Zamki Burgundii – rzucaj i buduj. Recenzja

Siadasz do nowej gry. Na co zwracasz uwagę? Na okładkę. Tu zupełnie bez szaleństw. Zamek, jakaś zielenina… Na pewno rzucasz też okiem na komponenty. Oj, tu zupełnie szaroburo, dziwnie, jakby grafikowi się nie chciało. Rozkładasz wszystko na stole i niby tego dużo, ale wygląda to wszystko dziwnie. Hmm…

Zamki Burgundii z pewnością nie zachwycają wyglądem, ale nie to przecież jest najważniejsze. Jeśli bowiem rozgrywka jest w stanie zapewnić nam świetny czas i wciągnąć, to nie ma właściwie nic lepszego.

Tak więc zapraszam do recenzji gry określanej przez wielu jako najlepsza gra Stefana Felda, gry, która od dłuższego już czasu zajmuje czołówkę rankingu BGG (obecnie – 10. miejsce).

Informacje o grze

Autor: Stefan Feld
Wydawnictwo: Rebel
Liczba Graczy: 2 – 4
Czas Gry: od 30 do 90 minut
Wiek: od 12 lat
Cena: około 110 zł

Upstrzona Burgundia

Gracze wcielać się tu będą w role burgundzkich szlachciców (arystokratów), których zadaniem będzie jak najlepiej rozbudować swoje włości. Z początku plansze gracze będą wręcz puste, z czasem dokładać tam będziemy kafelki: rzeki, budynków, pól…

W grze pojawiają się kostki, jednak nie jesteśmy tu skazani na bezwzględną losowość. Autor postarał się, by gracze mieli zawsze sporo przeróżnych wyborów.

W każdej z faz (5 w czasie całej gry) będziemy mieli 5 rund. W każdej z nich wszyscy gracze rzucają swoimi kostkami (dwoma) a następnie w odpowiedniej kolejności wykonują swoje akcje. Co możemy zrobić z kostkami? Na co nam wskazują?

Właściwie wszystko zaczyna się na planszy głównej. To tam znajdziemy sporo kafli do wzięcia. Wykorzystując kostkę o odpowiedniej wartości możemy zabrać jeden z nich na naszą planszę (do magazynu podręcznego – mamy tam jednak dostępne tylko 3 miejsca). 

Gdy już zdobędziemy jakieś kafle, dobrze by było umieścić je gdzieś w naszej posiadłości. I znów, żeby to zrobić, musimy wykorzystać kostkę o odpowiedniej wartości. Dodatkowo oprócz pasującej wartości kostki mamy do spełnienia 2 wymagania:

  • kolejne kafle muszą sąsiadować z poprzednio dołożonymi (nie możemy zostawiać żadnych wolnych miejsc)
  • kolor kafla i kolor na planszy musi się zgadzać (np. zielony teren ze zwierzętami może trafić tylko na pastwisko)

Każdy rodzaj kafli spełnia w grze inne zadanie:

  • ciemnozielone zamki – zapewniają dodatkową akcję
  • jasnozielone pastwiska – to głównie punkty, zwłaszcza, gdy kompletujemy ten sam rodzaj zwierząt
  • szare kopalnie – to stały przypływ gotówki na koniec każdej fazy
  • niebieskie statki – zapewniają nam przesunięcie na torze kolejności, a także dostarczają nam towary
  • żółte żetony nauki – mamy tu niesamowitą różnorodność (26 różnych żetonów), każdy z tym żetonów zapewnia trochę inny bonus – może to być dodatkowa zdolność w czasie gry bądź dodatkowe punkty za jakiś konkretny element (np. sprzedane towary)
  • beżowe budynki – tych z kolei mamy 8 rodzajów, także zapewniają nam bonusy, ale do wykorzystania raczej od razu (możliwość zabrania do magazynu podręcznego dodatkowego kafla lub np. 4 robotników)

Wspomniałem o towarach… Za pomocą jednej z naszych akcji (aktywowanych za pomocą kostki) możemy sprzedać wszystkie towary jednego typu. Zapewnia nam to dodatkową monetę, a także punkty. 

