La Cosa Nostra. To nic osobistego. To czysty biznes – Recenzja

 La Cosa Nostra dotarła do mnie w bardzo złym czasie przedświąteczno-świąteczno-sylwestrowym, przez co przeleżała na półce zdecydowanie dłużej niż bym chciał. A szkoda, bo temat mafijny kręci mnie od bardzo dawna.

Włączmy odpowiednią muzykę (np. TO) i zaczynamy.

Zawartość

Pierwsze wrażenie jest niestety negatywne. Cienkie plansze, karty średniej jakości, nierówno spasowane niektóre żetony, brak woreczków strunowych na karty, miejsca w pudełku niewiele (przez co karty się mieszają) i pieniądze na poziomie tylko nieco lepszym od tych z Monopoly… nawet pudełko jest dosyć cienkie

Grafiki na kartach są przyzwoite i dość klimatyczne. Instrukcja? Mogła lepiej wyjaśniać niektóre aspekty (zwłaszcza, że mój dociekliwy współgracz znalazł kilka niewyjaśnionych zależności), ale generalnie daje radę… i wyjątkowo podoba mi się jej wykonanie.

Podsumowując zawartość – jest max. przeciętnie, czułem się trochę jak przy drugiej edycji Cywilizacji: Poprzez Wieki.

Zasady (z grubsza) 

Rozgrywka jest podzielona na cztery fazy

  1. Faza dobierania – dobieramy karty Rozkazów oraz Wpływów (coś jak zaklęcia w większości gier karcianych)
  2. Faza planowania – wydajemy Rozkazy i polecenia zakupu naszym gangsterom. Każdy graczy wydaje rozkaz tylko jednemu gangsterowi, potem przychodzi kolej na następnego. Faza kończy się, gdy wszyscy gracze przydzielą zadania swoim gangsterom.
  3. Faza działania – wykonujemy nasze zaplanowane działania, także po jednym gangsterze na swoją kolejkę.
  4. Faza wypłaty – zbieramy dochód z kart oraz możemy zwerbować nowego gangstera.

Gra toczy się przez 4 rundy (3, jeśli chcemy grać w wersji skróconej). Wygrywa osoba, która na zakończenie gry ma najwięcej pieniędzy.

Wrażenia i podsumowanie

Nawiązanie do Cywilizacji: Poprzez Wieki, konkretnie do drugiej edycji, nie było przypadkowe. Obie gry nie są wykonane najlepiej (Poprzez Wieki ed. 2 to najgorzej wydana planszówka, jaką w życiu widziałem), jednak sama rozgrywka jest rewelacyjna!

Nie będę ukrywał – gra z miejsca spodobała się wszystkim współgraczom. Dlaczego? Duże możliwości wbijania sobie szpil w plecy, negocjacje nad stołem, zawiązywanie umów, których nie musimy dotrzymywać… po prostu świetne wykorzystanie negatywnej interakcji. Do tego dochodzą emocje podczas rzutów kośćmi (jasne, czasem irytuje jak nie wypadnie nam to, co chcemy, ale przynajmniej jest ciekawie). Właśnie dwóch graczy weszło ze sobą w sojusz i  obaj korzystają z jednego “biznesmena”? Byłoby bardzo szkoda, gdyby coś mu się stało… brakuje ci gotówki? Zawsze możesz spróbować postawić pieniądze na wyścigach. Możliwości jest naprawdę dużo, a co ważniejsze – w pełni oddają one mafijny klimat.

Sama gra nie jest trudna – jeden z moich współgraczy grywa dosyć rzadko i raczej w proste tytuły, a nie miał większy problemów z grą. Ba, nawet wygrał jedną z rozgrywek, z miejsca zakochując się w grze. 

Nie zgodzę się z pojawiającym się zarzutem, że można było czymś innym zastąpić “prostytucję”. To jest gra o mafii, a nie wycieczka do wesołego miasteczka. Nie rozumiem dlaczego zabójstwo kogoś jest ok, ale monopol w prostytucji już nie. Jest to jeden z elementów, z którymi ludzie kojarzą zorganizowane grupy przestępcze. Jej obecność jest w pełni uzasadniona.

Miło, że poszczególne familie różnią się od siebie – każda z nich zaczyna z innymi “interesami”, przez co w początkowych fazach konieczne jest zawiązywanie tymczasowych “sojuszy” w celu wykonania lepiej płatnych zleceń. Wydaje się wręcz, że większość lukratywnych kart wymaga od nas wykorzystania “biznesmenów” innych graczy.  

Wraz z kolejnymi rundami rozgrywka staje się coraz ostrzejsza – karty rozkazów stają się mocniejsze (początkowe “wyłączenie z akcji” biznesmenów zamieniane jest na zabójstwa), a sojusze coraz częściej wystawiane są na próbę. Tak naprawdę do końca nie można nikomu wierzyć… i to jest piękne Lepiej nie grać w ten tytuł z pamiętliwymi ludźmi. 

Rozkazy w poszczególnych rundach przydzielane są losowo, także karty interesów na planszy zmieniają się w każdym rozdaniu. Z tego powodu raczej nie będziemy narzekać na regrywalność tytułu. 

Skalowanie? Możemy grać od 3 do 5 osób i szczerze mówiąc w każdej konfiguracji będzie się grało dobrze. O ile będziemy pamiętać, że gramy o zwycięstwo a nie “nakopanie” konkretnemu graczowi Nie zgodzę się z głosami, że gra w 3 osoby mija się z celem. Im więcej ludzi tym rozgrywka ciekawsza.

Czas rozgrywki to około 60-90 minut, w skrajnych przypadkach może to być 120 minut (w gronie 5 myślicieli).

Podsumowując: La Cosa Nostra to naprawdę dobra gra. Negatywna interakcja wręcz wylewa się z kart, kombinowania i wbijania sobie noży w plecy jest bardzo dużo. Jeśli tego nie lubisz – nie podchodź do tego tytułu. Jeśli jednak lubisz ten typ rywalizacji to jest szansa, że zakochasz się tej grze. Najważniejsze to nie mieć sentymentów – to tylko biznes, liczą się tylko pieniądze.  Niestety, dużą bolączką jest wykonanie tytułu, które jest po prostu średnie. Mimo wszystko za taką cenę warto zaopatrzyć się w tę grę.

Jak oceniam 4?

4 – bardzo dobry tytuł, posiadające minimalne wady albo po prostu nie ma tego nieokreślonego “czegoś”, które zmusiłoby mnie do dania wyższej oceny.

 

Plusy
  • Tony negatywnej interakcji
  • Dobrze się skaluje
  • Klimat
  • Proporcja cena/jakość

Minusy
  • Wykonanie komponentów jest słabe

Ocena: 4 out of 5 stars (4 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Baldar za przesłanie gry do recenzji!

Piotr Kędzierski

Game Details
NameLa Cosa Nostra (2014)
ZłożonośćMedium [2.61]
BGG Ranking1417 [7.59]
Liczba graczy3-5
Projektant/ProjektanciJohannes Sich
GrafikaJohannes Sich
WydawcaBaldar, Choo Choo Games, Edge Entertainment, Hard Boiled Games, Niza Gams and Quined Games
MechanizmyDice Rolling, Hand Management, Take That and Team-Based Game
Piotr Kędzierski