Polska, gola! Jak kochać piłkę nożną, nie kochając piłki nożnej. Recenzja

Dotyka mnie często taka ironia losu, że rzeczy, z których przy pierwszym kontakcie trochę się nabijam, stają się potem moimi ulubionymi. Przyznaję: tak miałam też z Polska, gola!, bo przecież „hehe, jedyna szansa dla naszych na gola na Mundialu, hehe, pudełko w kształcie piłki, co to w ogóle jest”. (Nie)stety, jak już się pośmieję, to koniecznie muszę też tą rzecz sprawdzić – no i tu właśnie w 99% przypadków okazuje się że ups, podoba mi się. Więc gdybyście kiedyś zastanawiali się, jak Polska, gola! stała się grą imprezową, której jestem absolutną psychofanką: właśnie tak.

Informacje o grze

 


Autor: Reiner Stockhausen (tak, ten od Orleanu – który zresztą bardzo lubię – i Altiplano)
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba graczy: 2-8 
Czas gry: pudełkowo 30 minut, moim zdaniem 10-15 minut. Chyba, że się bardzo wciągniecie, wtedy jak najbardziej 30 minut.
Wiek: od 10 lat
Cena: od 28zł

 

Czytając tą recenzję miejcie proszę na uwadze, że ja rozróżniam dwa typy gier: gry i gry dla graczy. Polska, gola! jest tym pierwszym – prostą imprezówką, polegającą na wykładaniu kart. Grając w takie gry oceniam frajdę, jaką z nich mam – a z tej gry mam naprawdę dużą, stąd nie dziwcie się mojemu entuzjazmowi. Ja tą grę naprawdę uwielbiam.

 

Jak się w to gra?

W grze mamy do wyboru dwie drużyny: Polskę i Niemcy albo Polskę i Hiszpanię (ja mam tą pierwszą kombinację, ale recenzja jest uniwersalna, bo to tylko kwestia innych imion na kartach). Każda z nich ma w swojej talii 3 typy kart: 8 bramkarzy, 60 „zwykłych” piłkarzy i 7 goli. Grę zaczynamy zawsze od bramk… chociaż nie – tak naprawdę, to zgodnie z instrukcją, grę zaczynamy zawsze od jakiejś piłkarskiej przyśpiewki. Niestety, z jakiegoś „tajemniczego” powodu nikt nie chce ze mną grać respektując tą zasadę.

 

Z przyśpiewką czy bez, tak jak pisałam – wykładanie kart zawsze zaczynamy od bramkarza, stąd poza wiedzą, że bramkarz to ten, który ma na środku narysowane rękawice warto też wiedzieć, jak ma na imię – jest po prostu trochę łatwiej, a w tej grze nie ma czasu na zastanawianie się. Generalnie znajomość drużyny i w ogóle zainteresowanie piłką nożną nie jest wymagane, ale moim zdaniem zwłaszcza to pierwsze trochę się przydaje, bo widząc jakieś imię na karcie można rozpoznać, czy to już akcja pod bramką czy jeszcze jest względnie bezpiecznie. Nie wiem, czy ktoś poza mną patrzy na to w ten sposób, w każdym razie polecam go – działa bardzo motywująco. Po znalezieniu w talii bramkarza – w mojej wersji Wojciecha lub Manuela – zaczynamy rozgrywać akcję, czyli patrzymy na kartę, która leży na środku stołu i podajemy głośno imiona, które są napisane na części w naszym kolorze, w tym samym czasie wykładając karty na 2 lub 3 stosy (w zależności od liczby graczy) i szukając w talii piłkarza, o tym właśnie imieniu, czyli do którego nasz może podać lub który może przejąć piłkę od przeciwnika – docelowo: żeby strzelić gola. Nie ma tur, wszystko robimy w czasie rzeczywistym. Wygrywa ta drużyna, która pierwsza zdobędzie 5 goli, przy czym każdy strzelony gol nie wraca już do gry, więc każdego kolejnego jest coraz ciężej strzelić (wiadomo, piłkarze się męczą). I jeśli chodzi o zasady, to generalnie tyle. Z ciekawostek: to jest ten moment tłumaczenia, w którym wszyscy patrzą na mnie niepewnym wzrokiem i zastanawiają się, czy jest jeszcze szansa, że uda im się uciec (i jak patrzę na ten opis to z dużym prawdopodobieństwem wy też się teraz pewnie zastanawiacie, czy wszystko ze mną w porządku że lubię tą grę). Ale biorę to na klatę, bo ci sami ludzie potem zwykle najgłośniej krzyczą, że chcą jeszcze raz.

