Plażing – parawany w dłoń! Patronat medialny Board Times
Jeśli jesteś, drogi czytelniku, użytkownikiem facebooka i członkiem rozmaitych planszówkowych forów, niemal na pewno słyszałeś już o Plażingu. Ten oryginalny projekt autorstwa Łukasza Makucha nie został jeszcze wydany, ale już 20.09 pojawi się na wspieram.to. Jeśli jednak na Plażing dotąd nie trafiłeś/nie trafiłaś – polecam przeczytać wywiad z autorem, a dziś zapraszam na recenzję. Nie przedłużając – parawany w dłoń i zapraszam do lektury!
Spis treści
Informacje o grze
Autor: Łukasz Makuch
Grafika: Studio Logotomia – Sebastian i Małgorzata Lis z zespołem
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: ok. 30-45 minut
Wiek: od 10 lat
Cena: jeszcze nieznana (kampania crowdfundingowa od 20.09)
Krótka uwaga odnośnie danych technicznych: wiek „od 10 lat” najprawdopodobniej pojawi się na pudełku, jednak wydaje mi się, że zarówno zasady, jak i tematyka nie będą przeszkodą w graniu również z młodszymi dziećmi (tak od 7-8 roku). Tym niemniej nie chcę wyrokować, bo z dziećmi nie miałem okazji zagrać
Zawartość wiaderka
Ponieważ ogrywałem prototyp, nie mam pewności, czy materiały w grze docelowej nie będą wyglądały inaczej. Na razie jednak na zawartość Plażingu składają się:
- modularna plansza – kilkuczęściowa ramka, w którą wkładamy kwadratowe kafle (a jest ich zdecydowanie więcej, niż miejsc – nasza plaża zawsze będzie wyglądać inaczej!)
- 4 zestawy pionków (plażowicze) oraz kartonowych parawanów, kocyków i gratów w tetrisowych kształtach
- garść kryształków oznaczających muszelki, kamyki i bursztynki
- kostka pogody
- oraz dodatkowe elementy niezbędne do zagrania w rozmaite alternatywne warianty gry, o których napiszę później.
Elementy gry autorstwa Studia Logotomia są bardzo przyjemne dla oka i estetyczne. Nie sądzę, aby ich wygląd zmienił się mocno do momentu wydania gry – na obecną chwilę wszystko wygląda bardzo dobrze. Mam drobne wątpliwości co do instrukcji, ale akurat to na pewno spokojnie da się poprawić na późniejszym etapie. Podstawowe zasady i setup są zresztą dosyć proste, dużo natomiast jest w Plażingu dodatkowych wariantów.
Bierzemy grabki i idziemy
Zależnie od liczby graczy plaża składa się z od 9 do 15 kafelków. Na każdym z nich znajduje się kilka miejsc kamyków, bursztynków i muszelek, a często również dodatkowe elementy plażowego krajobrazu: budka z lodami, stoisko ratownika czy… meduzy. W momencie rozpoczęcia gry to wszystko – plażowicze (czyli my) dopiero się schodzą i rozkładają parawany oraz leżaki. Gra składa się z serii naprzemiennie wykonywanych kolejek, które kończą się w momencie, kiedy którykolwiek z graczy pozbędzie się ostatniego parawanu i kocyka lub zabraknie miejsca na plaży. Czas rozgrywki to ok. 20-40 minut, zależnie od liczby uczestników i ich doświadczenia (ale bez przesady: zasady Plażingu są na tyle intuicyjne, że po 2-3 ruchach już wiemy, co należy robić).
