Food Chain Magnate – magnaci decyzji. Recenzja

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Portal Games. Wydawnictwo Portal Games nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Dawać mi tu tego kucharza! Widzisz ten stek? Wygląda jak zdechły pies, zwalniam cię! Jak tam kampania reklamowa, już dopracowana? Świetnie, jutro nasze piwo będzie wszędzie: na billboardach, w radiu, a nawet skrzynkach pocztowych. I trzeba zatrudnić jeszcze parę kelnerek, tylko niech nawet nie myślą o podwyżkach, nie chcę pójść z torbami!

Zacznijmy od tego, że pudełko od Food Chain Magnate wygląda dość niepozornie. Oczywiście to przemyślana stylizacja, ale może zwieść niejednego gracza. Podobnie jest, gdy zajrzymy do pudełka – zawartość może zniechęcić do grania. Szczególnie rzut okiem na planszę przywodzi na myśl prototyp. To wszystko to jednak porządna zmyła. Food Chain Magnate to jedna z najlepszych gier na świecie. Na chwilę obecną zajmuje 31. pozycję w rankingu BGG. Gra doczekała się wielu wydań, a polska wersja (o ile się nie mylę) bazuje na 9. wydaniu międzynarodowym.

W grze przenosimy się w lata 50. XX wieku. Do tego też  nawiązują grafiki, jak i stylistyka całej gry. Zadaniem graczy będzie rozkręcić swój interes właściwie od zera, by na koniec gry stać się prawdziwym magnatem. W trakcie rozgrywki nie tylko zatrudniamy nowe osoby do naszej firmy, ale też dbamy o produkcję jedzenia, reklamę i odpowiednią politykę cenową. Zarobi bowiem tylko ten, kto sprzeda. A sprzeda ten, kto ma najlepszą cenę. Tak więc zdecydowanie nie będzie to łatwe zadanie, a niejednego gracza może przy grze rozboleć głowa.

Informacje o grze

Autor: Jeroen Doumen, Joris Wiersinga
Wydawnictwo: Portal Games
Liczba graczy: 2 – 5
Czas gry: 120 – 240+
Wiek: 14+
Cena: ok. 270 zł

Lata 50. ?

Co nieco wspomniałem już wyżej. Gra ma dość specyficzną stylistykę. Jednych może odrzucić, a inni docenią nawiązania do epoki, ale też czytelność poszczególnych elementów. Szczególnie ascetycznie wygląda plansza, a właściwie kafle, z których konstruować będziemy pole gry. Gdy już (w sposób losowy) połączymy ze sobą poszczególne części powstanie sieć ulic, a na niej kilka domów + punkty zaopatrzenia w napoje. Do tego całość będzie poszatkowana „excelową” kratką.

Pewnym problemem logistycznym będzie umieszczenie na stole kart Pracowników i Osiągnięć. Jednych i drugich jest ponad 300. I chociaż są one pogrupowane, to jednak wyłożenie ich może stanowić problem zarówno jeśli chodzi o czas setupu, jak i miejsce na stole, którego może po prostu zabraknąć.

Wróćmy jednak do samego wykonania. Moim zdaniem mamy tu naprawdę ciekawą stylistykę, która pozwala wczuć się w klimat. Ascetyczność planszy w czasie gry naprawdę pomaga. Kolejne pojawiające się na niej elementy (nowe domy, ogrody czy reklamy) od razi stają się widoczne. Nie wyklucza to jednak innych możliwości. Użytkownicy BGG stworzyli kilka wersji kafli, które mogą dla niektórych być dużo bardziej przyjazne wizualnie. Mi obecna w pudełku wersja odpowiada.

Szczególnie cieszy pomoc gracza, która jest w formie menu. Mamy tam wszystkie potrzebne informacje: struktura rundy, drzewko pracowników (łącznie ze stopniami awansu), a także wykaz poszczególnych osiągnięć.

