W mroku wieży. Recenzja gry książkowej

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Muduko. Wydawnictwo Muduko nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

W mroku wieży zabiera nas w sam środek tajemniczego świata fantasy. Dowiemy się, co skrywa wieża, co robią czarosplatacze i czy inkwizytorów da się przechytrzyć. Wcielimy się w różne postacie, z których każda będzie miała inną motywację, ale też zupełnie inną fabułę. 

Informacje o grze

Wprowadzenie

Na samym początku muszę się przyznać, że do tej pory nie miałem do czynienia z grami książkowymi od wydawnictwa Muduko. Mimo wszystko (co łatwo sprawdzić na naszym portalu) mam już za sobą parę (-naście?) komiksów fabularnych od FoxGames, więc sam pomysł nie jest mi jakoś specjalnie obcy. 

Warto tu podkreślić, że W mroku wieży jest zdecydowanie obszerniejszą pozycją niż jakikolwiek znany mi komiks paragrafowy. Tu faktycznie wszystkiego dowiemy się czytając kolejne strony tekstu. Dzięki nim jesteśmy wprowadzani w fabułę, ale też w charakter danej postaci, którą gramy.  

Wybór postaci wpływa przede wszystkim na nasze statystyki. Marynarz będzie silniejszy, złodziej sprytniejszy i zwinniejszy, a libertyn wykaże się większą charyzmą. Jak się łatwo domyślić, w trakcie przygody będziemy mogli to wykorzystać dokonując umiejętnych wyborów. 

Co właściwie kryje się w wieży?

Jak już wspomniałem mamy tu świat wyjęty jakby żywcem z gry czy książki fantasy. Z początku dowiadujemy się, że w wieży żyje zamknięta od wielu lat księżniczka. Chodzą różne pogłoski: że się boi, że ją zamknięto… Jak jest naprawdę? Z całą pewnością coś tu nie gra, bo po co ci cali inkwizytorzy w podejrzanych maskach zbierają z królestwa wszystkie magiczne przedmioty? Czyżby dla księżniczki? Ale po co? Czy magia da się tak więzić i czy nie grozi nam wszystkich lada chwila zagłada?

Z drugiej strony dowiadujemy się co nieco o tajemniczym kluczu, który gdzieś prowadzi. Jeśli wieść gminna ma rację, należy go zniszczyć, by tamten świat nie wchłonął naszego. 

Jednak czy poradzi sobie z tym wszystkim skromny złodziej czy akolita? Z początku naszym zadaniem będzie po prostu dostać się na zamek. W końcu księżniczka wyprawia niecodzienną ucztę, na którą będą zaproszeni liczni goście. Jeśli uda nam się to wykorzystać, być może dostaniemy się do wieży… Każda z postaci szuka tam czego innego…

Książka nie jak każda inna

W mroku wieży wydane jest bardzo solidnie. Szczególnie cieszy nie tylko grubość książki, ale też ilustracje, które przybliżają klimat. Po wielu rozgrywkach całość wygląda wyjątkowo dobrze. Trzeba tu dodać, że autor zaplanował dla każdej postaci osobne strony na końcu książki. Można tam zapisywać stan danej postaci. Ja osobiście wolę mieć te wszystkie dane przed sobą w trakcie gry, tak więc na zwykłej kartce wypisałem sobie wszystkie statystyki, a także wyposażenie i stany. 

Ciekawostką jest wykorzystany tutaj “język inkluzywny”. Cóż to takiego? Otóż nasz bohater może być przecież bohaterką. Dlaczego więc nie napisać tekstu w taki sposób, by obie (a może jeszcze więcej) wersje były do oczytania. Co ciekawe mamy to oznaczone w tekście za pomocą “*”, np. zrobił*ś – można odczytać jako zrobiłeś/zrobiłaś. Rozumiem sam pomysł, ale niestety tracimy przez to na czytelności i przejrzystości, zwłaszcza gdy ‘*’ zagęszczają się w tekście. 

Podsumowanie

W mroku wieży zabiera nas w naprawdę ciekawą podróż. Z jednej strony świat może nie wydawać się zbytnio oryginalny, ale przez to czujemy, jakbyśmy już tu byli. Każda z postaci, którą przyjdzie nam grać zabierze nas do swojego świata. Dowiemy się co nieco o naszej rodzinie, przeszłości, przyjaciołach, aspiracjach, nadziejach czy największych lękach. 

Pomimo że przyjdzie nam zmierzyć się z taką samą łamigłówką, to każda z postaci przejdzie nią nieco inaczej. Nawet na początku nie każdy przecież zdecyduje się na główną bramę. A to dopiero początek… Im dalej w las, tym więcej… Sam zamek z początku nie wydaje się zbyt obszerny, ale wieża to zupełnie inna historia. Tu nic nie jest takie, jak się z początku wydaje. Trzeba uważać… 

Dlatego też wybory mają tu znaczenie i prowadzą nas w coraz dalsze rozgałęzienia. Może być tak, że dana ścieżka kończy naszą grę. Możemy wówczas zacząć jeszcze raz tą samą postacią, bądź wybrać kogoś innego. Czy pójdziemy w te same miejsca? A może po prostu spróbujemy innego wariantu? Możliwości jest naprawdę wiele i nie wiem właściwie, ile potrzebowalibyśmy rozgrywek, by dowiedzieć się wszystkiego. 

Stąd też pomimo spróbowania swoich sił każdą postacią nie wyczerpałem wszystkich możliwości. Wciąż jeszcze jest tu coś do odkrycia i ta tajemnica przyciąga.  

Plusy
  • ciekawa historia
  • dobrze wydana
  • bardzo regrywalna (różne rozgałęzienia, 4 bazowych bohaterów)
  • tabela osiągnięć
  • możliwość tworzenia własnej postaci
Minusy
  • wprowadzono język inkluzywny – mi osobiście przeszkadzało to w czytaniu

Ocena:

W mroku wieży zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. Kilka postaci, różne fabuły, zakończenia, rozgałęzienia… Dużo tu się dzieje. A jakbyśmy tego mieli za mało, to dochodzi jeszcze tabela osiągnięć. 

Dziękujemy wydawnictwu Muduko za przekazanie gry do recenzji.

 

Łukasz Hapka

 

Wesprzyj nas na Patronite i zdobądź planszówkowe nagrody

 

 

Łukasz Hapka