Star Realms. Recenzja gry.

Nie jestem fanem karcianek

Nie jestem fanem karcianek – powtarzam jak mantrę każdej napotkanej osobie, która zna ten termin. Pięć nierozpakowanych starterów Magic the Gathering leży w szafie od ponad trzech lat. Do Dominiona jakoś w ogóle mnie nie ciągnie, a  karciane nowości na polskim rynku jak Gloom, Alien Artifacts, Vikings Gone Wild i wiele innych przechodzi mi koło nosa, nie powodując większego westchnienia. Oczywiście jest i druga strona medalu. Naczelny śmieje się do rozpuku wypominając mi zachwyty drugą edycją karcianej Gry o Tron, czy moją miłość do takich tytułów jak Osadnicy: Narodziny Imperium, 51 stan czy Cthulhu Światy. Dobra, jest kilka gier karcianych, które złapały mnie za serce. Zgodzę się, że Waleczne Pixele i Szalone Zegarki to rewelacyjne tytuły, ale lądowały na moim stole tak rzadko, że ten pierwszy w końcu (niestety) sprzedałem.

Sprawa samego terminu gra karciana to temat na osobną dyskusję, ale nie zamierzam tutaj szerzej omawiać tej sprawy. Jestem przekonany, że wielu fanów nowoczesnych planszówek nie nazwałaby niektórych z wymienionych wyżej tytułów mianem karcianek. Omawiana gra z pewnością do tej kategorii należy.

Star Realms funkcjonuje na międzynarodowym rynku gier planszowych od kilku lat i radzi sobie bardzo dobrze.  Świadczy o tym chociażby bardzo wysoka pozycja w rankingu BGG (87., maj 2018), stale organizowane turniej oraz wydawane przez kolejne wydawnictwa lokalizowane wersje. Oryginalna gra zaprojektowana przez panów Roba Doughetry’ego i Darwina Castle’a została wydana w 2014. Na na polskim rynku już w 2016 pojawiła się inkarnacja tego tytułu w świecie stworzonym przez H. P. Lovecrafta. To właśnie dzięki Cthulhu Światy zainteresowałem się pierwowzorem. Niesamowicie grywalna, kompaktowa karcianka oparta o mechanikę deck building niesamowicie mi się spodobała i z niecierpliwością czekałem, żeby na własnej skórze przekonać się jak rozpoczęła się historia aktualnie już całej serii gier z rodziny Realms.

W niniejszej recenzji nie znajdziecie co prawda porównania gier Star Realms i Cthulhu Realms, ani odniesień do kolejnej wersji – Hero Realms, niemniej jednak postaram się wyjaśnić, co takiego rusza i zachwyca graczy w tym konkretnym formacie gier karcianych.

Informacje o grze

Autorzy: Robert Dougherty, Darwin Kastle
Wydawnictwo: Games Factory (oryginalnie White Wizard Games)
Liczba graczy: 2 – 6 (zestaw podstawowy umożliwia jedynie rozgrywkę dwuosobową)
Czas gry: ok. 30 minut (rozgrywka dwuosobowa)
Wiek: od 12 lat
Cena: około 40 zł

 

Zawartość opakowania i wykonanie

Minimalizm – to najprawdopodobniej najbardziej oczywiste skojarzenie, jakie przyjdzie nam do głowy po pierwszym, organoleptycznym kontakcie z grą Star Realms. Celowo użyłem w tytule słowa opakowanie, bo pudełko tej gry jest pudełkiem tylko z definicji. Jest to z pewnością mankament gry, niemniej jednak dzięki zastosowaniu takiego rozwiązania cena gry wynosi około 40 zł. Problem ekonomicznego wykonania dotknął niestety nie tylko opakowania. To samo dotyczy systemu zaznaczania punktacji, który należy do jednych z najgorszych na rynku, ale o tym więcej w akapicie Wrażenia z rozgrywki.

