Aeons End: Nowy początek, powrót do przeszłości

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Portal Games. Wydawnictwo Portal Games nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Pierwszy Aeons End, wydawnictwa Portal Games był jedną z gier, dzięki którym polubiłam mechanikę budowania talii. Od czasu jego premiery minęło jednak parę lat i wiele innych podobnych gier przewinęło się przez mój stół, a Aeons End odszedł w zapomnienie. Nowy początek stał się świetną okazja, żeby sprawdzić, czy stara gra w nowej odsłonie jest równie dobra, a może nawet lepsza, niż pierwowzór.

Informacje o grze

Aeons End – co to właściwie za gra?

Większości osób gry Aeons End nie trzeba przedstawiać. Dla tych, którzy nie mieli jeszcze do czynienia, zacznę jednak od paru słów wstępu. Aeons End to kooperacyjna gra oparta o mechanikę budowania talii. Wcielamy się w niej w grupę magów bram, którzy wspólnie walczą z potężnymi nemezis — potworami chcącymi zniszczyć ostatnią ostoję ludzkości, Nowy Gravehold.
 
W swojej podstawie gra niewiele różni się od innych deck-buliderów, jak Hero Realms, czy Dominion. Kupujemy karty ze stałego, wspólnego rynku, ulepszając swoją talię, żeby wspólnie stoczyć bitwę. Tym co co wyróżnia b od innych gier tego typu jest to, że nie tasujemy swojej talii, a kiedy talia wyczerpie się po prostu odwracamy stos kart odrzuconych. Musimy dbać nie tylko o to jakie karty wprowadzamy do talii, ale również w jakiej kolejności je odrzucamy. Drugą charakterystyczna cechą b jest, że zagrane zaklęcia odpala się z opóźnieniem. Każdy mag dysponuje czterema bramami, na które wystawia zaklęcia, które może aktywować w swojej następnej turze. Podczas gry poza tym, że nabywamy karty musimy zadbać o to żeby bramy otworzyć, zwiększając efektywność zaklęć oraz innych efektów. Każda z postaci dysponuje również unikalną zdolnością, którą może wspomagać zarówno siebie, jak i współgraczy. Kwintesencją Aeons End jest współpraca. Zdolności magów są tak skomponowane, że dopiero ich odpowiednia synchronizacja pozwala na wyciągnięcie z nich pełnego potencjału i pokonanie wroga. 
 
Jakiś czas temu na łamach Board Times mój redakcyjny, kolega recenzował Aeons End Legacy, jeżeli chcecie więcej przeczytać o poprzednich odsłonach tej serii zapraszam do lektury jego recenzji.

Nowy początek — mój pierwszy Aeons End

Tytuł Nowy początek, to nie tylko fabularne nawiązanie do zwrotnego punktu w historii świata Aeons End, ale również możliwość rozpoczęcia przygody dla nowych graczy.
 
Gra zawiera tutorial, który pozwala stopniowo zapoznać się z mechaniką. Tym razem przybrał on formę fabularnej kampanii z elementem legacy, czyli odblokowywania kolejnych elementów i zasad rozgrywki wraz z fabularnym postępem przygody. Karty otrzymujemy posegregowane, podobnie jak w pierwszym Aeons End, gotowe do pierwszej rozgrywki. Instrukcja zawiera wskazówki w jakiej kolejności je otwierać. W pudełku znajdują się również zamknięte koperty, które odpakowujemy wraz z postępem historii i kolejnymi ekspedycjami. Wszystko to ma ułatwić przygotowanie do rozgrywki. Moim zdaniem jednak, tym razem, coś poszło nie tak.
 
Numeracja kolejnych talii jest mało intuicyjna, a talie zostały zafoliowane po kilka w jednej paczce i nie wszystkie używane są w tej samej rozgrywce. Zabieg z foliowaniem zestawów kart został zastosowany również w pierwszym b, tam jednak używało się wszystkich kart z zestawu, a tu po rozpakowaniu folii zostaje część nieużytych kart, które przydają się dopiero w następnych rozgrywkach. Nie ma również jasnego miejsca gdzie i w jaki sposób grupować karty pomiędzy ekspedycjami, podczas trwania tutorialu. Powoduje to organizacyjny chaos, szczególnie jeśli ktoś nie zna gry i nie wie, które karty się jeszcze przydadzą.
 
Jeżeli ktoś chciałby rozpocząć przygodę z grą, a miałby dostęp do pierwszego Aeons End rekomendowałabym nadal żeby to od niego rozpoczął. Dla tych, którzy są już z Aeons End zapoznani — to już od was zależy czy zagracie tą kampanię, czy po prostu rozszabrujecie karty i sami stworzycie własne ekspedycje.

Nowy początek kontynuacja serii

Nowy początek, to również rozwiniecie popularnej gry dla lubiących ją graczy. Gra umiejscowiona jest po wydarzeniach z Aeons End: Legacy i wprowadza elementy, które do tej pory nie występowały. Po zakończeniu kampanii uzyskujemy dostęp do nowych kart i postaci, którymi możemy wzbogacić następne rozgrywki.
 
