Star Wars: X-Wing – Zestaw dodatkowy X-Wing T-65 – recenzja

X-Wing T-65

X-Winga, jako tytułowego bohatera gry nie trzeba nikomu przedstawiać. Jednakże wbrew temu, czego moglibyśmy spodziewać po tak prominentnym myśliwcu z gwiezdnowojennego uniwersum, X-Wing wcale nie cieszył się dużą popularnością w poprzedniej edycji gry. Podobnie jak wiele innych statków z wczesnych fal, X-Wing T-65 stosunkowo szybko przestał sprawdzać się w walce nawet w domowych rozgrywkach. Jego największymi wadami były słaba odporność na ataki, stosunkowo niska manewrowość i brak akcji umożliwiających repozycję. W ostatnim dodatku do 1. edycji twórcy w końcu zawarli długo wyczekiwanego fixa dla tego myśliwca.Zanim jednak dodatek ten trafił w ręce graczy, dowiedzieli się oni o nadchodzącej drugiej edycji. Wówczas wielu z nich, w tym ja, straciło zapał do gry na dotychczasowych zasadach. To sprawiło, że X-Wing T-65 nie zdążył już zabłysnąć w pierwszej edycji. Czy teraz będzie inaczej?

Komponenty

Opisywany zestaw zawiera wszystko, czego potrzebujemy, aby włączyć do naszych rozgrywek kolejnego X-Winga T-65. Model jest bardzo podobny do tego z zestawu podstawowego, choć nie identyczny. Rożni się od niego wzorem malowania, co jest najbardziej widoczne, jeśli spojrzymy na czerwone pasy namalowane na bokach kadłuba i płatach. To bardzo miły zabieg ze strony FFG i fajnie odwzorowuje fakt, że X-Wingi w filmie również były różnie malowane. Wydaje mi się też, że model z tego zestawu jest nieco ładniej wykonany, niż ten z podstawki. Malowanie, choć mniej szczegółowe wydaje się być dokładniejsze. Poza tym płaty po rozłożeniu lepiej trzymają się w tej pozycji i nie są tak rozklekotane jak te w modelu z podstawki.

Zawartość zestawu.

Model X-Winga T-65.

Statystyki, akcje i manewry

W poprzednich recenzjach w tej części zazwyczaj szczegółowo opisywałem podstawowe właściwości myśliwca z recenzowanego zestawu. W przypadku tego statku pozwolę sobie ominąć tę część. Jeśli gracie w X-Winga, to na pewno macie w domu zestaw podstawowy i wiecie, jakie statystyki i manewry ma ten statek. Generalnie rzecz biorąc X-Winga T-65 w obecnej formie jest bardzo atrakcyjnym myśliwcem. Bardzo dużo zyskał w stosunku do swojego odpowiednika z pierwszej edycji. Jest wytrzymalszy, ma lepsze manewry, a także dopalacz oraz beczkę do dyspozycji. Jednocześnie jest teraz tańszy punktowo, w przypadku niektórych pilotów nawet znacząco.

W dalszej części recenzji omawiam karty ulepszeń i pilotów dostępne w tym zestawie. Podaję również przykłady kart z innych zestawów, które można wykorzystać z opisywanym statkiem. Liczby podane w nawiasie po nazwie karty to obecne koszty punktowe kart (po aktualizacji z 28 I 2019). W przyszłości koszty te mogą się oczywiście zmienić. Klikając pomarańczowe odnośniki w tekście możecie zobaczyć opisywane karty.

Piloci

W tym zestawie otrzymujemy tych samych pilotów nielimitowanych, co w zestawie podstawowym. Moim zdaniem obaj są atrakcyjni, bo pozwalają stosunkowo niewielkim kosztem dodać do eskadry bardzo dobry myśliwiec. Osobiście wolę Eskortowca Eskadry Niebieskich (41), bo jest po prostu tańszy. Weteran Eskadry Czerwonych (43) oprócz odrobinę wyższej inicjatywy ma też gniazdo na talent. Może chętniej będę z niego korzystał, jeśli w przyszłości pojawią się jakieś fajniejsze karty talentów.

Pierwszym pilotem limitowanym w tym zestawie jest Garven Dreis (47). Z pozoru ma bardzo podobną zdolność, jak w ubiegłej edycji, ale ze zwiększonym zasięgiem. Trzeba jednak zauważyć, że w drugiej edycji Garven nie może wydać żetonu skupienia, jeśli nie uzyska żadnego oka na kości. Tak więc to, jak często będziecie mogli skorzystać z tej umiejętności będzie w dużej mierze zależało od rzutów kośćmi. Na mój gust to zbyt losowa zdolność, żeby móc na niej polegać. To sprawia, że niespecjalnie za nią przepadam. Na dodatek Garven jest stosunkowo drogi. Za jeden punkt więcej mamy innego pilota X-Winga z dużo lepszą inicjatywą 5.

