Kroniki Zbrodni: 2400. Kroniki cyberpunka. Recenzja

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Lucky Duck Games. Wydawnictwo Lucky Duck Games nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Jest rok 2400. Nazywasz się Kalia Lavel. Jako świetnie wyszkolona cyberagentka chciałaś zajmować się zwalczaniem przestępczości, jednak szybko zrozumiałaś, że twoim przełożonym zależy wyłącznie na własnych korzyściach. Odeszłaś ze służby i nie należysz już do elitarnej jednostki BelCor. Nie masz teraz odznaki, ani cybernetycznych implantów. Szukając sprawców zbrodni, możesz liczyć jedynie na siebie…

Kroniki Zbrodni: 2400 to samodzielna gra dla 1-4 graczy. Nawiązuje ona oczywiście do oryginalnych Kronik. Jest też przy okazji kolejną częścią serii Milenium. Akcja toczy się w futurystycznym świecie, pośród zatopionych w neonach uliczek, po których przechadzają się androidy i naszpikowani cyberwszczepami ludzie. Gracze będą eksplorować Paryż jak nigdy dotąd, od lepkich i dusznych slumsów, aż po nieskazitelne obszary korporacji, zamknięte w olbrzymich półprzezroczystych kopułach. W Kronikach Zbrodni: 2400 bohaterka może używać cybernetycznych implantów oraz przenosić się do specjalnych lokacji w cyberprzestrzeni. Podczas rozmowy z awatarem nigdy nie można być jednak pewnym kim jest ukrywająca się za nim osoba. Akcje w wirtualnym świecie zużywają energię, którą bohaterka musi uzupełniać w lokacji startowej.

Czy to co znajdziemy w Kronikach 2400 jest rzeczywiście nowe i odkrywcze? Czy może odległa przyszłość nie okaże się aż tak oszałamiająca?

Informacje o grze Kroniki Zbrodni: 2400


Autorzy: David Cicurel, Wojciech Grajkowski
Wydawnictwo: Lucky Duck Games
Liczba graczy: 1 – 4+
Czas gry: 60 – 90 min (na scenariusz)
Wiek: 12+
Cena: ok. 70 zł

Wkraczamy w przyszłość…

Fani szeroko pojętej futurystyki czy też cyberpunka nie będą tu raczej niczym zaskoczeni. Wizja przyszłości w Kronikach Zbrodni: 2400 nawiązuje do wielu dzieł popkultury. Mamy tu więc świat zdominowany przez wielkie korporacje, mamy androidy pełniące rozmaite funkcje, mamy drony bojowe. Mamy w końcu samych ludzi, którzy uciekają w cyberprzestrzeń. W świecie realnym często okazuje się, że przydatne są implanty, tu nazywane cyberwszczepami.

Jak się łatwo domyślić, świat przyszłości nie jest idealny. Pełno w nim nielegalnych interesów, kłamstwa, zabójstw. W brutalnym świecie niejeden przekracza wszystkie granice, by wyszarpać coś dla siebie. Co będzie więc naszym zadaniem?

Nasza bohaterka, Kalia Lavel – jako prywatny detektyw – będzie starała się rozwiązać niejedną zagadkę, wskazać tajemniczych zabójców czy też dotrzeć do bossów półświatka Paryża.

 

Kroniki Zbrodni: 2400

… ze smartfonem w ręce

W całej serii Kronik Zbrodni przywykliśmy już do wykorzystywania aplikacji dostępnej m. in. na smartfony. Osobiście uważam ją za bardzo wygodną, zwłaszcza gdy musimy dokopać się do wcześniejszych rozmów i zeznań. Nie musimy w ten sposób zapisywać sobie wszystkiego (choć oczywiście trochę notatek się przyda).

Aplikacja wyświetla nam miejsca zbrodni, ale też po zeskanowaniu odpowiednich kart czy lokacji otrzymujemy informacje, co się dzieje, kogo spotkaliśmy, czy też jak ktoś odpowiedział na nasze pytanie. Nie warto jednak pytać każdego o wszystko. Każde pytanie, każde przemieszczenie się – kosztuje. Czas. Kolejne sprawy musimy rozwiązać w pewnym przedziale czasowym. Staramy się więc poprowadzić śledztwo uważnie – od razu przyjrzeć się miejscu zbrodni, od razu wypytać podejrzanych o kluczowe wątki. Nie tylko bowiem czas idzie do przodu. W miarę postępu scenariusza poszczególne lokacje mogą się zmienić: część osób może się przemieścić i później nie będzie ich można przesłuchać.

