Gonitwa Cieni. Recenzja.

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa FoxGames. Wydawnictwo FoxGames nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Grywam ostatnio sporo gier paragrafowych, ale te ciągle znajdują nowe sposoby, żeby mnie zaskakiwać. Najnowszym z tych zaskoczeń jest Gonitwa Cieni, od wydawnictwa FoxGames – już tłumaczę czemu.

Informacje o grze


Autor: Simon Tudhope
Wydawnictwo: FoxGames
Liczba graczy: 1
Czas gry: 4 godziny
Wiek: 12+
Cena: 26 zł

 

Gonitwa przez paragrafy

Gonitwa Cieni to paragrafówka z elementami RPG: tworzymy sobie na początku postać, ustalamy startową wartość umiejętności, w trakcie gry toczymy walki z pomocą kostek i zbieramy przedmioty w naszym ekwipunku. 
Wcielamy się w osieroconego chłopca, wychowywanego przez lokalnego kowala, czytamy krótki wstęp do opowieści i jesteśmy gotowi!
 
Od strony mechanicznej gra jest prosta, ale zaskakująco “treściwa”. Nasza postać opisana jest przez cztery parametry: kondycję, szósty zmysł, wytrzymałość i zręczność. Wszystkie na początku gry mają wartość 3, ale jeden wybrany możemy od razu na start podnieść do 4.  
 
W trakcie gry będziemy czasem wykonywać testy tych umiejętności – rzucając kością, dodając wartość odpowiedniej umiejętności i celując w liczbę wyznaczoną przez trudność testu. 
 
 
Czasem napotkamy konieczność walki. Nie jestem zwolennikiem rozstrzyganej rzutami kości walki w paragrafówkach, ale muszę przyznać że ta działa całkiem nieźle. Kiedy spotkamy przeciwnika, mamy określoną liczbę tur na jego pokonanie. Zanim rzucimy kośćmi, wybieramy w jaki sposób chcemy zaatakować – możemy wybrać mniejszy poziom trudności rzutu, który w efekcie zadać może mniej obrażeń, albo tę trudność zwiększać, zwiększając też jednocześnie obrażenia które zadamy jeśli test się uda. Nadal jest losowo, nadal dużo to nie wnosi do rozgrywki, nadal nie jestem fanem turlania kostkami w trakcie walki w grach paragrafowych, ale!
Po pierwsze – mamy tu jakieś decyzje. Możemy zdecydować czy wolimy większe ryzyko i większą nagrodę, czy może w miarę pewny, drobny zysk. 
Po drugie – nie turlamy kostką za przeciwnika. Po prostu dostajemy obrażenia jeśli nie udał nam się nasz test i już. Przyspiesza to trochę te spotkania. 
I po trzecie – poziom trudności walk jest w większości całkiem rozsądny, więc nie ma z nimi znów tak dużego problemu. 
 
Ok, to właściwie tyle o grze od strony czysto mechanicznej. Teraz przyjrzyjmy się klimatowi samej rozgrywki.

Wybierz swoją opowieść

Podoba mi się styl opowieści zawartej w Gonitwie Cieni. Trochę baśniowy, trochę przygodowy, ani na chwilę nie gubiący tempa. Każdy kolejny paragraf wypełniony jest akcją, konkretem, nowościami. Nie ma tu “pustych” paragrafów, zapychających czas pomiędzy tymi autentycznie ciekawymi. Dodatkowo – całość napisana jest świetnym językiem, Gonitwę Cieni czyta się jak dobrą przygodową fantastykę. 
 
 
Najważniejsze dla mnie było jednak to, w jaki sposób Gonitwa Cieni wciąga gracza w stworzony świat. Paragrafówki celowane w młodszych graczy często prowadzą od zagadki do zagadki, tylko wypełniając czas między zagadkami fabułą. Ale nie ta paragrafówka! Tutaj zagadki nie wyrywają nas ze świata który zwiedzamy. Wymagają często wczucia się w postać, uważnego śledzenia wydarzeń, zastanowienia się nad charakterem spotykanych postaci. Krótko mówiąc: wymagają od nas, żebyśmy wciągnęli się w świat, którego częścią jesteśmy. 
 
