Łąka. Znajdź najlepsze okazy. Recenzja

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Rebel. Wydawnictwo Rebel nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Doświadczeni obserwatorzy przyrody dzielnie przemierzają okolice w poszukiwaniu roślin, zwierząt i rozmaitych ciekawostek. Chętnie wykorzystują swoją wiedzę – na łąkach, wśród traw są w stanie wypatrzeć małe gryzonie, a skoro tu są, być może za chwilę pojawi się myszołów, lis albo nawet żmija! 

W Łące – nowej grze Klemensa Kalickiego (znanego z Domku) – wybieramy się na łono natury, by zaobserwować najciekawsze okazy, ale też sfotografować krajobrazy, a przy okazji zebrać cenne znaleziska. Wszystko to opierać się będzie na wykładaniu odpowiednich kart. Znowu więc mamy do czynienia z grą karcianą, tu jednak gra wymagać będzie od nas ciut więcej – głównie w kontekście mechaniki. Wszystko ozdobione jest rewelacyjnymi grafikami Karoliny Kijak. Zapraszamy do wyprawy!

Informacje o grze


Autor: Klemens Kalicki
Wydawnictwo: Rebel
Liczba graczy: 1 – 4
Czas gry: 30 – 90 min.
Wiek: 8 +
Cena: ok. 150 zł

Co w trawie piszczy?

Wewnątrz pudełka w zasadzie nic nie piszczy. Ale za to mamy świetnie zorganizowaną przestrzeń. Po wyciśnięciu elementów z wyprasek i poskładaniu organizerów okazuje się, że wydawca przemyślał każdy element. Karty mają swoje podajniki, każdy z nich ma swoje miejsce. Przygotowując więc rozgrywkę, wystarczy wyjąć odpowiednie elementy na stół. Często zdarza się, że gracze muszą sami zadbać o organizery w swoich ulubionych tytułach, by skrócić czas przygotowania gry, a tu taka niespodzianka!

Odnośnie samej oprawy graficznej i wykonania elementów, to nie można tu rzec złego słowa. Każda z kart to właściwie dzieło sztuki. Mamy na nich okazy leśne – rośliny, zwierzęta, krajobrazy… Wszystko opatrzone czytelną ikonografią. Do tego nie sposób nie wspomnieć o indeksie wszystkich kart, gdzie każdy okaz przyrodniczy został dość atrakcyjnie przedstawiony (wraz z licznymi ciekawostkami).

… czemu wilk tak wyje w księżycową noc?

W Łące wcielać się będziemy w przyrodników, którzy wyruszają, by znaleźć najcenniejsze okazy przyrodnicze. Najłatwiej będzie napotkać owady bądź niektóre gryzonie. Być może w tym samym miejscu uda nam się też napotkać większe zwierzęta?

Każdy z graczy buduje swój obszar gry z kolejnych kart. Każda kolumna obrazuje jedno miejsce, a rozpocząć ją możemy od karty podłoża.

Kolejne karty (okazów) kłaść będziemy ponad nią, ale też spełnić musimy wymagania widoczne w polu ze strzałką (po lewej stronie karty, pod dużym symbolem). Jeśli więc karta wymaga symbolu drzewa, będziemy mogli ją położyć jedynie na takim symbolu (zakrywając go przy okazji). W przypadku większej liczby wymagań wybieramy, gdzie ją położymy. Zawsze jednak nowa karta okazu zakryje nam któryś z symboli (podłoża zawsze będą widoczne). Możemy również zastąpić wykorzystać jokera – w postaci dwóch dowolnych kart (zastępują one brakujący symbol). W takim przypadku jednak przynajmniej jeden z wymaganych symboli mieć musimy.

Gdy już wiemy, w jaki sposób wykładać karty, skupmy się teraz na akcjach. Do dyspozycji będziemy mieli specjalne żetony akcji, które wykładać będziemy w odpowiednie miejsca na jedną z dwóch plansz.

Na jednej z nich wykładamy 16 kart. Żeby dostać jedną z nich, wsuwamy jeden z naszych żetonów w odpowiednią kolumnę bądź rząd. Liczba na żetonie oznacza, którą z kolei kartę zabierzemy (znak zapytania oznacza dowolną kartę z rzędu/kolumny).

Te same żetony akcji możemy wykorzystać na planszy ogniska, gdzie możemy wykonać specjalne działania:

  • dobrać dowolną kartę z planszy (przydatne, gdy mamy zablokowane “dojście” do potrzebnej karty)
  • dobrać 3 karty z wybranej talii i dobrać na rękę jedną z nich (przydatne, gdy szukamy np. odpowiedniego podłoża)
  • dobrać 2 żetony drogi (przydatne, gdyż krajobrazy wymagają właśnie takich symboli)
  • zagrać 2 karty z ręki

Przy okazji akcji na planszy ogniska, o ile udało nam się zdobyć odpowiednie symbole, możemy wyłożyć nasz znacznik punktowy (który zapewni nam punkty na koniec gry).

