Trio – zapamiętaj i zbieraj tria. Recenzja
Trio – coś nowego, czy niekoniecznie? Z jednej strony mamy tu 36 kart, które sugerują zwykłą, “tradycyjną” grę karcianą. Z drugiej strony zasady sprawiają, że mamy poczucie czegoś świeżego. Zbieranie zestawów nie jest tu bowiem tak proste, jak mogłoby się z początku wydawać.
O co tu chodzi? Zapraszam do lektury!
Spis treści
Informacje o grze
Wbrew powyższemu opisowi (z planszeo) gra umożliwia rozgrywkę w gronie od 3 do 6 osób.
Wykonanie
Całość graficznie nawiązuje do meksykańskich motywów. W tle widzimy gitary, maski śmierci, awokado czy też lamy. W końcu wydanie było przed Día de Muertos.
Jak już wspominałem kart nie ma dużo (tylko 36), a samo pudełko jest ciut za duże. Spokojnie mogłoby być formatu zwykłej talii (choć takie widuje się obecnie coraz rzadziej).
Tak czy siak mamy tu dość kolorowe, ale i estetyczne wykonanie. Szczególnie wyróżnione są karty z “7” – są pozłacane.
Rzućmy jeszcze tylko okiem na zasady…
Zasady
W grze zbieramy zestawy 3 kart (czyli tria). W zależności od wybranego wariantu mogą to być po prostu 3 takie zestawy (wariant łagodny) lub 2 zestawy połączone ze sobą (wariant ostry). Bez względu na wybrany wariant zawsze wygrywa także wyłożenie zestawu trzech siódemek (te karty są pozłacane).
W podstawowej wersji (nie drużynowej) karty są obdzielane po równo pomiędzy graczami, ale też część kart trafia na środek stołu. Zawsze więc grać będziemy pełną talią 36 kart.
W swoim ruchu gracz stara się uzbierać trio. Żeby to zrobić ma 3 możliwości:
- odkryć dowolną kartę ze środka stołu
- kazać odkryć jednemu z graczy kartę z jego ręki, która jest albo najwyższa, albo najniższa
- sam odkrywa z ręki kartę, która jest albo najwyższa, albo najniższa
Tak więc pierwsza karta może być odkryta z własnej ręki, druga ze środka stołu, a trzecia od innego gracza. Oczywiście jeśli już druga z kart jest inna niż poprzednia, tura gracza natychmiast się kończy.
Gramy tak do momentu, gdy jeden z graczy uzbiera 3 tria – wariant łagodny. Wariant ostry z kolei wprowadza możliwość wcześniejszego zakończenia gry. Wystarczy, że zbierzemy 2 powiązane ze sobą tria – oznaczenia znajdziemy na dole każdej karty. Przykładowo takie powiązanie mają 5 i 12.
Poza tym złote 7 zawsze wygrywają, choć ich zdobycie nie jest takie proste.
Wariant drużynowy
Wariant drużynowy jest przeznaczony dla 4 lub 6 osób. Zasady minimalnie różnią się od wersji podstawowej. Za każdym razem drużyny są dwuosobowe, a ich celem jest wspólne zdobycie wymaganych zestawów. Znów można tu wybrać wariant ostry lub łagodny, ale bez względu na to trio 7 też wygrywa.
Zmiany:
- nie ma wykładanych kart na środek stołu
- przed rozpoczęciem gry każda z drużyn może wymienić między sobą jedną kartę
- komunikacja pomiędzy członkami drużyny jest ograniczona tylko do wymiany
- po zdobyciu tria przez przeciwników, drużyna może dokonać wymiany (tak jak na początku gry)
Wrażenia
Trio bazuje na prosty pomyśle: zbieraj zestawy. Od razu oczywiście zwracamy uwagę na aspekt pamięciowy. Musimy pamiętać, co zostało odkryte na środku stołu czy też, co przed chwilą zostało odsłonięte z ręki naszych przeciwników. Pamiętanie gwarantuje tu sukces.