Kolejnym pilotem jest Biggs Darklighter (48) z bardzo przydatną zdolnością. W normalnych warunkach wasz przeciwnik będzie starał się koncentrować swoje ataki na jednym celu, aby jak najszybciej go zlikwidować. Biggs dzięki swojej zdolności pozwoli wam rozdzielić uszkodzenia pomiędzy dwa cele (atakowany statek i siebie). Dzięki temu możemy dłużej utrzymać pełną siłę ognia w naszej eskadrze.

Na razie wydaje mi się jednak, że Biggs jest nieco za drogi. Jest on aż o 5 punktów droższy od Weterana Eskadry Czerwonych z tą samą inicjatywą. Nie powiedziałbym, aby zdolność Biggsa była warta aż tyle, bo nie tak łatwo ją wykorzystać. Po pierwsze Biggs musi znajdować się w polu rażenia atakującego statku. Po drugie przeciwnik może po prostu obrać Biggsa na pierwszy cel swoich ataków i możemy wcale nie mieć szansy skorzystania z tej zdolności. Na niekorzyść Biggsa działa również to, że tyle samo punktów kosztuje kolejny pilot z tego zestawu z inicjatywą 5.

Ten kolejny pilot to Thane Kyrell (48) – zupełnie nowy pilot X-Winga. Może on odsłaniać zakryte karty uszkodzeń po ich uprzednim przejrzeniu, co jak łatwo się domyślić, jest bardzo wredną umiejętnością. Możecie odsłonić bezpośrednie trafienie i zniszczyć w ten sposób statek, który lata z ostatnim HP. Możecie odsłonić wyciek paliwa i patrzeć, jak rzucone przez was w tym samym rzucie trafienie krytyczne wbija dodatkowe uszkodzenie. Oczywiście rozmiar zniszczeń będzie w dużej mierze zależał do tego, jakie karty będziemy mieli do wyboru w danym momencie. Jeśli uzyskacie komplet trafień w rzucie, to nie zawsze będziecie chcieli zmarnować jedno z nich na odsłonięcie mało znaczącej karty uszkodzenia. Z drugiej strony wyrzucone przez was symbole oka mogą stać się użyteczne nawet, jeśli nie będziecie mieli żadnych żetonów do ich modyfikacji.

 

Wedge Antilles (52) to mój ulubiony pilot z tego zestawu. Ma bardzo podobną, a nawet odrobinkę lepszą zdolność niż w poprzedniej edycji i chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że jest ona bardzo dobra. Szczególnie dobrze sprawdza się przeciwko Myśliwcom TIE i innym statkom, które polegają na dużej liczbie kostek obrony zamiast na punktach kadłuba i osłonach. Wedge z dużą łatwością likwiduje takie statki jednym atakiem. Do tego ma bardzo wysoką inicjatywę 6. To wszystko przy stosunkowo niskim koszcie punktowym. Jest on aż o 6 punktów tańszy niż w poprzedniej edycji mimo wszystkich usprawnień, które otrzymał pilotowany przez niego X-Wing.

Ulepszenia

X-Wingi T-65 możemy wyposażyć w karty torped, astromecha, modyfikacji i konfiguracji. Ponadto większość pilotów może otrzymać kartę talentu. Jedyną kartą konfiguracji w tym zestawie są serwomotory stablizatorów. To ta sama, dwustronna karta, którą otrzymaliśmy w zestawie podstawowym. Kosztuje 0 punktów i tak właściwie jest integralną częścią każdego X-Winga T-65.

Talent

W zestawie otrzymujemy kartę talentu ofiarność (3), która może być wykorzystywana tylko przez pilotów Rebelii. Najprościej mówiąc jest to słabsza  wersja umiejętności Biggsa. Biggs z tym talentem mógłby ściągać na siebie nawet dwa uszkodzenia z jednego ataku, ale na ten moment niestety nie możemy wyposażyć go w żaden talent. Mimo to ofiarność nadal fajnie działa z Biggsem, jeśli umieścimy go na innym statku w tej samej eskadrze. Dwa statki ze zdolnością ściągnięcia na siebie części obrażeń mogą ochraniać siebie nawzajem. Jednakże podobnie jak zdolność Biggsa, ten talent w moim odczuciu jest trochę za drogi. Nie lubię go też używać na X-Wingu, który ma mało osłon, więc przyjmowanie na siebie trafień krytycznych może go szybko zaboleć.

