Pora na Stwora – czyli jak szybko krzyczeć „MAM GO!”. Recenzja

Informacje o grze

 


Autor: Manu Palau
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba Graczy: 2 – 6
Czas Gry: 15 minut
Wiek: od 5 lat
Cena: około 25 PLN 

Czy jest się czego bać?

Wydawnictwo Nasza Księgarnia znane jest z gier familijnych przeznaczonych szczególnie dla dzieci. Nie inaczej jest w przypadku Pory na Stwora. Po otwarciu niewielkiego pudełka znajdziemy w nim 54 karty do gry podzielonych na dwa typy – karty fragmentów stworka i stworki. No i oczywiście jak zawsze otrzymujemy również miły dodatek od Naszej Księgarni, czyli naklejkę właściciela gry oraz specjalną kartę do użycia w dowolnej grze.

Zawartość pudełka

Nie ma się czego bać, czyli przygotowanie i zasady gry

Na początku gry należy rozdzielić karty stworków i ich fragmentów na 2 osobne talie, a następnie rozdać każdemu graczowi po 3 karty z fragmentami stworków oraz 1 stworka. Taki zestaw tworzy startową rękę gracza. Na środek pola gry wykładamy 2 fragmenty stworków i jesteśmy gotowi by rozpocząć rozgrywkę…

…no jeszcze tylko chwila na omówienie zasad…

Przygotowanie rozgrywki

…które jak przystało na grę familijną są bardzo proste, a krótka instrukcja jest wyczerpująca, poparta wieloma przykładami, ale krótko opiszę zarys rozgrywki.

W swojej turze musimy wykonać jedno z dwóch możliwych działań:

  • dołożyć fragment stworka z ręki do jednego z dwóch stworków istniejących już na stole
    (a następnie dobrać nową część stworka)

lub

  • przenieść wybrany fragment z jednego stworka do drugiego

Nowa karta może przykryć istniejącą już część stwora, ale oczywiście fragmenty umieszczamy w odpowiednich miejscach każdego z nich, tzn. głowa zawsze trafia na głowę, itd.

Gdy na stole pojawi się dokładnie taki stworek (nawet poza naszą turą), jak na naszej posiadanej karcie stworka, informujemy o tym okrzykiem „MAM GO!. Odsłaniamy wtedy ukrytą kartę stworka, zdobywając jednocześnie jeden punkt i dobieramy nową ze stosu. Grę wygrywa osoba, który pierwszy ułoży 3 stworki.

I tu od razu uwaga! W grze dostępny jest również wariant, w którym w momencie gdy stworzony zostanie określony przez kartę stworek z każdym jego fragmentem na tle gwiazdek, taki gracz otrzymuje zamiast jednego aż 2 punkty!

Przykładowe (już stworzone) stworki

Dwa w cenie jednego

Przy okazji chciałbym jeszcze wspomnieć, że Pora na Stwora to tak naprawdę aż dwie gry w jednym, o czym jesteśmy informowani już na odwrocie pudełka.

Druga gra polega na odkryciu i rozłożeniu wszystkich stworków na środku stołu. Fragmenty stworków dzielimy na poszczególne części ciała, a następnie 3 osoby jednocześnie odkrywają po 1 karcie z każdego ze stosów, zadaniem wszystkich graczy jest jak najszybsze odnalezienie stworka wśród leżących na stole. Może się zdarzyć, że poszukiwanego stworka nie ma na stole. Wtedy punkt zdobywa gracz, który pierwszy krzyknie „NIE MA!”.

Wszystkie karty stworków

Pora na Wrażenia

Pora na Stwora to wyśmienita gra dla młodszych graczy, wywołująca u nich mnóstwo emocji związanych z tworzeniem nowych stworków. Jest to również świetny tytuł na rozwój umiejętności percepcyjnych. Natomiast starsi i dorośli gracze zagrają w nią raczej tylko z dziećmi, ale powinni również dobrze się bawić.

Wydanie gry stoi na bardzo dobrym, typowym dla Naszej Księgarni poziomie, pudełko wielkości gier takich jak Gejsze czy Zeus będzie dobrze prezentowało się na półce obok tych tytułów. Grafiki na kartach są ascetyczne, utrzymane w kolorach niebieskiego i białego. Podoba mi się minimalizm graficzny kart i niewielka liczba tekstu, co pozwala już najmłodszym graczom nie potrafiącym jeszcze czytać na pełne uczestnictwo w grze.

Mechanika rozgrywki nie jest może odkrywcza, ani unikalna, ale utrzymana została na takim poziomie, aby najmłodsi mogli ją bez problemu zrozumieć. Jedynym irytującym aspektem może być losowość wynikająca bezpośrednio z doboru kart. W rozegranych partiach zdarzyła się sytuacja, że jedna osoba zwyciężyła, gdy pozostali gracze nie posiadali nawet jednego punktu, bo ich stworek nie pasował do tych, które pokazywały się na stole, a nie dobrali też fragmentów, które pomogłyby im go zbudować… a może tylko się czepiam?

Natomiast bardzo podoba mi się dodatkowy wariant z użyciem gwiazdek, ponieważ wprowadza element ryzyka.  Możemy np. trzymać pewne fragmenty stworków na idealny moment na stole, aby w swojej turze po dołożeniu karty natychmiast zdobyć dwa punkty (lub żadnego, bo akurat ktoś nam popsuje przed naszą turą plan!)

I tu od razu chciałbym przejść do skalowalności. Najlepiej grało mi się w Pora na Stwora w gronie 3-4 osobowym, ponieważ wtedy możemy w pewien sposób dopilnować jak dany stwór będzie się zmieniał. W partiach 2-osobowych gra jest bardzo mocno kontrolowana (co dla niektórych będzie plusem, a dla innych odwrotnie), a im więcej graczy tym większą uwagę trzeba zwracać pomiędzy swoją turą, czy aby stwór, którego musimy złapać nie pojawił się na stole. To sprawia, że rozgrywka jest dynamiczna i nie nudzi się w momencie, gdy oczekujemy na swoją kolejną turę.

Druga gra (z wszystkimi wyłożonymi stworkami) jest również ciekawa i dynamiczna – to takie zmodyfikowane Dobble i osobiście wolę pierwszą grą w szukanie swojego stworka. Ale w sytuacji, gdy znudzi nam się pierwsza gra, możemy spróbować drugą i odwrotnie. Dlaczego więc narzekać, jeżeli jest dobrze?

Potwornie fajna gra?

Myślę, że tak! Jak na tak małą i tanią grę udało się tutaj upchać naprawdę sporo zawartości i dynamicznej rozgrywki. Dla starszych graczy jest to bardzo dobry filler pomiędzy partiami w duże tytuły, a dla młodszych (szczególnie chłopców) gra o której marzyli. Przecież każdy chciał kiedyś mieć swojego stworka na własność, nie? No to właśnie ma taką okazję…

Plusy
  • Proste zasady
  • Dynamika rozgrywki
  • Dwie gry w jednej!
Plusy / minusy
  • Losowość wynikająca z dociągu kart

Ocena: 4.5 out of 5 stars (4,5 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie gry do recenzji.

Maksymilian Maczurek

Game Details
NameMix It (2015)
ZłożonośćLight [1.09]
BGG Ranking11286 [6.17]
Liczba graczy2-6
Projektant/ProjektanciManu Palau
GrafikaManu Palau
WydawcaBrain Picnic and Nasza Księgarnia
MechanizmyUncredited
Maksymilian Maczurek