Bestia, czyli polowanie na bardzo grubego “zwierza”. Recenzja

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od Księgarni TaniaKsiazka.pl. Księgarnia TaniaKsiazka.pl nie miała wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Północne Rubieże – mistyczna kraina, wciąż niezbadana, pokryta licznymi lasami, bagnami, jeziorami i górami. Po odkryciu przez ludzi, ten niegdyś dziewiczy teren znacznie ucierpiał z powodu intensywnie postępującego osadnictwa. Tego było już za wiele i Natura postanowiła się bronić. Narodziły się bestie, które miały dać ludziom nauczkę raz na zawsze.

Informacje o grze Bestia

Ruszamy na łowy

Bestia wydana u nas przez wydawnictwo Galakta, a przekazana nam do recenzji przez księgarnię TaniaKsiazka.pl, jest grą z gatunku „jeden kontra wszyscy”. Jeden z graczy będzie wcielał się w tytułową bestię, pozostali zaś wcielą się w wyspecjalizowanych łowców, którzy mają za zadanie bestię upolować. Gra opiera się o mechanikę „ukrytego ruchu” – bestia będzie się poruszała po mapie w sposób niejawny, a łowcy, by ją pokonać, będą musieli ją najpierw wyśledzić. Bestia korzysta również z mechaniki zagrywania kart akcji – będziemy wykonywać takie ruchy, na jakie pozwalają nam zagrywane karty. W każdej turze możemy zagrać do 2 kart, pod warunkiem, że mają one różne symbole z dwóch możliwych. Kart mamy w zasadzie 4 rodzaje: karty Zdolności łowców i bestii, karty Talentów bestii, karty Oręża i Karty Akcji. Te ostatnie są dostępne dla wszystkich i każda z nich dzieli się na dwie części – ta przeznaczona dla bestii i ta przeznaczona dla łowców. Karty zdolności są przypisane do danego łowcy lub bestii – mamy 6 różnych łowców do wybory i tyle samo różnych bestii. Bestie różnią się od siebie dwoma kartami z czterech, ale karta ataku, choć jednakowa w działaniu, różni się wymogami zagrania.

Różnice są również w specjalnych umiejętnościach, które możemy odblokowywać podczas rozgrywki, a także wśród chowańców, czyli takich pomocników, którzy są w stanie mocno uprzykrzyć łowcom życie. Łowcy także mają swoje unikatowe umiejętności, ale różnią się już tylko jedną kartą zdolności (z trzech dostępnych). Karty Talentów bestii, jak sama nazwa wskazuje, są przeznaczone tylko dla bestii, a ich odpowiednikiem u łowców jest Oręż. Zarówno Talenty bestii jak i Oręż nabywamy wykonując akcję z jakiejś karty. Karty Akcji uzyskujemy na początku każdej rundy, w efekcie „draftu”. Ile pozyskamy tych kart – jest uzależnione od ilości graczy, przy dwóch graczach będzie to 6 kart na postać, ale grający łowcami kontroluje dwóch łowców, więc dostanie 12 kart; przy 3 graczach każdy dostanie po 4 karty, przy 4 graczach po 3. Wszystkie wspomniane karty, czy to karty zdolności, czy Oręża, czy Akcji, działają w ten sam sposób – wykonujemy za ich pomocą akcje opisane na karcie. Rundę zaczynamy od tury bestii, następnie zgodnie z ruchem wskazówek zegara swoje tury wykonują łowcy. Łowcy muszą ze sobą współpracować, mogą sobie pokazywać karty i wspólnie ustalać swoje ruchy.

