Mercatores. Szybki handel towarami. Recenzja

Nowy Świat! Odkrycie Ameryk otworzyło nowe rynki, wygenerowało nowe towary, a także potrzeby. Nowe, nieznane dotąd dobra łatwo znalazły swoich koneserów na Starym Lądzie. Kakao do produkcji słodkiej czekolady, wytrzymała i pożywna kukurydza, wonny tytoń, aromatyczna kawa i bawełna do tworzenia wytrzymałej odzieży. Wszystkie te towary są niezwykle cenne i użyteczne, a szlachta w Europie hojnie za nie zapłaci.

Inwestuj w towary i infrastrukturę handlową, aby zmaksymalizować swój profit. Jednak uważaj, nie wystarczy tylko mądrze zainwestować, trzeba jeszcze dobrze spieniężyć zakupione budowle i towary. Czy uda ci się znaleźć najlepszą strategię i wygryźć przeciwników z interesu? Czy zdobędziesz uznanie i wdzięczność ludności w swojej ojczyźnie? To nieważne, jedyne co się liczy, to zostanie najbogatszym kupcem obu kontynentów!

Brzmi świetnie. Ale nie będę was oszukiwał. Mercatores to gra w szacowanie i liczenie. Eurogra. Właściwie suchar. I w pewnym sensie filler. Dlaczego? 

Informacje o grze

Autor: Krzysztof Matusik
Wydawnictwo: Tailor Games
Liczba Graczy: 2 – 4
Czas Gry: od 15 do 45 minut
Wiek: od 10 lat
Cena: około 30 zł

Pudełeczko

Patrząc na pudełko z grą łatwo się domyślić, że mamy do czynienia z karcianką. W środku znajdziemy całkiem sporo nietypowej wielkości kart:

  • 1 karta kapitana floty
  • 1 karta cumowania
  • 6 kart portów
  • 6 kart magazynów
  • 10 kart szlaków handlowych
  • 60 kart towarów

Już na podstawie tego można się domyślić, że gra będzie o handlu, towarach i sprzedawaniu. Ilustracje są naprawdę ładne, staranne. Do tego dodajmy, że ikonografia także jest czytelna.

Jeśli chodzi o instrukcję, dobrze, że opisuje wszystko dość szczegółowo, z licznymi przykładami. Dzięki temu właściwie nie mamy żadnych wątpliwości odnośnie rozgrywki.

Ogólnie przy cenie rzędu 30 złotych otrzymujemy bardzo porządnie wydaną i ładną grę.

Jak tu się handluje?

Zacznę od tego, że celem gry jest zdobycie jak największej liczby złotych monet. Oczywiście wszystko dzięki zbieraniu odpowiednich kart, ale też dzięki umiejętnemu ich spieniężeniu. Mamy tu mechanicznie zbieranie setów, a także zarządzanie ręką.

Gra jest podzielona na 2 fazy:

  1. inwestycji
  2. dochodu

Każdy z graczy rozpoczyna z ręką 5 kart. Na środku stołu należy dodatkowo wyłożyć rynek, również składający się z 5 kart.

Faza inwestycji to lwia część rozgrywki. Zdobywamy wtedy nowe karty i wykładamy je do naszego tableau. W swojej turze gracz wykłada jedną kartę z ręki (koło rynku), a następnie:

  • jeśli była to karta towaru, wówczas zabiera z rynku na rękę 2 karty
  • jeśli była to karta specjalna, wówczas zabiera z rynku na rękę 3 karty.

Następnie gracz musi wyłożyć kartę (karty) do swojego tableau – tylko one zapewnią mu złoto w fazie dochodu. Gracz wykłada:

  • jeden rodzaj towarów (dowolna liczba kart)
  • dokładnie 2 kart towarów (dwóch rodzajów)
  • jedną z kart specjalnych (port, magazyn, szlak handlowy)

Na koniec swojej tury gracz musi mieć na ręce przynajmniej 1 kartę. Wyłożone karty tworzą grupy (np. ten sam rodzaj towaru), jednak każda z kart specjalnych jest traktowana jako osobna, nawet jeśli jest tego samego typu. Karty w swojej górnej części mają swoisty “cennik”, który pokazuje, ile powinniśmy mieć kart, by zebrać daną liczbę monet. Przypomina to oczywiście “fasolometr” wyjęty wprost z Fasolek.

Faza inwestycji kończy się, gdy któryś z graczy wyłoży swoją 15 kartę (przed siebie). Każdy z pozostałych graczy rozgrywa jeszcze swoją kolejkę. Następnie przechodzimy do punktowania, czyli fazy dochodu.

Zdawałoby się, że teraz powinno nastąpić normalne punktowanie. Jednak mamy je tu w formie dość rozbudowanej. W kolejności gracze spieniężają swoje zasoby (złożone z wyłożonych kart). Pierwszy jest gracz, który wywołał koniec gry. On też dostaje kartę załadunku, która pozwala mu ominąć fazę płacenia podatku. Następnie wybiera on jedną grupę swoich kart i otrzymuje za nie stosowną kwotę (zawsze będzie to 0-3 monet). Kolejno, pozostali gracze wykonują to samo: opłacają podatek za pomocą jednej dowolnej karty towaru, a następnie spieniężają jedną ze swoich grup. Faza dochodu trwa tak dalej, po każdej kolejce karta załadunku jest przekazywana do kolejnego gracza (pozostali oczywiście muszą zapłacić podatek). Gramy tak do momentu spieniężenia wszystkich wyłożonych kart u wszystkich graczy.