W opakowaniu znajdziemy dwie krótkie instrukcje i 128 kart. 80 kart to serce gry – wspólny deck dostępny na wszystkich graczy. Do tego 10 kart odkrywców, po 10 kart startowych dla dwóch graczy i 18 kart do liczenia punktacji.  Karty są przyzwoitej grubości, ale nie jest to najwyższa jakość. Przy częstym tasowaniu będą się wycierać i rysować, co jest widoczne już po kilku partiach. Obramowania kart są czarne. Rozumiem, że ciemniejsze karty są bardziej klimatyczne, szczególnie jeśli akcja gry toczy się w kosmosie, niemniej jednak taki projekt kart wymusza na graczach użycie protektorów lub pogodzenie się z nieuchronnym niszczeniem i stałym spadkiem ich jakości. Na zdjęciu poniżej widać jak po kilkunastu grach wygląda moja talia recenzencka, którą celowo tasowałem na różne sposoby, a podczas kolejnych partii dawałem również do tasowania współgraczom. Mnie to bardzo nie przeszkadza ponieważ karty zużywają się mniej-więcej równomiernie, poza ręką startową oczywiście. Osobom wrażliwym na niszczenie komponentów gier zalecam użycie protektorów, jak również zakupienie bardziej solidnego pudełka na talię kart, bo po kilku podróżach, turniejach, czy grach plenerowych, oryginalne opakowanie może nam się najzwyczajniej rozpaść.

Mechanika i zasady

Jak wspomniałem wcześniej, przewodnią mechaniką w Star Realms jest deck building na stosie kart odrzuconych, ale o tym nieco później. Gra jest z założenia przeznaczona dla 2-4 graczy, ale w praktyce działa najlepiej jako dwuosobowy skirmish.  Taki tryb opiszę tutaj, szczególnie, że sam zestaw podstawowy nie pozwoli nam na rozgrywkę w więcej niż dwie osoby. Opcja dla 3 i 4 osób (nawet kilka trybów) jest co prawda opisana w instrukcji, niemniej jednak w tyle osób będziemy mogli zagrać dopiero po dokupieniu dodatkowej kopii gry.

Tasujemy wspólny deck 80 kart i wykładamy na stół 5 wierzchnich kart – będzie to rynek startowy, z którego będzie można kupować karty. Każdy z graczy zaczyna z talią startową składającą się z 10 kart, w skład której wchodzą: 8 Zwiadowców i 2 Żmije. Gracze mają również dostęp do wspólnego stosu składającego się z 10 Odkrywców. W sposób losowy wybieramy rozpoczynającego gracza, który dobiera 3 karty z swojej talii startowej. Druga osoba dobiera 5 kart i rozpoczyna się właściwa rozgrywka.

W swojej turze gracze będą naprzemiennie wykonywać akcje takie jak zagranie karty z ręki na stół do swojego obszaru gracza, aktywowanie zdolności karty oraz kupowanie karty z rynku. Karty podzielone są na 4 główne frakcje, każda oznaczona jednym z czterech kolorów. Zarówno zdolności specjalne poszczególnych kart  jak i nadrukowane na nich akcje nie są jakoś specjalnie przypisane kategoriami do konkretnych kolorów. Co prawda można zauważyć generalną prawidłowość, że karty z niebieskiej frakcji będą dawały możliwość leczenia, a karty z żółtej będą dawały nam zasoby finansowe, jednak zdarza się, że zdolności kart różnią się znacznie między sobą nawet w ramach jednej frakcji. Nadrzędna zasada jest taka, że dobrze jest skupić się na gromadzeniu kart w jednym-dwóch kolorach, bo często bywa, że możliwość aktywowania zdolności danej karty jest uzależniona od wcześniejszego zagrania do swojego obszaru gracza karty w tym samym kolorze. Dodatkowo karty występują w dwóch rodzajach: statków i baz. Bazy tym różnią się od statków, że w końcowej części naszej tury pozostają na stole – nie kładziemy ich na stosie kart odrzuconych. Mogą również chronić nasze punktu życia ściągając na siebie ataki przeciwnika, o ile posiadają zdolność/symbol posterunek.