Gra wprowadza tryb ekspedycji, czyli tworzenia własnych kampanii. Ekspedycja składa się z serii bitew, które wykonujemy z ograniczonymi zasobami, rozwijanymi w trakcie jej trwania. Gracze mogą przygotowywać swoje własne ekspedycje, używając komponentów z wcześniejszych części. Instrukcja zawiera zasady jak to zrobić. Uważam to za ciekawy dodatek. Tryb ekspedycji pozwala komponować wyzwania na różnych stopniach trudności, w zależności od doświadczenia i umiejętności uczestników. Stanowi również spore wyzwanie, ponieważ zmusza do kombinowania często z nieoptymalnymi zasobami, a w końcu o to w tej grze chodzi.
 
Podczas kolejnych ekspedycji gracze mogą gromadzić skarby, które przechowywane są w koszarach (miejscu gdzie odkładane są komponenty pomiędzy kolejnymi bitwami kampanii). Zdobywa się je po każdej bitwie. Z czasem zdobywane skarby stają się coraz mocniejsze. Przed bitwą gracze wybierają, z których będą w danym starciu korzystać. Skarby pierwszego poziomu pozwalają zastąpić jedną z kart początkowych. Skarby drugiego poziomu zawierają dodatkową zasadę-korzyść dla wszystkich graczy, a skarby trzeciego poziom zawierają dodatkową zasadę dla konkretnego gracza. Są potężne i odpowiednio dobrane mogą wpłynąć na przebieg bitwy.
 
Nowy początek wprowadza również nowe karty rynku. O ile te dostępne podczas kampanii wydawały mi się ukierunkowane na konkretnych, wprowadzonych w tej kampanii magów, te które zostają odblokowane po jej zakończeniu są dużo bardziej uniwersalne.  W nowych kartach podoba mi się w szczególności mechanizm echa, który powoduje podwójne rozpatrzenie efektu aktywacji czaru. Ciekawe są również artefakty, które po podłączeniu do bramy wywołują dodatkowy efekt przy aktywacji, w szczególności w połączeniu z zaklęciami echa. Miłośnicy potężnych combosów je pokochają. Karty, które wprowadza Nowy początek będą wartościowym dodatkiem do kolekcji i warto je mieć.
 
Magowie wprowadzeni przez Nowy początek są dość różnorodni. Nam chyba najbardziej przypada do gustu Gygar oraz Taqren. Stanowili dobrą, klasyczną parę – jeden atakował, drugi dbał, żeby wszyscy przetrwali.  Myślę, że każdy znajdzie tam coś dla siebie, w zależności od preferencji. Nowi nemezis wydali mi się za to prostsi niż ci z pierwszego Aeons Enda. A może to postacie magów były potężniejsze?  Trudno mi zdecydować. Cokolwiek to spowodowało — wszystkich pokonaliśmy za pierwszym razem i to z dużym marginesem, co w pierwszym Aeons End było praktycznie niemożliwe.

Nowy początek gra legacy

Na wstępie przyznam, fabularna otoczka Aeon s End nigdy mnie nie porywała. Od zawsze grałam w niego przede wszystkim dla wyzwań, nie dla poznawania historii świata. Pod tym względem nic się nie zmieniło. Fabuła nadal jest drętwa i nie wciąga, a element legacy jest zupełnie niepotrzebny. Aeons End Nowy początek nie wykorzystał potencjału tego formatu. Otwieranie kolejnych kopert nie miało w sobie nic emocjonującego, jak to powinno być  w grach tego typu. Wszystkie karty mogłyby się znajdować w paczkach jak reszta i nie odczułabym różnicy. Mam wrażenie, że element legacy i koperty został wprowadzony do gry na siłę i nie było na niego pełnego pomysłu. Jeżeli szukacie ciekawej gry legacy i towarzyszącym im emocjom, Aeons End nie jest tą grą.

Plusy
  • nowe karty rynku i nowi magowie
  • tryb ekspedycji i skarby
  • gra trzyma poziom, poprzednich części
  • dla osób, które lubią Aons End jeszcze więcej lubianej gry
Plusy / minusy
  • Aeons End tak naprawdę niewiele się zmienił od swoich początków
Minusy
  • drętwa fabuła
  • źle zorganizowany tutorial
  • nieudane legacy

Ocena:

Spotkanie z Aeons End po latach było interesującym doświadczeniem. Nadal uważam go za dobrą grę, choć raczej nie wrócę do rozgrywek z taką intensywności jak kiedyś.

Jeżeli lubicie Aeons End i zamierzacie nadal w niego powtarzalnie grać, możecie kupić Nowy początek praktycznie w ciemno. Dostarczy jeszcze więcej lubianej rozrywki. Nie ma w nim może żadnych przełomowych zmian, ale trzyma poziom pierwowzoru.

Jeżeli dopiero chcecie rozpocząć swoją przygodę z Aeons End, również spróbujcie, bo to dobra gra. Pamiętajcie jednak, że kampania jest raczej przydługim wstępem, niż pełną prezentacją możliwości tej gry.

Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za przekazanie gry do recenzji.

 

Ewa Struzik

Game Details
NameAeon's End: The New Age (2019)
ZłożonośćMedium [2.94]
BGG Ranking313 [8.51]
Liczba graczy1-4
Projektant/ProjektanciJenny Iglesias, Nick Little (I) and Kevin Riley
GrafikaGong Studios
WydawcaAction Phase Games, Indie Boards & Cards, Frosted Games, Matagot and Portal Games
MechanizmyCooperative Game, Deck, Bag, and Pool Building, Hand Management, Open Drafting, Scenario / Mission / Campaign Game, Variable Phase Order and Variable Player Powers
Ewa Struzik