Wykonanie jest zadowalające, choć w praktyce okaże się, że dodatkowe pomoce przyspieszają składanie/rozkładanie, a przy tym usprawniają grę:

  • dostępny na rynku jest dość interesujący insert, gdzie m.in. karty Pracowników i Osiągnięć można włożyć w wygodną podstawkę
  • niektórzy korzystając z plików na BGG drukują i laminują specjalną planszę z osiągnięciami – dzięki temu wiadomo, co jeszcze jest dostępne
  • inną możliwością jest druk (i oczywiście zalaminowanie) specjalnej planszy dla każdego z graczy – możemy tam śledzić m. in. stan osiągnięć (co zdobyliśmy, co jeszcze jest do zdobycia), poziom wypłat dla naszych pracowników, a także „poziom” produkcji dla poszczególnych surowców
  • innym prostym usprawnieniem może okazać się podstawka na karty – z czasem będziemy posiadali naprawdę sporo kart Pracowników, z czego nie wszystkie wykorzystamy w danej rundzie (pozostałe mogą wtedy czekać właśnie na podstawce)

Czy skorzystamy z któregoś z powyższych, to zależy już od nas. Mimo wszystko okazuje się, że przy grze za niemałą kwotę potrzebujemy dodatkowych elementów, które przecież mogłyby zostać dodane do pudełka. Szczególnie wartościowe okazuje się korzystanie z oznaczania stanu Osiągnięć. Karty są mało wygodne, a przy tym nie zawsze dobrze widzimy na stole, co jeszcze jest do zdobycia (biorąc pod uwagę pozostałe elementy, jak np. karty pracowników, żetony Kampanii Reklamowych itd).

Zarys rozgrywki

Celem Food Chain Magnate jest zdobycie jak największej sumy gotówki na koniec gry. Mamy tu 2 etapy, które kończą się rozbiciem banku (wyczerpaniem się gotówki). Rozgrywka w Food Chain Magnate jest podzielona na rundy. Każda z nich wygląda w ten sam sposób:

  • Restrukturyzacja – za pomocą dostępnych kart Pracowników tworzymy naszą firmę. Wybieramy w ten sposób, kto w tej rundzie będzie dla nas pracował. Każda z tych osób dostarczy nam pewne możliwości. W późniejszych rundach musimy też mieć na uwadze, że każdy bardziej wykwalifikowany pracownik musi otrzymać wypłatę (nawet jeśli był „na plaży”).
  • Kolejność – sprawdzamy, komu pozostało najwięcej wolnych miejsc w strukturze firmy – ten właśnie gracz będzie pierwszy (w przypadku remisu pozostaje stara kolejność)
  • Praca w godzinach 9.00-17.00 – czyli właściwa faza akcji
    • Zatrudnij pracowników – niektóre z kart (w tym nasz prezes – karta, z którą zaczynamy) pozwalają na zatrudnienie nowych ludzi. Możemy wybrać dowolną z kart z najniższego szczebla kariery
    • Wyszkol pracowników – niektóre z kart (jak np. Instruktor) pozwala na szkolenie: wymieniamy wtedy słabszą kartę na lepszą jej wersję (zgodnie ze szczeblami kariery)
    • Zainicjuj kampanie reklamowe – za pomocą ludzi od marketingu (niebieskie karty) możemy zainicjować kampanie – z początku będą to pewnie billboardy. Każda z nich pozwoli zareklamować pewien produkt (np. pizzę). Dzięki temu w okolicy pojawi się głód, potrzeba do zaspokojenia. Same kampanie rozpatrujemy w przedostatniej fazie rundy.
    • Pozyskaj jedzenie i napoje – niektóre z kart (2 odcienie zielonego) pozwalają na przygotowanie jedzenia bądź na zdobycie napojów
    • Umieść nowe domy i ogrody – w dalszej grze możliwe jest pozyskanie Deweloperów, którzy specjalnie dla nas „zdobędą” nam nowych klientów
    • Umieść lub przenieś restauracje – znów, jest to dostępne, jeśli posiadamy konkretnych specjalistów
  • Pora obiadowa – w tej fazie klienci wychodzą z domów i szukają restauracji, która da im to, czego potrzebują. Oczywiście najpierw trzeba wywołać w nich pewne potrzeby za pomocą kampanii reklamowych. Ważne, że klienci trafią tam, gdzie jest wszystko, czego chcą, a przy tym cena jest najkorzystniejsza. mamy tu nawet specjalny algorytm wyliczenia, kto gdzie i za ile zje (link). Co ciekawe wojna cenowa też tu będzie miała miejsce. Mamy tu bowiem Kierownika ds. cen, Kierownika ds. jakości i Szefa działu promocji
  • Wypłata pensji – każdy z naszych wykwalifikowanych pracowników (czyli z kart ze specjalną ikonką, które posiadamy) musi otrzymać wynagrodzenie. Można też w tym momencie zwolnić tych, którym nie możemy (lub nie chcemy zapłacić).
  • Kampanie reklamowe – tutaj właśnie w odpowiedniej kolejności rozpatrujemy poszczególne kampanie. Kolejne domy są zapełniane „zapotrzebowaniem”. Należy zwracać uwagę na kolejność kampanii, a także na pojemność domów.
  • Sprzątanie – faza porządkowa. Należy tu podkreślić, że wszelkie wyprodukowane jedzenie, a także zdobyte napoje, które jeszcze nam pozostały są tracone. Wyjątkiem jest oczywiście osiągnięcie w postaci lodówki

