Brass Lancashire – czyli o niechęci do gier ekonomicznych – recenzja gry
Spis treści
Tytułem wstępu – czyli o niechęci do gier ekonomicznych
Gry ekonomiczne to segment, który zawsze był dla mnie nieco enigmatyczny, a tytuły spod tego znaku zwykle kojarzyły mi się z brakiem bezpośredniej interakcji między graczami. Szczególnie w odniesieniu do bardziej wymagających gier, dających już na wstępie ogromną liczbę możliwości strategiczno-taktycznych opartych oczywiście o jakiś plan ekonomiczny lub jego zalążek, nad którym trzeba się zastanowić jeszcze przed rozpoczęciem samej rozgrywki. Kiedy kilka lat temu na nowo odkrywałem planszówkowe hobby niezbyt przychylnym okiem spoglądałem na wypchane drewnem i kartonem pudełka, których wspólną cechą było powodowanie bólu głowy wśród mniej zaawansowanych graczy. Oczywiście zagorzali fani “euro-sucharów” będą się pewnie upierać, że wyścig po punkty to też interakcja. Wszak mechanika worker placement działa tylko wtedy, gdy wyłącznie jeden gracz jest w stanie skorzystać z danego pola – mamy wyścig o pola, a tym samym negatywną interakcję, ha! Niestety, ja nadal nie widziałem w tym interakcji bezpośredniej, kiedy na przykład zadawałem przeciwnikowi obrażenia, wygrywałem z nim kontrolę nad danym terenem lub budynkiem, najzwyczajniej go okradałem, czy też uniemożliwiałem rozwój przez odebranie dostępu do konkretnych surowców. O negocjacjach i grze nad stołem nawet nie chciałem wspominać, bo są to najprawdopodobniej rzeczy, które wielu prawdziwych wielbicieli tego typu gier przyprawiają o mdłości.
Uratowany przez Kamila i nowego (ładnego) Brassa
Temat gier ekonomicznych nie dawał mi jednak spokojnie zasnąć. Przecież na rynku musiały funkcjonować eurasy, które posiadają dużo większą ilość interakcji – zarówno pozytywnej, jak i negatywnej. Gry, które popychają graczy nie tylko do wykonywania dalekowzrocznych planów opartych na matematycznych obliczeniach, ale również angażują ich do wspólnej rozmowy, omówienia taktyki na najbliższe tury, wspólnego kombinowania. Z pomocą przyszedł mi kolega po fachu – recenzent z kanału Znad planszy, a konkretnie autor bloga Kawa na planszę – Kamil Łukasik, którego przy okazji serdecznie pozdrawiam.
Kamil gra już bardzo długo. On nawet nie wygląda na tyle lat, ile gra, natomiast jest graczem, który tak jak ja uwielbia interakcję zarówno negatywną jak i pozytywną. To on zachęcił mnie do lepszego poznania gier ekonomicznych i podsunął mi kilka tytułów, które od strony mechanicznej nie wymagały tylko jednostronnego budowania punktowego silniczka, a interakcja między osobami przy stole sprowadzona była do minimum. Jedną z nich był właśnie Brass . Był jednak mały problem – gra niezbyt odpowiadała mi od strony wizualnej. Niestety – jak wiele osób ja również kupuję czasem niektóre rzeczy wzrokiem, a od nowoczesnych gier oczekuję, że poza dobrze działającą mechaniką będą również rewelacyjnie wyglądać.