Jak już wspomniałem, Bestia porusza się w sposób niejawny. Swój ruch zaznacza specjalnymi kartami ze stronami świata – każda karta to ruch o jedno pole w określonym kierunku. Karty te są zagrywane zakryte, Łowcy wiedzą więc, teoretycznie, ile pól przeszła Bestia od ostatniego znanego położenia, ale nie wiedzą w którym kierunku. Są też karty blefu. Za każdym razem, gdy Łowca wejdzie na pole przez, które przechodziła Bestia, gracz kontrolujący stwora musi położyć na tym polu żeton tropu. To samo się dzieje, gdy Bestia wejdzie na pole z Łowcą i osadnikiem. To nie znaczy jeszcze, że Bestia została odkryta, musi wpierw zostać ujawniona. Bestia ujawnia się, gdy zaatakuje, lub gdy łowca stojący na polu z Bestią (łowca złapał trop i domyśla się, że stoi na polu z Bestią) wykona akcję przeszukania (oczywiście poprzez zagranie odpowiedniej karty). Bestia, oprócz Łowców, może atakować (a nawet musi) też inne obiekty na planszy – zwierzątka oraz osadników. Zjedzone zwierzątka dają Bestii żetony zatargów – specjalną walutę, która umożliwia nam odblokowanie nowych umiejętności, i jest niezbędna do zagrania niektórych kart. Łowcy także zdobywają żetony zatargów, ale uzyskują je z niektórych zagranych kart oraz nagród. Każda runda kończy się przyznaniem nagrody za wykonania zadania pobocznego oraz odblokowaniem nowych umiejętności. Tak jak wspomniałem, łowcy wygrywają gdy zabiją bestię, lub gdy do końca gry bestia nie wykona swojego zadania. Zadanie bestii zależy od wybranego scenariusza – mamy ich łącznie 4, po dwa dla 2-3 graczy i po 2 dla 4 graczy. Najczęściej zadaniem Bestii będzie zabicie określonej liczby osadników – są to pionki stojące na polach osad, posiadające 2 lub 3 punkty życia. Bestia ma na wykonanie zadania 3 rundy gdy gramy w 2 i 3 osoby, lub 4 rundy przy 4 graczach.

Północne Rubieże – jak tu pięknie!

Nie dziwota, że ludzi tak ciągnie do tej krainy i na potęgę się tu osiedlają. Bestia rzeczywiście wygląda bardzo ładnie, ale producenci nie ustrzegli się kilku błędów. Ale najpierw o pozytywach. Gra mieści się w standardowym pudle, z bardzo ładną ilustracją. Biorąc pudło do rąk, czuć naprawdę jego wagę. W środku mamy sporo zawartości – dwustronna plansza, planszetki dla każdego łowcy i każdej besti – czyli łącznie 12; minimapa, która może pomóc graczowi grającemu bestią w oznaczaniu swojego położenia, wraz z zasłonką – wszystko na grubym solidnym kartonie. Mamy również sporo drewna – świetnie wyglądające zwierzątka w 3 rodzajach i osadnicy dwojakiego typu, w postaci meepli z malowanymi akcentami. Jest jeszcze trochę żetonów, no i standy bestii, łowców, chowańców i wież strażniczych. Większość tego ląduje na planszy podczas setupu i naprawdę robi wrażenie. Sama plansza także wygląda bardzo atrakcyjnie. Są jeszcze karty. Ilustracje na nich, na planszetkach, jak i cała oprawa graficzna, robi wrażenie i tworzy niesamowity klimat. Grafiki łowców są, przyznaję, dosyć specyficzne, ale mi się bardzo podobają. Za to wizerunki bestii są rewelacyjne. Bije z nich jakaś magia i tajemniczość. Również symbolika jest w takich około-celtyckich klimatach, na których ewidentnie twórcy gry się wzorowali.

 

Jest jednak parę rzeczy w Bestii, które „kłują w oczy”. Przede wszystkim standy – chociaż graficznie ładne, to beznadziejnie wykonane. Chodzi o podstawkę – to taka poprzeczka, również z kawałka tektury, która jest źle spasowana i odpada gdy podnosimy standy, by je gdzieś przenieść. Do tego chowanie „złożonego” standa do pudełka mija się z celem, bo i tak podstawka odpadnie.  Strasznie irytujące. Tyczy się to przede wszystkim wież strażniczych (wieże stawiają łowcy, by znaleźć tropy na sąsiednich polach). Karty, chociaż płótnowane, są cienkie – nie obejdzie się bez koszulkowania. Wypraska jest słabej jakości – już mi strzeliła, nie wytrzymała „ciężaru” planszetek i planszy, które na niej leżą. Poza tym karty w koszulkach nie mieszczą się do właściwej przegródki. Na szczęście jest w niej wystarczająco dużo miejsca, by dać karty gdzie indziej. Jest również mały błąd na minimapie – nie ma oznaczenia ścieżki w jednym miejscu, w którym znajduje się ona na planszy. Znalazłem również błąd w tłumaczeniu na jednej karcie i  to dość poważny – akcja mówi, że możesz dobrać kartę akcji ze swojego stosu odrzuconych kart akcji – nie ma czegoś takiego jak własny stos odrzuconych kart akcji, jest tylko ogólny stos, na który trafiają karty akcji wszystkich graczy po zagraniu!