Ale tak w ogóle, to po co nam pieniądze? Za 2 monety możemy wykonać dodatkową akcję, która polegać będzie na zakupie dowolnego żetonu z centralnego czarnego magazynu na planszy głównej. 

Warto dodać, że wyniki na kostkach możemy modyfikować dzięki wykorzystaniu żetonów robotników. 

Za co w grze mamy punkty, które zapewnią nam zwycięstwo? Oj, całkiem tego sporo:

  • pastwiska
  • budynki (wieża)
  • konkretne żetony nauki
  • sprzedaż towarów
  • zamykanie jednokolorowych obszarów
  • wypełnienie w całości jednego koloru na naszej planszy (żetony bonusowe)
  • robotnicy, monety, nawet niesprzedane towary…

Kiedy gra się kończy? Gdy minie 5 faz gry (A-E). Każda z faz to 5 rund. Potencjalnie więc każdy z graczy będzie miał do wykonania 5 x 5 x 2 akcje.

Wykonanie

Powiedzieć, że Zamki Burgundii są w warstwie wizualnej specyficzne, to trochę za mało. Do mnie osobiście ten styl grafik zupełnie nie przemawia. Okładka jest jeszcze do zaakceptowania, szkoda tylko, że wewnątrz pudełka jest już trochę słabiej. Na pewno nie można odmówić żetonom i planszy głównej czytelności. Ale gdyby przypatrzeć się bliżej poszczególnym elementom, to… nawet odechciewa się grać.

Wystarczy jednak się przełamać, zagrać kilka partii, by docenić stonowaną kolorystykę, która nie męczy, a raczej pomaga. Dodatkowo ikonografia okazuje się rzeczywiście dobrze dopracowana. 

Jakość poszczególnych elementów jest po prostu dobra. Szkoda, że plansze graczy nie zostały wydrukowane na grubszym materiale. Dodatkowo kafle nie są zbyt grube, ale też nie są przesadnie cienkie. Ogólnie przy tej cenie i przy takiej zawartości nie ma co rozpaczać

A jak wrażenia?

O, tu zdecydowanie bardzo pozytywnie. Wystarczy kilka tur, by przekonać się, że gra jest świetnie przemyślana i daje naprawdę spore pole do pokombinowania. Na każdym etapie gry musimy podejmować decyzje. Zaczynając od tego, co z planszy głównej muszę wziąć. W końcu inni też pewnie polują na co smaczniejsze kąski. 

Warto też od początku obmyślić sobie strategię długofalową: które tereny będę zajmował w pierwszej kolejności, do jakich żetonów bonusowych będę startował etc. 

W Zamkach Burgundii więc element taktyczny (wyniki na kostkach, dynamicznie zmieniające się zasoby na planszy głównej) będzie przeplatał się z elementem strategicznym. To bardzo ciekawa mieszanka. I nawet kostki nie psują tu zabawy. Mamy wbrew pozorom nad nimi całkiem sporą kontrolę. Przede wszystkim dany żeton możemy zazwyczaj położyć w kilku miejscach. Nie należy też zapominać o żetonach robotników. Dzięki nim możemy modyfikować wyniki na kostkach. Jakby tego jeszcze mało, to kilka z żetonów nauki pozwala na dodatkowe modyfikacje (np. przy wykładaniu konkretnych rodzajów terenu na planszę).

