Clans of Caledonia (Klany Kaledonii). Szkocki handel. Recenzja
Autor Juma Al-JouJou (obecnie autor 4 tytułów) urodził się z Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Jednak większą część życia spędził w Niemczech. Zanim został autorem Klanów pracował jako konsultant i menedżer biznesowy. Kampania na platformie kickstarter okazała się naprawdę sporym sukcesem. Wydanie gry zostało ufundowane w przeciągu 3 godzin. Polska kampania również dość szybko zrealizowała swoje podstawowe cele.
Co jest więc szczególnego w tym tytule? Sam autor zachwala, że jest to wyjątkowa mieszanka różnych mechanizmów. Pierwszą inspiracją była Terra Mystica – stąd Juma wziął podobny styl rozbudowy, plansze gracza, bonusy za sąsiedztwo. Mamy tu też symulację rynku na wzór tej z Navegadora. Jakby tego było mało, nie zabrakło tu też realizacji kontraktów i asymetrycznych klanów – podobnie jak w Marco Polo. Czy z takiej mieszanki rzeczywiście powstała świetny tytuł?
Spis treści
Informacje o grze
Wydawnictwo: Karma Games / za polskie wydanie odpowiada Czacha Games
Liczba Graczy: 1 – 4
Czas Gry: od 30 do 120 minut (ok. 30 minut na gracza)
Wiek: od 12 lat
Cena: około 200 zł
W Clans of Caledonia gracze wcielać się będą w przywódców szkockich klanów w XIX wieku. Każdy będzie zarządzał hodowlą zwierząt (krów i owiec), a także rozbudową produkcji. Wszystko to zmierzać będzie do posiadania jak największej liczby surowców. Dzięki nim będziemy mogli realizować kontrakty. Musimy też bacznie obserwować wciąż zapełniającą się planszę, by nie zabrakło nam na niej miejsca. Dodatkowo ceny produktów będą się zmieniać dzięki dynamicznemu rynkowi.
Zwycięstwo zależeć będzie od kilku czynników:
- punktów zebranych w trakcie gry (za bonusy po każdej z rund)
- zebranych surowców
- pieniędzy
- surowców ekskluzywnych zebranych na kontraktach
- liczby zrealizowanych kontraktów
- a także jak największej liczby osobnych osad na planszy
Słówko o zasadach
Clans of Caledonia to gra dość złożona. Zasady choć intuicyjne trochę zajmują, ale postaram się przynajmniej skrótowo je podsumować:
- rozgrywka trwa 5 rund
- w każdej rundzie mamy 4 fazy:
- przygotowanie
- akcje
- produkcja
- przyznanie punktów bonusowych z żetonu bieżącej rundy
- w czasie głównej fazy akcji gracze kolejno wykonują swoje tury; do dyspozycji mają wówczas jedną z 8 akcji:
- rozbudowa
- akcja na rynku (kupno lub sprzedaż)
- ulepszenie pracowników
- wynajęcie kolejnego kupca
- rozwinięcie żeglugi
- zakup kontraktu
- realizacja kontraktu
- pas
- najbardziej złożona wydaje się akcja rozbudowy:
- wyłożony element musi sąsiadować z którymś już przez nas wyłożonym (zaczynamy z dwoma robotnikami na planszy)
- musimy pamiętać o odpowiednim terenie: drwal – w lesie, górnik – w górach, pozostałe elementy – na łąkach
- należy uiścić opłatę w wysokości kosztu elementu (np. pole 18 monet) dodając do tego koszt danego pola
- dodatkowo jeśli wyłożyliśmy element koło przeciwnika, możemy w określonych przypadkach skorzystać ze specjalnego bonusu i zakupić z rynku odpowiedni surowiec
Przy prawie wszystkich akcjach niezbędna będzie gotówka. Kosztują zarówno nowe budynki, ulepszenia, jak i zakup kontraktów (w późniejszych rundach) bądź produktów z rynku.
Przez cały czas będą nam towarzyszyły klany, które wybieramy przed rozgrywką. Dzięki nim każdy z graczy otrzymuje specjalny, dostępny tylko dla niego bonus. Jak dla mnie przypomina to trochę postacie z Marco Polo. Czasem więc będziemy mogli taniej wznosić budynki produkcyjne, czasem zarabiać na whiskey przechowywanej we własnej piwniczce, a czasem po prostu sprzedawać na boku masło
Całość tylko pozornie może wydawać się złożona, jednak zasady są naprawdę klarowne i spójne. Gra jest z kategorii raczej tych cięższych (3.38/5 w opinii BGG).
O składowych wygranej pisałem ździebko wyżej.
