Łowczyni potworów – komiks paragrafowy. Recenzja
Co należy zrobić, gdy wilkołaki wyjdą na polowanie, a wampiry się przebudzą? Jak przystało na łowcę potworów – wykorzystać swoja umiejętności i pozbyć się ich wszystkich! Przeszukuj miasto, poluj na przerażające stworzenia, wykaż się wzorową odwagą w walce i wypełnij swoją misję, ponieważ bohaterem jesteś TY!
Nowoczesna łowczyni (w oryginalnym wydaniu nazywała się Lilly Van Helsing) ze smartfonem w ręku rusza na polowanie. Do posprzątania jest całkiem spory kawał miasta, a bez zleceń rachunki się same nie zapłacą.
Spis treści
Informacje o grze
Nie obędzie się bez walki
Nasza dzielna łowczyni, choć młoda, ma już spore doświadczenie w walce z potworami. Co prawda nie przekłada się to na spore zarobki, ale cóż… Oczywiście przypomina się nam tutaj los wiedźminów – fachowców, którzy często dostawali marne grosze za pokonanie mantikory…
Przejdźmy jednak do samego komiksu. Kolejne nasze decyzje (jak i wynik walk) zależeć będą od wyboru konkretnego kadru. Nie dostaniemy tu więc żadnego koła do kręcenia (jak np. w Technomagach czy Rycerzach 2). Przypomina to z kolei uproszczony system z Wielkiego turnieju. Mi osobiście zdecydowanie podoba się to bardziej niż kombinowanie z kołem/kostką… Uproszczone statystyki zdecydowanie usprawniają czytanie i przy okazji jakoś łatwiej wczuć się w przygodę.
Rób notatki
A sama przygoda opierać się będzie na kolejnych misjach. Przed nami tajemniczy szpital, kino czy park miejski. Każde z miejsc kryje w sobie mniej lub bardziej groźnego potwora. Nie da się ukryć, że z początku może być nam ciężko pokonać ot choćby takiego wilkołaka. Dlatego też niewykluczone, że skończymy grę przez jakiś błąd (często nieświadomy). Stąd też może opłacić się, by robić sobie notatki z kolejnych miejsc. Przy następnym przejściu wszystko okaże się prostsze.
Zresztą nawet po pełnym wykonaniu całej misji możemy wrócić do przygody. Dlaczego? Na koniec okaże się, że całkiem sporo elementów mogło nam umknąć, czyli nasza końcowa ocena nie jest pełna. Na rysunku poniżej mamy mały spojler, który jednak nie zdradza nam lokalizacji, a jedynie – na co można zwrócić uwagę.
Organizacja, dla której pracujemy, czyli Cicha Noc, przygotowała dla nas także sklepik z potrzebnymi talizmanami i innymi gadżetami. Z całą pewnością nie należy omijać tego miejsca. Zwłaszcza, że po każdej (udanej) misji otrzymamy zastrzyk gotówki. Nie muszę chyba dodawać, że nic w sklepiku nie jest za darmo. Za darmo mamy jedynie nasz dzielny toporek, który jednak czasami może okazać się niewystarczający. Dodatkowe talizmany: szybkości i siły pozwolą nam na łatwiejsze pokonanie potworów, a talizman wytrzymałości ochroni przed ranami. Właściwie w tej kwestii nie do końca z początku wiemy, co jest ważne. Dlatego też z początku pewnie będziemy eksperymentować. Z czasem może się okazać, że damy radę przejść ten sam etap bez jakiejkolwiek pomocy.
Łowczyni potworów okraszona jest świetnymi ilustracjami często z dodatkowymi humorystycznymi wstawkami. Do przejścia niektórych misji przyda nam się naprawdę spora spostrzegawczość. Niektóre numery kadrów mogą z początku być mało widoczne. Warto przyglądać się każdemu elementowi, nie musimy się tu z niczym spieszyć. Warto oczywiście robić notatki…
Łowca, Łowca czeka na zlecenie!
Dla kogo będzie to dobra propozycja? Z całą pewnością dla młodzieży (wiek 12+ nie jest tu bez powodu). Czy tylko dla młodych łowczyń? Niekoniecznie. Panowie też będą bawili się świetnie. Jest tu trochę kombinowania, przyda się spostrzegawczość, a przy tym przeżyjemy kilka ciekawych przygód.
Starszym czy też wyjadaczom innych przygód paragrafowych Łowczyni może wydać się za prosta i właściwie mi udało się przejść całość bez powtarzania. Co prawda okazało się, że gdzieś umknęło mi kilka szczegółów, ale nie zmienia to faktu, że gra nie wydała mi się szczególnie trudna. Na koniec przygody mamy tu listę osiągnięć. Tu właśnie okazało się, że mój ostateczny wynik wcale nie był zbyt wysoki, więc niedługo pewnie usiądę do przejścia jeszcze raz – choć oczywiście ponowne przechodzenie tego samego traci swój początkowy urok.
Całość uważam za dość udany tytuł, choć oczywiście tematyka może niektórych lekko zniechęcać. Dodatkowo – w porównaniu z innymi komiksami paragrafowymi – sama historia jest po prostu trochę krótka.
- ciekawa i wciągająca fabuła
- emocjonujące pojedynki
- uproszczone statystyki
- humor + oprawa graficzna
- tematyka
- całość skupiona jest na walce, mało tu zagadek/łamigłówek
- walki są mimo wszystko dość nieprzewidywalne
- dość krótka historia
Ocena:
(3 / 5)
Dziękujemy wydawnictwu FoxGames za przekazanie gry do recenzji.
Łukasz Hapka
Game Details | |
---|---|
![]() | |
Name | Lilly Van Helsing (2018) |
Złożoność | Light [1.00] |
BGG Ranking | Not Ranked [6.90] |
Liczba graczy | 1 |
Projektant/Projektanci | Uncredited |
Grafika | Uncredited |
Wydawca | Makaka Editions, Ediciones MasQueOca, FoxGames, Pegasus Spiele and Van Ryder Games |
Mechanizmy | Uncredited |
- Strefa 25 – postapo i paragrafy. Recenzja - 22 listopada 2023
- Moje małe Everdell – miasteczko zwierząt dla młodszych graczy. Recenzja - 24 października 2023
- Lacrimosa – Mozart wiecznie żywy. Recenzja - 9 października 2023