Gwiezdna flota – żyj długo i pomyślnie. Recenzja
Dawno temu powstał pierwszy serial z uniwersum Star Trek (w tym roku minie 57 lat). Od tamtego czasu powstało łącznie 8 seriali, 13 filmów pełnometrażowych, książki i gry. Oprócz tego w obszarze popkultury mamy niezliczoną ilość odniesień do tego rozległego uniwersum. Niektórzy mogą nie widzieć tych nawiązań, ale Gwiezdna flota to przeniesienie na planszę klimatu Star Treka.
Jesteś fanem? Super. Nie lubisz tego uniwersum? Nie szkodzi. A nuż się skusisz?
Spis treści
Informacje o grze
Wykonanie
Być może nie każdy z czytających miał do czynienia z grami wydawnictwa Czech Games Edition. Przydałoby się więc parę słów. W pudełku znajdziemy całą masę przeróżnych elementów. Dwustronną planszę, sporo kart, plansze frakcji, plansze graczy. Tu zatrzymajmy się przez moment. Każdy z graczy prowadzi tu jeden z okrętów gwiezdnej floty, a przedstawia go właśnie plansza gracza. Przed pierwszą grą czeka nas składanie tych statków. Nakładamy tu na siebie 2 warstwy, które sklejamy specjalnymi naklejkami. Po co? Dzięki temu nasza załoga nie zgubi się i będzie wiedziała, gdzie kolejka, a gdzie sala odpraw. Poza tym nic nie będzie się tu bezwiednie przesuwać.
No właśnie – w Gwiezdnej flocie mamy całą masę przeróżnych figurek: załoga w 4 kolorach (w tym kadeci) + androidy (tzw. puszkini). To tymi figurkami będziemy zarządzać na swojej planszy gracza. Im ich więcej tym lepiej. W czasie gry będziemy mieli też możliwość awansowania zwykłych członków załogi na komandorów.
Całości dopełniają rewelacyjne rysunki na kartach misji i technologii. To dzięki nim czujemy klimat Star Treka. Mamy tu liczne nawiązania nie tylko do tego kultowego uniwersum, ale też do innych dzieł popkultury (głównie z kręgu sci-fi).
Ogólnie pudełko jest naprawdę solidnie napakowane, więc i cena wydaje się uzasadniona.
Tworzymy historię z każdym rokiem świetlnym
Właściwie tak właśnie wygląda rozgrywka. Tworzymy poniekąd historię Gwiezdnej Floty. Naszym zadaniem będzie wsławić się w najbardziej spektakularny sposób (zbierając oczywiście punkty zwycięstwa). W zasadzie większość z owych punktów czekać nas będzie, gdy wykonamy misje dostępne na planszy.
Ale zacznijmy od początku. Każdy z graczy otrzymuje statek, który może nie jest maszyną marzeń, ale przynajmniej lata. Załoga też może nie należy do licznych i super przeszkolonych, ale mimo to kilka akcji umie wykonać. Każda z dostępnych w sali odpraw figurek daje możliwość wykonania jednej z akcji. Każdy z kolorów to inny rodzaj działania: czerwony – ruch, żółty – atak na okolicznych piratów, niebieski – zdobycie nowej karty technologii. Mamy też kolor szary, który umożliwia naprawę i możemy ją wykonać dowolnym kolorem załoganta (także nieprzeszkolonym kadetem).
W swojej turze wybieramy akcję “standardową” (czyli jedną z powyższych), wykonujemy misję lub po prostu pasujemy (i nie wykonujemy już w tej rundzie żadnych działań). Ale jak to jest z tą misją? Najpierw musimy dolecieć na właściwą planetę. Plansza jest wypełniona przeróżnymi stacjami, ale też i planetami oferującymi różnorodne misje. Ważne, że kto pierwszy, ten lepszy. Dlatego czasem trzeba się spieszyć. Wykonanie misji wiąże się z zaangażowaniem od 2 do 3 członków załogi. Dzięki temu otrzymamy punkty. Dodatkowo jeśli dopasujemy kolory załogi, wówczas otrzymamy dodatkowe bonusy.
