Nogi za pas! Recenzja.
Warning: simplexml_load_string(): Entity: line 1: parser error : Start tag expected, '<' not found in /home/u238694/domains/boardtime.pl/public_html/wp-content/plugins/meeple-like-us-boardgamegeek/bgg.php on line 268
Warning: simplexml_load_string(): Error is in /home/u238694/domains/boardtime.pl/public_html/wp-content/plugins/meeple-like-us-boardgamegeek/bgg.php on line 268
Warning: simplexml_load_string(): ^ in /home/u238694/domains/boardtime.pl/public_html/wp-content/plugins/meeple-like-us-boardgamegeek/bgg.php on line 268
Warning: simplexml_load_string(): Entity: line 1: parser error : Start tag expected, '<' not found in /home/u238694/domains/boardtime.pl/public_html/wp-content/plugins/meeple-like-us-boardgamegeek/bgg.php on line 268
Warning: simplexml_load_string(): Error is in /home/u238694/domains/boardtime.pl/public_html/wp-content/plugins/meeple-like-us-boardgamegeek/bgg.php on line 268
Warning: simplexml_load_string(): ^ in /home/u238694/domains/boardtime.pl/public_html/wp-content/plugins/meeple-like-us-boardgamegeek/bgg.php on line 268
W ostatnim czasie w planszówkowych mediach natknęłam się kilka razy na sformułowanie “ofensywa Naszej Księgarni”. Mam już kilka gier tego wydawnictwa i ciekawa byłam kolejnej. Tym razem na warsztat trafiła implementacja rodzinnej gry Abandon ship, której autorem jest dr Reiner Knizia.
Kiedy otrzymałam grę do recenzji sądziłam, że zaszła pomyłka. Zamiast okołomorskiego Opuścić statek! (takiego tłumaczenia się spodziewałam), dostałam pudełko z wściekłym, czerwonym smokiem i rycerzami na okładce.
Spis treści
Informacje o grze
Autor: Reiner Knizia
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba graczy: 2 – 7
Czas gry: od 60 do 120 minut
Wiek: 8+
Cena: około 70 zł
Wykonanie
Okazuje się, że Nasza Księgarnia za sprawą Tomka Larka i Grzegorza Molasa podmieniła grze temat. Moim skromnym zdaniem był to zabieg trafiony. Polskie wydanie prezentuje się o niebo lepiej od oryginalnego. Odświeżona została plansza i figurki, kostki też są nieco inne. Dodatkowo otrzymujemy: kartonowy zamek 3D, dużego drewnopodobnego smoka i inne zbędne elementy, o których opowiem w podsumowaniu. Wszystko jest solidne i dobrze wykonane, po prostu takie, jak ma być.
Zasady
Zasady gry są bardzo proste do wytłumaczenia. Do przyswojenia również. Siedmiu królikorycerzy zajmuje wspólnie jedno z pól ścieżki poprowadzonej między siedzibą smoka, a zamkiem Królewny.
Pierwszy gracz rzuca kośćmi w kolorach odpowiadających kolorom królików, następnie wybiera jedną z nich i wykonuje akcję przypisaną symbolowi na kostce. Podstawowa akcja jest zawsze ta sama i polega na przesunięciu królika. Na ściankach każdej kostki mamy wariacje dot. tegoż przesunięcia. Zmienne są kierunki, liczba pól, liczba przesuwanych figurek oraz to czy kość po wykonaniu akcji zostaje tymczasowo odrzucona czy wraca do puli. Kolor poruszanego królika najczęściej pokrywa się z kolorem kości, ale większość z nich ma też jedną białą ściankę. Gracz wykonujący akcję z takim tłem sam decyduje którego królika przesunąć. W puli dostępna jest też jedna biała kość, która oferuje tą samą możliwość.
Pozostałe kości przekazujemy kolejnemu graczowi. W sytuacji gdy pozostała już tylko jedna kość, do gry wkracza smok. Aktywny gracz dobiera losowy żeton i przesuwa smoka o tyle pól ile wskazuje jego awers. Jeśli po drodze smok napotka samotnego rycerza, zatrzymuje się, a nieszczęśnik wędruje do pudełka wraz z kostką w swoim kolorze. Jeśli na polu, na które zawędrował smok rycerzy jest kilku, żaden nie odpada z gry, dopóki nie zostanie na polu ze smokiem sam. Rycerze zdobywają punkty w zależności od tego, na którym miejscu zameldują się “na mecie” [czyli w zamku Królewny]. Pierwszy z nich nie otrzymuje punktów. Drugi dostaje 5, trzeci – 3, czwarty – 2. Gracze natomiast zdobywają punkty za rycerzy w kolorach wylosowanych na początku gry. Punktujemy maksymalnie za trzech rycerzy. Do tych z zamku, dodajemy punkty zdobyte za żetony puchatych królików podniesione z planszy w trakcie w gry. To w zasadzie koniec.