Muszę szczerze przyznać, że gdy pierwszy raz zobaczyłem Brassa, nie chciałem więcej na niego patrzeć. Jednym słowem, od strony graficznej stara edycja jest dla mnie paskudna. Wiem, że znajdzie się sporo osób, którym ten oldschoolowy wygląd się podoba, jednak ja wolę, kiedy plansza nie wygląda jak jakaś obdrapana tapeta w gierkowskim bloku. Na szczęście dosłownie na kilka dni po tym zdarzeniu, kiedy zobaczyłem to dziwne, przypominające co najwyżej prototyp, coś, gruchnęła wiadomość o reedycji Brassa na platformie Kickstarter. W odświeżonej formie – z lekko usprawnioną mechaniką oraz (co chyba najważniejsze) nowym, niesamowicie klimatycznym wyglądem! Przez chwilę nawet myślałem o wsparciu akcji, bo jednak wersja z kampanii miała sporo różnić się od sklepowej (grubsza plansza, żetony pokerowe, wypraski i jakieś inne bajery), ale zdrowy rozsądek (czytaj: portfel) wziął górę – wypiłem szklankę zimnej wody i stwierdziłem, że jednak poczekam na nieco tańszą i do tego polską wersję sklepową.
Czy mi się to opłaciło? Zachęcam do lektury recenzji.
Informacje o grze
Autor:
Wydawnictwo: Phalanx/Roxley Game Laboratory
Liczba graczy: 2 – 4
Czas gry: od 90 do 120
Wiek: od 14 lat
Cena: 180-200 zł / SCD 290 zł (aktualna cena – grudzień 2019)
Wykonanie czyli ten piękny Brass
Chyba jeszcze nie spotkałem się z tak przepięknie wykonaną i ilustrowaną grą ekonomiczną. Oczywiście jest na rynku kilka ślicznych gier, które z powodzeniem mogłyby konkurować w tej kategorii i z pewnością znajdzie się wiele osób, która zaraz wymieni mi nie jedną a dziesięć ładniejszych gier ekonomicznych. Oczywiście mam na ten temat swoje zdanie i w moim osobistym odczuciu Brass to prawdziwe cudo od strony wizualnej. Takie 11/10 i udaje się mu to bez grama plastiku! Bardzo dobrze pokryte ciemną farbą (co nie jest standardem), płótnowane karty są tak ładne i przyjemne w dotyku, że nie ma potrzeby ubierania ich w plastikowe protektory. Gruba, dwustronna plansza jest zachowana w ciemnej kolorystyce, jednak nie ma najmniejszego problemu z rozszyfrowaniem nadrukowanych na niej oznaczeń i napisów. Żetony są również grube i solidne. Do tego dostajemy nieco drewna i również ładne, klimatyczne planszetki graczy.
Rzeczą, którą niestety muszę wytknąć jest rzeczywisty rozmiar pudełka w odniesieniu do materiałów promocyjnych dostępnych w sieci. Pudełka zarówno wersji Lancashire, jak i Birmingham na zdjęciach sprawiają wrażenie, jakby były przynajmniej rozmiarów pudełek takich gier jak Blood Rage, Lords of Hellas czy Star Wars: Rebelia. Nie jestem jedyną osobą, którą lekko rozczarowało cieniutkie pudełko pozbawione jakiegokolwiek (poza woreczkami strunowymi) systemu segregacji komponentów. Na internetowych forach znalazłem jednak opinię, że taki system trzymania komponentów sprawdza się akurat w tym wypadku i szczerze mówiąc, już po kilku partiach trudno mi się było z tym nie zgodzić.
Wydawca zadbał o to, żeby woreczków strunowych było akurat tyle, ile potrzeba na posegregowanie komponentów w odpowiednie grupy dla każdego z kolorów. Znalazły się nawet głosy, że stosowanie jakichkolwiek dodatkowych segregatorów (pojemniczki na przybory, itp.) tylko wydłuża sprzątanie, a niespecjalnie skraca setup, tak więc i ja również skłaniam się ku twierdzeniu, że zaproponowane w sklepowej wersji rozwiązanie jest być może mniej eleganckie, ale w zasadzie równie funkcjonalne jak piękna wypraska jaką możemy znaleźć w kickstarterowej wersji gry.
Zasady czyli jak grać w Brassa.
