Seikatsu. W japońskim ogrodzie. Recenzja

Seikatsu to dość młoda gra nawiązująca stylistyką do japońskiej sztuki. Tytuł oznacza “życie”. Gracze wcielać tu się będą w ogrodników, których zadaniem będzie zestawianie koło siebie tych samych ptaków, a na koniec utworzenie w odpowiednich liniach takich samych kwiatów. Brzmi dziwnie, ale przecież mamy tu do czynienia z dość prostą grą abstrakcyjną opartą właściwie na konstruowaniu odpowiednich układów. 

Dla kogo to więc tytuł? Dla miłośników Japonii i ogrodów czy może zwolenników logicznych tytułów? A może jeszcze dla kogo innego?

Informacje o grze



Autor: Matt Loomis, Isaac Shalev
Wydawnictwo: Funiverse
Liczba graczy: 1 – 4
Czas gry: od 15 do 30 minut
Wiek: od 7 lat
Cena: około 110 zł

Wykonanie

Pudełko aż chce się wziąć do rąk. Białe, z przepiękną grafiką obrazującą kwitnące drzewo, a na nim dodatkowo ptaki. Tak, przypomina się wiosna i chce się już coraz bardziej takiej pięknej wiosny. Całość oczywiście kojarzy nam się z Japonią, jej delikatnością i dbałością o szczegóły. Tytuł gry jest dodatkowo lśniący, co jeszcze dodaje walorów estetycznych.

Wnętrze pudełka mamy równie eleganckie i przemyślane. Wypraska mieści wszystkie żetony używane w grze. W dodatku jest w kształcie kwiatu, co dodaje jeszcze klimatu. W samym środku znaczniki do punktacji. Mamy tu też płócienny woreczek, który będzie potrzebny w czasie gry.

Wszystko wygląda naprawdę dobrze, a przecież mamy tu jeszcze planszę. Przenosimy się dzięki niej do japońskiego ogrodu, z pagodami, stawikami itd. Co prawda sama rozgrywka będzie raczej logiczno-sucha, ale cała otoczka przecież też jest ważna. W Seikatsu od początku czujemy się prawie jak w Japonii

Żetony, które wykładać będziemy na planszę, są grube, bakelitowe – mocne i wytrzymałe. Z pewnością wytrzymają wiele rozgrywek. 

Jeden minus to brak pomocy gracza – przy zliczaniu punktów na koniec gry przydałby się prosty diagram: ile kwiatów daje ile punktów. Obecnie musimy sięgać do instrukcji (polsko-czesko-słowackiej). Jak dla mnie taka informacja mogłaby przecież znaleźć się na planszy. 

Zasady

Zasady są tu dość proste. Jako zarządcy ogrodu dbamy o odpowiedni układ całości. Będziemy tu zwracali uwagę na dwa aspekty: ptaki i kwiaty. 

W czasie gry będziemy dokładać na kolejne wolne pola żetony dobrane z woreczka. Warunkiem jest, by sąsiadował on z przynajmniej jednym wcześniej dołożonym żetonem. Od razu po ruchu sprawdzamy, ile takich samych ptaków sąsiaduje z naszym i otrzymujemy za to punkty (zawsze jeden za dołożony żeton + po jednym za każdy pasujący i sąsiadujący bezpośrednio). W grze mamy też żetony stawów – są to swego rodzaju jokery (w momencie dołożenia mogą być dowolnym ptakiem).

Na koniec gry mamy też bardzo ważny element, gdyż zliczać będziemy układy kwiatów. Każdy z graczy posiada tu swoją “orientację” w zależności od położenia jego pagody. W tym kierunku patrzymy na poszczególne rzędy i otrzymujemy punkty za najdłuższy układ kwiatów (np. 1 kwiat – 1 punkt, ale już 4 takie same – 10). Kwiaty nie muszą tworzyć nieprzerwanego ciągu. Żetony stawów znów w tym miejscu możemy wykorzystać jako jokery (dowolny kwiat).

Wygra oczywiście ten, kto zbierze najwięcej punktów. 

Rozgrywka czteroosobowa

Mamy tu parę zmian, gramy bowiem w dwóch drużynach. Każda z nich zbiera punkty dla siebie, stąd też mają wspólną pagodę, czyli taki sam “kierunek” rzędów w przypadku liczeniu punktów za kwiaty. 

Solo

W Seikatsu mamy też możliwość gry solo. W tym przypadku wykonujemy kolejne ruchy, a przeciwnik (wirtualny) zlicza sobie jedynie punkty:

  • oczywiście na koniec za sekwencje kwiatowe
  • dodatkowo w zależności od obranego stopnia trudności punkty za ptaki w czasie gry:
    • wariant łatwy: tylko gracz dolicza sobie punkty za ptaki (przy każdym swoim ruchu)
    • wariant normalny: nie doliczamy żadnych punktów za ptaki
    • warianty trudny: punkty za ptaki są liczone zawsze dla przeciwnika

Cel jest oczywisty: pokonać wirtualnego przeciwnika.

