Planszówki w Iranie
Po zniesieniu sankcji gospodarczych na początku 2016 r. Iran wydaje się mniej demoniczny niż przez całą ostatnią dekadę. Europejskie media przedstawiają ten kraj jako raj dla inwestorów i eksporterów. Nie umknęło to także polskiej prasie, w której praktycznie codziennie ukazuje się jakiś pozytywny artykuł na temat tego kraju.
Jak jednak wygląda prawdziwe życie w państwie, które z racji podobnej nazwy (Iran – Irak) mylone jest często z krajami arabskimi, a zakryte kobiece głowy sugerują znaczne ograniczenia wolności w społeczeństwie?
Iran i nowoczesność
Po pierwsze nie jest tak źle, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Zwłaszcza dotyczy to dużych miast, gdzie życie towarzyskie nie różni się od stylu europejskiego. Wyjątkiem jest alkohol, którego oficjalnie nie można nigdzie kupić. A nieoficjalnie? To już zależy od kreatywności. Jednakże wszelkie nowinki docierają tu bardzo szybko; wpierw do Teheranu, potem na prowincje. Internet jest powszechny, choć niestety o znacząco mniejszej przepustowości niż na Zachodzie. Smartfony i selfie na Instagramie to nieodłączny element życia młodych ludzi (Facebook jak już passé). Do Iranu zawitała także moda na planszówki. Wprawdzie z lekkim poślizgiem, ale widok knajpek w europejskim stylu oraz grup, grających przy włoskim cappuccino i panini, nie jest niczym szczególnym i niezwykłym. Zwłaszcza w Teheranie.
Planszówkowe tradycje
Modzie na gry planszowe na pewno pomogła „narodowa” irańska gra czyli liczący sobie setki (tysiące?) lat Backgammon, zwany również tryk-trakiem, a w samym Iranie nardami. Backgammon, jak również umiejętność grania w niego, jest dumą narodową i biada temu cudzoziemcowi, który bezwstydnie ogra Irańczyka J W inne gry można ogrywać tubylców bezkarnie. Oczywiście, o ile backgammona znajdziemy w każdej planszówkowej knajpce (i sklepie z pamiątkami!), to na nim wybór się nie kończy. W Teheranie funkcjonują lokale zarówno przeznaczone głównie dla graczy, jak i knajpki, w których stoi regał z książkami, prasą oraz kilkoma popularnymi grami (np. Monopoly).
Grając w gry w Teheranie
Po kilkunastu latach nieobecności w stolicy Iranu, nie spodziewałam się, że gry planszowe napotkam już w „pierwszej lepszej” kawiarni. Parę dniu później okazało się, że gry są także na wyposażeniu modnej knajpki na wyspie Kisz (Zatoka Perska). Znajoma pochodząca z tej wyspy, a studiująca w Szirazie uświadomiła mnie, że studenci bardzo często spędzają przy planszówkach swój wolny czas. To skłoniło mnie do sprawdzenia w sieci czy w Teheranie znajdę miejsca, które przeznaczone są głównie dla graczy. Szybko okazało się, że takie lokale są, cieszą się popularnością i oprócz dużego wyboru gier, serwują także bardzo europejskie posiłki (sałatki, tosty) oraz mają darmowe wi-fi. W internecie można znaleźć rankingi i oceny teherańskich planszówkowych miejscówek. One same istnieją i promują się w sieci głównie poprzez konta na Instagramie.
Udało mi się odwiedzić Cafe Board – bardzo przytulną knajpkę z dużymi, drewnianymi stołami i przyjazną załogą. Kilkadziesiąt gier w wersjach anglojęzycznych (i nieliczne lokalne produkty) czekają tam na graczy. Nawet w poniedziałkowy wieczór (weekend w Iranie to czwartek i piątek) lokal był pełny i musieliśmy trochę czekać na zwolnienie się stolika. Gry są podzielone na kilka kategorii – w najprostsze i niewielkie można grać za darmo, ale za te bardziej skomplikowane trzeba płacić według wzoru: liczba graczy razy liczba rozegranych kolejek razy opłata (w granicach od kilku do kilkunastu zł). Niektóre gry są zarezerwowane tylko dla klientów VIP czyli po prostu stałych bywalców.
Jakie to tytuły?
Jest to prawdziwa mieszanka; na półkach znajdziemy wspomnianego już wcześniej Backgammona, hity sprzed lat takie jak Scotland Yard czy nieśmiertelne Monopoly, ale również Cywilizację, Carcassonne, Tabu, Takenoko, Ticket to Ride, Osadników z Catanu (w wersji perskiej!), Pandemię i wiele innych (razem około kilkudziesięciu tytułów). Z ciekawostek – dostępna jest tu irańska, karciana gra imprezowa „Peyshoom” dla 3-12 osób, która intensywnie reklamuje się na Instagramie. Gra polega na udzielaniu zabawnych i nietypowych odpowiedzi na pytania widniejące na kartach.
Lokal organizuje często wydarzenia tematyczne, naukę gry lub turnieje. Mój pobyt akurat zbiegał się z Walentynkami. Zapowiadane na Instagramie „walentynkowe śniadanie” z grami i tostami w kształcie serduszek, zostało uznane przez irańską cyberpolicję za niezgodne z prawem i hołdujące obcym wartościom. Cyberpolicja wchodzi w skład NAJA – irańskiej policji i została powołana do życia w 2011 roku. Tropi w irańskiej sieci aktywności, które mogą m.in. zagrażać muzułmańskiej moralności.
Pomimo tego incydentu, Cafe Board działa prężnie i ma ponad 1100 obserwujących na Instagramie (@cafeboard).
Katarzyna Javaheri