Cały czas więc smartfon będzie nam niezbędny. Na szczęście połączenie z internetem nie jest konieczne. Wystarczy raz pobrać scenariusz(-e), by zacząć grę. Możemy też przerwać rozgrywkę, by zakończyć ją w dowolnym momencie. Pudełko Kronik Zbrodni 2400 daje nam możliwość zagrania w 5 scenariuszy (z czego jeden jest wprowadzający). Cała historia podzielona jest na dwa akty. Wątki splatają się ze sobą i tworzą jedną całość. Niektóre postacie pojawiają się ponownie. Wtedy po prostu wiemy, z kim mamy do czynienia.

Kroniki Zbrodni: 2400

Paryż przyszłości

Fabularnie wszystko świetnie się spina, a cała historia wciąga jak dobry film. Trzeba obserwować wszystko i wszystkich. Ufać tylko sobie i swoim przeczuciom. Jak rasowy detektyw: weryfikować i sprawdzać. Dobrze, gdy do gry siądzie więcej niż jedna osoba (choć górną granicą nie musi być wcale czterech graczy). Można wtedy skonsultować swoje przypuszczenia z innymi. Czasem także obejrzenie miejsca zbrodni przez inną osobę pomaga, bo zdarza się, że ktoś zwróci uwagę na inny, dość istotny szczegół.

Pomocą w sprawach będzie, oprócz innych graczy, także cybernetyczny kruk. Możemy się z nim skonsultować, gdy potrzebujemy wiedzy ogólnej. Często jest w stanie podać nam informacje o różnych osobach, miejscach, rzeczach, które są dostępne w „sieci”. Takiego nieodłącznego towarzysza mieliśmy już ze sobą w innej odsłonie Kronik – Kronikach przygody. Nie należy go przeceniać, ale też warto czasem skorzystać z jego pomocy.

Ciekawą pomocą, a jednocześnie nowym mechanizmem w grze, jest użycie cyberwszczepów przez główną bohaterkę. Okazuje się, że owe implanty wcale nie muszą przeszkadzać w pracy detektywa. Nie chcąc zdradzać wszystkiego, powiem jedynie, że mamy tu specjalną dodatkową planszę, która pomieści kilka wszczepów. Każdy z nich ma inne zadanie i korzystamy z niego w trochę inny sposób. Być może z początku mogą się wydawać nadprogramowe, jednak szybko dojdziemy do wniosku, że nie dostaliśmy ich bez przyczyny. Razem z cyberwszczepami musimy też nadzorować nasz poziom bioenergii. Gdy spadnie do niskiego poziomu, powinniśmy się „naładować” w naszym mieszkaniu.

Bioenergia jest też zużywana przy wejściu do cyberprzestrzeni. Najogólniej można ją potraktować jak internet, ale mamy tu kilka haczyków. Po pierwsze, wchodząc w cyberprzestrzeń niejako opuszczamy ciało, które pozostaje w fizycznej lokalizacji. Jeśli miejsce nie jest bezpieczne, możemy mieć nieprzyjemne konsekwencje. Po drugie, będąc w sieci i spotykając poszczególne awatary, właściwie nie wiemy, z kim mamy do czynienia. Każdy ukrywa się pod jakąś maską i często ciężko ją powiązać z fizyczną osobą. Mamy tu więc dodatkowe zagadki, ale też kolejną możliwość wykorzystania naszego detektywistycznego szóstego zmysłu.

Jak już wspominałem, Kroniki Zbrodni: 2400 wciągają. Kolejne sprawy są i trudniejsze, i ciekawsze. Klimat, choć początkowo trudny do wyczucia, dość szybko staje się nam bliski. Wszystko dzięki grafice, muzyce w aplikacji, ale też sugestywnemu językowi opisów. Gracze przy tym mają jeden wspólny cel. Wszyscy przy stole grają w jednym zespole. Zdecydowanie ułatwia to zaangażowanie się. Mechanicznie gra nie jest wymagająca, do poznania zasad gry wystarczy właściwie scenariusz wprowadzający (nie trzeba czytać instrukcji!). Do Kronik Zbrodni siąść mogą osoby zupełnie nieobeznane ze współczesnymi grami. Oczywiście trudność mechaniczna to co innego niż trudność samych spraw. Subiektywnie podchodząc do spraw, większość z nich plasuje się na średnim poziomie. Każdy ze scenariuszy można rozegrać w czasie około dwóch godzin. Najtrudniejsza ze wszystkich jest końcowa sprawa, w której dodatkowo nie będzie za wiele czasu. Mi osobiście nie udało się zdobyć kompletu gwiazdek, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by jeszcze raz, na spokojnie, zmierzyć się z tym scenariuszem i znaleźć brakujące wątki.

