Kroniki Zamku Avel – bajkowa kooperacja – recenzja

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Rebel. Wydawnictwo Rebel nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Kroniki Zamku Avel pojawiają się w terminie przedświątecznym nie bez powodu. To naprawdę świetnie wyglądająca gra, idealna na prezent dla rodziny która choć trochę zna już nowoczesne planszówki. Czy sama rozgrywka dorówna bajecznemu wykonaniu?

Informacje o grze Kroniki Zamku Avel


Autor: Przemek Wojtkowiak
Wydawnictwo: Rebel
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: 60-90 min.
Wiek: 8+
Cena: 110

Bajkowo i kolorowo

Ta gra jest po części zabawką, czymś co wykracza poza samą rozgrywkę i ma przyciągnąć do siebie dzieciaki. W moim odczuciu robi to doskonale. W pięknym pudełku znajdziemy obszerną instrukcję, pełno grubych, ładnych żetonów – część z nich przedstawiać będzie ekwipunek bohaterów, a część to potwory. Duże i kolorowe heksy, z których zbudujemy mapę krainy, są świetnie ilustrowane.

Największym hitem okazała się sama plansza bohatera, która nie dość, że jest złożona z dwóch warstw, z wgłębieniami na ekwipunek i plecak – zbudowana jest też tak, że możemy w niej umieścić swoją pokolorowaną postać. Do gry dołączono pokaźny zestaw kolorowanek z chłopcem i dziewczynką, dzięki którym każdy stworzy i nazwie własnego herosa. Rewelacyjny pomysł, który od pierwszych chwil angażuje w grę i zabawę.

Poza tym są tu drewniane meeple z bohaterami, mury zamku oraz składany, tekturowy główny zły. Worek na ekwipunek dopełnia całości, chociaż wymieniłbym jeszcze i wypraskę – przypominającą skrzynię skarbów. Naprawdę jest to wspaniale wydana gra i widać, że każdy element jest przemyślany. Rebel pod względem wykonania przebił tutaj sufit i brawa mu za to.

Mechanika Kronik Zamku Avel

Instrukcja nie jest krótka, ale poza zasadami posiada również uwagi o świecie. Dodatkowo załączona jest osobna broszura opisująca świat gry, co jest dużym plusem. Same zasady nie są trudne, aczkolwiek pierwszą grę rozegraliśmy błędnie, więc trzeba się skupić.

W grze stworzymy własnego bohatera, kolorując jego wizerunek, nazywając go i nadając mu herb (oczywiście jeżeli chcemy, ale kto by nie chciał?). Z heksów utworzymy planszę – zaczynając od tytułowego zamku Avel, a następnie dokładając sąsiednie startowe i odsłonięte pola. Z reszty heksów tworzymy zakrytą krainę, którą będziemy zwiedzać w trakcie rozrywki. Losujemy dla naszej postaci jeden żeton ekwipunku z woreczka oraz ustawiamy początkowe potwory. Czas wyruszać by obronić święte źródło!

Sama mechanika jest prosta. W naszej turze wykonujemy dwie akcje i mogą się one powtarzać:

  • Ruch – przemieszczamy się na sąsiedni heks, po czym go odsłaniamy, jeżeli był zakryty i umieszczamy na nim potwora jeżeli jest tam leże.
  • Odpoczynek – leczymy dwie rany, które straciliśmy w trakcie ataku na potwora.
  • Akcja miejsca – w zależności od kafelka na którym jesteśmy, możemy wykonać specjalną akcję. Czasem będzie to handel, ulepszenie broni, czy też wzniesienie murów obronnych.
  • Atak – możemy zaatakować potwora na naszym polu.

Mechanika walki jest losowa i oparta na kościach, ale nie przeszkadza to w grze. Nie czuć irytacji po złym rzucie, ponieważ każda część naszego ekwipunku daje nam możliwość jakiegoś przerzutu czy innego wpływu na wynik. Każda walka trwa trzy starcia, podczas których my rzucamy kościami za swoją postać, a siedząca po lewej osoba rzuca za potwora. Same stwory nie atakują, więc to my wybieramy czy jesteśmy gotowi na walkę, a utrata życia nie jest aż tak bolesna. Za pokonanie potwora możemy zdobyć złoto (które jest w grze bardzo potrzebne), wylosować nowy ekwipunek, czy też ulepszyć ten już posiadany, a ulepszenie wiąże się z dodatkową kością do ataku, więc warto.

Złoto jest tutaj podstawowym zasobem. Tylko dzięki niemu wzniesiemy mury zamku, czy zapieczętujemy leża potworów, a także rozstawimy pułapki na nadchodzące Monstrum. Gdy każdy gracz wykona już swoją turę, przesuwamy znacznik czasu, a ten odpalić może dwa efekty:

  • wypełnienie leż nowymi potworami
  • wyleczenie jednego punktu życia u bohaterów

Gdy dojdzie do końca – odpali finał rozgrywki, w którym nadal niepokonane potwory w końcu wyruszą ze swoich leż, a na planszy pojawi się Monstrum. Finalny przeciwnik, który posiada ogromną pulę życia i atakuje wszystkimi dostępnymi kośćmi. Od teraz co turę wszystkie stwory na planszy będą iść w kierunku zamku, a gdy chociaż jeden z nich przestąpi jego próg… przegraliśmy.

