Descent: Legends of the Dark nadchodzi – nowa gra czy trzecia edycja? Zapowiedź

Odwieczny wróg powrócił i jest gotów do kolejnej konfrontacji! Zbierz drużynę i zmierz się z siłami ciemności w Descent: Legends of the Dark, przygodowej grze planszowej o przemierzaniu podziemi!

Jakby na to nie patrzeć, to Descent jest bardzo ważnym tytułem w naszym planszówkowym świecie. Już dwie edycje tego dungeon crawlera wydane zostały przez Fantasy Flight Games, a każda z z nich dorobiła się potężnego zestawu dodatków. W Polsce za sprawą Galakty dostaliśmy zlokalizowaną wersję drugiej edycji, wraz z aplikacją do niej, która pojawiła się w późniejszym terminie. Gra, w której jedna osoba kontrolowała Overlorda walcząc z bohaterami, zmieniła się dzięki aplikacji w pełną kooperacją.

Fantasy Flight Games idzie o krok dalej i prezentuje nowy tytuł, który z aplikacją będzie jeszcze bardziej powiązany!

 

Descent into Darkness

Descent: Legends of the Dark nie będzie trzecią edycją tytułu, a małym skokiem w bok. Przynajmniej tak tłumaczy to Fantasy Flight Games, pewnie nie chcąc wkurzyć tych graczy i fanów oryginału, którzy krzywym okiem patrzą na aplikację wymaganą do gry.

W tym przypadku całym napędem gry będzie aplikacja, która zarządzać będzie wrogami i ich aktywacją, wprowadzać zmienne strategie dla nich, pilnować stanów, które mają być jeszcze bardziej zaawansowane, oraz dawać dostęp do niespotykanego rozwoju bohatera, gdzie będziemy mieli wpływ na więcej niż zwykle czynników. 

Kolejną nowością jest teren w pseudo-3D, gdzie przez nakładanie na siebie kafelków terenu zyskamy wrażenie wysokości i głębokości podczas naszego przemierzania świata Terinoth. Plansza będzie odkrywana na bieżąco i wypełniona elementami dodatkowymi, jak krzesła, półki itp. Nie są to tylko dekoracje, a każdy z nich będzie posiadał interaktywne możliwości. Wspinaczka na pobliskie drzewo pozwoli odsłonić większy kawałek mapy, a drzwi mogą skrywać zabójczą pułapkę.

Descent: Legends of the Dark

Road to Legend

W podstawowym, wielkim pudle znajdziemy pierwszy akt kampanii, którą kontynuować będziemy mogli w aktach II i III, te jednak zostaną wydane dopiero później, jako dodatki. Sam pierwszy akt zaoferuje 16 scenariuszy, a każdy z nich ma dawać około 3-4 godzin rozgrywki. Mamy więc 50-60 godzin grania przy jednokrotnym przechodzeniu. Pomiędzy rozgrywaniem scenariuszy będziemy odwiedzać miasto, rozwijać swoje postaci oraz kupować, czy rozwijać nasze wyposażenie.

W grze znajdziemy przepięknie wydane figurki z twardego plastiku, w większej niż standardowo skali, co pozwoliło również i powiększyć same plansze. Jak figurki są krokiem do przodu, tak plansze, przynajmniej w mojej opinii, są brzydsze i pozbawione wyrazu. W pudełku znajdziemy również pokaźny zestaw tekturowych elementów terenu – drzew, barykad, drzwi, przejść, portali, skrzyń itp.

 

Descent: Legends of the Dark

Mechanika Descent: Legends of the Dark

Kolejny raz należy zaznaczyć, że to nie jest trzecia edycja Descenta, a zupełnie nowa gra. Mechanicznie również znajdziemy tutaj potężne zmiany.

Bohaterowie wykonać mogą w rundzie jedną akcję ruchu (manewru) oraz dwie akcje. Jest to o tyle fajne rozwiązanie, że gracze będą bardziej mobilni nie musząc poświęcać akcji głównej na ruch. Skończy się statyczne stanie i atakowanie. Działać to będzie pewnie w dwie strony, gdyż i nasi wrogowie zyskają na akcjach. Gracze wspólnie będą decydować o kolejności działania, dzięki temu pojawią się ciekawe opcje taktyczne. Ważna będzie kooperacja i planowanie działań.

Prawie każda karta w grze – czy to broń, czy zdolność, mają dwie strony. Posiadając dwie bronie, wsuwać będziemy je w koszulki rewersami do siebie i w trakcie grania zmieniać. Potwory będą miały wrażliwości, więc czasem warto będzie żonglować tym, co też wprowadzi element puzzli, czy interakcji. Odwracane karty zmienią też podejście do otrzymywania Zmęczenia. Zlikwidowano odpoczywanie i marnowanie rundy, a właśnie w ten sposób pozbywać się będziemy zmęczenia – przygotowując zdolność będzie ona znikać, ale i dawać dostęp do innej zdolności.

Każdy przedmiot ma trzy miejsca na rozwinięcia, które możemy zmieniać dopasowując zdolności broni, czy jej statystyki. Nie tylko nasza postać będzie więc rosnąć w siłę, a przez znajdywane w skrzyniach materiały – również i wyposażenie.

Sześciu bohaterów, których znajdziemy w podstawcę, możemy rozwijać na kilka sposób, tak przez broń jak i przez ich zdolności. Twórcy chcieli, by gra każdym z nich była zupełnie odmienna, by każdy z graczy mógł znaleźć postać odpowiednią dla preferowanego przez siebie stylu gry. Znajdziemy tu tanków, którzy stać będą w pierwszej linii, magów wspierających z tyłu, jak i postacie oparte o interakcję z terenem.

 

 

Descent: Legends of the Dark

Oczekiwania?

Dzięki wykorzystaniu aplikacji w tak szerokim spektrum przeniesiono nacisk z taktycznej walki i rywalizacji z graczem prowadzącym Overlorda, na elementy opowiadania historii. Nasze decyzje w trakcie grania mają wpłynąć na całe doświadczenie i zmienić nie tylko historię, ale i warunki następnych scenariuszy. Aplikacja została też zbudowana od nowa, nie jest to kolejna adaptacja tych samych mechanik jak w Podróżach przez Śródziemie i Posiadłości Szaleństwa. Decyzje w grze będzie można cofnąć – w końcu pojawi się przycisk cofnięcia, który pozwoli uratować sytuacje, gdy wybierzemy coś przez pomyłkę.

Na pewno nie jest to gra dla osób, które stronią od planszówek wymagających aplikacji. Sorry, takie mamy czasy, a to kolejna gra FFG, która idzie w tym kierunku. Tym razem jeszcze dalej niż poprzednio. Jestem fanem Posiadłości Szaleństwa i Podróży przez Śródziemie, więc dla mnie jest to plus. Z wiekiem staje się leniwy, a aplikacja pilnuje wielu rzeczy, których ja nie muszę. Do tego coraz lepsze wykorzystanie apki to nadzieja na zupełnie inne podejście, gdzie mocniejszy nacisk może zostać położony na elementy RPG i wybory. Co mnie najbardziej cieszy, to obietnica, że czas i wrażenie “wyścigu z czasem” z drugiej edycji Descenta odejdzie na rzecz eksploracji i poznawania świata.

Dzięki wydawnictwu Rebel zobaczymy zlokalizowaną wersję gry, a ja z chęcią dam się pozytywnie zaskoczyć jakością tej wielkiej przygody.

Descent: Legends of the Dark

 

Sebastian Lamch

Wszystkie grafiki użyte w tekście pochodzą ze strony Fantasy Flight Games. 

Sebastian Lamch