Porządne i dokładne wytłumaczenie zasad Brassa najprawdopodobniej sprowadziłoby się do przepisania instrukcji słowo w słowo, bądź wklejenia tutaj linku umożliwiającego pobranie instrukcji. Pierwszego wyzwania z wiadomych powodów się nie podejmę, a drugie jest niewykonalne z bardzo prostej przyczyny – wydawnictwo Phalanx nie udostępniło polskiej instrukcji do pobrania w wersji elektronicznej. Nie są mi znane powody takiego działania wydawcy polskiej wersji gry, ale jako gracz i fan czuję się nieco pozbawiony wsparcia.
Postaram streścić o co w tym wszystkim chodzi w jak najkrótszej formie, jednak od strony mechanicznej grę charakteryzuje duża ilość mniejszych i większych zasad, które często nie są intuicyjne, a o których (niestety) trzeba bezwzględnie pamiętać podczas rozgrywki w celu zachowania prawidłowego przebiegu i balansu.
W grze Brass wcielamy się w role brytyjskich przedsiębiorców podczas rewolucji ekonomicznej na Wyspach Brytyjskich, czyli w latach 1770-1870. Naszym zadaniem jest rozwijanie własnej kompanii handlowej poprzez budowę kopalni, hut żelaza, przędzalni, portów i stoczni, jak również rozbudowę połączeń między swoimi nieruchomościami. W celu zdobycia jak największej liczby punktów będziemy również handlować wyprodukowanymi towarami: węglem, żelazem i bawełną.
Przed rozpoczęciem rozgrywki przygotowujemy planszę główną – tworzymy talię przedsiębiorstw będącą kołem napędowym gry, stos żetonów zamorskich rynków oraz wypełniamy wolne miejsca na rynku znacznikami węgla i stali. Na planszetkach graczy układamy żetony przedsiębiorstw zgodnie z opisem tak, aby zakryć wszystkie dostępne pola. Planszetki zawierają również informacje o koszcie wybudowania danego budynku oraz co znajduje się na rewersie żetonu – po stronie punktującej. Następnie dobieramy po 30 funtów (po 25 w wariancie 2-osobowym BGG), po 8 kart z talii przedsiębiorstw, wybieramy lub losujemy kolejność w pierwszej rundzie i możemy zaczynać rozgrywkę.
W swojej turze będzie mogli wykonać maksymalnie dwie akcje, za każdą będziemy musieli zapłacić kartą – czasem będzie to karta dowolna, a innym razem określona karta dedykowana danej akcji.
Dostępne akcje:
- Budowa (również przebudowa w określonych okolicznościach)
- Rozbudowa Sieci
- Rozwój
- Sprzedaż
- Pożyczka
Poza koniecznością każdorazowego wydania jednej karty, akcje są bardzo zróżnicowane od strony mechanicznej, jak również posiadają wyjątki i mniejsze zasady, które w toku gry okazują się bardzo istotne. Część akcji będzie wymagała od nas również zużycia surowców, które będziemy pobierać z różnych miejsc na planszy – kolejność ich pobierania również określają specjalne zasady.
Rozgrywka toczy się przez dwie ery: kanałową i kolejową. Każda epoka dzieli się na rundy, w których gracze wykonują po dwie akcje w swojej turze. Ogólny schemat rozbudowy swojej sieci, sprzedaży produktów i rozwoju własnego biznesu jest w obu epokach podobny, jednak różnią się one kilkoma drobnymi zasadami, w tym główną – w epoce kanałowej wolno nam wyłącznie tworzyć połączenia kanałowe, a w kolejowej – kolejowe. Restrykcje dotyczą również niektórych budynków, a konkretnie chodzi o to, że pewne budynki będzie można budować wyłącznie w jednej z epok, co w rezultacie powoduje konieczność akcji rozwoju w celu odrzucenia wybranych żetonów budynków, a tym samym dokopania się do budynków o wyższych poziomach. W przypadku stoczni w ogóle nie mamy możliwości wybudowania tego typu budynku bez wcześniejszego odrzucenia żetonów z najniższego poziomu.