Gra toczyć się będzie określoną liczbę rund (6 lub 8). Każda z nich trwać będzie do momentu wyłożenia przez wszystkich graczy swoich żetonów akcji. Gracz rozpoczynający zmienia się w każdej z rund (zgodnie z ruchem wskazówek zegara). W połowie gry (po 3. lub 4. rundzie) wymieniamy jedną z talii, a przy tym wymieniamy wszystkie karty na planszy głównej. Nowa talia (“N”) posiada droższe, ale też i cenniejsze punktowo karty.

Na koniec gry (no cóż…) zliczyć trzeba wszystkie punkty z wszystkich wyłożonych karty (symbol listka), a do tego doliczyć punkty zdobyte na planszy ogniska. Komu udało się uzyskać najwyższy wynik, jest zwycięzcą. 

Wariant solo

Łąka oferuje nam tutaj wariant przypominający grę dwuosobową. Nasz przeciwnik w sposób dość losowy dobiera karty z planszy, a także zajmuje miejsca na planszy ogniska. Naszym zadaniem jest zdobyć więcej punktów niż on. Nie jest to oczywiście łatwe, gdyż każda jego karta po prostu sumuje się do wyniku.

Wariant solo daje odczucie gry z prawdziwym przeciwnikiem. Co prawda jego ruchy są często dość przypadkowe, ale zdarzy mu się mimo to podebrać nam parę razy kartę, która była nam potrzebna.

Wrażenia

Zacznijmy od pierwszych wrażeń – w oczy rzuca się przemyślany design. Zarówno od strony wizualnej, jak i mechanicznej. Gra prezentuje się naprawdę świetnie. Każda karta to inny okaz przyrody, krajobraz, każda to dzieło sztuki. Być może pierwszy rzut oka na planszę pełną różnobarwnych kart może przyprawić o zawrót głowy. Mimo wszystko ikony są oznaczone w sposób przemyślany i w czasie gry widzimy zarówno stan naszego tableau jak i przeciwników. Jeszcze raz podkreślę, że świetnym rozwiązaniem są podajniki na karty, które mieszczą się w pudełku i skracają czas rozłożenia gry do minimum.

Mechanicznie zaś pomimo pewnej prostoty polegającej na dopasowywaniu symboli, mamy parę kwestii do przemyślenia. Żetony akcji dodają tu naprawdę ciekawej głębi. Z jednej strony staramy się zdobyć odpowiednie karty z planszy, które będą pasowały do naszych symboli, z drugiej – chcemy wykorzystać akcje dodatkowe, a przy tym w odpowiednim czasie wyprzedzić innych w wyścigu po punkty z żetonów celów. W czasie rozgrywki czuć oczywiście będziemy rozwój, na stole pojawiać się będzie w końcu coraz więcej kart. Mimo wszystko każda dołożona karta okazu powoduje, że jeden z symboli “tracimy”. Musimy więc rozważnie i w pewnej kolejności zagrywać karty. Zdarzało się w początkowych rozgrywkach, że gracze przez nieuwagę byli zblokowani. Żadna z kart na ręce (ani z tych dostępnych) nie była możliwa do wyłożenia. Stąd też uwaga dla początkujących, by nie zapomnieć i zadbać o odpowiednie karty podłoża. Z początku być może nie będziemy mieli zbyt wielu punktów, ale mnogość symboli nam się opłaci.

Łąkę w zasadzie trzeba poznać. Jedna czy dwie rozgrywki nie wystarczą. Ważna okazuje się znajomość kart, by mniej więcej przygotować się na droższe i cenniejsze karty z talii N. Oczywiście nie bardzo mamy wpływ, co się pojawi w danej rozgrywce, jednak wiedza, co może się pojawić również ma znaczenie.

Warto dodać, że Łąka przemyca całkiem sporo wiedzy. Nie chodzi tu nawet o znajomość poszczególnych gatunków zwierząt czy roślin. Najciekawsze moim zdaniem są zależności pomiędzy symbolami. To dzięki nim niejako przy okazji możemy dowiedzieć się, że jeż bardziej przepada za zjadaniem kręgowców i bezkręgowców (choć oczywiście nie pogardzi też owocami, warzywami czy grzybami). Każda z kart pokazuje nam też środowisko życia danego zwierzęcia. Gra zachęca do znajdowania okazów na własną rękę. W indeksie kart znajduje się dodatkowa kolumna, w której można zanotować, kiedy udało nam się zaobserwować dany okaz.