Każdy z graczy otrzymuje identyczny zestaw parawanów, kocyków i drobnych gratów oraz pionki rodziny. W swojej kolejce należy wyłożyć jeden parawan lub dwa drobniejsze elementy (przy czym graty nie mogą leżeć zbyt daleko od wcześniej wyłożonych parawanów – logiczne!) i najlepiej zamknąć – czyli otoczyć całkowicie – jak największy obszar. Fragment planszy z każdej strony otoczony rzeczami graczy oraz morzem i/lub budynkami na plaży uznaje się za zamknięty; wiąże się to z kilkoma czynnościami. Po pierwsze, gracz, którego ruch doprowadził do zamknięcia obszaru, otrzymuje punkt. Po drugie, ten z graczy, który rozłożył najwięcej elementów zamykających obszar umieszcza na nim swój pionek – od tego momentu na zamkniętych polach nie można już umieszczać żadnych elementów, a jedynie jego „właściciel” może zbierać kamyki, muszelki i bursztynki. Jest to główne źródło punktów w grze i warto zwrócić na to uwagę – kluczowe bowiem nie jest otaczanie terytorium największego, zaś najbardziej pełnego skarbów. Jeśli gracz samodzielnie zamknie „swoje” terytorium, natychmiast może zebrać kilka żetonów jednego rodzaju. Akcję zbierania można też wykonać w następnych kolejkach zamiast rozstawiania kolejnego parawanu.
Na końcowy wynik składa się kilka czynników. Przede wszystkim punktują zebrane skarby – na podobnej zasadzie, co symbole naukowe w 7 Cudach Świata, tj. warto zarówno zbierać zestawy, jak i koncentrować się na jednym ich typie. Dodatkowe punkty dostaniemy za największy zamknięty obszar i za najwięcej obszarów (czyli wyłożonych pionków) na całej plaży. Wreszcie wliczyć należy także punkty za wiatr – na początku rozgrywki bowiem kostka określa typ pogody i w zależności od niej punktują parawany ułożone w odpowiednią stronę, kocyki lub graty (w przypadku deszczu nasze klapki i wiaderka przynoszą punkty ujemne).
Rewelacja na Bałtyku
W swojej istocie Plażing jest grą niezwykle prostą, co wcale nie znaczy, że prostacką. Mechanicznie przypomina nieco Blokusa czy Mexicę, jednak w przeciwieństwie do tamtych gier jest niezwykle… klimatyczny! Walka o jak największy kawałek plaży, wpychanie się z gratami na cudze terytorium, pchanie się na najlepsze miejsca – owszem, nieco stereotypowo, ale przecież tak widzimy realia w polskich nadbałtyckich miejscowościach. Lekki, wakacyjny temat bardzo dobrze współgra też z prostotą podstawowych zasad, czyniąc z Plażingu dobrą pozycję również dla początkujących. Przy tym jest to rasowa gra logiczna, pełna negatywnej interakcji i zmuszająca do myślenia.
Bardzo podoba mi się modularność rozgrywki i regrywalność. Już sama liczba możliwości ułożenia planszy przyprawia o zawrót głowy, zważywszy na to, że każdy kafel (a nie wszystkich używamy!) można użyć w dowolnym miejscu i (przeważnie) dowolnym obrocie. Na tym jednak opcje się nie kończą – dodatkowe warianty gry obejmują losowo rozłożone niespodzianki oraz wydarzenia, takie jak „Promocja w barze” lub „Atak mewy”. Dodatki te jednak niekoniecznie nazwałbym wersją dla zaawansowanych – budują one klimat, ale przede wszystkim zwiększają losowość, co nie każdemu musi odpowiadać. Ja np. akceptuję niespodzianki, ale z wydarzeniami zagrałem bardziej z ciekawości i nie planuję do nich wracać, chyba że naprawdę nie będziemy się nastawiać na rywalizację.
Zmiana pogody
Mam bardzo dużo sympatii dla Plażingu, jako że gra jest nowatorska, znakomicie wpisana w klimat i świeża. Nie nazwałbym jej jednak idealną; zwłaszcza zwróciłbym uwagę na problemy ze skalowaniem. W Plażing można zagrać w 2, 3 lub 4 osoby, jednak zalecam (autor podobnie) siadać do niej raczej w pełnym składzie – im nas więcej, tym lepiej. Na dwójkę jednak miejsca jest trochę za dużo, a interakcja częściej bywa znikoma; w takim gronie trudniej jednocześnie skupiać się na powiększaniu swojego poletka i blokowaniu przeciwnika. Wraz z wzrostem liczby graczy interakcja zdecydowanie się poprawia, a ograniczone miejsce na planszy prowokuje do wchodzenia w konflikt. Nie ma jednak tego złego – twórca jest świadom nieco słabszej dynamiki w 2 osoby i przygotował specjalny dodatek pt. „Śmieci”, który sprawia, że nawet na 2 osoby Plażing śmiga całkiem ładnie. Zbieranie śmieci jest w nim dodatkowo punktowane i sprawia, że nie ma większego sensu okopanie się w jednym kącie planszy. Tak czy siak, osobiście wolę grę na 3, a zwłaszcza 4 osoby.
