Witkacy – puzzle w galerii. Recenzja (Patronat medialny BT)
Zastanawia mnie, ilu jest wśród graczy wielbicieli sztuki. Wszyscy wiemy, że piękne grafiki i estetyczne wykonanie są dla wielu kryterium sine qua non przy zakupie gry. Najnowszy tytuł od Bomba Games to jednak coś więcej – w Witkacym wcielimy się w role konserwatorów, którzy zbierają kolekcje obrazów jednego z prawdopodobnie najsłynniejszych i najbardziej kontrowersyjnych polskich artystów. Czy jest to gra, która zachwyci planszówkowych konserserów malarstwa albo w mniej obeznanych artystycznie geekach wywoła głód sztuki? Zapraszam do lektury.
Spis treści
Autoportret Witkacego
Projektantami Witkacego są dwaj znani polscy recenzenci – Maciej „Ciuniek” Poleszak i Michał „Windziarz” Szewczyk, współautorzy bloga Gradanie ZnadPlanszy. Wiadomo więc, że na grach się znają. Mimo obycia z wieloma tytułami, zdecydowali się nie pójść drogą na skróty i stworzyli dzieło jeżeli nawet nie rewolucyjne, to na pewno oryginalne.
Witkacy składa się z 55 dużych („dixitowych”), dwustronnych kart z fragmentami obrazów Stanisława Ignacego Witkiewicza oraz 4 zestawów plastikowych, kolorowych żetonów. Całość spakowana jest bardzo kompaktowo wraz z 3 wersjami językowymi instrukcji (polską, angielską i niemiecką) w małe pudełko, w którym brak miejsca na zbędne powietrze (i dobrze).
Wykonanie, choć raczej dobre, nie może jednak być nazwane idealnym. Pudełko jest zdecydowanie cieńsze i mniej wytrzymałe od większości gier. Karty są wykonane porządnie i nie trzeba ich koszulkować (notabene raczej utrudni to grę i sprawi, że w żaden sposób nie zmieszczą się w opakowaniu). Żetony jednak w moim odczuciu są mało estetyczne i przede wszystkim nieczytelne, o czym napiszę później. A jeśli chodzi o clue zawartości pudełka – instrukcję – jest napisano jasno i klarownie… ale tylko w części dotyczącej zasad. Poszerzono ją o krótki opis obrazów (chwali się), ale tak hermetycznie napisany, że tylko znawcy sztuki coś z niego zrozumieją (absolutnie nie chwali się). Osobiście nie mam pojęcia, co oznaczają w odniesieniu do malarstwa określenia „wylizany”, „Czysta Forma” i „regulaminy”, a chętnie czegoś bym się – choćby w największym skrócie – dowiedział z takiej gry, nie musząc posiłkować się encyklopedią czy atlasem sztuki.
Rewolucja dla mnie to czerwone paznokcie
We wstępie do tekstu zaznaczyłem, że Witkacy jest grą oryginalną. Nie ma w niej jednak żadnej rewolucyjnej mechaniki – po prostu znane od lat elementy są połączone w przyjemny i niespotykany sposób. W grze odnajdziemy elementy memory, draftu i – przede wszystkim – puzzli. Celem rozgrywki jest bowiem ułożenie jak największej liczby obrazów poprzez dokładanie kart tak, aby częściowo pokrywały się z ułożonymi już na stole. Dociągnąć zawsze możemy jedną z trzech dostępnych kart, ale widzimy tylko ich jedną stronę – doły lub góry obrazów. Rewersy, o ile w danym momencie potrzebujemy właśnie ich, musimy sobie zapamiętać. Proste i dające dużo frajdy w składaniu swojej kolekcji. Uwaga – sugeruję zarezerwować dużo miejsca na stole.