Na szczególną uwagę zasługuje kilka mechanizmów:
- pożyczki – w specjalnej sekcji z poradami dla początkujących znajdziemy informację o tym, że nie należy się bać brać pożyczek, bo pieniądze będą nam niezbędne do dynamicznego rozwoju. W końcowej fazie gry możliwość brania pożyczek zostaje zablokowana, co powoduje konieczność mądrego planowania zaciągania kolejnych pożyczek w odpowiednim momencie gry
- kolejność ruchu graczy – wszystkie pieniądze wydane w turze gracza lądują na specjalnym torze z podobiznami przedsiębiorców. Gracz, który w danej rundzie wydał najwięcej będzie ostatnim w kolejnej
- sprzedaż bawełny – możemy sprzedawać bawełnę do nieodwróconych portów oraz próbować sprzedawać na rynki zamorski, które jednak są dość niepewną opcją – w momencie nasycenia rynków zamorskich cena bawełny spada aż do momentu kiedy nie da się więcej sprzedawać, a nawet można stracić akcję, jeśli podczas próby sprzedaży wskaźnik spadnie na na najniższe pole toru
Na koniec gry punktujemy za posiadane przedsiębiorstwa, których żetony zostały odwrócone w toku gry. Różne przedsiębiorstwa odwracamy w różny sposób, a dodatkowo przedsiębiorstwa pierwszego poziomu wybudowane podczas ery kanałowej są zdejmowane z planszy. Punktujemy również za każdy symbol specjalny do którego dochodzi nasze połączenie kanałowe lub kolejowe, a dokładnie podliczamy symbole z jakimi łączy się nasz każdy pojedynczy żeton połączenia kanałowego lub kolejowego. Ostatni bonus stanowią pozostałe w nasze puli pieniądze, jednak przelicznik 1 PZ za każde 10 funtów przeważnie nie daje bonusu, który mógłby w jakikolwiek sposób wpłynąć na przechylenie się szali zwycięstwa w czyjąś stronę.
Wrażenia z rozgrywki w Brassa
Chyba jeszcze żadna gra ekonomiczna nie sprawiła mi tyle radości. Opcji rozwoju nie jest aż tak wiele, żeby z miejsca rozsadziło nam głowy, ale mechanizmy zawarte w grze wymuszają konieczność wielopoziomowego kombinowania. Po kilku rozgrywkach dopiero w pełni zdajemy sobie sprawę, co to jest wspólne budowanie rynku i jak każdy z graczy wpływa na rozwój zarówno swój, jak i pozostałych uczestników tej emocjonującej batalii o ekonomiczną dominację, w stale rozwijającym się kraju. 8 kart na ręce z jednej strony skutecznie ogranicza nasze megalomańskie zapędy, a z drugiej daje wystarczająco dużo opcji na ułożenie sensownego planu działania. Jeśli już rzeczywiście jesteśmy pod ścianą, zawsze możemy zagrać dwie karty na raz, używając takiej kombinacji zamiast dowolnej karty.
Najbardziej przypadło mi do gustu wspólne budowanie rynku. Nie spotkałem jeszcze żadnej gry, w której mechanizmy rynkowe (jak np. popyt i podaż) zostały tak sprawnie przeniesione na planszę. Produkujesz czegoś dużo i to jest tanie – inni gracze muszą od Ciebie kupić. Rynek pustoszeje? Nie ma problemu – jeśli gdzieś pojawią się towary, na które jest duże zapotrzebowanie – natychmiast zostaną wykupione i umieszczone na rynku. Węgiel był potrzebny w dużych ilościach, a jego transport był kosztowny. Chcesz wybudować coś przy użyciu węgla – nie tylko musisz mieć połączenie do jego źródła, ale również musisz wybrać najbliższe twojej nowo-powstającej inwestycji. Małe combosy, niezamierzona pomoc przeciwników oraz mechanika pożyczek kupiły mnie bez reszty.
