ONE MORE GAME 2025 – relacja z wydarzenia
IV edycja ONE MORE GAME przeszła do historii. Z każdą kolejną odsłoną widać jak impreza się rozrasta i przyciąga coraz więcej wystawców i odwiedzających. W przeciwieństwie do poprzedniej edycji, teraz festiwal zajmował całą Halę Stulecia – kuluary były do dyspozycji w całej okazałości – a dodatkowo turnieje odbywały się też w podziemiach. Mimo większej dostępnej przestrzeni Hala wypełniona była po brzegi, a zwiedzić wszystko przez 2 dni było prawie niemożliwością.
Na ONE MORE GAME była masa wystawców – oprócz wydawnictw były również sklepy planszówkowe (w sporej liczbie), wystawcy z ozdobami, gadżetami, planszowymi usprawnieniami, książkami, był cosplay, strefa Star Wars, wystawy modeli oraz sporo gier video. Był oczywiście Games Room i była strefa prototypów. Byłem obecny dwa dni, ale niestety w oba musiałem Halę opuścić na długo przed zamknięciem. Niemniej jednak udało się zagrać w cztery tytuły u wydawnictw a nawet zaliczyć jeden turniej.
OMG – dzień 1
Po szybkim obleceniu Hali w celu zorientowania się co gdzie jest, mój wzrok przykuł wolny stół z rozłożonym Nexus Ops od Alis Games. O tytule słyszałem, ale nie interesowałem się nim wcześniej zbytnio. Jednak po zobaczeniu Nexusa z bliska moje nastawienie do tytułu się zmieniło. Okazał się być bardzo fajną, dynamiczną grą taktyczną i do tego atrakcyjną wizualnie.
Nexus Ops sprawia wrażenie komputerowego RTSa przeniesionego na planszę i to w sposób bardzo udany. Kluczowym elementem jest kontrola obszarów oraz walka. Mamy sześć rodzajów jednostek a każda ma inną skuteczność w walce. Do tego dla niektórych jednostek ma znaczenie na jakim terenie walczą. Na początku każdej naszej tury wykonujemy rekrutację jednostek wydając surowce, a te generowane są przez kopalnie, które musimy kontrolować. W grze w zasadzie od razu możemy wystawić najsilniejszą jednostkę, pod warunkiem, że mamy odpowiednio dużo surowców, ale jeśli to zrobimy, to nie rozprzestrzenimy się po mapie i nie zajmiemy kluczowych pozycji, np. kolejnych kopalń. Na środku planszy znajduje się monolit, który, jeśli jest pod naszą kontrolą, daje nam dwie karty doładowania. Doładowanie może wpłynąć na walkę lub dać nam inne profity, np. surowce. Grę wygrywa gracz, który jako pierwszy zdobędzie 12 punktów. Punkty dostajemy za wykonywanie zadań oraz za wygrane walki. Nexus Ops bez dwóch zdań wskakuje na mój radar.
Po Nexusie przeszedłem się na turniej w Star Realms. Niestety nie udało się nic ugrać, ale przynajmniej odświeżyłem sobie tę zacną karciankę. Warto nadmienić, że turniejów do wyboru była cała masa.
Wiedząc, że mój czas na OMG w sobotę dobiega końca, szukałem jakiejś nie za długiej gierki. Wybór padł na Pola Kwiatów od Naszej Księgarni. Pola Kwiatów to trochę tetrisowa układanka w której układamy kolorami grządki kwiatów o różnym kształcie. Ale istotne jest tutaj pozyskiwanie i wykorzystanie pszczółek, które dołożone na planszę dają nam punkty w zależności od rozmiaru grządki, ale również pomagają dobrać inne, bardziej pasujące nam kafelki. Fajne i przyjemne. Takie do rodzinnego grania.
OMG – dzień 2
W niedziele miałem jeszcze mniej czasu do dyspozycji (dzień targowy był też krótszy niż w sobotę), szybko więc zabrałem się za poszukiwania czegoś nowego do ogrania. No i trafiłem na wolny stół ze Sniper Elite na stoisku OGRY GAMES. Przystąpiliśmy do rozgrywki w trzy osoby. Zasady wytłumaczył nam Grzesiek z Brodaty Boardgames (pozdrawiam :)), który chyba często udziela się u Ogrów.