Prześlicznie i magicznie!

Mimo tych kilku wpadek gra potrafi urzec swym wyglądem. Przekłada się to oczywiście na klimat. Do tego twórcy postarali się o dobre wprowadzenie graczy w świat. Krótki wstęp w instrukcji może do rewelacyjnych nie należy, ale każdy łowca i każda bestia ma swój fluffowy opis, który umożliwia nam lepsze wejście w ten świat. Każda historyjka jest inna i niekiedy łączy się z inną historyjką na linii łowca-bestia. Super sprawa! Niewątpliwie klimat w grze to jest to, co wysuwa się na pierwszy plan. Grając w Bestię przychodzą na myśl historie, legendy, powieści typu „Beowulf”, czy nawet nasz rodzimy „Wiedźmin”. Swoją drogą Bestia w świecie „Wiedźmina” to by było coś! Na pewno byłoby do zrobienia. Mrugnąłbym w stronę wydawcy, ale nie wiem w sumie którego

Wrażenia z rozgrywki

Bestia przyciąga klimatem, ale czy broni się rozgrywką? Przyznam szczerze, że ocena Bestii była dla mnie ciężkim orzechem do zgryzienia. Gra ma bardzo ciekawy pomysł, imersyjną rozgrywkę, grając bestią faktycznie możemy się czasem poczuć zaszczuci przez łowców, jednocześnie odczuwamy niebywałą satysfakcję, jeśli uda nam się wywieść ich w pole. Łowcy z kolei starają się ciągle wydedukować gdzie jest bestia i co chce zrobić, co również jest wciągające.

Bywają jednak w grze momenty niebywale żmudne. Czasami mamy wrażenie, że nie możemy za wiele zrobić, lub to co robimy jest powtarzalne i na dłuższą metę mało ciekawe. Sporo zależy też od tego, jakie karty nam się trafią. Niby mamy draft, ale przy większej liczbie osób wybór kart jest dużo mniejszy. Może się zdarzyć, że trafimy karty mało przydatne w danym momencie. Karty Talentów i Oręża całkowicie zależą od losu. Raz grałem łowcą, którego umiejętności i karta zdolności opierają się na kartach pułapek. Karty te można znaleźć w talii oręża i przez całą grę nie wyszła żadna karta z pułapką. Poza tym, grając łowcami, czułem się jednak trochę ograniczony w rozgrywce.

O wiele więcej możliwości ma bestia, ponieważ dochodzi jeszcze przyzywanie i kontrolowanie chowańców, ale i tak czasem odnosiłem wrażenie, że twórcy mogliby z tych działań wycisnąć więcej, by gracz mógł robić więcej ciekawych rzeczy. Zazwyczaj jest to po prostu ruch, czasem atak, raz na jakiś czas aktywowanie chowańców. Mamy jeszcze takie możliwości jak zmiana siedliska, czyli rodzaju pola. Każda bestia ma jakiś ulubiony rodzaj siedliska na którym może zagrywać pewne karty i tylko tam może przyzywać chowańców. Ale to, co zrobimy na takim siedlisku, zależy od wybranej bestii i w wypadku jednej będzie to ciekawe, i przekształcanie siedliska będzie się opłacać, w wypadku drugiej już nie. Poza tym, to jak przekształcamy siedlisko – robimy to na mapie i tym samym wskazujemy miejsce swojego pobytu dla łowców. Różnice między bestiami to oczywiście duży plus, mamy ich aż 6, każda działa inaczej, ale niektóre są po prostu ciekawsze od innych. Podobnie łowcy. Karty talentów i oręża to bardzo często proste akcje typu ruch i atak. Czasem warto pozyskać np. dodatkowy atak, może mieć to kluczowe znaczenie w danym momencie, ale to wciąż tylko prosta akcja – zaatakuj za 1. Myślałem, że te karty będą jakieś silniejsze, bardziej kombinacyjne… ale nie. Poza tym przez cała grę pozyskamy 2, może 3 takie karty… Po kilku partiach mam poczucie jakby gra nie została w 100% dopracowana na etapie developmentu. Jakby zabrakło tego ostatecznego szlifu, takiego ostatniego wygładzenia.  Jest również spora różnica między rozgrywką 4 a 3 osobową. Przez nieciekawe momenty mocno się zastanowię przed zagraniem znowu w 4 osoby. Rozgrywka w takim składzie trwa 4 rundy- to trochę za długo, pod koniec gra potrafi się ciągnąć jak flaki z olejem i czasowo też wychodzi dużo dłużej. Rozgrywka do 3 osób wypada moim zdaniem dużo lepiej. Wtedy jesteśmy nawet w stanie przymknąć oko na żmudne momenty.

