Rozwiązanie konkursu “Dzień z życia zombie”
Konkurs ogłosiliśmy jakiś czasu temu. I nie mieliśmy wcale łatwego zadania. Napłynęło do nas 41 prac. Dziękujemy wszystkim uczestnikom za ogrom pracy, jaką włożyli w tworzenie opowiadań, opisów, historii, a nawet wierszy… Każdy podszedł do tematu troszeczkę inaczej. Były więc poważne wyznania, były historie miłosne, były wywiady i instruktaże. Ciężko nam więc było wybrać z tego tylko jedną pracę. Tylko jedną, bo mamy jedynie jedno pudełko Martwej Zimy. Chcielibyśmy nagrodzić więcej osób, ale to niestety niemożliwe. Tak czy siak, gratulujemy wszystkim. Macie talent, wyobraźnię i… czarny humor.
Przejdźmy jednak do naszego zwycięzcy… Tak, to on… [werble!!!]
Egzemplarz Martwej Zimy wygrał Wojciech Kowalski. Serdecznie gratulujemy! W jego pracy urzekła nas oryginalność, bo nagle znajdujemy się na szkoleniu BHP dla nowych zombie. Zresztą, przeczytajcie sami:
BHP
Proszę państwa, proszę o ciszę! Witam wszystkich na szkoleniu BHP dla żywych inaczej lub też, jak wolimy mówić, „żywych na nowo”. Dzisiaj skupimy się na tym jak bezpiecznie zachować się w obecności żyjących konserwatywnie. Musimy pamiętać, że pomimo iż wszyscy oryginalnie wywodzimy się z tej grupy, to różnimy się w sposobie myślenia i postrzegania. Konserwatyści, przy nieumiejętnym podejściu, potrafią wykazać się sporą dozą agresji. Zapamiętajmy – nigdy nie podchodzimy do nich z przodu, od strony pił, noży i luf pistoletów. Zaleca się podejście z tyłu, przy minimum hałasu, ostatecznie z boku, przy wykorzystaniu naturalnych osłon terenowych. Nie należy również zapominać o spokojnym tonie głosu i przyjaznym uśmiechu.
Niestety, niektórzy konserwatyści nie ograniczają swych agresywnych zachowań tylko do bezpośrednich spotkań. Często niesprowokowani stosują brutalne i bezwzględne sztuczki. Poproszę slajd… Oto siatka ogrodzenia przy więzieniu. Wielu nieostrożnych nowożyjących zostało do niej zwabionych, a następnie przez druciane oka zaszlachtowanych ostrymi narzędziami. Kolejny slajd.. tu wyjątkowo przemyślny konserwatysta ustawił zasieki z drutu i najeżone ostrymi tyczkami klatki z małymi gryzoniami. Dodam, że nie ograniczył się tylko do tego, ale również palił schwytanych nieszczęśników. Na tym zdjęciu widać doły wykopane niedaleko miejscowości Woodbury. Te metalowe stojaki wydawały dźwięki wabiące naszych towarzyszy. Z dołów wygarniani byli za pomocą dźwigu i wywożeni w nieznanym kierunku. Kolejne zdjęcie – ostrzegam, że tylko dla nowożyjących o mocnych nerwach. Tu widzimy smutne ofiary pewnej czarnoskórej konserwatystki z mieczem. Tak, rozumiem państwa okrzyki oburzenia. Odcięte ręce i szczęki, sznury na szyjach – jak pieski na smyczy. Koszmarne!
Ten smutny stan rzeczy wynika z pożałowania godnej niewiedzy konserwatystów na temat plusów Nowego Życia. Dlatego pamiętajmy, że podczas pomagania im przy Przemianie najważniejsze jest bezpieczeństwo. Dziękuję za uwagę.
Naszego zwycięzcę prosimy o wysłanie nam adresu, na jaki mamy wysłać nagrodę.