Rekin – zapolujmy na rybki. Recenzja

Patrząc na okładkę Rekina przypomina się scena z Gdzie jest Nemo? “Jestem miłym rekinem, nie bezmyślną maszyną do pożerania.” A jednak… Czego by tu nie mówić, jaki rekin nie pokusiłby się do skosztowania rybki, gdy obok płynie cała ławica? Jednej, może dwóch… No dobrze, dziesięciu.

W grze Rekin gracze będą mieli za zadanie dotrzeć przez niebezpieczny ocean do rafy. Jednak na ich drodze staną głodne drapieżniki. Jak to wszystko działa i czy rekin okaże się rzeczywiście tak straszny, jak go malują?

Informacje o grze

Autor: Arpad Fritsche
Wydawnictwo: Granna
Liczba graczy: 2 – 4
Czas gry: ok 15 minut
Wiek: od 5 lat
Cena: około 60 zł

Wykonanie

Za stronę graficzną gry odpowiada Dovydas Čiuplys. Stworzył on ilustracje dość mocno przypominające animacje Disneya. W tym oczywiście na pierwszym miejscu mam na myśli Gdzie jest Nemo?

Oczywiście nie widzę w tym nic złego. Nie wygląda to przecież jak totalna kopia. Mamy tu pewne podobieństwa, ale na tym poprzestańmy.

Komponenty gry: plansza, żetony rybek, drapieżników, kostki… Wszystko jest świetnej jakości i nie ma obaw, że gra nie przetrwa rozgrywek z dziećmi. 

Szkoda jednak, że ogromne pudełko w środku zawiera właściwie prawie samo powietrze. Cała gra mogłaby się zmieścić w czymś o wiele mniejszym. Szkoda… 

Zasady

Jak już wspominałem, celem gry jest dotarcie do rafy, czyli przejście przez całą planszę. Musimy tego dokonać jedną rybką. 

Przed przystąpieniem do gry należy w odpowiedniej kolejności ustawić rybki na początku planszy (w 2 pierwszych kolumnach). Bez względu na liczbę graczy zawsze wykładamy wszystkie żetony. 

Gracz w swoim ruchu rzuca 2 kostkami:

  • jeśli mamy na nich 2 rekiny, wówczas należy ruszyć drapieżnikami; ruch możemy dzielić dowolnie między 2 żetony; możemy go przemieścić do góry, w dół albo w stronę rybek (czyli w lewo)
  • jeśli mamy na nich rekina i jedną z rybek, wówczas najpierw poruszamy drapieżnikiem
  • mogą też wypaść 2 rybki, wówczas należy nimi poruszyć

To, którymi rybkami poruszymy, zależy oczywiście od aktywnego gracza. Tak więc możemy przemieścić rybki innych graczy. Należy jednak pamiętać:

  • własne rybki możemy poruszać w górę, w dół ew. w stronę rafy (czyli w prawo)
  • rybki innych graczy – wyłącznie w prawo

Jak się łatwo domyślić, gdy rekin (oczywiście mam tu na myśli dowolnego z drapieżników) wpłynie na pole, na którym znajduje się dowolna rybka, wówczas ją zjada. Żeton taki zdejmujemy (bezpowrotnie) z planszy. Z drugiej strony rybka nie może się poruszyć, gdy jest przed nią dowolna przeszkoda (czyli inna rybka lub drapieżnik).

Gra może skończyć się na dwa sposoby:

  1. jeden z graczy dotarł swoją rybką do końca planszy (wówczas on wygrywa)
  2. na planszy pozostały tylko rybki w jednym kolorze (wygrywa właściciel koloru).

Wrażenia

Rekin z początku może się wydawać niewinną grą dla dzieci. W końcu mamy tu dość sympatyczne ilustracje. Mamy też kostki, więc i losowości z pewnością nie zabraknie. Na początku gry również niczego groźnego nie wyczuwamy. Aż do momentu… gdy do akcji wkroczą drapieżniki (w tym i tytułowy rekin).

Okazuje się, że nieuważny gracz szybko może stracić swoją rybkę. Ale często niestety na jednej się nie kończy. Właściwie to nie tylko nieuważny… Tylko od graczy zależy, w którą stronę poślą rekina. Jeśli zaś komuś nie zdarza się wyrzucić go na kostce, jedyny ratunek to uciekać…

Mamy tu więc oprócz dość sympatycznej oprawy graficznej bardzo mocną, bezpośrednią (i oczywiście negatywną) interakcję. Rybki będą znikać z planszy. Z pewnością dorośli raczej nie będą mieli z tym problemu. Ale przecież gra skierowana jest do dzieci. I to dzieci (przynajmniej z początku) dość mocno reagowały przy każdym zjedzeniu ich rybki. Kończyło się na tym, że ktoś z płaczem rezygnował z gry. Być może nie każde dziecko podejdzie do gry tak emocjonalnie. Na przykład mój 8-letni syn podchodzi już do Rekina całkiem spokojnie. Gorzej z 5- i 6- latkami. Choć oczywiście z czasem dawali się nakłonić do kolejnych gier. A potem do kolejnych… Ostatecznie wszyscy siadamy do gry, ale nie jest to tytuł, do którego wszyscy siadają z przyjemnością.

Poza tym gra ma też walor edukacyjny. Niby jest kostka, która w pewnym sensie determinuje rozgrywkę. Ale z drugiej strony ważne jest też optymalne ustawienie. Mamy tu więc poniekąd charakter logiczny rozgrywki. Tu się zablokuję, a tu ustawię trochę dalej od drapieżników. Przy dobrych wiatrach się uda… Początkowo więc może się wydawać, że to taka niewinna zabawa z kostką dla dzieci. Ale po kilku rozgrywkach okazuje się, że kluczowe jest dobre ustawienie. Na pewno można uczyć tu dzieci, jak zminimalizować ryzyko i np. ustawić się trochę dalej od groźnych rekinów.

Gra skaluje się dość dobrze, choć oczywiście we 2 osoby będziemy mogli kontrolować rozgrywkę ciut bardziej. Niby dalej jest na planszy ten sam tłok, ale to my kierować będziemy rybkami neutralnymi (oczywiście po równo z przeciwnikiem).

Podsumowanie

Rekin nie będzie grą dla każdego dziecka. Tak samo jak nie sprawdzi się w każdej rodzinie. Wszystko przez silną i negatywną interakcję. W czasie gry tracimy swoje rybki, ale jednocześnie staramy się (za pomocą drapieżników) powyjadać rybki przeciwników.

Poza tym jednym aspektem gra jest: szybka, prosta i porządnie wykonana. Czyli w sam raz dla dzieci. 

Plusy
  • proste zasady
  • szybka, dynamiczna rozgrywka
  • przyjemna dla oka szata graficzna
  • wytrzymałe komponenty
Plusy / minusy
  • losowość
  • mocna, negatywna interakcja

Ocena: 3.5 out of 5 stars (3,5 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Granna za przekazanie gry do recenzji.

Łukasz Hapka

Game Details
NameReef Route (2016)
ZłożonośćLight [1.40]
BGG Ranking14442 [6.04]
Liczba graczy2-4
Projektant/ProjektanciArpad Fritsche
GrafikaDovydas Čiuplys
WydawcaAmo Oy, Brain Games, Granna, Jolly Thinkers, Korea Boardgames, Lifestyle Boardgames Ltd and LOGIS
MechanizmyDice Rolling, Grid Movement and Roll / Spin and Move
Łukasz Hapka