Teraz jeszcze kilka słów o przewodniej mechanice gry, czyli deckbuildingu na stosie karty odrzuconych. Prekursorem tej mechaniki jest niewątpliwie Dominion, która jest bardzo wysoko ceniona przez graczy. Ilość dostępnych na rynku dodatków, a co za tym idzie nakłady finansowe jakie trzeba przeznaczyć żeby posiadać pełną wersję gry są jednak dość duże. Aktualnie mechanika jest wykorzystywana już w wielu grach zarówno karcianych jak i planszowych, a niektórzy określają ją nawet mianem jedynego słusznego deckbuildingu. Fenomen tej mechaniki polega na jej prostocie. Kupujemy karty z rynku (jawnej puli dostępnych dla wszystkich graczy kart), ale nie trafiają one na stół ani do naszej ręki tylko na stos kart odrzuconych, który po wyczerpaniu stosu dobierania tasujemy i tworzymy nowy. Otrzymujemy stos, z którego znów możemy dobierać kolejne karty na rękę, ale tym razem wzbogacony o zakupione karty, rozłożone w nowej talii w sposób losowy. Bardzo proste i za razem bardzo eleganckie rozwiązanie. Trochę świadomego budowania talii, trochę szczęścia – w końcu nie wiemy jakie karty dobierzemy na rękę, ale wiemy co zrzuciliśmy na stos kart odrzuconych, więc możemy w pewnym stopniu przewidywać. Dodatkowo mamy do dyspozycji akcję złomowania, dzięki której możemy stopniowo oczyszczać naszą talię z kart talii startowej, które stanowią swoiste zapychacze – opóźniają korzystanie z kart kupionych podczas rozgrywki z rynku.

W zasadzie na tym polega cała rozgrywka w Star Realms. Wykładamy karty, aktywujemy dostępne na nich akcje oraz ich zdolności w dowolnej kolejności, aby w efekcie końcowym zniszczyć przeciwnika, czyli obniżyć ilość jego punktów życia z początkowych 50 do 0. Gracz, który nie da się ubić wygrywa.

Wrażenia z rozgrywki

Rozgrywka idzie szybko. Ciosy, kombosy, trochę szczęścia w drafcie. Nawet przegrywanie nie jest bardzo irytujące, bo zwykle uda się na tyle nadgryźć przeciwnika, że ma się poczucie spełnionego obowiązku i świadomość, że zrobiło się co tylko w naszej mocy, mimo tego, że koniec końców nasza walka zakończyła się porażką. 30 minut to optymalny czas na pojedynczą partię i zwykle pada hasło To co? Rewanżyk?. Nie ma tutaj jakiejś większej filozofii, ale jest trochę kombinowania przy kupowaniu kart jak również przy ich wykładaniu na stół, a konkretnie przy podejmowaniu decyzji które akcje odpalić i w jakiej kolejności. Posiadanie na stole karty w danym kolorze zwykle aktywuje dodatkowe zdolności na innych kartach w tym samym kolorze co wymusza wybór strategii i skupienie się na kupowaniu kart w jak najmniejszej ilości kolorów. Losowość czasem daje się we znaki czy to przypadku pojawianie się kolejnych kart dostępnych na rynku, czy to w przypadku dociągu z prywatnej talii dobierania graczy. Nie uniemożliwia ona jednak planowania, bo nawet gdy mamy jeszcze sporo kart startowych w talii i za pierwszym draftem dociągniemy same śmieci, jest bardzo duża szansa, że kolejny dociąg będzie korzystny – w końcu pamiętamy co kupiliśmy i prędzej czy później będziemy mogli z tego skorzystać.

