Karmaka – na początku był żuk. Recenzja
„Karma wraca. Czyń to co chciałbyś, aby tobie czyniono…to co uczynisz dziś, wróci do ciebie w przyszłości” – fragment instrukcji.
Informacje o grze
Autorzy: Eddy Boxerman, Dave Burke
Wydawnictwo: FoxGames
Liczba graczy: 2 – 4
Czas gry: od 30 do 60 minut
Wiek: od 14 lat
Cena: około 40 PLN
Ależ ta gra jest ładna!
Pierwszą rzeczą, która zwraca uwagę, jest nastrojowa okładka. Gra już na półce prezentuje się naprawdę zachęcająco. Nie inaczej jest po otwarciu pudełka, w którym znajdziemy przepięknie zilustrowaną planszę oraz karty, wyglądające równie atrakcyjnie. Wszystko to sprawia, że od razu uznałem Karmakę za jedną z najlepiej zilustrowanych gier planszowych. Czy jednak ładne grafiki to wszystko co ta gra oferuje?
Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe…
Głównym celem gry jest osiągnięcie stanu transcendencji. Każdy gracz rozpoczyna jednak swoją podróż na najniższym poziomie Karmicznej Drabiny – szczeblu żuka gnojowego, aby w późniejszym czasie doświadczać kolejnych reinkarnacji poprzez postacie: węża, wilka oraz małpy w celu wspięcia się na szczyt Drabiny i osiągnięcia finalnej formy transcendentycznej.
Tura gracza jest bardzo prosta – dobieramy jedną kartę ze swojej talii (jeśli oczywiście jeszcze jakieś w niej pozostały), a następnie zagrywamy ją na jeden z trzech sposobów:
- zagranie jako uczynek (uzyskanie punktów),
- skorzystanie z jej zdolności (a następnie zaproponowanie jej rywalowi),
- odłożenie na stos Przyszłego Życia.
W przypadku skorzystania z karty akcji, występuje najwięcej interakcji z rywalem, np. możemy zmusić kogoś do odrzucenia uczynku lub zabrania mu kart z ręki. Jednak wszystko to, co uczynimy, może kiedyś do nas wrócić, ponieważ po użyciu zdolności, musimy zaproponować wykorzystaną właśnie kartę rywalowi, który może ją odłożyć na swój stos Przyszłego Życia. Możliwa jest więc sytuacja, że jedna, konkretna karta akcji, będzie na okrągło krążyła między graczami. W końcu co posiejesz, to zbierzesz…
Opcjonalnie możemy zdecydować się na spasowanie swojej tury, ale tylko w sytuacji, gdy w naszej talii pozostały jeszcze jakieś karty.
Reinkarnacja – czy dobre uczynki wystarczą?
W momencie, gdy gracz na początku swojej tury nie posiada żadnej karty w talii lub na ręce, „umiera” i przygotowuje się do reinkarnacji. Następnie, jeżeli suma kart jego uczynków jednego koloru jest równa lub wyższa niż wartość wymagana do osiągnięcia kolejnego poziomu reinkarnacji, gracz odrzuca karty, przesuwa się w górę Karmicznej Drabiny i odradza w lepszej postaci. Jeżeli natomiast suma punktów jest niewystarczająca do osiągnięcia kolejnego poziomu, gracz pozostaje na tym samym poziomie drabiny, nie zmieniając swojej postaci. W zamian jednak, dobiera żeton pierścienia Karmy, który w kolejnych reinkarnacjach może odrzucić, by zwiększyć poziom uczynków o 1. W obu przypadkach na koniec reinkarnacji gracz dobiera karty odłożone wcześniej na swój stos Przyszłego Życia i uzupełnia swoją talię tak, aby suma jego kart na ręce i w talii wynosiła 6.
Jeden żuk, dwa żuki, trzy żuki….