Kroniki Zbrodni: 2400

Podsumowanie

Grałem już w podstawowe Kroniki i Kroniki: 1900. Pomimo pewnych podobieństw dużo wyżej cenię 1900. Teraz zaś doszła kolejna część, zanurzona w niesamowicie klimatycznym świecie przyszłości. Nasza detektyw nie tylko rozwiązuje zagadki, ale też musi odpowiednio zarządzać swoimi wszczepami (i poziomem energii). Zwiększa to decyzyjność i daje poczucie głębszej rozgrywki. Każdy ze scenariuszy jest inny, każdy też daje nam inny zestaw wszczepów. Nie zawsze mamy „pełen arsenał”.

Co prawda gra zabiera nas w przyszłość i daje do ręki smartfona, ale mimo to sama rozgrywka pozwala na dość dobrą interakcję międzyludzką. Kroniki Zbrodni (właściwie dowolna ich część) pozwalają graczom przeżyć ciekawe przygody. Cały czas wybieramy, co robimy, decydujemy się na odkrywanie kolejnych wątków. A dodatkowo – do gry siąść może właściwie każdy. Według pudełka powinien mieć co najmniej 12 lat i myślę, że to dobry wiek. Co prawda niektóre sceny zbrodni nie są zbyt przyjemne, ale zawsze może je obejrzeć ktoś starszy.

Podsumowując: każda ze spraw wciągnęła mnie na tyle, że nie mogłem się doczekać kolejnej. Fabuła jest na tyle dobrze skonstruowana, że zakładany czas ledwie wystarcza. Ileż potem satysfakcji, gdy okazuje się, że wszystkie nasze przypuszczenia okazały się prawdziwe. Dalej bowiem może się okazać, że nie udało nam się porozmawiać na każdy temat z każdym. Pozostaje nam wtedy dedukcja.

Muszę też przyznać, że ta właśnie odsłona Kronik Zbrodni najbardziej przypadła mi do gustu. Przeniesienie się w przyszłość to nie tylko inna grafika w aplikacji, ale przede wszystkim nowa mechanika, która pozwala na korzystanie ze zdobyczy techniki. Mniej jest tu (znanych z Kronik: 1900) zagadek, ale za to doświadczamy tu więcej aspektu przygodowego. Już się nie mogę doczekać, co znajdziemy w Kronikach Czasu – podsumowujących całą serię Milenium.

Plusy
  • fabuła, świat przyszłości
  • nowa mechanika (cyberwszczepy, bioenergia)
  • osobisty asystent
  • scenariusze powiązane w 2 historie
  • każda historia pełna napięcia i ciągle nowych wydarzeń
Minusy
  • mimo wszystko mało spraw (poza scenariuszem wprowadzającym: tylko 4)
  • siłą rzeczy gra jest jednorazowa

Ocena:

Świetnie oddana przyszłość. Mroczne historie zabierają nas w świat tajemniczych korporacji, hakerów i cyberwszczepów. Tu możliwe jest o wiele więcej. Nowa mechanika (dodatkowych implantów) dodaje większej głębi i decyzyjności całej rozgrywce.

Dziękujemy wydawnictwu Lucky Duck Games za przekazanie gry do recenzji.

Łukasz Hapka

Game Details
NameChronicles of Crime: 2400 (2021)
ZłożonośćMedium Light [2.15]
BGG Ranking1981 [7.67]
Player Count (Recommended)1-4 (1-3)
Projektant/ProjektanciDavid Cicurel and Wojciech Grajkowski
GrafikaMatijos Gebreselassie and Mateusz Komada
WydawcaLucky Duck Games, Broadway Toys LTD, Corax Games, Gameology (Gameology Romania), Gém Klub Kft., Hobby World, MINDOK, TWOPLUS Games and uplay.it edizioni
MechanizmyCooperative Game, Scenario / Mission / Campaign Game, Storytelling and Variable Player Powers
Łukasz Hapka