W przypadku X-Winga warto rozważyć inne talenty, choć równie dobrze można nie brać żadnego. Póki co nie widzę jakiś super mocnych połączeń między obecnie dostępnymi talentami, a zdolnościami pilotów z tego zestawu. Jedynie Thane’owi zawsze daję drapieżnika (2) z podstawki. W jego przypadku przerzut pustej ścianki chociażby na oko nawet bez żetonów skupienia może przydać się do wykorzystania jego zdolności.

Torpedy

W zestawie otrzymujemy jedną kartę torped – torpedy jonowe (6). Osobiście nie lubię ich używać. Po pierwsze torpedy protonowe (12) z zestawu podstawowego są sporo lepsze i naprawdę warte wydania dwukrotnie większej liczby punktów. Po drugie możliwość zjonizowania statku w zasięgu 2-3 wcale nie jest tak przydatna, bo niełatwo wymanewrować dryfujący statek na takim dystansie. Moim zdaniem dużo lepszą konfiguracją do jonizowania wrogich statków będzie Y-Wing z wieżyczką jonową.

Astromech

W zestawie otrzymujemy dwie karty astromechów. Pierwszą jest astromech R2 (4), którego znajdziemy również w zestawie podstawowym. Po ostatniej aktualizacji kosztów punktowych karta ta potaniała aż o 2 punkty. Mimo to nadal za nią nie przepadam. Sama konieczność pozbawienia się możliwości ataku jest ceną, którą niechętnie zapłaciłbym za odzyskanie jednej osłony. Myślę, że karta ta dobrze sprawdza się na innych statkach, które mogą użyć jej po otrzymaniu żetonu rozbrojenia z innego powodu. Mam tu na myśli np. Y-Winga, który rozbrojony zostaje po wykonaniu przeładowania albo Corrana Horna w E-Wingu. Lepszym astromechem naprawczym dla X-Winga T-65 będzie wg. mnie astromech R5 (4) z podstawki i zestawu BTL-A4 Y-Wing.

Drugi astromech z tego zestawu – astromech R4 (2) – podoba mi się bardzo. Biorę go pod uwagę zawsze, gdy zostaje mi parę punktów eskadry do dyspozycji. W przypadku X-Winga pozwala on tylko na zmianę koloru zwrotów o prędkości 2 z białego na niebieski. Może wydawać się, że to niewiele, ale niebieskie zwroty są szalenie przydatne i zdecydowanie warte wydania dwóch punktów. Dobrze mieć tę kartę w kolekcji również ze względu na inne rebelianckie statki. W przypadku Y-Winga ta karta dwukrotnie zwiększa liczbę jego niebieskich manewrów, a statek ten musi borykać się ze stresem dosyć często. Najwięcej zyskuje jednak E-Wing, z którego mogą korzystać właściciele przekonwertowanych modeli z pierwszej edycji. Z astromechem R4 zyskuje on niebieskie skręty i zwroty o prędkości 2, a także białe zwroty o prędkości 1.

Podsumowanie

X-Wing T-65 w drugiej edycji bardzo mi się podoba. Przede wszystkim dużo ciekawiej się nim teraz gra. Stało się tak głównie za sprawą możliwości robienia beczek i składania skrzydeł w celu zyskania dostępu do przyśpieszenia. Myśliwiec ten sprawdza się dobrze w różnych konfiguracjach. Mocny jest zarówno X-Wing bez ulepszeń, jak i z talentem, torpedami i astromechem. Uważam, że ten statek jest na tyle dobry, że warto mieć dwa w kolekcji (jeden z podstawki i jeden z dodatku). Największą zaletą tego zestawu są nowi piloci. Ich zdolności są ciekawe i zróżnicowane. Najbardziej spodobali mi się piloci z wysoką inicjatywą – Thane oraz Wedge. Obaj są dużo tańsi od Luke’a z podstawki i na ten moment stanowią dla niego bardzo atrakcyjną alternatywę. Pozostali piloci limitowani, Biggs i Garven mają ciekawe zdolności, ale moim zdaniem są trochę za drodzy w stosunku do Thane’a i Wedge’a.

Uważam, że zakup jednego takiego zestawu będzie bardzo dobrym pomysłem. Drugiego takiego samego zestawu nie polecam jednak kupować. Jeśli chcielibyście pograć trzema X-Wingami, to lepiej kupić zestaw Renegaci Sawa. Jest to ostatni zestaw, który ukazał się w pierwszej edycji, ale zawiera również komponenty umożliwiające użycie statków z tego zestawu w obecnej edycji. W ten sposób oprócz trzeciego modelu X-Winga (i U-Winga) zyskacie jeszcze więcej pilotów limitowanych i nielimitowanych do tego myśliwca.

Myśliwce wroga nadlatują w waszą stronę.

W następnej recenzji przyjrzymy się najsłynniejszemu przeciwnikowi X-Winga T-65 w gwiezdnych potyczkach – imperialnemu myśliwcowi TIE/ln.

Radosław Brzana