Sawanna – z kostkami w Afryce. Recenzja
Idzie lato. Idą upały (i pylenie jakichś traw). Pić się będzie chciało (i kichać). A wyobraźmy sobie prawdziwy upał w Afryce, dajmy na to na sawannie. Właśnie spadło całkiem niedaleko trochę deszczu. Dołóżmy do tego, że jesteśmy taką, powiedzmy, zebrą. Do wodopoju chce się każdemu. Nie tylko nam spieszno, by się napić. Obok nas biegnie rzężąc żyrafa, niedaleko sapie słoń. Lew porykuje, bo też chce być pierwszy…
Ech… Ciężkie jest życie zwierząt. W Sawannie, jak już się pewnie domyśleliście, biegniemy. Do wody. Szybko. I są kostki. Czytamy.
Spis treści
Wykonanie
W skromnym pudełeczku z bardzo wymowną ilustracją na wierzchu (autorstwa Tomka Larka) znajdziemy okazałą planszę, żetony zwierząt (5 x 5), okrągłe znaczniki graczy, a także 6 kostek.
Na plus są przede wszystkim rzucające się w oczy, sympatyczne ilustracje. Na plus jakość poszczególnych elementów (wytrzymała tektura, z której zrobione są kafelki zwierząt). Warto dodać, że zarówno pudełko, jak i plansza, a także kafelki są fragmentami lakierowane, co dodaje tylko efektu „wow”. Na plus mamy też dodatek w postaci podkładek (2) pod kubki.
Co na minus? Pierwotnie w moim egzemplarzu nie dało się skompletować 3 (z 5) zestawów dla graczy. Ewidentnie było to spowodowane jakimś błędem przy pakowaniu pudełka. Oczywiście kontakt z wydawnictwem Trefl wszystko załatwił, dlatego też, jeśli przydarzy wam się coś podobnego, piszcie do nich śmiało.
Acha, nie wspomniałem o kostkach. Są. Żeby było łatwiej dla dzieci, to nawet nie ma nich kropek, tylko cyfry. Dla mniejszych dzieci może to być pewna pomoc przy „dopasowaniu” kości do odpowiednich kafelków zwierząt.
Zasady
Zasady choć bardzo złożone nie są (w końcu mówimy o grze rodzinnej), jednak trochę problemów mogą sprawić. Nie wiem, czy to do końca wina mojego słabego czytania/przeoczenia czy jakiejś nieuwagi, ale przy pierwszym (i chyba drugim) czytaniu udało mi się przeoczyć kilka ważnych szczegółów. Dopiero po uwadze współgraczy, że coś nam idzie za szybko, doczytałem resztę
W Sawannę będziemy mogli grać od 2 do 5 osób. Autorzy dali nam możliwość grania na 2 poziomach: podstawowym i zaawansowanym. Ogólny zamysł gry jest jednak dość prosty. Każdy posiada zestaw 5 zwierząt. Zwycięzcą zostanie ten, kto pierwszy doprowadzi 2 z nich do wodopoju.
W swojej kolejce gracz rzuca wszystkimi kostkami. Następnie musi przynajmniej jedną z nich przydzielić (ale tylko do jednej płytki zwierzęcia):
- wartości 1-5 przydzielamy do własnych zwierząt (najczęściej to właśnie robimy w pierwszej kolejności) – należy zwrócić uwagę na wartości w lewym górnym rogu
- „6” przydzielamy zwierzętom innych graczy (raczej w ostateczności, zwłaszcza gdy jesteśmy przez innych zastawieni) – nie mają znaczenia tutaj cyferki na kafelku; zwierzątko, które otrzymało „6”, poruszamy od razu do przodu
Po rzucie i przydzieleniu, o ile zostały nam jeszcze kostki, rzucamy dalej i przydzielamy. Ważne, że nie możemy przydzielić do zwierzęcia, na którym leżą kostki z poprzednich rzutów. Musimy więc mieć się na baczności, bo gdy nie możemy wykonać ruchu, wówczas cała nasza kolejka przepada i nasze zwierzęta nie poruszą się do przodu. Dlatego też możliwe jest, by swój ruch zakończyć wcześniej, niekoniecznie wykorzystując pełną pulę kostek. Gdy zdecydujemy się na ruch, wówczas każda kostka na zwierzęciu popycha go na planszy o 1 pole.
Warto tu opisać, jak „działa” plansza. Jest ona podzielona na tory. Wchodząc przy ruchu na dowolny z nich, nie możemy w trakcie gry zmieniać naszego „pasa”. Dodatkowo, z racji, że zwierzęta troszkę się spieszą, mogą włazić na siebie (to na dole będzie w ten sposób zablokowane), ale na jednym polu może być maksymalnie 2 zwierząt.
Jak wspominałem wcześniej, zwycięzcą zostanie ten, kto pierwszy doprowadzi 2 swoje zwierzęta do mety.
