[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Nasza Księgarnia. Wydawnictwo Nasza Księgarnia nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji. Kohaku wypatrzyłam jeszcze zanim Nasza Księgarnia potwierdziła, że wyda ją po polsku. Zdobyła mnie uroczymi ilustracjami i wdzięcznym tematem. Wiedziałam, że chce w nią zagrać, zanim w ogóle dowiedziałam się na czym polega. Kiedy gra znalazła się na moim stole, okazało się, że jest nie tylko śliczna ale również sprytna. A dla kogo jest? O tym w recenzji.
Informacje o grze
Rybki, żabki, lilie, kamyki…
Na okładce Kohaku znajdziecie kohaku, czyli najpopularniejszą japońską rybkę ozdobną o biało czerwonym umaszczeniu. Pudełku zwiera kafelki z jeszcze wiesza ilością rybek oraz innymi elementami potrzebnymi do aranżacji idealnego stawu, jak lilie, fontanny, żaby, kamienie czy żółwie.
Poza barwnym kaflami w skład gry wchodzą: kwadratowa plansza-staw, która stanowi rodzaj rynku, karty misji specjalnych, używane w dodatkowym trybie rozgrywki oraz drewniane kwiatki, do podliczania punktacji. Wszystko barwne, ładnie ilustrowane i radosne.
Ilustracje na kafelkach inspirowane są tradycyjnym japońskim stawem. Każdy element obrazka ma znaczenie: małe rybki, ważki, kolory. Kiedy się do tego przyzwyczaić, jest to nie tylko czytelne, ale i bardzo estetyczne.
Przygotowanie do gry jest szybkie, wystarczy potasować kafle, położyć planszę i już można zacząć grać. Instrukcja do gry jest również prosta. Jedyną drobną niedogodnością jest rozdzielanie kafli ryb, używanych do rozgrywki na trzy lub cztery osoby.
Każdy z graczy może również położyć przed sobą ściągawkę zasad, na której znajduje się wyjaśnienie zasad końcowej punktacji; poza nią gra jest niezależna językowo.
Jak stworzyć staw idealny
Zasady Kohaku są banalnie proste. Każdy z graczy w swojej turze bierze dwa sąsiadujące ze sobą kafle — zawsze jest to jedna dekoracja i jedna ryba — a następnie dokłada je do swojego stawu.
Celem gry jest ułożenie jak najlepiej punktującego stawu-tableu. Punkty zwycięstwa uzyskuje się wkomponowując w swój staw dekoracje i zapewniając im otoczenie odpowiednich ryb, tak żeby uzyskać jak najpełniejszą harmonię. Przykładowo, kiedy układamy białą lilię, chcemy otoczyć ja białymi rybami, kiedy natomiast sprowadzimy do stawu żabę, potrzebne nam będą kafle z ważkami. Jeśli mamy blisko siebie białą lilię i żabę, nagle potrzebujemy białej ryby z ważkami. Motyle dla odmiany lubią mieć w rzędach i kolumnach ryby w takim samym kolorze. Każda dekoracja ma swoje wymagania, oraz związany z nimi sposób punktowania na koniec gry. Gra kończy się kiedy wyczerpują się kafle ryb i nie można już uzupełnić wolnego miejsca w stawie.
Złap swoje kohaku
Kohaku to nie tylko pięknie wykonana, ale i bardzo udana gra. Ma niezwykle proste zasady, które przy tym dają sporo możliwości kombinowania. Mimo wielu rozgrywek, gra wciąż wywołuje u mnie syndrom “zagrajmy jeszcze raz”. Nie mam wrażenia powtarzalności ani znużenia. Jest do zasługa dobrze wykorzystanego elementu losowego. Każda partia zaczyna się innym rynkiem, a w rozgrywce pojawia się tylko część dekoracji, więc nie można grać zawsze tak samo i należy adaptować się do warunków. W oczywisty sposób nie da się też ustalić w jakiej kolejności będą pojawiać się nowe elementy. Udział innych graczy, którzy zabierają ryby i ozdoby sprawia, że nie da się popaść w rutynę tej samej strategii. Układ stawu zmienia się co turę, kafle przesuwane są tak żeby uzupełnić puste miejsca, tak że ryby i ozdoby co chwilę zmieniają swoje sąsiedztwo.
Kohaku to gra dla osób, które lubią konkurować z innymi w solo pasjansach. Interakcji jest niewiele i sprowadza się głownie do korzystania ze wspólnego rynko-stawu. Oczywiście, możemy podkraść współgraczowi rybę lub dekorację, za to jeżeli nie wpasuje się w nasz staw, zrobimy więcej krzywdy sobie niż zaszkodzimy przeciwnikowi. W Kohaku nie ma nerwowego zerkania co robi przeciwnik i wyczekiwania na odpalenie wielkich kombosów, które zmienią przebieg rozgrywki. Gra jest spokojna, można powiedzieć wręcz odprężająca, jednak przy tym zdecydowanie angażuje.
W kategorii gier rodzinnych Kohaku jest dla mnie faworytem tego roku. Sprawdza się zarówno w dwójkę, jak i w szerszym gronie, a wytłumaczenie zasad zajmuje dosłownie chwilę. Zdecydowanie znalazła swoje miejsce na mojej półce i chętnie w nią nie raz zagram.
Plusy / minusy
- spokojna rozgrywka bez negatywnej interakcji
Minusy
- gra czteroosobowa wymaga dość dużego stołu
Ocena:
Kohaku przez piękną oprawę graficzną i proste zasady jest świetną pozycją na wciągnięcie w planszówki osób, które do tej pory podchodziły do hobby z dystansem. Nie wiesz, jak zachęcić swoją piękniejsza połówkę do gier planszowych – spróbuj z Kohaku. Niewiele jest kobiet, które nie uśmiechnie się na jej widok, a i zaawansowani gracze, będą się przy niej dobrze bawić.
Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie gry do recenzji.
Ewa Struzik
Game Details |
---|
|
Name | Kōhaku (2020) |
Złożoność | Medium Light [1.68] |
BGG Ranking | 2446 [7.61] |
Liczba graczy | 1-4 |
Projektant/Projektanci | Danny Devine |
Grafika | Danny Devine |
Wydawca | Gold Seal Games, 25th Century Games, Hobby World and Nasza Księgarnia |
Mechanizmy | Open Drafting, Solo / Solitaire Game, Square Grid and Tile Placement |
Lubię mieć grę planszową na każdą okazję. Często wybieram gry euro, jak Terra Mystica lub Nowy Wspaniały Świat; choć moją ulubioną grą pozostaje niezmiennie Horror w Arkham. Lubię gry skomplikowane, na których można spędzić długie godziny jak Mage Knight czy Sword & Sorcery. Grałam w Legendę Pięciu Kręgów LCG i nie obca jest mi atmosfera turniejowa. Najwięcej gram z mężem, również miłośnikiem gier planszowych, stąd zawsze doceniam dobry tryb dwuosobowy. Trudno mi usiedzieć w miejscu; z upodobaniem fotografuje ptaki, jeżdżę na rowerze lub podróżuje, choćby tylko do pobliskiego miasta.
Latest posts by Ewa Struzik
(see all)