Drugim moim problemem z Plażingiem jest łatwość, z jaką możemy położyć partię. Jeżeli nieopatrznie rozłożymy się zbyt blisko przeciwnika lub po prostu w nieodpowiednim miejscu, możemy bardzo pomóc innym i stracić de facto ruch albo kilka, a gra nie wybacza błędów. Zarówno mi, jak i współgraczom zdarzyły się rozgrywki, w których wczesny błąd właściwie oznaczał utratę szans na zwycięstwo. Gra zawsze trwa ok. 15 kolejek i choć wydaje się, że to sporo, to jeden źle postawiony parawan naprawdę psuje plany. Oczywiście Plażing jest grą raczej krótką i nie jest to bardzo frustrujące, ale zepsuta partia zostawia lekki zgrzyt.
Trzeci i ostatni mój poważny zarzut do Plażingu dotyczy czytelności planszy. Nie zrozumcie mnie źle – same grafiki i dobrana kolorystyka są bardzo dobre, jednak stosunkowo często i łatwo przeoczaliśmy zamknięcie obszaru. Tym bardziej, że często kilka obszarów można zamknąć jednym ruchem, być może nieświadomie. Nie widzę prostego rozwiązania tego problemu; zwłaszcza jednak elementy zamykające nadrukowane na planszy czasem umykają naszej uwadze. Po każdym ruchu warto dokładnie sprawdzić, czy jakiś fragment planszy nie został całkowicie zamknięty i nie należy za niego zapunktować.
Parawany w dłoń!
Ponarzekawszy nieco na drobne niedogodności, stwierdzam z pełnym przekonaniem, że Plażing jest bardzo dobrą grą i znakomitym debiutem autora. Oryginalny pomysł, znakomite połączenie mechaniki z tematem, a wszystko obudowane porządnym wykończeniem i – nie bójmy się tego powiedzieć – świetnym marketingiem ze strony Łukasza, który z grą zjeździł całą Polskę i wsłuchuje się w głosy graczy. Kibicuję temu projektowi bardzo mocno i oby więcej takich gier powstawało w Polsce. Nie wiem, czy sam Plażing nie jest odrobinę zbyt „polski”, żeby odnieść sukces poza naszym krajem – ale tutaj na pewno na niego zasługuje, dlatego zdecydowaliśmy się jako Board Times objąć grę naszym patronatem medialnym. Zachęcam do wsparcia kampanii, jak tylko wystartuje – warto!
- świetny temat…
- …i powiązana z nim mechanika
- spora modułowość
- losowość wyłącznie jako opcja
- przyjemne grafiki
- gorzej działa na 2 osoby
- jeden błędny ruch może zepsuć całą partię
- czasem łatwo przeoczyć zamknięty obszar
Ocena:
(4 / 5)
Dziękujemy autorowi za przekazanie gry do recenzji.
Grzegorz Szczepański
Game Details | |
---|---|
![]() | |
Name | Plażing: parawany w dłoń (2019) |
Złożoność | Medium Light [2.25] |
BGG Ranking | 10401 [7.02] |
Liczba graczy | 2-4 |
Projektant/Projektanci | Łukasz Makuch |
Grafika | Uncredited |
Wydawca | Smart Flamingo |
Mechanizmy | Enclosure and Set Collection |
- ZnaczkoMania. Piekło pocztowe czy raj filatelistów? Recenzja - 23 stycznia 2025
- Printing Press. Para – buch! Prasa – w ruch! Recenzja. - 23 lipca 2023
- Champions! Turniej inny niż wszystkie. Recenzja. - 17 lipca 2023