Oczywiście poza tym zdarza się, że co nieco “czytamy” ponad stołem. Zdarza się, że ktoś w jakiś błahy sposób może zdradzić się, że ma daną kartę. Tak, czasem jest tu taki zalążek gry psychologicznej. Jak w pokerze – nie można dać tu po sobie nic poznać.
Trio nie jest długie, ale może dać sporo wciągającej zabawy. Wystarczy dać grze szansę i spróbować paru rozgrywek w różnych trybach. Na początku wariant podstawowy – taka rozgrzewka. Wariant ostry może wprowadzić trochę zamieszania, ale ciut zmienia rozgrywkę. Szczególnie, gdy ktoś zebrał już 3 zestawy, ale nie ma wśród nich powiązań.
Jak dla mnie najciekawszy tryb to tryb drużynowy + wariant ostry. Co prawda mamy wtedy spore ograniczenia jeśli chodzi o liczbę graczy, ale mimo to warto. Każda z drużyn nie może co prawda się komunikować, ale samo wymienianie się kartami daj sporo informacji. Szczególnie ciekawie rozgrywka toczy się w 4 osoby, gdzie cały stół jest do ogarnięcia. Przypomina to trochę brydża lub tysiąca, gdy staramy się policzyć karty i przewidzieć, co jest u kogo.
Gra skaluje się dość dobrze, ale trzeba mieć na uwadze, że im więcej graczy przy stole, tym więcej pamiętania. To raczej nie jest wada, a po prostu cecha gry.
Trio nie jest duże i nie zajmuje też zbyt wiele czasu. Warto zabrać je ze sobą na dowolny wyjazd, gdzie będziemy mieli przynajmniej 3 osoby do grania.
Podsumowanie
Nie spodziewałem się, że z Trio będzie taka zabawa. Co prawda dalej nie uważam, by był to jakiś wyjątkowy tytuł. Ot, po prostu giereczka, ale za to sprytna i wciągająca. Zagrać można i z dziećmi, i z rodzicami, właściwie z każdym. Być może z początku nie będzie wszystko jasne, bo wyciąganie tych kart (najwyższa lub najniższa) nie wydaje się intuicyjne. Wystarczy jednak parę kolejek, by już wszystko było jasne. Zresztą sama gra też jest dość krótka, a rozgrywka zajmuje 15 minut, a nawet i mniej.
Mamy tu co prawda element pamięciowy, więc nie każdemu będzie to odpowiadało, ale mi nigdy to nie przeszkadzało. Jak zawsze powtarzam: każda okazja jest dobra, by poćwiczyć umysł.
Mi do gustu szczególnie przypadł wariant drużynowy (na 4 graczy), gdzie dochodzi element pewnej współpracy. Co prawda komunikację mamy tu ograniczoną, ale i tak jest ciekawie.
- szybka rozgrywka
- proste zasady
- 2 tryby gry (ostry i łagodny)
- wariant drużynowy (dla 4 lub 6 osób)
- od 3 osób
- oprawa graficzna
- element pamięciowy
- delikatnie za duże pudełeczko
Ocena:
Trio – ciekawa propozycja dla fanów wszelakich karcianek. Z jednej strony zbieramy sety, a z drugiej staramy się zapamiętać, co kto wykładał wcześniej. Zabawa krótka, niezobowiązująca, ale dość wciągająca. Szczególnie ciekawie prezentuje się wariant drużynowy.
Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.
Łukasz Hapka
Wesprzyj nas na Patronite i zdobądź planszówkowe nagrody.
- W mroku wieży. Recenzja gry książkowej - 10 września 2024
- Władca Pierścieni: Wyprawa do Góry Przeznaczenia – licz na dobre rzuty. Recenzja - 6 sierpnia 2024
- Marvel Dice Throne – rzucaj i wygrywaj. Recenzja - 14 czerwca 2024