Oryginalny Brass był przeznaczony dla 3-4 graczy, natomiast odświeżona wersja została wyposażona w aż dwa warianty 2-osobowe. Pierwszy to pokłosie zmian wprowadzonych przez Roxley Games Laboratory w celu wygładzenia i odświeżenia zasad względem starszej wersji gry. Mimo że jest to tryb polecany w instrukcji, po kilku rozgrywkach wybrałem wersję stworzoną przez fanów gry w serwisie Board Game Geek, w którą możemy grać dzięki dwustronnej planszy. Wariant przygotowany przez fanów posiada mniejszą liczbę miast na planszy, co znacząco wpływa na interakcję między graczami i powoduje większą kompetycję.
Podsumowanie i ocena ogólna
Brass to perełka. Gra jest zarówno pięknie wykonana jak i doskonała od strony mechanicznej. Wiadomo, że nie ma gier doskonałych, ale Brassowi jest do doskonałości bardzo blisko. Oczywiście nie jest to gra dla wszystkich. Nie polecam Brassa osobom, które dopiero zaczynają przygodę z planszówkami albo najzwyczajniej nie lubią gier ekonomicznych. To jest gra ekonomiczna o ekonomii, więc trzeba sobie zdawać sprawę, że ten produkt jest kierowany głownie do uber-geeków. Osobom, które lubią konkretne, wymagające euro, jak również zaawansowanym graczom, którzy nie mieli jeszcze okazji w to zagrać, a chcieli poczuć nieco inny wymiar interakcji – polecam całym sercem.
Nie mogę się już doczekać wypróbowania wersji Birmingham i myślę, że nawet mimo dość wysokiego progu wejścia oraz specyficznej tematyki, Brass będzie bardzo często lądował na moim stole – być może nawet kiedyś i na tym rodzinnym.
Liczba rozgrywek : 10+
- Bardzo dobre wykonanie – solidne komponenty, dobrze zaprojektowane i wycięte
- Piękna i spójna oprawa graficzna
- Dość unikatowy mechanizm wspólnego budowania rynku i korzystania z przedsiębiorstw innych graczy
- Dodatkowy tryb 2-osobowy stworzony przez fanów gry na drugiej stronie planszy
- Specyficzny temat nie dla każdego – gra ekonomiczna o ekonomii
- Wysoki prób wejścia – sporo małych zasad, zwykle intuicyjnych.
- Brak systemu segregowania komponentów poza kilkoma woreczkami strunowymi
- Brak wsparcia od strony polskiego wydawcy – brak możliwości pobrania instrukcji i ewentualnego FAQ w formie elektronicznej
Ocena: (5 / 5)
Dziękujemy wydawnictwu Phalanx za przekazanie gry do recenzji.
Wojciech Mikołajczak
Game Details | |
---|---|
Name | Brass: Lancashire (2007) |
Złożoność | Medium Heavy [3.85] |
BGG Ranking | 20 [8.20] |
Liczba graczy | 2-4 |
Projektant/Projektanci | Martin Wallace |
Grafika | Gavan Brown, Lina Cossette, Peter Dennis, David Forest, Eckhard Freytag and Damien Mammoliti |
Wydawca | Roxley, Warfrog Games, Arclight Games, BoardM Factory, Conclave Editora, CrowD Games, Dexker Games, Eagle-Gryphon Games, FRED Distribution, Inc., Funforge, Ghenos Games, Giant Roc, Maldito Games, Pegasus Spiele, PHALANX, Rebel Sp. z o.o., Wargames Club Publishing and White Goblin Games |
Mechanizmy | Hand Management, Income, Loans, Market, Network and Route Building, Tech Trees / Tech Tracks and Turn Order: Stat-Based |
- Potwory w Tokyo: Mroczna Edycja – recenzja gry - 19 maja 2023
- Potwory w Tokyo: Mroczna Edycja – rzut okiem (i pięknymi kostkami) - 11 maja 2023
- Lubelska Liga Unmatched - 6 maja 2023