Wykonanie
Z początku może trochę szokować dość skromne pudełko Klanów Kaledonii. Nie przypomina ono wielkich pudeł w stylu Terra Mystica czy Kawerny. Mało tego. Jest ono cieńsze nawet niż Marco Polo. Za to po otwarciu wszystko wylewa się wręcz z pudełka.
Przede wszystkim mamy tu dość dużo drewnianych elementów: będą to surowce, a także elementy gracza. Być może nie są one zbyt duże, ale jak dla mnie spełniają swoją rolę. Co prawda osoby o słabszym wzroku mogą trochę narzekać na skromny rozmiar planszy gracza, a stąd też na mniejszą czytelność niektórych elementów. Jak dla mnie jednak nie ma tu powodów do narzekania. Dzięki temu zabiegowi wszystko spokojnie mieści się na niezbyt dużym stole, nawet przy komplecie graczy.
Za oprawę graficzną odpowiada jeden z moich ulubionych ilustratorów – Klemens Franz. Stworzył on charakterystyczny dla niego klimat. Dodatkowo zadbał o czytelną ikonografię. Bardzo sympatycznym elementem są kafelki klanów okraszone ilustracjami ich “przywódców”.
Na duży plus jest też instrukcja – dokładna, pełna przykładów. Szczególnie cenne są wskazówki autora dotyczące strategii wykorzystania zdolności poszczególnych klanów.
Całość oceniam bardzo wysoko i mimo wszystko nie uważam, że cena gry została zawyżona. Mamy tu naprawdę całkiem sporo komponentów, a do tego wszystko dopracowane jakościowo.
Rozwijaj się mądrze
Jak dla mnie Klany Kaledonii to tytuł, który ma wszystko, co potrzeba:
- przejrzyste zasady
- jasna ikonografia
- regrywalność zapewniona m. in. przez modularną planszę, różnorodne klany, żetony bonusowe
- dość ciekawie przemyślana sprawa interakcji pomiędzy graczami
Nie ma tu bowiem interakcji negatywnej. Owszem, będziemy sobie podbierali kontrakty czy podkupywali po lepszej cenie towary. Podobnie z planszą – dobrze przemyślanym ruchem możemy przyblokować rywala. Nie zmienia to jednak faktu, że to wszystko w ramach współzawodnictwa. Zgodnie z duchem klasycznych eurogier. Z drugiej strony mamy też interakcję pozytywną. Inni budując się koło nas mogą otrzymać dodatkowy bonus z sąsiedztwa. - do tego wszystkiego wygrana zależeć będzie od wielu różnych czynników
Raczej nie uda nam się skupić tylko na jednej rzeczy (np. produkcji whiskey). Musimy zadbać i o realizację kontraktów i o właściwe ustawienie na planszy. W końcu bonus za jak największą liczbę wiosek jest niebagatelny. Do tego wszystkiego warto cały czas mieć na uwadze punkty z żetonów bonusowych (zdobywane na koniec każdej rundy).
Jak pewnie zauważyliście, nie mówię tu o wyjątkowości i oryginalności. Mechanicznie znajdziemy tu elementy z innych gier. Nie zmienia to jednak faktu, że Klany Kaledonii są doskonale skomponowaną mieszanką, która w dodatku działa naprawdę bez zarzutu.
Jak przystało na grę euro, wszystko zaczyna się tu od produkcji. Na początku rozgrywki powinniśmy przede wszystkim zadbać o właściwą rozbudowę naszej ekonomii. Wiąże się to z wystawieniem robotników, którzy dostarczać nam będą gotówki, ale też z odpowiednim zapleczem w postaci produkcji dóbr. Raczej nie uda nam się skupić na wszystkim. Możemy więc bardziej skoncentrować się na owcach i krowach. Możemy też postawić na zboże, z którego potem uzyskamy zarówno chleb jak i whiskey.
Żaby jednak nie było tak różowo, często kontrakty wymagać od nas będą czegoś, co nie jest dostępne w naszym łańcuchu produkcji. Wówczas możemy udać się na rynek. Mechanizm zmiany cen towarów działa tu naprawdę sprytnie. Ceny spadają, bądź rosną. Mądry obserwator wyczuje odpowiedni moment, by kupić po niższej cenie, a sprzedać po wyższej.
Osobiście uważam, że jeden z ciekawszych aspektów gry to możliwość eksperymentowania i szukania optymalnej ścieżki do zwycięstwa. Za każdym bowiem razem składowe gry będą wyglądały w większości przypadków inaczej. Plansza, układ kontraktów czy poszczególnych punktowań. Mimo wszystko najważniejszy aspekt naszej strategii to raczej klan. Wybierając inną rodzinę, skupimy się raczej na czymś innym. Mimo wszystko nigdy nie jesteśmy zamknięci do robienia jednej rzeczy. Jak już wcześniej wspominałem, mamy tu wiele czynników. Wygrana zależeć też będzie od tego, co będą robić przeciwnicy.