Po rozegraniu kilku partii mam wrażenie, że Karmaka działa najlepiej w trybie dwuosobowym. Tury graczy są wtedy bardzo szybkie, a użyte karty akcji mogą oddziaływać tylko na jednego przeciwnika, co oczywiście zmniejsza czas oczekiwania na swoją następną turę. Karmakę można rozegrać również w 3-4 osoby (dodatkowo mamy do wykorzystania dwa warianty gry wieloosobowej), ale rozgrywka przebiegała mniej płynnie niż w przypadku 2 graczy – partia mogła trwać nawet ok. 1 godziny, co, moim zdaniem, odrobinę za długo jak na tytuł takiej kategorii.
Czy karma do mnie wróci?
Karmaka jest przyjemną grą strategiczną z ciekawą interakcją pomiędzy graczami. Z pewnością ogromnym atutem jest oryginalność tematyki. Idea powracającej karmy bardzo dobrze komponuje się z zastosowaną mechaniką. Mimo tego wydaje mi się, że po rozegraniu kilku partii, bardziej doświadczeni gracze mogą poczuć się znudzeni. Nie zrozumcie mnie źle, jest to nadal dobra gra, aczkolwiek niektórych, po kilku rozgrywkach może odrzucić jej pewna powtarzalność. Wynika to przede wszystkim z tego, że w każdym życiu naszym celem jest uzyskanie określonej wartości punktowej. Poza tworzeniem talii na swoje Przyszłe Życie Karmace brakuje trochę drugiego dna. Z drugiej strony jest to gra tzw. małego kalibru, więc możliwe, że moje zastrzeżenia nie są tutaj trafione.
Przyznam, że temat gry jest nieco kontrowersyjny i nie do końca pasuje do mojego gustu. Duchowość i kultura dalekowschodnia nie jest zbyt bliska mojemu sercu, dlatego trudno było mi wczuć się w klimat reinkarnacji. Można jednak ten temat kompletnie pominąć i skupić się na zdobywaniu punktów.
Ostateczna forma człowieka
Karmaka to przepiękna, lekka gra strategiczna o niezwykle innowacyjnej tematyce, która najlepiej sprawdzi się w przypadku dwojga osób ceniących sobie interakcję. Myślę, że Karmaka jest grą, którą warto przetestować, szczególnie gdy jej cena w sklepach oscyluje w granicach 40 PLN. Moje jedyne zastrzeżenia do niej to odrobinę za długa rozgrywka 3-4 osobowa oraz niezbyt dobra trwałość kart – mimo iż są wykonane z dosyć grubego papieru, szybko zaczynają się niszczyć, więc osobom, którym zależy na długowieczności zalecałbym zakoszulkowanie gry.
- przepiękne grafiki
- proste, przystępne zasady gry
- krótka, dynamiczna rozgrywka (przy 2 graczach)
- ciekawe połączenie tematu z mechaniką rozgrywki
- specyficzny temat
- za długa na 3-4 osoby
Ocena:
(4 / 5)
Dziękujemy wydawnictwu FoxGames za przekazanie gry do recenzji.
Maksymilian Maczurek
Game Details | |
---|---|
![]() | |
Name | Karmaka (2016) |
Złożoność | Medium Light [1.93] |
BGG Ranking | 2789 [6.57] |
Liczba graczy | 2-4 |
Projektant/Projektanci | Eddy Boxerman and Dave Burke |
Grafika | Eddy Boxerman, Lane Brown, Marco Bucci, Dave Burke and Scott Nicely |
Wydawca | Hemisphere Games, Chronicle Books, FoxGames, Gameland 游戏大陆 and Lumberjacks Studio |
Mechanizmy | Deck, Bag, and Pool Building, Hand Management, Open Drafting, Set Collection and Take That |
- Morskie opowieści – historia o zdobywaniu łupu. Recenzja - 1 stycznia 2021
- Nagaraja – Indiana Jones na tropie artefaktów. Recenzja - 8 kwietnia 2020
- Sonar – zostań kapitanem łodzi podwodnej. Recenzja - 27 listopada 2019