Skoro już nasłodziłem, to teraz muszę nieco ponarzekać. Rozumiem względy marketingowe i postawienie warunku przez wydawcę oryginalnej wersji, że pudełko ma wyglądać tak, a nie inaczej, niemniej jednak system oznaczania ilości punktów życia jest najzwyczajniej tragiczny. Liczenie używając kilkunastu kart jest niepraktyczne, niewygodne i zajmuje miejsce na stole. W przypadku dużej gry być może nie miałoby to większego znaczenia, ale Star Realms to tytuł, w który swobodnie możemy zagrać nawet w pociągu … o ile będziemy zapisywać punkty w notatniku albo telefonie.

Jeśli miałbym coś polecić, proponuję zakup dwóch kostek (lub czterech dla dwóch graczy) k10. Jest to niewielki wydatek, a znacznie usprawnia liczenie punktów życia i mieści się w kieszeni – zaraz obok pudelka gry Star Realms.

Podsumowanie i ocena ogólna

Gdyby nie niesamowicie niepraktyczny system liczenia punktów, karty w jakości ok, a nie super oraz dość znaczny wpływ losowości na wynik rozgrywki, dałbym tej grze 5/5. Przy tak kompaktowych rozmiarach, łatwych zasadach i przestępnej cenie, ta gra jest po prostu rewelacyjna. Śmiem twierdzić, że jest praktycznie niemożliwe, żeby w dzisiejszych czasach gra za 35 zł dawała tyle radości… o ile oczywiście nie masz 5 lat, a Twoim ulubionym tytułem nie jest nadal Dobble.

Wracając do wstępu recenzji – co prawda nie jestem fanem karcianek , ale do Star Realms zawsze siądę z radością. To lekki tytuł, który jednak wymusza trochę kombinowania i (mimo minimalistycznego wykonania) daje klimat budowania kosmicznej floty. Grafiki przypadły mi do gustu, a rozmiary gry sprawiają, że możemy ją zabrać ze sobą właściwie wszędzie. Do tego dochodzi krótki czas rozgrywki i spora regrywalność, bo układ kart wchodzących kolejno na rynek praktycznie za każdym razem będzie inny. 

Z czystym sercem polecam tę grę – uważam, że znajdzie miejsce w kolekcji zarówno miłośników karcianek jak i innych tytułów, a dla osób z lekkim zacięciem kolekcjonerskim – Games Factory zapowiada już niebawem wydanie dodatków w polskiej wersji językowej.

Nie mogę się już doczekać dodatków. Hurtowy zakup wszystkich naraz wydaje się najrozsądniejszym rozwiązaniem

Liczba rozgrywek : 20+

Plusy
  • Proste zasady
  • Kompaktowe wykonanie
  • Przystępna cena względem sporej regrywalności
  • Ciekawe tryby wielosobowe
  • Duży potencjał dla dodatków
Plusy / minusy
  • Gra karciana
  • 100% negatywnej interakcji

 

Minusy
  • Słaby system liczenia punktów
  • Aktualnie brak oficjalnych akcesoriów do gry – plastikowych pudełek na talie, segregatorów, liczników punktów życia, etc.

Ocena: 4 out of 5 stars (4 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Games Factory za przekazanie gry do recenzji.

Wojciech Mikołajczak

Game Details
NameStar Realms (2014)
ZłożonośćMedium Light [1.92]
BGG Ranking152 [7.56]
Liczba graczy2
Projektant/ProjektanciRobert Dougherty and Darwin Kastle
GrafikaVito Gesualdi
WydawcaWise Wizard Games, ADC Blackfire Entertainment, ADC Blackfire Entertainment GmbH, Broadway Toys LTD, Devir, Games Factory, Games Factory Publishing, Hobby World, IELLO and IUVI Games
MechanizmyDeck, Bag, and Pool Building, Delayed Purchase, Hand Management, Income, Open Drafting, Tags, Take That and Variable Set-up

 

Wojciech Mikolajczak