Lodówka pełna lemoniady

Wrażenia z placu boju

Grając w Food Chain Magnate odnosi się wrażenie, że jesteśmy na polu bitwy. Niby sprawa dotyczy jedzenia, ale poszczególni gracze zaciekle walczą, by sprzedać swoje towary. Być może z początku nie będzie się dało tego odczuć, ale wszystko rozbija się o sprzedaż. Na porządku dziennym jest tu więc zaniżanie cen, byleby tylko ktoś u nas coś kupił. Do tego celne reklamy mogą spowodować, że klienci będą chcieli konkretny zestaw towarów. Akurat właśnie takich, których nie mają nasi przeciwnicy. Trzeba obserwować tu innych i trzeba wykorzystać każdą okazję. Interakcja, interakcja, interakcja…

Gra z tego powodu nie należy do lekkich. Oprócz całej machiny produkcyjno-marketingowej nie możemy przecież zapomnieć o optymalnej strukturze naszej firmy. Chcemy zatrudnić tylko tych, którzy będą nam potrzebni. Potem chcemy ich wyszkolić, a siłą rzeczy tym lepszym będziemy musieli wypłacać wynagrodzenie. Całe tworzenie firmy i planowanie, kto pracuje w tej rundzie to właściwie nawet osobna mini gra. 

Nauczenie się zresztą grania, a właściwie świadomego grania, wymaga co najmniej kilku rozgrywek. Nawet gracze zaawansowani nie od razu będą w stanie grać „dobrze”. Stąd też wszelkie różnice poziomów zaawansowania widać od razu. Wyjadacz w FCM rozjedzie wszystkich pozostałych. Poziom graczy musi być więc możliwie wyrównany. Wraz z poziomem zaawansowania pojawią się przed nami dylematy w stylu: od czego zacząć? które osiągnięcia zdobyć najpierw? Sprowadzi się to właściwie to znanych z szachów otwarć. Na BGG mamy zresztą całkiem pokaźny wątek, w którym gracze spierają się o to, jakie rozpoczęcie jest lepsze. Rekruterka? Potem kolejna? Ale co dalej? Marketing? Produkcja?

Ciężko w trakcie gry zmienić swoją strategię. Ciężko też naprawić początkowe błędy. Jeśli inni gracze rozkręcili swoje firmy, a ja mam problem, by zatrudnić 2 kucharza, to pewnie mogę mieć problemy. Wszystko jest tu ważne. Stąd też od decyzji i kombinowania głowa będzie puchnąć. Z drugiej oczywiście strony realizacja swojego planu i wykiwanie pozostałych daje naprawdę sporo satysfakcji. Być może nikt się nie spodziewał nowego domu albo tego, że w kluczowym momencie przeniosę swoją siedzibę. Podobnie jak zdobycie dość ważnego osiągnięcia: pierwsze 100$.