W wariancie zaawansowanym dochodzą specyficzne zdolności naszych zwierzątek:
- żyrafa ma długą szyję, więc wystarczy, że dobiegnie do przedostatniego pola
- antylopa może przeskoczyć pole, na którym są już 2 zwierzęta
- zebra może w trakcie ruchu zmienić tor
- słoń nie może być zablokowany przez inne zwierzę (chyba że to inny słoń)
- w końcu lew wchodząc na pole przegania na boki zwierzę, które tam wcześniej stało
Grać można zarówno ze stale działającymi zdolnościami lub tylko jednorazowymi.
Wrażenia
Gra od początku przypominała mi Polowanie na robale. Rzucamy i rzucamy, ale w pewnym momencie mówimy „stop”, by nie stracić całej kolejki. Sawanna jednak jest troszeczkę bardziej złożona. Po pierwsze operujemy tutaj na 5 zwierzątkach. Każde z nich ma zestaw dwóch „działających” cyfr. Będziemy więc troszeczkę szacować, które wystawić, które może zostać przyblokowane etc. Po drugie mamy tu na torach innych graczy, więc czasem aż samo się prosi, by ich poblokować. Po trzecie w jednym rzucie przydzielamy kostki do jednego zwierzątka, a później nie możemy tam nic dołożyć. Kombinowanie jest więc tutaj na wyższym poziomie, choć tak czy siak musimy zawsze wiedzieć, kiedy powiedzieć „stop”.
Blokowanie jest oczywiście fajne, gdy to my blokujemy, jednak o wiele trudniej jest, gdy większość naszych zwierząt jest w tej kłopotliwej sytuacji. Na szczęście ten impas można pokonać wykorzystując do tego wyrzucone „6”-tki. Wartości te działają od razu. Możemy więc w tej samej kolejce odblokować się, by za chwilę położyć kostki na takim zwierzęciu i pognać nim do przodu.
Bardzo ciekawym elementem (i trochę ukłonem w stronę graczy bardziej zaawansowanych) jest wariant zaawansowany. Nie jest on zbyt trudny, jednak wprowadza dodatkowy element kombinowania. Możemy tu nawet mówić o pewnym elemencie strategicznym, gdy gramy z jednorazowymi zdolnościami. Musimy się wtedy bowiem zastanowić, kiedy najlepiej je wykorzystać (spore zamieszanie może tu wprowadzić zwłaszcza lew).
Zasad więc niby nie ma tu dużo, ale i mniejsi, i więksi znajdą tu sporo możliwości do pomyślenia. Warto tu dodać, że rozgrywka nie zajmuje długo. Najdłuższe partie osiągały u mnie chyba 20 minut.
Skalowalność gry jest zapewniona przez ograniczenie torów (np. 2 osoby – 2 tory, 5 osób – wszystkie 4). Co prawda działa to prawidłowo, jednak przy większej liczbie graczy dochodzi też więcej interakcji i blokowania.
Regrywalność jest w zasadzie zapewniona przez losowość gry. Mamy tu więc kostki, które za każdym razem inaczej „potoczą” rozgrywkę. Jednak jak już wspominałem wcześniej: jak na tak lekką turlankę, jest nad czym pomyśleć.
Klimat jest odczuwalny. Przede wszystkim czuć w rozgrywce wyścig. Dodatkowo grając ze zdolnościami, widzimy, że lew zaryczał, a antylopa przeskoczyła. Wszystko jest także okraszone sympatycznymi ilustracjami.
Podsumowanie
Sawanna bardzo mi się spodobała. To zdecydowanie godny polecenia przerywnik/filler. Dwa warianty gry pozwalają odnaleźć się tu i dzieciom, i dorosłym. Kostki wprowadzają pewną losowość, ale gra daje też do myślenia.
Brawa dla autorów, jak i dla wydawnictwa za wspieranie polskich nazwisk.
- oprawa graficzna
- dwa warianty gry
- sprytnie wykorzystane kostki
- wciągająca atmosfera wyścigu
- losowość jak i blokowanie, może sprawić, że gracz nie będzie miał ruchu
- niezbyt czytelna instrukcja
Ocena:
(4 / 5)
Dziękujemy wydawnictwu Trefl za przekazanie gry do recenzji.
Łukasz Hapka
Game Details | |
---|---|
![]() | |
Name | Sawanna (2015) |
Złożoność | Medium Light [1.50] |
BGG Ranking | 19285 [6.03] |
Player Count (Recommended) | 2-5 (3-5) |
Projektant/Projektanci | Jan Madejski and Łukasz M. Pogoda |
Grafika | Tomasz Larek |
Wydawca | Trefl |
Mechanizmy | Dice Rolling, Push Your Luck and Race |
- Toriki: Wyspa rozbitków – co robić na bezludnej wyspie. Recenzja - 2 lutego 2025
- Tuki – kto będzie szybszy? Recenzja - 6 grudnia 2024
- Dunder albo kot z zaświatu – gdzie dojdziemy śladami niezwykłego kota? Recenzja - 4 grudnia 2024