Czas na przygodę

Nie trzeba namawiać dzieci, by zasiadły do gry. Stworzony przez nich bohater i niesamowity wygląd samej gry przyciągnie je do stołu bez problemu. Nie jest to jednak prosta gra w której rzucamy kostką, poruszamy się i tyle. To nowoczesna gra planszowa pełną gębą, w której nawet jako dorosły grający na najłatwiejszym poziomie trudności ciągle miałem wrażenie, że przegramy, że nie mamy szans wygrać. W pierwszej grze uważałem wręcz, że gra jest zepsuta, a poruszanie się jest zbyt wolne. Ciągle odnawiające się potwory były irytujące, a przegrana czyhała za rogiem.

Nastąpił jednak widowiskowy finał, w którym gra staje się walką o zatrzymanie pochodu potworów, a gdy padł ostatni z nich – satysfakcja była ogromna. Po kilku grach wyszło jak to wszystko jest dobrze uszyte i przetestowane. Jak wymusza skuteczne działania, jak naprawdę zagrożenie, a jednocześnie jak fair jest sama gra. Są tu trzy stopnie trudności, ale różnice między nimi nie są zbyt duże – ot, dodatkowe potwory mogą wyjść. Fajnie jednak, że jest taka opcja dla kogoś, kto lepiej pozna grę.

Podsumowując

Kroniki Zamku Avel to naprawdę świetnie przemyślana gra. Od jej wręcz bezbłędnego wykonania, które przyciągnie uwagę całej rodziny, przez proste, ale nowoczesne zasady, a na wymagającej rozgrywce skończywszy. Należy pochwalić Rebel za przygotowanie tego produktu w ten sposób. Patrząc na cenę w sklepach, jest to wręcz idealny prezent na święta, który już w momencie otwierania wywoła duże wow, a przy okazji to naprawdę solidna gra kooperacyjna, która przez to wow wciągnąć może w planszówkowe szaleństwo.

Dodatek Niezbędnik poszukiwaczy przygód to taki booster do samej gry. Wprowadzi nowy ekwipunek, potwory i zasady z balistami i towarzyszami. Równie dobrze mógł się znaleźć w podstawowej grze, ale cieszę się, że stanowi oddzielną część. Raz, że obniża to cenę podstawki, która dotrzeć może do większej liczby osób, a dwa, że wprowadza w ideę dodatków do gier i pozwala na jej rozbudowę. Wątpię, żeby był to jedyny dodatek, który otrzymamy.

Opinia 7-latka: Podoba mi się, że trzeba chodzić i myśleć jak zrobić, żeby wygrać. Losuje się przedmioty i to jest fajne. Bardzo fajnie się gra.

Opinia 10-latka: Kiedy zaczynaliśmy grać ciągle ginąłem, ale później jak już zdobyłem porządną broń to było łatwiej. Losowy ekwipunek jest super, można zacząć z różnymi przedmiotami. Można zakładać pułapki, balisty, które służą do walki z Monstrum. Gra bardzo mi się podoba i nawet grałem sam w nią.

Plusy
  • genialna jakość wydania, która udowadnia, że liczy się zwięzła koncepcja
  • proste zasady, które kryją solidną mechanikę
  • świetne wprowadzenie do kooperacji i współpracy
  • bajkowy świat, o którym można dzieciom poczytać
  • duża regrywalność i wymagająca rozgrywka
  • dobrze zbalansowana przygoda
Plusy / minusy
  • nie masz dzieci? Raczej odpuść.
Minusy
    • brak…

Ocena:

Kroniki Zamku Avel oczarowały mnie bajkowym wykonaniem i solidną kooperacyjną rozgrywką. To idealna gra na prezent dla rodzin z dziećmi i choć odrobinę otwartym na planszówki umysłem. To przygoda dla całej rodziny, która cieszy nawet przed rozpoczęciem gry. Wyjadacze również znajdą tutaj coś dla siebie i swoich dzieciaków. Rebel, brawa za tak kompletne wydanie.

 

Sebastian Lamch

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.

szukaj też na Planszeo!

Game Details
NameChronicles of Avel (2021)
ZłożonośćMedium Light [1.95]
BGG Ranking1253 [7.57]
Liczba graczy1-4
Projektant/ProjektanciPrzemek Wojtkowiak
GrafikaBartłomiej Kordowski
WydawcaRebel Sp. z o.o., Rebel Studio, ADC Blackfire Entertainment, Gém Klub Kft. and Rozum
MechanizmyCooperative Game, Dice Rolling, Die Icon Resolution, Hexagon Grid, Modular Board and Solo / Solitaire Game
Sebastian Lamch