 

Rzeczą, która może naprawdę zirytować, są karty ruchu. Jeśli nie ujawniamy się zbyt często (karty i tropy restartują się przy ujawnianiu) tych kart na torze ruchu potrafi się uzbierać naprawdę dużo. Weź to wszystko kontroluj… Nieraz się pomyliłem podczas pierwszej rozgrywki. Upierdliwa rzecz.

Mimo sporego marudzenia nie uważam Bestii za grę złą. Bawiłem się przy niej całkiem dobrze i po kilku grach nie zniechęciłem się do dalszych partii. Podobają mi się  niektóre mechaniki wykorzystane w grze, np. akcje wykonywane poprzez zagrywanie kart, z obostrzeniem, że karty muszą mieć różne symbole. Sprawia to, że mamy kilka decyzji do podjęcia – czy robimy szybko dwie akcje, czy może pozwolimy sobie na wykonanie jednej i poczekamy na ruch przeciwnika lub zmusimy go do zakończenia rundy szybciej od nas. Podoba mi się również sam aspekt „hidden movement” (ukrytego ruchu). Przyznam szczerze, że nie mam zbyt dużego doświadczenia w tego typu grach, ale w tym wydaniu, mimo upierdliwości z kartami ruchu, ten mechanizm nawet przypadł mi do gustu.

Trzeba przyznać, że gra zyskuje z każdą kolejną rozgrywką, jak już się pozna wszystkie bestie i łowców. Kluczem do sukcesu jest tutaj optymalizacja ruchów i umiejętne wykorzystanie swoich zdolności, i chowańców w przypadku bestii, w odpowiednim czasie. Po każdej rozgrywce ma się uczucie, że coś można było zrobić lepiej, coś inaczej, i mamy ochotę zagrać znowu, tym razem przyjmując inną strategię. To, oraz klimat, który mnie urzekł, sprawia, że mam ochotę wracać do Bestii.

Plusy
  • klimat
  • wygląd
  • solidna plansza i planszetki
  • emocjonujące momenty
  • ciekawa mechanika zagrywania kart akcji
  • dobrze rozwiązana kooperacja łowców
  • spory wybór bestii
Plusy / minusy
  • karty “płótnowane”, ale cienkie
Minusy
  • żmudne momenty
  • czasami poczucie, że nie możemy za dużo zrobić
  • mała różnorodność akcji
  • standy i podstawki/podpórki
  • błędy na kartach
  • upierdliwe karty ruchu
  • zbyt długi tryb czteroosobowy
  • w moim odczuciu ciekawsza gra bestią niż łowcami

Ocena:

Czy polecam grę? Na pewno polecam spróbować. Jeśli spodoba się Wam klimat, to jest szansa, że gra przypadnie do gustu. Jeśli nie, może się zdarzyć, że uznacie ją za nudną. Na pewno polecam zagrać więcej niż raz i raczej w 3, a nie w 4 osoby.

Dziękujemy Księgarni TaniaKsiazka.pl za przekazanie gry do recenzji.

Przemysław Golus

 

Game Details
NameBeast (2022)
ZłożonośćMedium [2.98]
BGG Ranking1055 [7.59]
Liczba graczy2-4
Projektant/ProjektanciAron Midhall, Elon Midhall and Assar Pettersson
GrafikaAron Midhall
WydawcaStudio Midhall, Bumble3ee Interactive, Don't Panic Games, GaGa Games, Galakta, Geekach Games, Little Rocket Games, Pegasus Spiele, Reflexshop, TLAMA games and Zatu Games
MechanizmyAction Drafting, Closed Drafting, Hand Management, Hidden Movement, Point to Point Movement, Secret Unit Deployment, Team-Based Game and Variable Player Powers
Przemysław Golus