I dodatkowo – są naprawdę dobre! Wymagają chwili zastanowienia, ale są logiczne, czytelne, dobrze wyjaśnione. Czujemy też, że nasze wybory w trakcie gry mają znaczenie. Prowadzą nas przez książkę różnymi ścieżkami, pozwalają zmierzyć się z różnymi zagadkami…
 
Już dawno nie widziałem gry paragrafowej która byłaby tak sprawna w łączeniu mechaniki i fabuły. Nie czujemy tu rozdźwięku między jednym a drugim – wczucie się w fabułę pozwala nam skuteczniej rozwiązywać zagadki, a zagadki są częścią fabuły, nie przerwą w niej. 
 
Jedyne rozwiązanie, którego fanem nie jestem, to turlanie kostkami w trakcie walki, ale nawet to zrobione tu jest całkiem nieźle. 
 

Bez cienia nudy

Gonitwa Cieni powinna przypaść do gustu zarówno młodszym jak i starszym graczom – ma w sobie coś takiego jak dobra animacja studia Pixar, niby kierowana głównie do młodszych, ale na tyle zręcznie zrobiona, że i starsi mogą się przy niej dobrze bawić. Osobiście, jako lubiący paragrafówki trzydziestosześciolatek, bawiłem się świetnie. I z przyjemnością ukończyłem grę dwukrotnie, podejmując inne decyzje, żeby zobaczyć łamigłówki na które nie trafiłem przy pierwszym podejściu. 
 
Całość uzupełniają znakomite ilustracje autorstwa Toma Knighta.
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem okładkę, nie zachęciła mnie specjalnie – ale jest najsłabszym graficznie elementem gry, ilustracje wewnątrz są naprawdę super, przypominają serię książek Strrraszna historia
 

Jedno przejście gry zajmie Wam około czterech do pięciu godzin, w zależności od tempa czytania i radzenia sobie z zagadkami. A przy zagadkach raczej nie zatrzymacie się tu na bardzo długo – należą do dość prostych, ale w większości dlatego, bo są tak jasno opisane, wiemy czego od nas oczekują i przystępujemy od razu do rozwiązywania problemu, zamiast zastanawiać się jak właściwie ugryźć daną łamigłówkę.

A różnych ścieżek jest tu na tyle dużo, że grę można spokojnie ukończyć tak ze dwa – trzy razy, nie licząc tych razów, które zakończą się naszą porażką.

Krótko mówiąc: Gonitwa Cieni należy do najlepszych gier paragrafowych jakie ostatnio grałem. Dobrze napisana historia, świetne ilustracje, wciągające zagadki i fabuła. Możliwość autentycznego wczucia się w przedstawiony w książce świat. 

Nie chcę zdradzać więcej i polecam po prostu sprawdzić grę samodzielnie – na pewno będzie to dobrze spędzony czas!

 

Plusy
  • świetnie napisana
  • bardzo dobre ilustracje
  • łamigłówki dobrze powiązane z fabułą
Plusy / minusy
  • nie za wysoki poziom trudności
Minusy
  • dość losowy system walki

Ocena:

Gonitwa Cieni to bardzo świeża i wciągająca gra paragrafowa, wyróżniająca się spośród innych pozycji z tego gatunku nie innowacyjnymi rozwiązaniami mechanicznymi, ale solidnym wykonaniem i świetnym storytellingiem. Czujemy się częścią świata który zwiedzamy i trudno jest nam odłożyć książkę, dopóki nie poznamy jednego z jej zakończeń.

Dziękujemy wydawnictwu FoxGames za przekazanie gry do recenzji.

 

Marcin Dudek

Game Details
NameDie Macher (1986)
ZłożonośćMedium Heavy [4.31]
BGG Ranking436 [7.59]
Player Count (Recommended)3-5 (4-5)
Projektant/ProjektanciKarl-Heinz Schmiel
GrafikaBernd Brunnhofer, Marcus Gschwendtner and Harald Lieske
WydawcaHans im Glück, Moskito Spiele, Ediciones MasQueOca, Portal Games, Spielworxx, sternenschimmermeer, Stronghold Games, Valley Games, Inc. and YOKA Games
MechanizmyAlliances, Area Majority / Influence, Auction/Bidding, Dice Rolling, Hand Management and Simultaneous Action Selection
Marcin Dudek