Jeśli ktoś nie zna stylu Felda, to powinien wiedzieć o kilku sprawach, które są jego cechą charakterystyczną:

  • euro – nie straszny nam żaden temat, jeśli tylko mechanika działa; w grach Stefana mamy głównie mechanikę, temat, jaki by nie był, jest raczej na drugim planie
  • “sałatka punktowa” – to zwrot, który określa tytuły, gdzie na każdym kroku zdobywamy jakieś punkty: zamknięcie terenu, bonusy, pastwiska… 
  • regrywalność – jak i w przypadku pozostałych tytułów pana Felda, tak i w Zamkach Burgundii mamy ją na wysokim poziomie. Mamy tu więc sporą pulę żetonów, których kolejność wychodzenia decyduje o sposobie gry. Możemy też tutaj zdecydować się na grę na niestandardowych planszach. Dzięki nim nasze tereny będą dużo bardziej urozmaicone (każdy gracz ma wtedy zupełnie inny układ). Co prawda nie wszystkie są tak atrakcyjne, a niektóre nawet mocno ryzykowne (miasto składające się z 8 pól, gdzie wcale nie musi nam się udać zebrać 8 różnych budynków).
  • skalowalność – u pana Stefana zawsze można liczyć na tytuły dopracowane i pod tym względem. Zamki są dobre zarówno przy 2 osobach jak i przy komplecie graczy. Co prawda w mniejszym gronie pojawi się mniej żetonów, więc może się okazać, że pewnych budynków nie zobaczymy. Za to miejsca na planszy głównej jest zdecydowanie mniej, więc mamy też odpowiedni poziom rywalizacji. 

Podsumowanie

Z pewnością Zamkom Burgundii nie można odmówić jednego. To świetne euro, działające wprost rewelacyjnie. Sama gra po zapoznaniu się z regułami – wprost płynie. Mamy tu sporo kombinowania, mamy sporą regrywalność. Nie ukrywam, że pozycja ta jest jednak skierowana do fanów gatunku. Jeśli ktoś nie lubi przeliczać, kombinować, a ważniejszy jest dla niego klimat… No cóż… U tego autora raczej nie ma czego szukać. Szata graficzna może lekko odpychać, jeśli jednak przełamiemy się i przebrniemy przez pierwszą rozgrywkę – dalej będzie tylko lepiej. Przekonamy się, że nie taki wilk straszny. Grafiki i ikonografia są po prostu czytelne. 

Zamki Burgundii nie są skierowane do początkujących graczy. Jednak ci, którzy już poznali kilka tytułów, nie powinni mieć i tutaj problemów. Gracze zaawansowani też znajdą tu ciekawą pozycję – sporo możliwości, kombinowania, a do tego wszystko w przystępnym czasie rozgrywki.

Warto dodać, że z partii na partię gra będzie tylko zyskiwać. Okaże się, że można tu grać bardziej skupiając się na towarach czy budynkach. Oczywiście w jakiś sposób nasz rozwój musi być zbalansowany. Pominięcie jednego z elementów (np. toru kolejności) może nas sporo kosztować.

Na koniec pozostaje tylko dorzucić: gorąco polecam :) 

Plusy
  • płynna rozgrywka
  • świetne skalowanie
  • spora regrywalność
  • opanowana losowość kostek
  • zawsze sporo możliwości
Plusy / minusy
  • minimum klimatu
Minusy
  • kolorystyka, grafiki na żetonach
  • troszeczkę czasochłonny setup

Ocena: 4.5 out of 5 stars (4,5 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.

Łukasz Hapka

Game Details
NameThe Castles of Burgundy (2011)
Accessibility ReportMeeple Like Us
ZłożonośćMedium [2.98]
BGG Ranking16 [8.14]
Liczba graczy2-4
Projektant/ProjektanciStefan Feld
GrafikaJulien Delval and Harald Lieske
Wydawcaalea, Ravensburger, Broadway Toys LTD, Giochi Uniti, Grow Jogos e Brinquedos, Hobby World, Maldito Games and Rebel Sp. z o.o.
MechanizmyDice Rolling, End Game Bonuses, Grid Coverage, Hexagon Grid, Open Drafting, Pattern Building, Tile Placement, Turn Order: Stat-Based and Variable Set-up
Łukasz Hapka