Wrażenia
Nogi za pas to gra, którą można rozłożyć między drugim daniem, a deserem albo wieczorem zamiast dobranocki. Choć dzisiejsze dzieci zapewne nie znają już tego pojęcia, to dzisiejsi rodzice wiedzą, o czym mówię i na pewno będą skłonni poświęcić 20 minut na wspólną rozrywkę. Dzisiejsi rodzice muszą też wiedzieć, że nie ma w tej grze miejsca na strategię bo Nogi za pas zaliczają się do kategorii gier, w które każdy może wygrać. Gra w zasadzie gra się sama, najmłodsi ekscytują się smokiem, a ci trochę starsi cieszą się, że dzieci dobrze się bawią. Nikt nie jest w stanie kontrolować rozgrywki, dlatego jeśli jesteś geekiem, zagraj w tę grę z dziećmi. Możesz przegrać nie podkładając się. Będziesz mieć czyste sumienie i nawet nie zdążysz się znudzić.
Ale, ale! Drodzy Państwo, posiadanie tej gry przy jednoczesnym nie posiadaniu dzieci to żaden wstyd, bo Nogi za pas to trochę gra imprezowa. Dorośli, którym zaserwowałam ten tytuł na wieczornym spotkaniu, kibicowali swoim królikom, jakby byli na stadionie. Tylko ja nie mogłam odnaleźć się w kalejdoskopie kostek. Jedyne pewne punkty w tej grze to te zdobywane w momencie, gdy poruszany przez nas królik zatrzyma się na polu z żetonem. Zyskać można w ten sposób 1 lub 2 PZ, które wobec braku kontroli nad przebiegiem partii, mogą okazać się kluczowe. Reszta to zamieszanie, który jest tym większe, im więcej jest graczy. Proporcjonalnie do chaosu rosną emocje
Podsumowanie
Nogi za pas są bezwzględnie losowe, ale mają swój charakter. Grając w tę grę dzieci stają się trochę widzami i trochę uczestnikami bajki jednocześnie. Istotna jest tu oczywiście rola rodzica jako narratora. W tej fabularnej warstwie gry widzę największą jej zaletę. Uważam, że do tego tytułu zaprosić można nawet sześciolatki, pod warunkiem, że jakoś pacyfistycznie wytłumaczymy im fakt, że smok “pokonuje” rycerza, a ten odpada z gry. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dzieci grały samodzielnie. Podobnie rodzice – jeśli gotowi są pogodzić się z faktem, że króliki żyją własnym życiem i nic tego nie zmieni.
Opisywaną tu grę można zestawić z niemal identycznymi mechanicznie Pędzącymi Ślimakami. Recenzowane Nogi za pas oferują rozgrywkę bardziej rozbudowaną [do 7 graczy], ale i bardziej bezładną, za to nadrabiają tematem, kartonowym zamkiem i woreczkiem z logo. A to nie koniec “bajerów”, które znajdziecie w pudełku. Jest jeszcze naklejka właściciela gry i karta megamocy [zdjęcie poniżej]. To komponenty, których mogłoby nie być, bo gra [i bez nich] się broni. Ale ja czuję się kupiona planszówkowym ex-librisem i, zachęcona takim sposobem promocji, po inne tytuły Naszej Księgarni sięgam.
Okładka być może sugeruje coś innego, ale ja Nogi za pas rezerwuję dla moich najbliższych na międzypokoleniowe spotkania przy planszy z ciekawą historią w tle, czego i wam życzę.
- oryginalna implementacja
- dla dzieci / na imprezę
- gadżety!
- losowość = wygrywalność
- nieposkromiony chaos
Ocena: (4 / 5)
Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie gry do recenzji.
Marta Dąbrowska-Łągiewka
- Dice City się wam spodoba. Czuję to w kościach. Recenzja. - 6 maja 2019
- Nogi za pas! Recenzja. - 6 marca 2019
- PRZEGLĄD PLANSZOWY #1206 - 22 września 2018