Tytuł wpisuje się oczywiście w segment gier rodzinnych, jednak należy mieć na uwadze, że jest to poziom wyższy niż poprzednia gra Klemensa Kalickiego, czyli Domek. Tutaj właściwie każda karta ma znaczenie. Z uwagi też na dość sporą planszę, więcej rzeczy możemy tu zaplanować. Szczególnie ciekawy jest tutaj wybór kart, który wymusza na graczach kombinowanie, ale też swoistą interakcję. Grając w umiejętny sposób możemy zabrać kartę potrzebną nam, a jednocześnie utrudnić zdobycie ważnej karty przeciwnikowi. Dlaczego jednak blokować cokolwiek przeciwnikowi? Interakcja objawia się tutaj w walce o punkty na planszy ogniska, czyli posiadanie odpowiednich par symboli w swoim obszarze gry. Dzięki temu możemy znacznie zwiększyć naszą pulę punktów. Mając przed oczami Domek kolejną grę Klemensa Kalickiego wyobrażałem sobie jako dość podobną. Mimo wszystko Łąka jest pozycją ciekawszą, głębszą i ciut trudniejszą. Gra sprawdzi się z dziećmi młodszymi niż wskazywane na pudełku 10+. Trzeba mieć oczywiście na uwadze, że nie tyle mamy tu dużo tekstu, co rozgrywka wymaga głębszego planowania. Mój syn (8,5 roku) radził sobie z grą wyjątkowo dobrze, choć oczywiście jest on obyty w planszówkach.

Odnośnie skalowania gra sprawdza się dość dobrze w każdym składzie. Oczywiście musimy mieć na uwadze, że im więcej graczy, tym rozgrywka będzie dłuższa. Szczególnie w początkowych rozgrywkach, gdy musimy przyswoić sobie mechanizm zdobywania kart. Bardzo przyjemnie i szybko gra się za to solo czy we 2 osoby, gdzie rozgrywka może trwać nawet 20-30 minut.

 

Podsumowanie

Kto powinien się zainteresować Łąką? Właściwie każdy, który szuka ciekawej gry rodzinnej. Dobrze jednak upewnić się, że nie jest to dla kogoś pierwszy tytuł. Myślę, że najpierw poleciłbym jednak Domek czy cokolwiek innego. Łąka nie jest zbyt trudna, ale próg wejścia może okazać się dla niektórych za wysoki.

Co mnie urzeka w Łące? Ciekawa, wciągająca, wymagająca pokombinowania rozgrywka. Zbieranie kart musi być przemyślane, gdyż odpowiednie symbole muszą do siebie pasować. Przy okazji nasz obszar gry będzie się zmieniał. Część ikon będzie znikała, a będą pojawiały się inne. Przez cały też czas musimy zadbać o kolejne karty, a przecież przeciwnicy też chcą zdobyć najlepsze okazy dla siebie. Spore talie (których mamy aż 4) zapewniają wysoką regrywalność. Do tego w pudełku z grą mamy dodatkowe koperty, które dodają kolejne elementy – niespodzianki.

Przy tym wszystkim gra mobilizuje nas do poznania otaczających nas gatunków roślin i zwierząt, a także do wyjścia z domu (!).

Plusy
  • grafiki
  • walor edukacyjny
  • świetne skalowanie (w tym tryb solo!)
  • przemyślana mechanika
  • podajniki na karty, wypraska
  • ciekawy system zdobywania kart
  • mini dodatki w pudełku z grą
  • mobilizacja do poznania otaczającej nas przyrody
Plusy / minusy
  • losowość
  • ograniczona interakcja
Minusy
  • może się zdarzyć w początkowych partiach, że gracz nie będzie mógł wykonać żadnego działania w swojej turze (będzie zablokowany)

Ocena: 5 out of 5 stars (5 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.

Łukasz Hapka

Game Details
NameMeadow (2021)
ZłożonośćMedium Light [2.25]
BGG Ranking204 [7.75]
Liczba graczy1-4
Projektant/ProjektanciKlemens Kalicki
GrafikaKarolina Kijak and Katarzyna Fiebiger
WydawcaRebel Studio, ADC Blackfire Entertainment, Arclight Games, Galápagos Jogos, Games4you, Gém Klub Kft., Hobby Game Mall, Hobby World, Rebel Sp. z o.o. and Ігромаг
MechanizmyHand Management, Layering, Open Drafting, Set Collection, Solo / Solitaire Game and Worker Placement, Different Worker Types
Łukasz Hapka