Na koniec każdy sumuje wszystkie zarobione monety. Gracz, który wywołał koniec gry i zdobył w ten sposób kartę kapitana, otrzymuje za nią dodatkowo 2 monety. Wygrywa oczywiście ten, kto zgromadził największy majątek. 

Wrażenia

Sami przyznacie, że jak na grę, która może zająć 15 minut, zasady są tutaj dość rozbudowane. Takie też od początku odniosłem wrażenie. Skoro gra ma być krótka, po co tak kombinować? Jednak pierwsze wrażenie nie zawsze jest właściwe. Owszem, zasady mogą trochę odrzucić. Zwłaszcza, że początkowo mogą się wydawać nie do końca intuicyjne. Mimo wszystko warto zagrać kilka razy (co przecież nie zajmie nam zbyt długo). W moim przypadku dopiero wtedy całość stała o się o wiele bardziej przyjazna. 

Mercatores rzeczywiście może zająć pudełkowy kwadrans. Jednak właściwie odnosi się to do rozgrywek dwuosobowych. Im więcej graczy, tym oczywiście trochę dłużej. 

OK. Przejdźmy może do samej rozgrywki. W dużej mierze mamy tu charakter mocno taktyczny – zwłaszcza jeśli chodzi o zbieranie odpowiednich kart z rynku. Jednak nie warto rzucać się na wszystko. Gra skończy się dość szybko, 15 kart to wcale nie tak dużo, a my będziemy mieli zaledwie wszystkiego po trochu. A jednak nie o to tu chodzi. Dobrze w miarę wcześnie ustalić sobie orientacyjną strategię. Na przykład: idę w bawełnę, może do tego jakiś port, o, i jeszcze kawa. Oczywiście nie można przy tym pominąć innych graczy (zwłaszcza w 4 graczy). Jeśli ktoś inny też będzie zbierał dany rodzaj towaru, muszę przemyśleć swój plan. Do tego oczywiście cały czas będziemy uzależnieni od tego, co znajdzie się na rynku. Jeśli bawełna znów się nie pojawia, zbieram co innego.

Co ciekawe mamy tu też kilka kart specjalnych, dzięki którym możemy czerpać korzyści z zasobów przeciwnika. Tak będzie w przypadków portów i szlaków handlowych. Wszystko wskazuje dana karta, więc czasem będziemy korzystali z “pomocy” sąsiada, a czasem będziemy mogli wybrać dowolnego gracza i jego karty. Tak więc również w kontekście interakcji, mamy jej tu niemało. Co prawda nie będzie jej tu w wymiarze negatywnym, ale jak dla mnie to tylko plus.

Innymi słowy: jak na tak krótką grę, Mercatores to pozycja, przy której można sporo pokombinować. Było to dla mnie naprawdę miłe zaskoczenie. Lubię gry, które dają sporo decyzji. A tutaj, w tak krótkiej rozgrywce znajdziemy ich pod dostatkiem. 

Podsumowanie

Mercatores to pozycja godna polecenia pod kilkoma względami. Jest przenośna. Jest szybka. Jest też ładna. A sama rozgrywka pomimo pewnej złożoności zasad jest pełna ciekawych wyborów. Owszem, jest tu i losowość, i w związku z tym spory element taktyczny, jednak nie umniejsza to wcale aspektu strategicznego. 

Gra nie jest zbyt lekka, choć z drugiej strony nie jest oczywiście przesadnie ciężka. Jednak w porównaniu z wieloma grami o podobnym czasie rozgrywki mamy tu dość wysoki poziom decyzyjny.

Komu polecam? Eurograczom. Graczom średniozaawansowanym. Nie wspomniałem, ale w Mercatores mamy trochę liczenia. Nie każdemu będzie to pasować. Podobnie jak losowość. Jeśli jednak szukasz sprytnego i ciekawego fillera, który da ci możliwość pokombinowania, to spróbuj Mercatores.

Plusy
  • sporo decyzji jak na taki czas gry
  • oprawa graficzna
  • ciekawa interakcja pomiędzy graczami
  • kilka interesujących strategii
Plusy / minusy
  • temat
  • losowość
Minusy
  • próg wejścia (zasady początkowo mogą się wydawać skomplikowane)

Ocena: 4 out of 5 stars (4 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Tailor Games za przekazanie gry do recenzji.

Łukasz Hapka

Game Details
NameMercatores (2017)
ZłożonośćMedium Light [2.00]
BGG Ranking15383 [6.27]
Liczba graczy2-4
Projektant/ProjektanciKrzysztof Matusik
GrafikaSandra Guja and Krzysztof Matusik
WydawcaHornet Games and Tailor Games
MechanizmyHand Management, Set Collection and Trading
Łukasz Hapka