Zwierzaki na tratwie, czyli kto się zmieści i płynie. Recenzja
U mnie tradycyjnie jakaś piosenka na początku, a tym razem będą słowa „Gdzie ta keja, przy niej ten jacht..” A dlaczego tak? A dlatego, że dziś mowa będzie o grze związanej z pływaniem, kolejnej pięknie wydanej przez Egmont grze – Zwierzaki na tratwie. Kolejnej z serii ZAGRAJ ZE MNĄ. Ale najpierw poznajcie fantastyczne zwierzątka,którymi będziemy się bawić. Wita Was: Panowie Lis, Wąż i Wielbłąd, Pani Owca wraz ze Świnią i Kurą, Staruszek Słoń, Królewski Lew, Malutki Króliczek i Sympatyczny Niedźwiadek.
Spis treści
Arka Noego?
Pierwsze moje skojarzenie związane z grą to właśnie arka Noego. Zaraz wyjaśnię dlaczego. W grze Zwierzaki na tratwie naszym zadaniem jest oszacować czy zwierzęta, które zgromadzone są wokół tratwy, zmieszczą się na niej czy nie. No więc podobieństwo jest, każde ze zwierząt walczy o to miejsce na tratwie, niczym na arce Noego, pragnąc popłynąć w dół rzeki. Fabularnie wygląda to tak, że oczywiście tu zwierzęta nie chronią się przed potopem, ale chcą wziąć udział w corocznym spływie rwącą rzeką. Miejsca jest mało i nie każdy szczęśliwiec będzie mógł popłynąć.
Matematyka się kłania
Gra doskonali pierwszą, bardzo ważną zdolność matematyczną, a mianowicie szacowanie. Zabawa polega na tym, że czekające na spływ, zwierzęta ustawiane są wokół tratwy, zgodnie z tym jakie karty ułożymy. W każdej rundzie gracze decydują i głosują TAK lub NIE, w zależności od tego jak oceniają wielkość tratwy i gabaryty zwierząt.
I tu mamy trzy możliwe sytuacje. Jeśli wszyscy głosowali na TAK dodajemy nowe zwierzę razem z kartą i powtarzamy głosowanie. Jeśli wszyscy pokazali znaczek NIE, zamieniamy jedną kartę inną i głosujemy.
Po trzech takich sytuacjach wymieniamy wszystkie karty. Najciekawiej jest, kiedy mamy sytuację, gdzie część graczy obstawia, że zwierzęta się zmieszczą, a część, że nie. Wówczas w ruch wchodzi klepsydra, ustawiona na 1 minutę. Gracze, którzy głosowali na TAK próbują wspólnie ułożyć zwierzaki na tratwie, tak by wszystkie się zmieściły, nie zachodząc jedno na drugie i nie wychodząc poza brzeg. Jeśli im się powiedzie otrzymują punkty (w zależności od rundy 1-6). Jeśli nie punkty otrzymują przeciwnicy
Ileż to emocji
No właśnie ostatnia opisana sytuacja jest tą, która nadaje tej grze kolor, sprawia, że budzą się w nas utajone instynkty i nawet najspokojniejszy duch rozemocjonuje się. Klepsydra nieubłaganie przesypuje piasek, my mamy dużo zwierząt, wokół plącze się po stole kilka par rąk, każdy ma jakąś wizję ułożenia zwierzaków, oczywiście lepszą niż inni, a tu nijak one się nie mieszczą. Dodatkowo atmosferę podgrzewają ci, którzy głosowali na NIE, oni kibicują, żeby przeciwnikom się nie udało.
Więc płyniemy tą tratwą czy nie?
Oczywiście, że płyniemy. Gra jest fantastyczna. Ma jeden minus, na dwie osoby chodzi dość słabo, lepiej się gra w pełnym składzie, czteroosobowym. Przeznaczona jest dla dzieci od 5 lat, niektóre czterolatki spokojnie też sobie poradzą. Jest to pozycja niesamowicie rozwijająca, doskonali jak pisałam zdolności matematyczne, szacowanie, myślenie, rozumienie wielkości. Poza tym ćwiczy umiejętność radzenia sobie z emocjami, w tym ze stresem, uczy podejmowania działań w sytuacji napięcia, pod presją czasu. Doskonale rozwija umiejętności manualne, wyobraźnię przestrzenną. No i najważniejsze, grę tę mogą stosować wszelkie korporacje, które prowadzą szkolenia dla pracowników z zakresu współpracy w grupie. Zwierzaki na tratwie wymagają jej dużo. Jak zauważyliśmy już, gra, w które każdy gra przeciwko innym, w pewnym momencie zmienia się w grę prawie kooperacyjną. Część graczy, układa zwierzaki wspólnie, wszystkim im zależy na zwycięstwie. Dogadanie się czy węża położyć wzdłuż, a może w poprzek gdzie zmieścić lisa nie jest takie proste.
No i na koniec samo wykonanie gry jest piękne. Każda z gier z serii ZAGRAJ ZE MNĄ jest niesamowita. Ta również. Mamy tu 30 drewnianych zwierzątek, solidne tratwy, piękne karty. Dbajmy o to, żeby dzieci od najmłodszych lat miały do czynienia z czymś ładnym, zmysł estetyczny się u nich doskonali. Pomóżmy im w tym zaopatrując je w takie właśnie gry. W tej grze zachwycają mnie nawet znaczniki punktów, mam wrażenie, że każdy detal został przemyślany. Żetony punktów wyglądają tak jak oczka na kostce, dodatkowo każda wartość ma inny kolor. Znakomite ułatwienie w zapamiętaniu danej wartości.
Ja nie byłabym sobą, gdybym figurek zwierząt nie wykorzystała do własnych celów – nasze Dziecko, półtoraroczne również bawi się tą grą. Wykorzystujemy ją do dobierania figurek zwierząt do kart, prawie jak w pedagogice Montessori. Doskonalimy przez to analizę i syntezę wzrokowa, spostrzegawczość, myślenie, poszerzamy słownictwo. Jest to dodatkowa zaleta, grą mogą bawić się i przedszkolaki i maluchy, starszaki i rodzice.
- estetyczne, solidne wykonanie
- gra generuje wiele pozytywnych emocji
- wiele walorów edukacyjnych
- słabo działa na dwie osoby
Ocena: (5 / 5)
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za przekazanie gry do recenzji.
Ania Pilch
Game Details | |
---|---|
Name | Zoowaboo (2009) |
Złożoność | Light [1.05] |
BGG Ranking | 7117 [6.31] |
Player Count (Recommended) | 2-4 (3-4) |
Projektant/Projektanci | Carlo A. Rossi |
Grafika | Anne Pätzke and Gabriela Silveira |
Wydawca | Compaya.hu: Gamer Café Kft., Competo / Marektoy, Egmont Polska, Lautapelit.fi, Matagot, MINDOK, Pegasus Spiele, Rio Grande Games, Selecta Spielzeug, TWOPLUS Games, Vennerød Forlag AS and Zhiyanjia |
Mechanizmy | Betting and Bluffing, Push Your Luck and Team-Based Game |
- Ciężarówką przez Galaktykę – poszalejmy w kosmosie. Recenzja - 23 kwietnia 2016
- Zwierzaki na tratwie, czyli kto się zmieści i płynie. Recenzja - 30 stycznia 2016
- Czy niemowlę można przekonać do gier planszowych? - 19 stycznia 2016