest jeszcze jedna rzecz, która w grze niesamowicie przypadła mi do gustu – tabela osiągnięć na końcu książki!
Strona wypełniona nie tylko różnymi możliwymi zakończeniami, ale też rzeczami które możemy zrobić w trakcie przygody – żeby na koniec z satysfakcją odhaczyć okienko. Super sprawa!
Osiągnięcia, dobrze napisane przygody i szybkie rozgrywki – to wszystko sprawia, że do gry chce się wracać.
Nawet kiedy kończymy przedwczesną śmiercią – dowiadujemy się na temat podziemi czegoś nowego, poznajemy jakiś nowy fragment historii tego miejsca. Rozgrywka zawsze jest satysfakcjonująca i nigdy nie trwa za długo.
Na pierwszy rzut oka wydawać się więc może, że W Mroku Podziemi jest kolejną, dość tradycyjną paragrafówką, nie odbiegającą od normy. Ale już po pierwszej rozgrywce widać, że wyróżnia ją kilka bardzo istotnych elementów. Jakość wykonania, solidnie napisany tekst, dobre pomysły, brak turlaniny kostkami, która może skończyć naszą przygodę przed czasem, nie z naszej winy.
Zdecydowanie chciałbym widzieć więcej takich gier paragrafowych na rynku!
- Dobrze napisane, zapadające w pamięć przygody
- Ilustracje
- Brak losowości w testach
- Tabela osiągnięć
- Chciałoby się jeszcze więcej!
Ocena:
W Mroku Podziemi to bardzo dobra gra paragrafowa, z szybkim tempem rozgrywek, zapadającymi w pamięć przygodami i mnóstwem drobnych, dobrych rozwiązań. Tak powinno się projektować dziś paragrafówki!
Dziękujemy wydawnictwu Muduko za przekazanie gry do recenzji.
Marcin Dudek
Wesprzyj nas na Patronite i zdobądź planszówkowe nagrody.
- Bardzo mała przygoda, czyli Kieszonkowe Podziemia. Recenzja - 17 września 2024
- Niby jedna gra, a jednak kilka: Nibylandia. Tu żyją potwory. Recenzja - 17 czerwca 2024
- Thorgal: Gra Karciana. Pierwsze Wrażenia. - 8 czerwca 2024