W grze trochę przeszkadzać nam będą piraci pałętający się po planszy. W końcu nie da się ich ot tak po prostu minąć (otrzymamy wtedy uszkodzenie). Możemy jednak z nimi walczyć. Co prawda uszkodzenie nas nie ominie (jak po porządnej kosmicznej bitwie), ale za to otrzymamy i pirackie trofeum, i dodatkowe bonusy (np. androida).
W trakcie gry nie możemy zapomnieć o możliwości szkolenia naszej załogi. Kadetów możemy awansować na wykwalifikowanych członków załogi (w kolorach: czerwonym, żółtym i niebieskim), tych zaś z kolei – na komandorów. Ci ostatni są szczególnie pomocni, bo “podwajają” wykonywaną akcję. Idąc do pomieszczenia mogą wykonać podwójną aktywację, idąc na misję – zebrać podwójny bonus. Możemy też zamiast tego wykonać akcję wezwania podwładnego (wówczas z kolejki “wyciągamy” załoganta w pasującym kolorze).
No tak, warto powiedzieć o jeszcze jednym. Każdy członek załogi, który wykonał swoją akcję wędruje na koniec tzw. kolejki. W danej rundzie możemy zaś wykorzystać ich pewną pulę znajdującą się w sali odpraw. Na koniec każdej rundy załoganci z kolejki przenoszą się do sali odpraw (z wyjątkiem 3 ostatnich, którzy muszą tam zostać). Pula pracowników jest więc ograniczona, a każda akcja cenna.
Gramy w ten sposób 4 pełne rundy i staramy się zdobyć jak najwięcej punktów. Te zaś otrzymujemy za: wykonane misje, zebrane artefakty, pokonanych piratów, medale, komandorów, punktujące technologie (karty omega). Od tego wyniku musimy odjąć po jednym punkcie za każde uszkodzenie.
Resistance is futile.
Przyjrzyjmy się ciut bliżej rozgrywce w Gwiezdną flotę. Mamy tu niemało zarządzania. Z jednej strony musimy zaplanować sobie rundę, by nie zabrakło nam naszej załogi do wykonania najważniejszych akcji. Oczywiście będziemy musieli poruszyć się na planety z jakimiś sensownymi misjami, ale pewnie nie tylko. Kto wie? Może najlepszym wyjściem będzie wpierw zebranie jak najlepszych technologii, które przydadzą nam się w dalszej grze. Wydaje się jednak, że misje często są najlepszym rozwiązaniem. Kto ich nie realizuje, ten często kończy ostatni.
Z początku nasz statek wypadałoby też ciut podreperować i na tym warto skupić się w pierwszej rundzie. Uszkodzenia powodują, że trochę brakuje nam miejsca w ładowni i na planszy technologii. A przecież nie chcemy mieć statku, który jest zdezelowany i staroświecki.
W trakcie całej rozgrywki warto wspomnieć o jednym dość dynamicznym elemencie – mianowicie o uzupełnianiu kart misji i piratów. W przypadku tych pierwszych zaraz po podjęciu misji dobieramy nową kartę, która trafia na planetę z najwyższym aktywnym numerem. Może to być nawet w drugim kącie planszy. Z kolei w momencie, gdy wszystkie aktywne numery zostaną zakryte, wówczas następuje uzupełnienie piratów (przy każdej planecie z numerem). Może się wtedy okazać, że jeden z graczy ma odciętą drogę wyjścia. Co wtedy? Można przejść przez piratów (biorąc uszkodzenie). Można też po prostu walczyć. Co lepiej? Jak zwykle sporo zależy od obranej strategii, ale też od dostępnej załogi.
Czy misje są trudne? Raczej wymagające więcej załogi. Czasem do tego bonusy są obarczone np. uszkodzeniami lub uzupełnieniem piratów. Mimo wszystko bonusy nie są obowiązkowe. Możemy po prostu wysłać zwykłych kadetów, a ci też coś zrobią (otrzymamy wtedy tylko punkty za misję).
Z całą pewnością warto załogę szkolić, warto zbierać artefakty i androidów, warto mieć komandorów. Dlaczego? Każdy z tych elementów doda nam możliwość wykonania kolejnych akcji, a o nie tutaj chodzi. Każda z nich może przysporzyć nam kolejne punkty i warto o nie zadbać. Szczególnie cenni są komandorzy, którzy będą w naszej załodze do końca gry. Co prawda dalej może być problem z wielokrotnym skorzystaniem z nich w trakcie rundy (bo przecież kolejka i te sprawy), ale nawet podwójne ich wykorzystanie może zmienić wynik gry.