Nie wspomniałem chyba wcześniej o portach, a to też może stanowić ciekawy element naszej strategii. Co prawda z każdego z nich możemy skorzystać tylko raz na rozgrywkę, ale mimo to stanowią one niebagatelną pomoc. Wykorzystane we właściwym momencie mogą zadecydować o zwycięstwie. Ważne, by już na początku ustawić się w odpowiednim miejscu planszy. Porty bowiem leżą w rogach. Nie dostaniemy się do wszystkich, ale możemy zadbać, by skorzystać przynajmniej z 2.
Jak już wiemy, o regrywalność nie musimy się tu zupełnie martwić. Mamy tu naprawdę sporo zmiennych. A co ze skalowalnością? Pudełkowo gra pozwala na rozgrywki w składzie od 1 do 4 osób. Wiadomo, rozgrywki solo nie będą atrakcyjne dla wszystkich. Dalej skupiamy się na tych samych aspektach, ale np. na planszy nikt nam nie przeszkadza. Ceny na rynku za to zmieniają się na podstawie rzutu kostką. Z rozgrywek wieloosobowych najbardziej polecam pełny skład – 4-osobowy. Będzie wtedy ciasno na planszy, będą dynamiczne zmiany na rynku. Będzie ciężko, ale jednocześnie najciekawiej. W mniej osób nie ma już tej presji na planszy. Może się więc zdarzyć, że np. w dwie osoby gracze przez całą grę będą budować się z dala od siebie. Mimo wszystko gra premiuje budowanie koło siebie i raczej wszyscy będą zabiegać o wykorzystanie bonusu z sąsiedztwa.
Podsumowanie
Clans of Caledonia (Klany Kaledonii) to naprawdę świetne euro. Czuć tu wyraźnie inspiracje innymi tytułami, ale w niczym nie zmienia to faktu, że całość jest w jakiś sposób oryginalna. Gra jest intuicyjna, przejrzysta, regrywalna, z elementami taktycznymi i strategicznymi, z mocnym akcentem ekonomicznym. Do tego wszystkiego jest po prostu ładna. Mało tego – autor zadbał, byśmy mogli grę dostosować do naszych potrzeb: w instrukcji mamy tu kilka wariantów (np. licytację o klany, ciaśniejszą planszę). Tak więc możemy i w tej kwestii popróbować różnych ustawień.
Rozgrywka zgodnie z pudełkiem nie jest długa. Rzeczywiście można zmieścić się w 30 minutach na gracza, co jest jak dla mnie dodatkową zaletą.
Klany Kaledonii – warto, naprawdę
UWAGA: Jeszcze przez kilka dni możecie wesprzeć ufundowanie polskiego wydania gry na platformie zagramw.to
- dobre wzorce (Terra Mystica, Navegador, Marco Polo)
- różnorodne mechanizmy, które jednak składają się w grywalną całość
- wysoka regrywalność
- ciekawie przemyślana interakcja pomiędzy graczami (rywalizacja na planszy, wspólny rynek)
- jak na tak złożoną grę dość przystępny czas rozgrywki
- kilka wariantów, dzięki którym możemy dostosować grę do swoich potrzeb
- świetne ilustracje, wydanie na naprawdę wysokim poziomie, mnóstwo drewnianych elementów
- wreszcie wypchane po brzegi pudełko, które nie jest za duże
- wariant solo
Ocena: (5 / 5)
Dziękujemy wydawnictwu Czacha Games za przekazanie gry do recenzji.
Łukasz Hapka
Game Details | |
---|---|
Name | Clans of Caledonia (2017) |
Złożoność | Medium [3.46] |
BGG Ranking | 69 [7.94] |
Liczba graczy | 1-4 |
Projektant/Projektanci | Juma Al-JouJou |
Grafika | Klemens Franz |
Wydawca | Karma Games, BoardM Factory, CrowD Games, Czacha Games, Gen-X Games, MeepleBR, MYBG Co., Ltd., Pixie Games, Red Glove, TLAMA games and テンデイズゲームズ(TendaysGames) |
Mechanizmy | Commodity Speculation, Contracts, Income, Market, Modular Board, Network and Route Building, Solo / Solitaire Game, Turn Order: Pass Order and Variable Player Powers |
- W mroku wieży. Recenzja gry książkowej - 10 września 2024
- Władca Pierścieni: Wyprawa do Góry Przeznaczenia – licz na dobre rzuty. Recenzja - 6 sierpnia 2024
- Marvel Dice Throne – rzucaj i wygrywaj. Recenzja - 14 czerwca 2024