Żeby nie uprościć sprawy do puzzlopodobnego pasjansa, twórcy skomplikowali grę w dwojaki sposób. Po pierwsze, końcowa punktacja zależna jest od liczby ułożonych jednakowych obrazów – musimy zatem śledzić, co robią inni i samemu trzymać się konsekwentnie raz obranej ścieżki. Po drugie – każdy z graczy otrzymuje 5 jednorazowych żetonów: korekty, pośpiechu, schowka, rozpuszczalnika i prezentu. Każdy z nich można wykorzystać w swojej turze, pomiędzy dobraniem karty i dołożeniem jej (lub drugiej, bo zawsze mamy dwie) do kolekcji.
Żetony to, moim zdaniem, największa bolączka gry. Wydaje mi się, że są koniecznym urozmaiceniem rozgrywki – ale jednocześnie także niewykorzystanym potencjałem. Rozpuszczalnik i prezent, na przykład, wprowadzają minimalną interakcję negatywną, ale nie jestem przekonany, czy słusznie. W moich partiach – z różnym gronem – przeważnie ich działanie się neutralizowało i niewiele wnosiło do rozgrywki. Więcej dawały użyte w odpowiednim momencie schowek i pośpiech, a sporadycznie także korekta. Jednorazowość każdej akcji sprawia, że ich stosowanie jest nieintuicyjne i w większości partii nagle gracze stwierdzali: „a po co mi te żetony?”. Dodatkowo sytuację komplikuje fakt, że albo brakuje na nich oznaczeń (naklejek?), albo kart pomocy, które ułatwiałyby korzystanie z akcji specjalnych. Na kartach takich przy okazji warto by zamieścić miniaturki dostępnych w grze obrazów.
O skalowaniu nie ma co się rozwodzić. Witkacy działa równie dobrze na 2, 3, jak i 4 osoby. Chwali się, że twórcy dodali też wariant zaawansowany dla obytych graczy (karty muszą w nim dokładnie w połowie pokrywać się z już wyłożonymi). Witkacy nadaje się dla każdego grona wiekowego, a co więcej, ze względu na tematykę oraz przystępne zasady i krótki czas rozgrywki (ok. 30 minut) przyciąga uwagę – rzadko którą z gier chciało wypróbować tylu moich współgraczy.
Czy byle kto wyciera sobie gębę Witkacym?
Krótko i na temat: Witkacy to przyjemna, prosta i oryginalna pozycja z ciekawym pomysłem i pewnymi niedoróbkami wydawniczymi. Polecam każdemu wypróbować – droga nie jest, a zarówno dla graczy niedzielnych, jak i zaawansowanych powinna być miłą odmianą. Szkoda, że niewiele można się z niej dowiedzieć o życiu i twórczości Witkiewicza, niemniej znaleźć o nim informacje, choćby w internecie, także nietrudno – do czego szczerze zachęcam.
Nie pozostaje mi nic innego, jak pogratulować Ciuńkowi i Windziarzowi. W swoim debiucie nie poszli drogą na skróty i stworzyli dzieło świeże, nietypowe i oryginalne. I nawet jeżeli Witkacy nie każdemu do gustu przypadnie, warto się grze przyjrzeć i dać szansę. Zawsze w końcu miło połączyć rozrywkę i obcowanie ze Sztuką przez duże S
- oryginalny temat
- przyjemna i nietypowa mechanika
- duże karty
- cena
- brak pomocy gracza
- nieintuicyjne żetony
- opis obrazów w instrukcji
Ocena: (3,5 / 5)
Dziękujemy wydawnictwu Bomba Games za przekazanie gry do recenzji.
Grzegorz Szczepański
Game Details | |
---|---|
Name | Witkacy (2015) |
Złożoność | Light [1.20] |
BGG Ranking | 20368 [5.61] |
Liczba graczy | 2-4 |
Projektant/Projektanci | Maciej Poleszak and Michał Szewczyk (I) |
Grafika | Uncredited |
Wydawca | Bomba Games |
Mechanizmy | Memory, Open Drafting, Pattern Building, Set Collection and Tile Placement |
- ZnaczkoMania. Piekło pocztowe czy raj filatelistów? Recenzja - 23 stycznia 2025
- Printing Press. Para – buch! Prasa – w ruch! Recenzja. - 23 lipca 2023
- Champions! Turniej inny niż wszystkie. Recenzja. - 17 lipca 2023