Gra jest w stanie zamknąć się nawet w granicach 60 minut (przy 3 graczach). Im więcej osób, tym rozgrywka będzie ciut dłuższa. Przy tej okazji warto wspomnieć, że najlepiej gra się w 3-4 osoby. We 2 osoby gra jest krótka i jakoś mało emocjonująca.
Podsumowanie
Na koniec zadajmy sobie pytanie: dla kogo jest to gra? Czy dla graczy? Czy bardziej dla rodzin? Właściwie jest to gdzieś pośrodku. Graczom może przeszkadzać losowość kart technologii i misji. Czasem pojawią się nowe karty, które są wyraźnie lepsze od poprzednich, a które komuś idealnie podpasują. Cóż zrobić? Z drugiej strony graczom rodzinnym może ciut przeszkadzać, że zasad wcale nie jest tu aż tak mało. Co prawda są one dość intuicyjne, ale nie zmienia to faktu, że ich ilość może niejednego przytłoczyć.
Czy jednak warto sięgnąć po ten tytuł? Mi naprawdę się spodobał. Dlaczego? Jest to świetna propozycja, by zagrać w niezbyt ciężki tytuł z moimi najstarszymi synami (13 i 10 lat). Mają oni już za sobą sporo innych, cięższych tytułów, ale nie zmienia to faktu, że eksplorowanie kosmosu wyraźnie im podpasowało. Jakież było moje zdziwienie, gdy raz za razem okazywało się, że chłopakom idzie tak dobrze, że nie mam szans na wygraną.
Co by nie powiedzieć: w Gwiezdną flotę gra mi się po prostu bardzo przyjemnie. Gra toczy się dość płynnie, a czas gry jest dość przystępny. Do tego wszystkiego mamy tu bardzo dobre (choć ciut komiksowe) grafiki, które dodają całości sporo humoru.
- świetny klimat Star Treka oddany na ilustracjach
- komponenty: plansze statków, figurki załogi…
- dość intuicyjne zasady
- płynna rozgrywka
- mamy tu nawet pomoce gracza
- losowość
- czasami możemy odnieść wrażenie, że gra skończyła się za szybko (co wtedy robimy? gramy ponownie)
- gra w 2 osoby jest dużo luźniejsza (taki sam rozmiar planszy jak w 3 osoby)
Ocena:
Gwiezdna flota być może nie zachwyci każdego. U mnie w domu chwyciło. Chętnie siadam z synami, by polecieć na kolejne misje. Mechanizm kolejki dość interesujący. Mamy tu trochę zarządzania, trochę kombinowania z technologiami, mamy też dość ograniczoną interakcję, ale ostatecznie rozgrywka jest dość płynna. Różne kombinacje technologii czy misji zachęcają do spróbowania innych możliwości. No i jeszcze te grafiki…
Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.
Łukasz Hapka
Game Details | |
---|---|
Name | Starship Captains (2022) |
Złożoność | Medium Light [2.39] |
BGG Ranking | 1547 [7.17] |
Liczba graczy | 1-4 |
Projektant/Projektanci | Peter B. Hoffgaard |
Grafika | Roman Bednář, Mergen Erdenebayar, Alena Kubíková, Jiří Kůs, Jiří Mikovec, Radim Pech, Jakub Politzer and František Sedláček |
Wydawca | Czech Games Edition, Cranio Creations, Devir, DiceTree Games, GaGa Games, HeidelBÄR Games, Hobby Japan, IELLO, Lord of Boards, MINDOK, Rebel Sp. z o.o. and White Goblin Games |
Mechanizmy | End Game Bonuses, Open Drafting, Solo / Solitaire Game, Turn Order: Progressive, Variable Set-up and Worker Placement, Different Worker Types |
- W mroku wieży. Recenzja gry książkowej - 10 września 2024
- Władca Pierścieni: Wyprawa do Góry Przeznaczenia – licz na dobre rzuty. Recenzja - 6 sierpnia 2024
- Marvel Dice Throne – rzucaj i wygrywaj. Recenzja - 14 czerwca 2024