Food Chain Magnate to z całą pewnością ciekawy, ale i wymagający tytuł. Pełen interakcji, decyzji, ale też niewybaczający błędów. Do tego charakterystyczna szafa graficzna nie przemówi do każdego. Warto tu też wspomnieć co nieco o skalowaniu. W dwie osoby rozgrywka jeszcze bardziej przypomina szachy i każdy ruch ma tu znaczenie. Zdecydowanie ciekawsze są rozgrywki w 3 i 4 osoby, gdzie na planszy może dziać się naprawdę sporo. W 5 osób gra nie wiem, ile mogłaby się ciągnąć – nie polecam.

Podsumowanie

Food Chain Magnate to bogata strategia. Z przeróżnymi możliwościami: musimy tu zadbać o odpowiednią kadrę w naszej firmie, musimy produkować jedzenie, reklamować je, a przy tym dostarczać po najlepszych cenach. Ostatecznie wygranym zostanie ten, kto zarobi najwięcej. Nie jest to łatwe. Tutaj każdy nie działa na swojej planszetce. Tu mamy walkę o każdego sprzedanego hamburgera. Walka o osiągnięcia też ma swoje znaczenie. Kto pierwszy wykona szkolenia, ten do końca gry płaci o 15$ mniej przy każdej wypłacie pensji. Ma to zdecydowanie swoje znaczenie. Podobnie jest z innymi osiągnięciami.

Przy okazji musimy pamiętać o tym, że to specyficzna gra. Nawet instrukcja przypomina nam o tym dość dosadnie:

Food Chain Magnate to bezlitosna gra. Jeśli popełnisz błąd, powrót na właściwe tory może być bardzo trudny lub wręcz niemożliwy.

Nie polecam tej gry początkującym, nie polecam miłośnikom świetnego, dopracowanego wyglądu, nie polecam graczom lubującym się w lekkich tytułach. Od Food Chain Magnate może rozboleć cię głowa. Gra może cię zmęczyć i nie będziesz miał ochoty więcej do niej siadać. Możesz zrobić błąd we wczesnej grze i wtedy ciężko ci będzie nadrobić straty. Mimo to gra warta jest zagrania, spróbowania. Może być tak, że lubisz gry ciężkie, w dodatku takie, które pozbawione są elementu losowego. Lubisz gry, gdzie musisz wymyślić sprytny plan i przechytrzyć przeciwników. Być może będzie to wojna cenowa, być może sprytny system kampanii reklamowych. Tak czy siak może ci się spodobać. Tak jak spodobało się mi.

Plusy
  • świetna, dopracowana strategia
  • ciekawe decyzje
  • wysoki poziom interakcji
  • decyzje na wielu frontach: rozwój firmy, strategia marketingowa, zdobywanie osiągnięć
Plusy / minusy
  • specyficzna oprawa graficzna
  • próg wejścia
  • gracze muszą prezentować podobny poziom gry
Minusy
  • brak udogodnień w stylu suchościeralnej tablicy osiągnięć

Ocena:

Świetny tytuł, który pomimo kilku lat na karku dalej jest wybitną strategią. Żeby zdobyć najwięcej gotówki ze wszystkich, będziemy musieli zarządzać firmą, produkować jedzenie, wystawiać reklamy, a czasem nawet i zbudować dom. Wszystko świetnie spięte klimatycznie. Musisz jednak wiedzieć, że ta gra nie wybacza błędów, a na koniec rozgrywki głowa może boleć od decyzji.

Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za przekazanie gry do recenzji.

Łukasz Hapka

Game Details
NameFood Chain Magnate (2015)
ZłożonośćMedium Heavy [4.19]
BGG Ranking43 [8.05]
Liczba graczy2-5
Projektant/ProjektanciJeroen Doumen and Joris Wiersinga
GrafikaSnow Conrad, Iris de Haan, Sarah Kelly, Victor Maristane, Matt Paquette & Co., Ynze Moedt and Kwanchai Moriya
WydawcaLucky Duck Games, Splotter Spellen, Angry Lion Games, Ediciones MasQueOca, Fox in the Box, Galápagos Jogos, MINDOK, MS Edizioni, New Games Order, LLC, One Moment Games and Portal Games
MechanizmyDelayed Purchase, Income, Market, Modular Board, Open Drafting, Simultaneous Action Selection and Victory Points as a Resource
Łukasz Hapka