Lublin 1317-2017. Siedem wieków tworzenia miasta. Recenzja
Lublin obchodzi w tym roku 700-lecie lokacji miasta na prawie magdeburskim. Jubileusz ten pełen był hucznych imprez, atrakcji, koncertów, prelekcji… Nie zapominajmy jednak, że Lublin to też ważne miejsce na planszówkowej mapie Polski. To tutaj powstało wiele inicjatyw, tutaj też mieszka paru projektantów.
Gra Lublin 1317-2017 to dzieło Adama Kwapińskiego i Michała Sieńki. Autorzy współpracowali nie pierwszy już raz. Choć podejrzewam, że nie muszę ich jakoś bliżej przedstawiać. Sama gra to dość ciekawy projekt, który był realizowany na zamówienie Fundacji “Ruchu Solidarności Rodzin”. W jego wyniku otrzymaliśmy tytuł, który nie będzie dostępny w normalnej sprzedaży.
Mimo wszystko chciałem przyjrzeć się grze, która w końcu dotyczy miasta, w którym żyję, a do tego autorstwa Adama i Michała. Tytuł od pierwszego rzutu okiem wygląda dość przystępnie. Gracze będą tu tworzyć miasto za pomocą kafelków z budynkami. Co więcej? Zapraszam do lektury.
Informacje o grze
Wydawnictwo: Fundacja „Ruchu Solidarności Rodzin”
Liczba graczy: 2 – 4
Czas gry: od 30 do 60 minut
Wiek: od 7 lat
Cena: … ?
Wykonanie
Pudełko to właściwie kamienica. Jedna z wielu na Starym Mieście. Oddana na ilustracji bardzo dokładnie. Na górze okładki widzimy nawet niebo. Pomysł jak i wykonanie ciekawe.
Okazuje się jednak, że po otwarciu sprawa wygląda już inaczej. Ilustracje wewnątrz zdecydowanie różnią się od stylu okładki. W środku znajdujemy przede wszystkim kafle z budynkami. Mamy tu pełen przekrój historii miasta. Budynki jednak są bardzo “sztuczne”, schematyczne i właściwie takie trochę nijakie. Okładka jednak obiecywała zbyt dużo.
Mamy tu też kafle patronów. Tu z kolei ktoś naprawdę się przyłożył. Każda osobistość wygląda i wyraziście, i ciekawie.
Reszta komponentów to plansza główna (z bardzo ciekawą ilustracją w tle), znaczniki graczy – zwyczajne drewniane sześcianiki i znacznik 1. gracza. Mamy też pomoce gracza – rzecz o tyle istotna, że niektóre informacje znajdziemy tylko tam.
Ogólnie z całości jestem w miarę zadowolony. Szkoda, że budynki, z którymi gracze będą mieć najwięcej do czynienia, zostały przedstawione w ten sposób.
Zasady
Lublin 1317-2017 rozgrywać się będzie na przestrzeni 7 wieków historii. Każde ze stuleci to właściwie jedna runda gry. Przed grą przygotowujemy planszę główną, która służyć też będzie do liczenia punktów. Każdy z graczy otrzymuje 5 znaczników w swoim kolorze. Na środku stołu przygotowujemy początkowe budynki: jeden z rynków (1 z 3, losowo), a dookoła dokładamy 4 budynki startowe. Kafelki budynków układamy wg epok.
- Najpierw przygotowujemy kafelki budynków. Z danej epoki bierzemy tyle budynków, ilu jest graczy razy dwa. Do tego dokładamy jeszcze 2 budynki.
- Następnie zaczynając od pierwszego gracza przeprowadzamy 2 kolejki, w ramach których każdy wybiera budynki dla siebie (łącznie 2).
- Teraz nadchodzi czas na budowanie. Każdy (kolejno) wybiera jeden z budynków, który dokłada do miasta. Mamy przy tym kilka dodatkowych rzeczy, które dzieją się przy okazji:
- gracz może dołożyć na każdym z sąsiednich budynków po jednym swoim znaczniku na najwyższym punktowanym polu
- jeśli wszystkie pola punktowe na danym kafelku zostały wypełnione, wówczas dany budynek jest zamykany – każdy z graczy, który miał tam swoje znaczniki, otrzymuje odpowiednią liczbę punktów, budynek zaś jest odwracany na drugą stronę
- po rozpatrzeniu wszystkich “zamknięć”, gracz może skorzystać z efektu budynku, który właśnie wystawił: tradycyjnie mamy tu podział na publiczne, kulturalne, reprezentacyjne, sakralne…; każdy z efektów jest inny, np.: po wybudowaniu budynku mieszkalnego gracz może umieścić neutralny znacznik na dowolnym niezamkniętym budynku – pozwala to np. zamknąć coś trudno dostępnego
- Gdy wszyscy gracze wykonali akcję budowy, na ręce zostanie im drugi kafel. Oznacza on mieszkańca, który teraz udziela nam swoich wpływów. Teraz sprawdzamy, kto ma przewagę w konkretnym typie: pośród mieszczan, polityków, duchownych i artystów. Jak się łatwo domyślić przewaga ta daje nam konkretny bonus. Niestety, remis nie daje zupełnie nic.
- przewaga mieszczan pozwala zamknąć dowolny budynek
- polityków – daje 3 punkty zwycięstwa
- duchownych – daje 1 punkt za każdy budynek sakralny w mieście
- artystów – pozwala wybudować jeden z dwóch niewybranych budynków z tej epoki i skorzystać z jego zdolności (bez dokładania znaczników)
Rozgrywamy w ten sposób 7 rund, by na koniec zwyciężył po prostu ten, kto ma najwięcej punktów.