Wrażenia

Seikatsu zadziwiło mnie z jednej strony lekkością rozgrywki, ale też i możliwością pokombinowania. Zasad mamy tu niewiele, więc właściwie siąść do tej gry może każdy. Nie zmienia to jednak faktu, że nie jest to banalny tytuł. Myślimy zawsze w dwóch wymiarach: z jednej strony pasujące ptaki, ale z drugiej – końcowe punkty za kwiaty. Dodatkowo w przypadku tych ostatnich szczególnie ważne jest obserwowanie poczynań przeciwników. Najlepiej jeśli uda się dołożyć odpowiedni kwiat sobie, a jednocześnie zablokować rząd przeciwnikom. Wszystko to trzeba jakoś zbalansować. Z jednej strony taktyczne zagrania ptaków, a z drugiej ostateczne punktowanie, które może przynieść naprawdę sporo.

Ciekawa jest też tutaj konstrukcja planszy, która jakby wskazuje trzech graczy jako docelowy skład. Mimo to nie zauważyłem problemów przy grze w 2 czy 4 osoby. Szczególnie interesujący jest pomysł drużyn przy rozgrywce w maksymalnym składzie. Wydaje mi się, że rzadko spotykany w grach logicznych. Członkowie drużyn siedzą naprzemiennie, więc zawsze jest szansa, by choć trochę skontrować ruch przeciwników. We dwie osoby mamy klasyczny pojedynek i zdecydowanie dość łatwo skupić się tylko na jednym przeciwniku. Z kolei w 3 osoby każdy stara się ciągnąć w swoją stronę. Jest tłok, dużo się dzieje. Trochę może być ciężko nad wszystkim zapanować, ale satysfakcja z wygranej tym większa. 

Pewnym utrudnieniem, który spotykamy w Seikatsu jest losowość. Pomimo tego, że zawsze posiadamy na ręce 2 żetony (więc mamy wybór), to jednak dalej nie musi nam się trafić odpowiedni kwiat czy ptak. Ostatecznie więc wyniki są trochę wyznacznikiem, komu los bardziej sprzyjał. Nie zmienia to jednak faktu, że gra się przyjemnie. Seikatsu nie jest pozbawione losowości, ale też skierowane jest do szerokiego grona graczy. Jest lekko i trochę nieprzewidywalnie, ale tak właśnie ma być. 

Całość zamyka się w pudełkowych 30 minutach i jest to bardzo satysfakcjonujący czas. Niezbyt długo, ale jest też nad czym pomyśleć. Im gracze bardziej obeznani z tytułem, tym będzie oczywiście szybciej. Rozgrywka jak już wcześniej wspominałem nie jest zbyt ciężka, więc spokojnie można przy niej pogadać, wypić dobrą herbatę (koniecznie japońską), czy po prostu popodziwiać grafiki. Sam klimat nie jest zbyt odczuwalny w grze – układanie ptaków i kwiatów mogłoby być oczywiście czymkolwiek innym. Jednak samo pudełko, ilustracje i grafiki na planszy są naprawdę ładne i świetnie wyglądają. 

Podsumowanie

Seikatsu mogę polecić właściwie każdemu. O ile więc lubisz spokojne, luźne gry logiczne, to jest to tytuł dla ciebie. Dobrze się skaluje, jest możliwość gry solo. W 4 mamy bardzo ciekawy pomysł z grą drużynową. Do tego świetna szata graficzna i bardzo dobre wykonanie poszczególnych komponentów. 

Szybka gra logiczna, trochę losowa – na pewno sprawdzi się do luźnego grania. Możemy zagrać z dziećmi, możemy i ze starszymi rodzicami. Można ją potraktować jako sprytną dwuosobówkę, można jako ciekawą opcję dla 3 osób, można – także jako łamigłówkę solo. Możliwości, jak widzimy, jest całkiem sporo. Seikatsu – niepozorna, ale bardzo ciekawa pozycja.

Plusy
  • proste zasady
  • szybka i płynna rozgrywka
  • świetne ilustracje
  • sprytna gra logiczna – każdy tworzy własne rzędy kwiatów
  • skalowanie – choć rozgrywka jest w każdym składzie trochę inna, to możemy grać od 1 do 4 osób
Plusy / minusy
  • losowość
Minusy
  • pomimo posiadania dwóch żetonów na ręce, nie zawsze jesteśmy w stanie coś sobie zaplanować, czy dołożyć coś, co by nam pasowało
  • brak prostej rozpiski, jak liczymy punkty za rzędy kwiatów (mogłaby znaleźć się na karcie pomocy lub na planszy)

Ocena: 3.5 out of 5 stars (3,5 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Funiverse za przekazanie gry do recenzji.

Łukasz Hapka

Game Details
NameSeikatsu (2017)
ZłożonośćLight [1.49]
BGG Ranking2008 [6.99]
Player Count (Recommended)1-4 (1-3)
Projektant/ProjektanciMatt Loomis and Isaac Shalev
GrafikaNeytirix and Peter Wocken
WydawcaIDW Games, Funiverse, HUCH!, Kind Fortress and Summon Games
MechanizmyHand Management, Pattern Building, Set Collection and Tile Placement
Łukasz Hapka