Assassin’s Creed: Brotherhood of Venice. Recenzja
Assassin’s Creed: Brotherhood of Venice to re-theme gry V-Commandos (dziś V-Sabotage) od wydawnictwa Triton Noir i oryginalnie zadebiutował na platformie Kickstarter. U nas Portal wydał jej wersję sklepową, pozbawioną większości figurek, ale czy finalnie ma to wpływ na jakość gry? Zapraszam do recenzji.
Spis treści
Informacje o grze Assassin’s Creed: Brotherhood of Venice
Duże pudło, większa zawartość!
Przed otrzymaniem do recenzji gry Assassin’s Creed: Brotherhood of Venice miałem już okazję zobaczyć wersję Kickstarterową, więc byłem lekko zaskoczony widząc, że wersja sklepowa to ciągle spore pudło, mimo braku większości figurek i plastiku. Zamiast figurek znajdziemy tutaj kartonowe standy, przedstawiające wrogów i sojuszników. Z figurek muszą nam wystarczyć bohaterowie oraz Ezio, czyli główna postać z gry video.
W środku znajdziemy wypraskę, co zawsze cieszy, oraz sporo tektury – od kart wydarzeń, bohaterów, ich zdolności i wyposażenia, po wspomniane standy oraz kartonowe plansze mapy. System wprowadzony już w V-Commandos (gdzie zamiast budować mapę z konkretnych kafelków szukamy jedynie dowolnej wewnętrzej czy zewnętrznej lokacji i układamy je dopasowując ściany) jest świetny i mocno przyspiesza setup. Poza kartonem znajdziemy również koperty, które będziemy otwierać w trakcie przechodzenia kampanii, kości i kosteczki do oznaczania życia i akcji oraz naklejki do odhaczania czy udało nam się w pełni zsynchronizować (smaczek dla fanów gry video).
Assassin’s Creed: Brotherhood of Venice to gra kooperacyjna, w której gracze wcielą się w jednego z Assasynów z Bractwa Weneckiego i wspólnie rozegrają kampanię, by powstrzymać zapędy Templariuszy, chcących zniewolić ludzkość. Wybieramy spośród czterech postaci – dwóch mężczyzn i dwóch kobiet. Każda postać posiada swoje unikalne zdolności oraz talię, która pozwoli zyskać nowe w trakcie kampanii. Bastiano jest nieuchwytnym akrobatą, Alessandra to wojowniczka, Claudio to szybki zabójca, a Daria wspomaga pozostałych. Grając w mniejszym składzie możemy dowolnie ich zmieniać, a gra dostosowuje poziom trudności do liczby graczy.
Rozgrywać będziemy kampanię, w trakcie której gra będzie nas uczyć samej rozgrywki, wprowadzając powoli w swoje mechaniki. Na początku zaczniemy, niczym w tutorialu do gry video, od nauki poruszania się, walki, potem dojdą kolejne elementy mechaniczne, a sama gra będzie rozwijać się, wprowadzając nowe karty, zasady czy przeciwników. Nie raz nas zaskoczy… ale o tym sza
Po rozstawieniu mapy według instrukcji scenariusza i umieszczeniu celów, przeciwników i elementów terenu (drabin, miejsc do schowania się itp.) możemy zaczynać rozgrywkę. Każdy z Assasynów posiada 3 punkty akcji i może je wydawać na ruch, ciche zabójstwa, ukrywanie ciał czy ataki, które już nie muszą być takie ciche i mogą wywołać alarm. Można też aktywować cele czy synchronizować się na wieży, która prawie zawsze obecna jest na planszy. Ostatnia opcja to wydać jeden punkt akcji, przenosząc go na przyszłą turę. Po tym gdy każdy z Assasynów wykona swoją turę, następuje tura wrogów. Przybędą posiłki, wrogowie poruszą się zgodnie z trasą patrolu, dojść też może do walki.
Sednem rozgrywki jest pozostawanie w ukryciu i działanie po cichu. Wchodząc na kafelek z wrogiem (lub gdy on wejdzie na nasz) musimy wykonać test i sprawdzić czy nas wykrył. Scenariusz zaczynamy ze statusem “Bez Alarmu”, a wrogowie patrolować będą teren, bazując na kierunku z wyciągniętej karty Wydarzenia. Ale jeżeli wywołamy alarm – przybędą posiłki, a wrogowie będą nas aktywnie poszukiwać. Wrogowie mają przewagę liczebną i atakują grupowo, więc walka powinna być ostatecznością, a wywołanie alarmu zwykle mocno utrudnia dalszą rozgrywkę.
Każdy scenariusz ma jasno określone warunki zwycięstwa oraz dodatkowy trudniejszy warunek, którego wypełnienie da nam 100% synchronizacji a w nagrodę otrzymamy specjalną naklejkę w dzienniku misji.
