Kurnik. Z Knizią wśród kur. Recenzja

Reiner Knizia w swoim życiu zrobił niejedną już grę dla dzieci. Właściwie to jest ich pewnie kilka setek. Stąd też nie dziwi kolejna, zresztą podobna do innej. Jak się masowo “produkuje” gry, to nie dziwota, że można stworzyć coś ciut zbliżonego do wcześniejszych swoich pozycji. 

Kurnik to pamięciowa gra dla dzieci. Do rozgrywki mogą zasiąść 4-, a nawet już i 3-latki. Wszystko zajmie najwyżej 15 minut. Czy uda Ci się zapamiętać, gdzie właśnie przeniosła się kura? I która z nich wysiaduje to nieszczęsne zielone jajko? 

Informacje o grze



Autor: Reiner Knizia
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba graczy: 2 – 5
Czas gry: ok. 15 minut
Wiek: od 4 lat
Cena: około 25 zł

Pierwotnie gra traktowała o skaczących żabkach, ale sprytnie zmieniono temat na kury zmieniające miejsca w kurniku. Zresztą czy ktoś się połapał, że coś tu nie pasuje?

Wykonanie

Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na format pudełka. Jest ono niezbyt duże, a atrakcyjności dodaje to, że środek wysuwamy z “obwoluty”. Nie jest to częsty wydawniczy zabieg. Być może z czasem takie rozwiązanie pokaże swoje minusy (szybsze przetarcia po bokach), ale póki co sprawdza się świetnie.

Za stronę graficzną odpowiada Nikola Kucharska – znana ilustratorka książek dla dzieci. Już okładka jest w stanie pochłonąć nasze dzieci: “ile kur!”. Co prawda w samej grze nie jest ich już tak dużo, ale mimo to całość prezentuje się znakomicie. Widać, że wydawnictwo zadbało o każdy szczegół.

Same komponenty są tekturowe: kury, gniazda i jajka. Jakościowo jest więc dobrze. 

Całość naprawdę mnie zaskoczyła, zwłaszcza pudełko. 

 

Zasady

Zacznijmy od tego, że na stronie wydawcy mamy udostępnioną zarówno instrukcję, jak i film tłumaczący wszystkie zasady.

Zadaniem graczy jest zebranie jak największej liczby jajek. Przed grą przygotowujemy kurnik: rozkładamy kurze gniazda i umieszczamy na nich losowo kury (jedno miejsce zostanie puste). Poza tym umieszczamy też zakryte jajka. 

Gracz w swojej turze odkrywa jajko (chyba, że jakieś jest już odkryte w polu gry), a następnie stara się znaleźć kurę, która wysiaduje ten konkretny kolor jajka. Trzeba bowiem wiedzieć, że mamy tu 6 kolorów jaj: biały, zielony, fioletowy, niebieski, czerwony, żółty.

  • Jeśli gracz znalazł właściwą kurę, wówczas zabiera jajko i odsłania kolejne, a następnie szuka kolejnej nioski.
  • Jeśli kolor kury jest niepoprawny, wówczas nic się nie dzieje, a tura gracza się kończy. Następny rozpoczyna turę z już odsłoniętym jajkiem.

Ważne, by po każdym odsłonięciu kury przesunąć ją na wolne miejsce. W ten sposób sytuacja zmienia się dość dynamicznie. 

Wrażenia

Od początku Kurnik przypomina nam inny tytuł Reinera Knizii. Niektórzy może jeszcze pamiętają Pszczółki. Podobieństw będzie sporo: w obu grach przesuwamy pewne elementy i cały czas musimy pamiętać, gdzie co się znajduje. W Pszczółkach mieliśmy co prawda trójwymiarowe ule, w których kryły się tytułowe owady. W Kurniku mamy rozwiązanie prostsze (i dużo tańsze): dwustronne żetony.

Nie zmienia to oczywiście faktu, że poza podobieństwami mamy tu parę różnic. W Kurniku mamy przede wszystkim o wiele większą dynamikę. Po każdym ruchu bowiem przemieszczamy jedną kurę, która wędruje na wolne miejsce. Niby niewiele, ale wystarczy chwila nieuwagi, by się pogubić. Szczególnie dzieci uczy to większego skupienia na grze. 

Poza tym mamy tu naprawdę prosty tytuł skierowany właściwie przede wszystkim dla dzieci. I to raczej młodszych. Co prawda u moich dzieci nawet najstarszy prawie 9-latek grał bez problemów, ale podejrzewam, że wystarczy kilka lat, by z gry “wyrósł”. Dorośli do Kurnika siadać będą raczej ze swoimi pociechami. 

Wady? Ktoś ze świetną pamięcią jest w stanie wygrać w jednym ruchu. Wystarczy kilka pierwszych odsłon, by zapamiętać położenie kur, a gdy to się stanie, wówczas rozgrywka może skończyć się naprawdę szybko. Oczywiście zazwyczaj nie skupiamy się aż do tego stopnia, ale warto mieć to na uwadze. 

Do gry może zasiąść do 5 graczy. Właściwie nie ma znaczenia, ile osób gra. Rozgrywka trwa zawsze tyle samo (bo na stole jest zawsze tyle samo jaj). Interakcja jest tu właściwie zerowa, choć oczywiście cały czas skupiamy się na tym, co robią poszczególni gracze. 

Co do wieku graczy, to pudełkowe “od 4 lat” jest dość rozsądne. Na pewno mogą próbować młodsze dzieci, ale nie wszystkie będą potrafiły skupić się w odpowiednim stopniu, by kontrolować rozgrywkę na równi ze starszymi. 

Podsumowanie

Kurnik serdecznie polecam! Jest to naprawdę sprytna gra dla dzieci. Co prawda może stanowić pewne wyzwanie, gdyż wymaga naprawdę sporego skupienia. Dorośli też mogą razem ze swoimi pociechami poćwiczyć pamięć. Rozgrywka z pewnością nie będzie się dłużyć.

Do tego dołóżmy kompaktowość pudełka, świetne ilustracje, przystępną cenę i… mamy kolejną naprawdę dobrą propozycję dla dzieci (zwłaszcza troszkę młodszych: 4+).

Plusy
  • ciekawa wariacja na temat memory
  • szybka rozgrywka
  • proste zasady
  • przystępna dla każdego
  • świetne wykonanie
  • dobra cena
Plusy / minusy
  • wymaga sporego skupienia
  • rozgrywka może zakończyć się w jednym ruchu

Ocena: 4.5 out of 5 stars (4,5 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie gry do recenzji.

Łukasz Hapka

Game Details
NameLeapin' Lily Pads (2000)
ZłożonośćLight [1.00]
BGG Ranking17976 [5.79]
Liczba graczy2-5
Projektant/ProjektanciReiner Knizia
GrafikaMick Ashpoole, Oliver Freudenreich and Nikola Kucharska
WydawcaNasza Księgarnia and Ravensburger
MechanizmyMemory
Łukasz Hapka