Wrażenia
Można powiedzieć, że zarówno wykładanie kafelków jak i budowanie z nich miasta to nic odkrywczego. Owszem, jednak nie przeszkodziło to twórcom Lublina stworzyć coś bardzo sprawnie działającego. Gra nie zaszokuje nas nowinkami mechanicznymi. Mimo wszystko docenić trzeba klarowną i dość prostą strukturę rozgrywki, która jednak daje możliwości pokombinowania.
Z pewnością tytuł nie należy do zbytnio rozbudowanych. Jak łatwo policzyć, mamy tu 7 rund. W każdej z nich zagramy 1 budynek. Można więc powiedzieć, że mamy tu raptem 7 ruchów. Co jednak do końca nie odpowiada prawdzie – w końcu wybieramy też drugi kafelek, z mieszkańcem. Dalej nie jest to zbyt dużo, ale przecież mówimy tu o grze, która zamyka się w 30-60 minutach. Tak więc jak na taką długość, kombinowania jest tu sporo.
Lublinianin przy grze z pewnością doceni jej wartość historyczną i edukacyjną. Mamy tu w końcu cały szereg budynków mniej lub bardziej charakterystycznych, a także postacie, związane z historią Lublina. Wszystko to (choć oczywiście w dość ograniczonym zakresie) pozwala “wczuć” się w klimat gry. Choć właściwie nie ma co się oszukiwać, będziemy tu wykładać odpowiednie kafelki i próbować optymalizować, by zebrać jak najwięcej punktów. Klimat? Właściwie w tle.
Wypadałoby wspomnieć jeszcze o patronach. Nie musimy ich dodawać do rozgrywki, ale warto to zrobić, by ubogacić rozgrywkę. W pudełku mamy ich 7, z czego na rozgrywkę wybieramy/losujemy 3. Każdy z nich daje coś dodatkowego: a to dodatkową akcję przy okazji wystawienia konkretnego budynku, a to dodatkowe punkty np.: za artystów. Ważne, że każdy z nich działa tylko w obrębie swojej epoki. Warto więc zawczasu się do tego przygotować. Ogólnie nie jest to nic wielkiego, ale po prostu ciekawe urozmaicenie.
Gra pozwala na rozgrywki w gronie od 2 do 4 graczy. Najciekawiej jest moim zdaniem w pełnym składzie. Jest wtedy całkiem sporo ciekawych interakcji, zaciekłej walki o przewagi i wzajemnego blokowania się. Rozgrywka też jest wtedy najdłuższa. Przy mniejszej liczbie osób mamy zdecydowanie mniej budynków. Stąd też często o wiele mniejszy wybór i inny charakter rozgrywki (mniej napiętej). Dalej jednak każdy skład osobowy działa poprawnie.
Warto dodać, że w grze rozwijać się będziemy dość pokojowo. Często niejako współpracujemy przy budowie budynków, z uwagi na to, że na jednym kaflu będą znaczniki wielu graczy. Prowadzi to do tego, że gracze mogą się umawiać, odwdzięczać, ale też specjalnie blokować. W końcu gdy nie masz przed sobą znaczników, nic nie możesz dokładać… Największe pole do rywalizacji to walka o przewagi w mieszkańcach – może się bowiem okazać, że zdobycie przywileju duchownego jest najkorzystniejsze w danej rozgrywce z uwagi na dużą liczbę budynków sakralnych. Z drugiej strony pozostałe bonusy też są kuszące. Mimo wszystko większą część rozgrywki raczej zastanawiamy się, jak zdobyć najwięcej punktów przez dobre obsadzenie naszych znaczników na budynkach.
Podsumowanie
Na koniec muszę Lublin zdecydowanie pochwalić Owszem, jest to tytuł skierowany raczej do mniej zaawansowanego gracza, jednak kombinowania jest tu całkiem sporo. Tak więc myślę, że o sile tej gry decyduje przede wszystkim jej przystępność. Zasady są dość proste, a rozgrywka zamyka się w godzinie.
Mechanicznie mamy tu niby tylko dokładanie kafelków, ale ważne jest przecież, co i gdzie dołożymy. Do tego nasze punkty zbieramy tylko z budynków sąsiednich. Mamy tu też walkę o przewagi pośród mieszkańców, a także bonusy od patronów. Pozorna prostota więc przekuwa się na wciągającą rozgrywkę z ciekawymi wyborami.
Do tego wszystkiego Lublin 1317-2017 ma niekwestionowaną wartość historyczną.
Uwaga: Gra nie jest dostępna w normalnej sprzedaży.
- ciekawy sposób na promocję historii miasta
- znane, ale bardzo sprawnie działające mechanizmy
- sporo akcji dziejących się pomiędzy – zamykanie budynków, aktywacje zdolności budynków, zdolności mieszkańców
- w miarę płynna rozgrywka zamykająca czasowo w godzinie
- specyficzne skalowanie: najlepiej przy komplecie graczy, im mniej, tym luźniej (ale też mniejszy wybór budynków)
- mocno schematyczne ilustracje budynków
Ocena:
(3,5 / 5)
Dziękujemy Fundacji „Ruchu Solidarności Rodzin” za przekazanie gry do recenzji.
Łukasz Hapka
- Oryszalk – rzut okiem - 31 maja 2023
- Great Western Trail: Argentyna – do Buenos… Recenzja - 23 maja 2023
- Sherlock Holmes: Mistyczne śledztwa – tajemnice w komiksie. Recenzja - 28 kwietnia 2023