 

Plusy, minusy, wyznania miłości

Polska, gola! ma dokładnie ten sam problem, co większość gier imprezowych: jeśli ma się nieodpowiednią ekipę, to co by się nie działo nie ma szans, że będzie się w to dobrze grało. Nie do końca potrafię racjonalnie wytłumaczyć i uzasadnić moją miłość do tej gry, ale nawet ona nie obroniła mnie przed kilkoma partiami, gdy grało mi się naprawdę źle, bo reszta graczy tej gry nie czuła. Polska gola polega na tym, żeby krzyczeć i się emocjonować, dokładnie, jak przy prawdziwej piłce (słowo klucz: prawdziwej). Poza tym, jest jeszcze tylko jedna „wada” – liczba graczy. Jak to piłka, Polska gola jest grą drużynową i koniec. Granie 1vs1 jest możliwe, nie jest najgorsze, ale daje mniej więcej tyle frajdy, co dwuosobowa gra w nogę (dla jasności: niewiele). 2vs2 jest już całkiem fajnie, 4vs4 to za to ciutkę za dużo (chyba, że wszyscy grają z równym zapałem) natomiast 3vs3 to zdecydowanie jest TO i takie ułożenie jest najbardziej satysfakcjonujące. Można grać też w asymetrycznych drużynach i wtedy gracze z mniejszej wykładają po 3, a z większej po 2 stosy. Działa, jest ok, ale mimo wszystko rozgrywka 6-osobowa jest moim zdaniem nie do przebicia. Więcej „minusów” nie znajduję – i tak jestem zaskoczona, że znalazłam aż dwa.

Oda końcowa

Oczywiście, że znam lepsze imprezówki, ale dla mnie Polska, gola! to jest drugie odkrycie roku 2018, zaraz po Vudu (tak, odkryłam Vudu dopiero kilka miesięcy temu, no wiem…). Gra jest banalnie prosta, szybka, ale granie w nią daje mi naprawdę mega dużo frajdy, a od gry imprezowej niczego więcej nie potrzebuję.

 

Plusy
  • szybka rozgrywka;
  • bardzo duża regrywalność dzięki losowemu ułożeniu kart;
  • dosyć wiarygodne odwzorowanie emocji towarzyszących oglądaniu dobrego meczu.
Plusy / minusy
  • liczba graczy – niby już od 2 chodzi całkiem nieźle, ale tak jak pisałam: najlepiej jest na 6;
  • czytelność i grafiki – nie ukrywajmy, ta gra nie jest najpiękniejsza. Dodatkowo na kartach jest trochę “naćkane”, więc można się łatwo pomylić na co patrzeć.

 

Ocena: 5 out of 5 stars (5 / 5). Serio.

Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie gry do recenzji.

Małgorzata Mitura

Game Details
NameCrazy Kick (2006)
ZłożonośćLight [1.04]
BGG Ranking5858 [6.32]
Player Count (Recommended)2-8 (2-4, 4-8)
Projektant/ProjektanciReiner Stockhausen
GrafikaArtworkatelier Grafe & Roedszu, Sofia Muzychka and Reiner Stockhausen
Wydawcadlp games, Egmont Polska, KOZAK Games, Nasza Księgarnia, Oya and Schmidt Spiele
MechanizmyOpen Drafting and Team-Based Game
Małgorzata Mitura