Hype

Stojąc po drugiej stronie lady [można to przyrównać do “Alicji z Krainy Czarów” i tego co znajduje się za lustrem], a więc posiadając własny sklep z grami planszowymi, zabawnie jest oglądać efekty mody na dany tytuł. Były już “Kafel” otworzył swe podwoje 10 grudnia 2010, aby od tamtego momentu być świadkiem niezliczonej ilości zmiany tytułów, które uchodzą za obecne hity. Hity, które najpierw kupujemy, a dopiero później zastanawiamy się dlaczego właśnie to zrobiliśmy.

“Królowie sceny” … najpierw głośno było o “7-miu cudach”. Widniał więc niemal w każdym zamówieniu i nie nadążałem z zamawianiem nowych egzemplarzy, bo popyt przerastał podaż. Potem nieoczekiwanie kolej przyszła na “Cyklady”. Fakt, zacny to tytuł, ale miałem wrażenie, że każdy chce go mieć ot tak, dla zasady, bo o “o tym się mówi”. Najtrudniejsza do zniesienia wydała mi się premiera “Glen More”, które nie miało w sobie nic nowego, ale z bliżej nieznanych mi przyczyn każdy pragnął dodać je do kolekcji. Nie żeby była złą grą, nic z tych rzeczy, ale znam najlepsze gry planszowe, którym los dał prztyczka w nos mniejszym zainteresowaniem. Najgorsze jest w tym to, iż wahania mody trudno właściwie wyczuć. To chyba kwestia wysokiego pozycjonowania na liście BGG hotness, w połączeniu z dobrym marketingiem w sieci i umiejętnym jego podsycaniu. Reszta to kwestia wróżenia z fusów.