Sniper Elite to gra „jeden kontra wszyscy” z ukrytym ruchem, w realiach II wojny światowej. Jeden gracz wciela się tutaj w alianckiego snajpera i stara się dotrzeć do dwóch wylosowanych punktów na planszy. Pozostali gracze mają do dyspozycji trzy oddziały Niemców, po trzech ludków każdy, próbują wyśledzić samotnego strzelca i go załatwić lub uniemożliwić mu realizację celu w określonym czasie. Dobre to. Fajna zabawa w ciuciubabkę. Po pierwszej rozgrywce jestem bardzo zaciekawiony. Chętnie bym jeszcze zagrał, tym razem snajperem, no i kto wie, może też na radar wskoczy.
Na koniec zagraliśmy w nowość od Lucky Duck Games, czyli Mesos. To dosyć prosta karcianka draftowa w klimatach Paleo. Tworzymy tutaj swoje plemię, zdobywamy jedzenie, walczymy z przeciwnościami losu w postaci wydarzeń, no i zbieramy punkty. Na uwagę zasługuje ciekawa mechanika draftu.
Rozpoczynając od pierwszego gracza każdy po kolei stawia swój pionek na wybranym kaflu akcji. Kafle akcji mówią nam ile kart i z której strefy będziemy mogli dobierać – mamy strefę górną, nad kaflami akcji, i strefę dolną, pod kaflami. Kolejność akcji to zawsze od lewej do prawej, przy czym im późniejsze akcje, tym więcej kart można zyskać. Poza tym gracz, który wykonuje akcję jako pierwszy, ląduje jako pierwszy na torze kolejności, który zawiera również bonus w postaci jedzenia. Musimy więc wybrać, czy chcemy działać wcześniej, ale wziąć mniej, czy może wziąć więcej, ale być na końcu – co wiąże się z kolei z potrzebą zapłacenia jedzeniem. Ciekawy mechanizm. Gra całkiem przyzwoita i do tego w przyzwoitej cenie – 75 zł.
Między grami oczywiście dużo było łażenia, oglądania, wyszukiwania ciekawych tytułów i dobrych cen, no i oczywiście można było spotkać sporo znajomych, planszówkowych influencerów i pogadać z wydawcami. Szczególnych celów zakupowych nie miałem, nabyłem tylko Smarta od IUVI GAMES i dodatki do Leśnego Rozdania, ale na wielu stoiskach były bardzo zachęcające promocje.
Impreza była MEGA! Organizacja na najwyższym poziomie! Może tylko trochę mało było gier trafiających bezpośrednio w moje gusta i nie było jakiegoś tytułu, który koniecznie chciałbym sprawdzić. Ale dzięki temu siadałem tam, gdzie akurat było wolne miejsce i raz się bardzo pozytywnie zaskoczyłem, raz mi się podobało, a dwie gry były całkiem dobre. Odniosłem również wrażenie, że wydawnictwa w dużej mierze wystawiały mało gier – najczęściej był to jeden lub dwa tytuły. Najlepiej chyba wypadały chłopaki z Ogry Games – mieli trzy gry i wszystkie ciekawe. Ale niektórzy wydawcy mieli też gry na Games Roomie, co jakimś cudem przeoczyłem. Mimo to i tak żałuję, że nie mogłem być bite dwa dni od rana do wieczora. Na ONE MORE GAME naprawdę jest co robić, nawet jeśli się nie gra. To świetna impreza! Organizatorzy już zapowiedzieli kolejną edycję w przyszłym roku – odbędzie się 11 i 12 kwietnia (One More Game 2026). Mnie tam na pewno nie zabraknie, a i Was gorąco zachęcam.
Przemysław Golus
- ONE MORE GAME 2025 – relacja z wydarzenia - 10 kwietnia 2025
- Hen Daleko. Klimatyczny filler czy sucha abstrakcja? Recenzja. - 14 stycznia 2025
- Karciany Western. West Story – recenzja - 5 października 2024