Każdy scenariusz w Assassin’s Creed: Brotherhood of Venice to mała łamigłówka do rozwiązania. Oczywiście jest tutaj sporo losowości, bo na końcu często rzut kością może nam mocno utrudnić życie, ale w przeciwieństwie do V-Commandos tutaj nie jest to aż tak mocno odczuwalne. W poprzedniej grze jeden fatalny rzut na początku oznaczał, że właściwie mogliśmy się poddać, bo nasze szanse spadały drastycznie. Tutaj twórcy naprawili system. Assasyni mają teraz różne zdolności i wyposażenie, zdobywane jako nagrody lub za przeszukiwanie ciał zabitych wrogów. Dzięki temu mamy o wiele większą kontrolę nad planszą i mniej jest tutaj sytuacji patowych.
Dzięki temu, że sama rozgrywka jest szybka, a zasady wręcz banalnie proste, każdy scenariusz szybko się rozkłada, sprawnie przechodzi i od razu chce się usiąść do kolejnego.
Znam serię gier video i jestem jej fanem, jednak zwykle adaptacje Assassina nie są najlepszymi tytułami. Assassin’s Creed: Brotherhood of Venice to chlubny wyjątek! Na każdym kroku czuć tutaj klimat Assassin’s Creed: wieża, skakanie do siana po synchronizacji, nawiązania do Animusa, ekwipunek którego używamy czy też postacie spotykane na naszej drodze. Ezio, główny bohater Assassin’s Creed dwójki i późniejszych części, pojawia się również i jest bardzo fajnie wykorzystany. Nie można nim grać, ale część naszych zdolności pozwala go przyzwać na mapę, by zrobił coś niesamowitego.
Gra jest szybka, wciąga jak diabli, a do tego bez problemu może być rozgrywana z doskoku, tzn. gracz może dołączyć / odłączyć się w trakcie kampanii. Dobrze się skaluje względem liczby graczy, nie wymagając od nas grania dwiema postaciami. Jest też bardzo fajna do grania solo, właśnie dlatego, że jest to swoista łamigłówka. Sama kampania jest długa i ciekawa, ze zwrotami akcji i naprawdę ciekawymi scenariuszami. Ciężko mi tutaj znaleźć jakiekolwiek wady.
Jak wygląda gra w porównaniu do wersji z Kickstartera? Brakuje figurek, ale cała reszta zawartości jest tutaj kompletna, a same standy są naprawdę ładne. W oryginalnej grze dużo więcej zawartości było poukrywane w kopertach i pudełkach. Tutaj rozwiązano to przez odpowiednią budowę talii. Jedyne co mnie dziwi, to zostawienie naklejek za pełną synchronizację, skoro można było to rozwiązać prościej – zakreślaniem na karcie kampanii.
Podsumowując: Assassin’s Creed Brotherhood of Venice to świetna gra kooperacyjna, która nie wykorzystuje materiału źródłowego byle tylko sprzedać sam produkt, ale jest naprawdę solidną grą, która bez problemu obroniłaby się sama. Aczkolwiek IP na pewno tutaj pomaga!
- przepięknie wykonana: grafiki na kartach, kafelki terenu itp
- każdy scenariusz to łamigłówka zmuszająca do planowania
- świetne oddanie materiału źródłowego
- klimat i epickie akcje, rodem z gier video
- solidna mechanicznie gra, której losowość da się opanować
- wciągająca i zaskakująca miejscami kampania
- instrukcja, która uczy nas zasad podczas przechodzenia kampanii
- syndrom jeszcze jednego scenariusza
- łatwy, szybki setup i sprzątanie
- znajomość settingu na pewno pomoże wczuć się w klimat
- brak!
Ocena:
Assassin’s Creed: Brotherhood of Venice to najprawdopodobniej najlepsza adaptacja gry video na planszę! Każdy scenariusz to wciągająca po uszy łamigłówka, a gra ciągle rozwija się i dodaje kolejne mechaniki. Idealna kooperacja i świetnie oddany klimat oryginału. Polecam każdemu!
Dziękujemy Wydawnictwu Portal za przekazanie gry do recenzji.
Sebastian Lamch
Game Details | |
---|---|
Name | Assassin's Creed: Brotherhood of Venice (2021) |
Złożoność | Medium [3.14] |
BGG Ranking | 1890 [8.22] |
Liczba graczy | 1-4 |
Projektant/Projektanci | Thibaud de la Touanne, Fabrice Lamidey and Manuel Rozoy |
Grafika | ann&seb, Arnaud Boudoiron, Aurelie Bouquet, Stéphane Camosseto, Dimitri Chappuis, Émile Denis, Michael Jenkins, Aragorn Marks, Pascal Quidault, Edgar Ramos, Stéphane Simon, Edgar Skomorowski, Bruno Tatti, Paul Vérité and Tatiana Vetrova |
Wydawca | Triton Noir, ADC Blackfire Entertainment, Elznir Games, Portal Games and Synapses Games |
Mechanizmy | Action Points, Cooperative Game, Events, Line of Sight, Modular Board, Multiple Maps, Scenario / Mission / Campaign Game, Solo / Solitaire Game, Storytelling and Variable Player Powers |
- Władca Pierścieni: Pojedynek o Śródziemie – recenzja - 5 listopada 2024
- Too Many Bones – czyżby za dużo kości? Recencja. - 4 czerwca 2024
- Marvel Zombies: Rewolucja X-Men – recenzja - 18 kwietnia 2024